Skocz do zawartości

Śmiganie 600 w towarzystwie 1000 - Pewien dyskomfort?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam :banghead:

 

Dziś miałem okazję pośmiagac w towarzystwie gsxr1000 k7 i r1 również 2007, czyli z maszynami naprawdę mocnymi. Jeździliśmy tylko przez jakieś pół godzinki bo jak to w Szkocji zaczeło padac. Wszystkie trzy maszynki są w końcowej fazie docierania, więc wielkiego szaleństwa nie było, chociaż wolno też nie było... Zastanawia mnie kwestia jak ktos jeżdzący na 600 będzie się czuł w towarzystwie dużo mocniejszych maszyn? :) Wiadomo, że w ruchu ulicznym nikt nie będzie wyciskał z motocykli całej mocy bo to nie możliwe, ale czy kierowcy 1000 muszą miec na uwadze ze jada z 600 i nie odwijac tak jakby to robili gdzyby jechali sami??? Czy może raczej nie odczuwa się różnicy w takiej jeździe między 600 i 1000...? Ja jeszcze nie miałem okazji przekonac się o tym, a bede z nimi jezdzil dosc czesto i ciekaw jestem czy bede musial sie napocic żeby dotrzymac im tempa... :icon_mrgreen:

 

Ps. mieliśmy ciekawa sytuację, gdy tylko spadło parę kropli deszczu na drogę tylne koła w r1 i gsxr zaczęły tracic przyczepnosc :buttrock: i to przy w miarę spokojnej jeździe. Dodam że kierowcy mają wieloletnie doświadczenie w jeździe na moto więc wykluczam ich błędy. Fajnie się to obserwuje jadąc z tyłu gdy nagle "dupa" ucieka na bok w moto jadącym przede mną :buttrock: Te motorki są naprawdę bardzo mocne! :notworthy:

 

pzdr :crossy:

Motorynka - Komar 50 - Jawa TS 350 x2 - Mz Etz 251e - Kawasaki zx6r 636

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym wypadku (takie zestawienie motocykli) to raczej umiejętności motocyklisty będą decydowały kto będzie z przodu, a kto będzie zostawał ..zwłaszcza w Szkocji gdzie sporo fajnych winkli... na wyjściu z zakrętu owszem 600 trzeba pokręcić i redukować .. ale generalnie nie straci się wcale wiele... generalnie mniejsza moc i lekkość 600 tki daje w ostrych winklach nawet przewagę (odwijasz na maxa nie bojąc się że tylne koło straci trakcję, dohamowujesz póxniej przed winklem, łatwiej przerzucasz sztukę na bok)... i jesli ma się doświadczenie i jaja spokojnie można utrzymac tempo tysiaków... No a jak speed camer w okolicy sporo to i tak nie wazne co masz pod dupą bo trzeba odpuścić... ale w Szkocji nie ma tyle tych żółtych gówien co południowej i środkowej Anglii wiec komfort psychiczny jest większy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Decyduja umiejetnosci jezdzca. Czy to dyskomfort o tym mozna by dlugo dyskutowac.

 

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak napisał cabaniero wszystko przy takich pojemnościach zależy od kierowcy i umiejętności :)

Ja jeżdżę w towarzystwie ZX-6R, 2x GSXF 600 i FZS1000 i jeździ nam się dobrze...

Tysiączka jedynie odchodzi wyraźnie lepiej na prostej, bo ja muszę swoją 600'tkę kręcić wyżej :icon_evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szczerze to wydaje mi się że dyskomfort można czuć jeżeli jeździ się z osobami na 1000ccm które po prostu są ciulami :wink: Wychodzę z założenia że jeżeli jedziesz z kimś na słabszym sprzęcie to trzeba o nim pamietac i jechać jego tempem. Nawet puścić go przodem żeby on je caly czas ustalał. Jeżeli to nie pasi to mówisz ze latasz sam i już :) Osobiście nie lubię za wszelką cenę gonić 1000ccm... niech sobie leci.. widocznie gdzies mu sie spieszy..

 

Pozdrowienia dla 1000ców :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Wszystko "wyjdzie w praniu" :bigrazz: zobaczymy jak trochę pojeżdzę z nimi. Dziś polataliśmy z moim kuzynem, który ma R6 :crossy: Podobne pojemności, moce, więc tempo było równe. Zrobiliśmy ponad 100 km :) Dobrze mi się z nim jeździ bo jest on szkotem, który mieszka tu od urodzenia, okolice i drogi zna bardzo dobrze, więc jadąc za nim czuję się dośc komfortowo. Gdy on przed zakrętem dodaje gazu to wiem ze mogę pozwolic sobie na to samo, wiedzą że jest to łagodny zakręcik. Taka jazda jest dużo przyjemniejsza :biggrin:

 

pzdr :flesje:

Motorynka - Komar 50 - Jawa TS 350 x2 - Mz Etz 251e - Kawasaki zx6r 636

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) Dobrze mi się z nim jeździ bo jest on szkotem, który mieszka tu od urodzenia, okolice i drogi zna bardzo dobrze, więc jadąc za nim czuję się dośc komfortowo. Gdy on przed zakrętem dodaje gazu to wiem ze mogę pozwolic sobie na to samo, wiedzą że jest to łagodny zakręcik. (...)

 

widzę że darzysz go ogromnym zaufaniem :bigrazz:

 

nie wiem jakie masz doświadczenie w takiej jeździe ale ja pamiętam że jak jeszcze tak kiepsko jeździłem (to było jeszcze na aprilii rs 50 :flesje: ) to też tak leciałem za kumplem po drodze którą on znał jak własną kieszeń a ja jechałem po niej pierwszy raz... no i właśnie tak było, zakręt, on przed zakrętem nie zwalnia to i ja jadę jego tempem... w pewnym momencie on po heblach (wiedział gdzie dokładnie trzeba zacząć hamować) a ja niestety już nie zdążyłem... wypadłem z zakrętu..

 

od tamtej pory jak z kimś tak jadę to i tak w każdym zakręcie staram się zachowywać jak bym go w ogóle nie znał :)

 

ostrożności nigdy nie za wiele :biggrin:

Edytowane przez Hubi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja tam jeżdżę 600 nieraz z litrami albo z 750 i jakoś nie mam większego problemu z dotrzymaniem im tempa (CZASAMI na autostradzie trochę zostaje ale w polce mamy ich tak dużo że nawet tego nie odczuwam :biggrin: :biggrin: ) bardzo dużo zależy od kierowcy . Zdarzało mi się jeździć z kolesiami którzy na prostej odkręcają na maxa na na zakrętach zwalniają prawie do zera bo nie potrafią jechać w zakręcie . Zdarzało mi się jeździć w towarzystwie NTV 650 i gixera 750 (ja na 600 z pasażerką ) z ludźmi na nowych R1 :biggrin: którzy nie nadążali za nami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też swojego czasu smigałem ZX-6R z CBR929, TL1000, R1...

Cała tajemnica tkwi w umiejętnościach i kreceniu troszlę wyżej 600-setek.

Jedyny dyskomfort to ,,on ma litra a ja tylko 0,6 litra" :biggrin:

 

Najśmieszniejsze było to, że w tej grupie objeżdzał nas koleś na GSXF600 z 89r. :biggrin: fakt, ze trzymał ją cały czas na czerwonym polu, ale każdy zakręt tak przycierał kolanami, że w winklach nikt sie z nim nie próbował :biggrin:

 

i cała teoria na temat silniejszych sprzętów...

 

Ja akurat dużą pojemnośc kupiłęm po to by mieć dużo zapasu mocy z dołu - na każde zawołanie...

A jak 600 bedziesz kecił wysoko to wielkiej różnicy w odejściu nie będzie miedzy tobą a litrem...

Inna sprawa to taka, że przesiadce czuć, że top jednak litr :P Ale w osiągach przy czerwonym polu nie am jakiejś przepaści...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć.

To wszystko zależy od towarzystwa i rodzaju wypadu.

Ja mam taki przypadek, że jako jedyny z kumpli z paczki posiadam moto w innej całkowicie klasie niż oni, a nie przeszkadza nam to na robienie wspólnych wypadów.

Kumple mają: z1000, z750 (x2), fazerka600, gsr600 a ja jak widać maraudera800. Fakt, jak chcą przycisnąć żeby sobie podnieść adrenalinkę to tracę ich na jakiś czas z oczu :-).... ale potem się zrównujemu i razem lecimy tempem ok 100-120 km/h.

Jak więc widzisz i takie "klimaty" są do ogarnięcia- kwestia tylko jak się dogadacie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też swojego czasu smigałem ZX-6R z CBR929, TL1000, R1...

Cała tajemnica tkwi w umiejętnościach i kreceniu troszlę wyżej 600-setek.

Jedyny dyskomfort to ,,on ma litra a ja tylko 0,6 litra" :)

 

Najśmieszniejsze było to, że w tej grupie objeżdzał nas koleś na GSXF600 z 89r. :) fakt, ze trzymał ją cały czas na czerwonym polu, ale każdy zakręt tak przycierał kolanami, że w winklach nikt sie z nim nie próbował :)

 

i cała teoria na temat silniejszych sprzętów...

 

 

tak właśnie, gsx-f górą! ;) ;)

i też myślę że głównie liczy się to co umiesz a nie dokładna liczba koników

(tylko oczywiście w pewnych granicach rozsądku)

ja latam często z kumplem na zxr 750 i wcale nie udaje mu się mnie odstawić, :cool: no może troszkę na prostych

wręcz czasami na zakrętach ja tracę go z widoku w lusterkach i później słucham "jakie te zakręty straszne, jaki asfalt był śliski, jaka to łysa opona, " itp. wymówki :)

 

chociaż z kręceniem wysoko to prawda... aż mi uszczelki pod kolektorami wypaliło ostatnio od tego czerwonego pola... ale co tam, poświęcenie musi być, ważne że mnei nie odstawił :)

 

pozdrawiam

Edytowane przez Lysy5g1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ps. mieliśmy ciekawa sytuację, gdy tylko spadło parę kropli deszczu na drogę tylne koła w r1 i gsxr zaczęły tracic przyczepnosc :lalag: i to przy w miarę spokojnej jeździe. Dodam że kierowcy mają wieloletnie doświadczenie w jeździe na moto więc wykluczam ich błędy. Fajnie się to obserwuje jadąc z tyłu gdy nagle "dupa" ucieka na bok w moto jadącym przede mną :icon_arrow: Te motorki są naprawdę bardzo mocne! :icon_exclaim:

pzdr ;)

No bo wlasnie wydaje mi sie ze wtedy jest najbardziej mokro. Wtedy kiedy zaczyna padac i spadnie ledwo kilka kropel tworzy sie na jezdni sliska powloka z tego co bylo na jezdni i wody. Kiedy juz popada droga przestaje byc taka sliska.

Pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście nie lubię za wszelką cenę gonić 1000ccm... niech sobie leci.. widocznie gdzies mu sie spieszy..

 

Pozdrowienia dla 1000ców :banghead:

 

Dobrze mówisz :flesje:

Ja jechałem na rozpoczęcie sezonu na Bemowo z Fazerem 1000 i R1... Przelotowa 140 i w górę... Oni obroty silnika 6 tys, ja 7,5 tys.. Jakbym wiedział, że tak będą gonili, to bym po prostu nie jechał, a tak, żebym sie nie zgubił, to po prostu musiałem ich gonić.. Ale teraz mam już wielu "mniejszych" znajomych i na następne rozpoczęcie polecimy już sobie własnym, spokojnym tempem :eek: :clap:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze mówisz :icon_razz:

Ja jechałem na rozpoczęcie sezonu na Bemowo z Fazerem 1000 i R1... Przelotowa 140 i w górę... Oni obroty silnika 6 tys, ja 7,5 tys.. Jakbym wiedział, że tak będą gonili, to bym po prostu nie jechał, a tak, żebym sie nie zgubił, to po prostu musiałem ich gonić.. Ale teraz mam już wielu "mniejszych" znajomych i na następne rozpoczęcie polecimy już sobie własnym, spokojnym tempem :icon_mrgreen: ;)

 

Jest zasada, w grupie dostosowujesz się do najwolniejszego... i gdy jeździłem z kumplami nigdy nie miałem problemu, nawet mając 600 z mocą zaledwie 60KM.

 

Na rozpoczęcie na Bemowo pędziliśmy, ale tempo narzucił kolega na choperze 140-180... W drodze powrotnej ustalalismy sobie, że ma być to jazda spacerkowa i w wyjątkowych sytuacjach ma przekraczać 120, i jechaliśmy z predk. ok 80-100 i myślę że przy tej prędkości nikt nie czułby dyskomfortu, że za szybko..

 

Pojemność tu nie ma znaczenia... raczej kierowca... Ja kiedyś jechałem z 1000 i 600, no i 600 odjechała w siną dal.... 600 grzała ponad 200... tylko później musiała czekać na większych braci ... hehe

 

Różnice zacierają na łukach, gdzie liczą się również umiejętności,,, w mieście również, bo im większy "czub" tym szybciej potrafi jechać i manwerować między samochodami...

Edytowane przez Maestro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...