Skocz do zawartości

REJESTRACJA WETERANÓW BEZ KWITÓW


granat
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

 

Ja też chcę wtrącić swoje trzy grosze :P

Ostatnio poszedłem do wydziału z umową kupna sprzedaży i tablica rejestracyjną (chodzi o WSK 125). Umowa była spisana z żyjącym właścicielem i poświadczył mi na słońce że On zgubił dowód a wsk jest dalej zarejestrowana. Pomyślałem sobie ok ale zanim poszedłem do wydziału pogadałem z kumplami i dowidziałem się że pod rzadnym pozorem nie należy móiwć że właściciel zgubił dowód tylko że się samemu zgubiło :crossy: Zrobiłem więc podobnie jak "poll" zaskarbiłem wcześniej umowę a potem pogrzałem do wydziału powiedziałem że zgubiłem dowód i dałem im do wzglądu umowę jak ją zobaczyli to mało z krzeseł nie pospadali :wink: okazało się że to cholernie stary numer rejestracyjny babka poszła szukac a ja czekam, czekam i czekam ... (3h) potem mi mówi że wsk jest wyrejestrowana i że w ogóle inny własciciel widnieje w kompie myślałem że mnie szlag trafi i zabiję gościa co sprzedał wsk ale spokojnie mówię że to niemożliwe i udaję głupa. w końcu pyta się mnie jak to jest z numerem rejestarcyjnym i okazało się że w umowie źle wpisałem (baran ze mnie) bo literki były z przodu a numerki z tyłu ..... Patrzę na blachę i rzeczywiście ona popatrzyła na mnie jak na łajzę świata i mówi że poszuka poczym znów zapuściła się w gąszcz danych. Wraca po 1 h i mówi że musi iść do archiwum i jeśli chcę potwiedzenie to muszę poczekać tydzień. No dobra sokoro tyle czekałem to co mi tam. Po tygodniu przychodzę a ona mi mówi że zgadza się ALE oni mają TYLKO imię i nazwisko właściciela i nr rejestracyjny. Myślałem że z radości rozwalę futrynę. Wskazała mi że nie może wydać mi żadnego świstka potwierdzającego wpis do rejestru bo niby i co mi miałaby napisać ?! Kazała mi więc iść na przegląd z tablicą, umową i instrukcją do tej wsk. na razie nie rejestruję wsk ale jestem pewien że w przyszłości nie będę miał żadnych problemów :biggrin:

POLECAM WYDZIAŁ W ZAMOŚCIU !!! :)

 

Drugą sprawą z którą nie jest tak różowo to moja wfm która dostałem wzamian za zrobienie jawki. Motocykl stał w szopie u gościa który dostał ją za 0,5l "soku" :) Niestety nie chciał mi powiedzieć kto był wcześniejszym właścicielem i tu jest ból. Mam tabliczkę znamieniową numery się zgadzająz ramą i silnikiem i tablicę rejestracyjną. Rozważyłem wszystkie sposoby i mam pytanie ILE KOSZTUJE DOKŁADNIE założenie sprawy w sądzie z tym zasiedleniem bo piszecie że 17zł ale coś mi się wydaje że to kosztuje więcej. Proszę o rzetelną odpowiedź bo nie chę z siebie zrobić głupka :)

 

Pozdrawiam wszystkich którzy stali w kolejce w "ukochanym" Urzędzie!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

heh.. czytam temat i tak sie zastanawiam.

ja kupilem swoja DKW KM 200 3 lata temu, spisalem umowe K-S z gosciem, ktory dostal ten motocykl po dziadku wujka etc.. zadnego papieru na to nie ma.

 

mysle ze najsensowniej bedzie nabyc prawa do wlasnosci przez zasiedzenie.. ale jedynym dokumentem potwierdzajacym, ze motocykl mam od 3 lat jest data na zdjeciach (cyfrowe) ktore robilem po kupnie motocykla.

 

czy to wystarczy?

czy te 3 lata zaczna sie liczyc od chwili zalozenia sprawy, czyli np. od jutra, jezeli poszedlbym z tym do sadu od zaraz ?

KTM LC4 400 SC '95

Honda CB 1100 Bol D'or '83

DKW KM 200 '35

www.bikepics,com/members/thefex/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

heh.. czytam temat i tak sie zastanawiam.

ja kupilem swoja DKW KM 200 3 lata temu, spisalem umowe K-S z gosciem, ktory dostal ten motocykl po dziadku wujka etc.. zadnego papieru na to nie ma.

 

mysle ze najsensowniej bedzie nabyc prawa do wlasnosci przez zasiedzenie.. ale jedynym dokumentem potwierdzajacym, ze motocykl mam od 3 lat jest data na zdjeciach (cyfrowe) ktore robilem po kupnie motocykla.

 

czy to wystarczy?

czy te 3 lata zaczna sie liczyc od chwili zalozenia sprawy, czyli np. od jutra, jezeli poszedlbym z tym do sadu od zaraz ?

Jeżeli spisałeś umowę K-S to masz jeszcze jeden dowód oczywiście jeżeli podbiłeś i opłaciłeś ją w urzędzie.

Kolejnym i z tego co wiem najczęściej wykorzystywanym dowodem są poprostu świadkowie kórzy zeznają w sądzie że motocykl jest w twoim posiadaniu od 3 lat.

Edytowane przez DEAD
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie. Nie dawno stałem się posiadaczem hondy CB 400f rok 77 (model produkowany do 78) i nie ma na nią dokumentów. Moto jest z niemiec, stało na posesji pewnego gościa i można by rzec,że je dostałem od niego. Moto stało tam dosyć długo (przynajmniej 3 lata kompletnie nie ruszane i zapuszczone). Obecnie jestem w fazie odnawiania. Czy ta opcja zasiedzenia wchodzi w grę ? Może mi ktoś coś dokładnie opisać ? Czy trzeba kupić całą ramę wraz z dokumentami ?

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
  • 4 tygodnie później...

Jeżeli spisałeś umowę K-S to masz jeszcze jeden dowód oczywiście jeżeli podbiłeś i opłaciłeś ją w urzędzie.

 

 

To aby wszystko było legalne, to po podpisaniu umowy (jako kupujący) potem muszę z nią pójść do Urzędu Skarbowego, zgłosić to i opłacić??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Napiszę moje doświadczenia z próbą rejestracji motocykla Osa, który został wyrejestrowany w 1979r. tj. posiadam dowód, ale zdano tabliczkę rejestracyjną.

Po lekturze Forum, pełen optymizmu, udałem się do urzędu komunikacji w Dzielnicy Mokotów m. st. W-wy w celu rejestracji motocykla.

Pan po długich poszukiwaniach znalazł w archiwum znalazł dokumentację Osy, ale odmówił mi rejestracji powołując się na art. 79 prawo o ruchu drogowym.

 

Ponieważ kilkugodzinne czekanie podniosło mi ciśnienie, zwróciłem się pismem do naczelnika z prośbą o rejestrację. Napisałem, że:

1. Motocykl wyrejestrowano w 1979 r., kiedy możliwa była powtórna rejestracja,

2. Motocykl wyrejestrowano w 1979.r z przyczyn innych niż wymienione w art. 79 pkt.1 prawo o ruchu drogowym, wobec powyższego przepisy tej ustawy nie dotyczą tego przypadku w przypadku rejestracji.

 

Odpisano mi krótko powołując się na art.79 pkt. 4 „ Pojazd wyrejestrowany nie podlega powtórnej rejestracji....”

 

Co o tym sądzicie??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Ogólnie trza sprawdzić o czym mówi ten artykuł ale dla mnie to bzdura. Nawet jeśli go wyrejestrowano z powodu niebezpieczeństwa na drodze. Stwierdzeniem stanu motocykla przy wyrejestrowaniu jest przegląd zerowy, jeżeli on nie pomoga udaj się po opinie rzeczoznawcy od pzmotu, jak nie będą nadal chcieli zarejestrować to próbuj rejestrować na żółtą blache. Z urzędnikami jest tak że warto nawet jak nie przepuszczają iść jeszcze raz i może inna osoba obsługująca pomoże.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

Aż się zarejestrowałem, bo ta sprawa mi nie daje kilka lat spokoju. Posiadam Iż-56 Planeta z 1959r.

Motorek stoi na wsi już chyba ze 20 lat, kupił go dziadek od kogoś tam dawno temu. Jak jeszcze żył to mi go dał a było to w 1998r. Nie posiadam żadnych dowodów zakupu, dowodów rejestracyjnych ani żadnych papierów. Wiem, że motor został przez poprzedniego właściciela wyrejestrowany, i znam numer tej rejestracji.

 

I teraz co robić? Czy:

 

Scenariusz A:

 

1. Złożyć wniosek do sądu o zasiedzenie motoru, gdyż jestem jego właścicielem od 1998r o czym zaświadczył by mój ojciec (dziadek nie żyje) i w ten sposób uzyskał akt własności motoru. (ile to może kosztować ?)

2. Uzyskał zaświadczenie od PZM'u o zabytkowości motoru (250zł)

3. Poszedł z tymi dwoma papierami do WK i uzyskał białe tablice. (150zł)

 

Scenariusz B:

 

1. Odszukać po numerze rejestracyjnym motoru Urzędu Komunikacji i zdobyć zaświadczenie że motor wyrejestrowano w tym a tym roku.

2. Spisać umowę kupna sprzedaży z odszukanym właścicielem (i odpalić mu na flachę o ile jeszcze żyje i może wypić ...)

3. Zrobić badania w PZM'ie

3. Iść z obskarbioną umową i zaświadczeniem o wyrejestrowaniu pojazdu, i badaniami PZM'u po białe tablice do UK

 

Co sądzicie ? Czy takie warianty są możliwe. Może są jeszcze jakieś inne ???

 

HELP !!

 

 

PS: czy ktoś tu urzęduje ?

Edytowane przez Lukulus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lukulus.

Ja na twoim miejscu udałbym się do wydziału komunikacji i dowiedziałbym się coto za właściciel i na kogo jest zarejestrowany. Jeżeli nie powiedzą tłumacząc się , że nie ma czasu i takie inne, to pismem ich, żeby oficjalnie zajęli stanowisko w tej sprawie.

Jeżeli się da to wyrobić wtórnik tego dowodu rejestracyjnego.

 

Ja za stwierdzenie, że moto jest unikatem płaciłem 305 zł rzeczoznawcy PZMot.

Dokumentacja na zabytek kosztuje 1000 zł.

Edytowane przez Padza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, udał bym się tylko nie wiem do jakiego Urzędu Komunikacji. W Krakowie, w Nowym Sączu ?

Cholera wie który to urząd. Rejestracja jest KW-xxxx.

 

Dzwoniłem do UK w Krakowie to usłyszałem odpowiedz " Paanie! Takich rejestracji to nie mamy już w archiwum"

 

Co dalej ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć.

Niezależnie od powyższego trzeba się coś dowiedzieć o poprzednim właścicielu motocykla.

Ja widzę to tak:

Trzeba napisać pismo do wydziału komunikacji z taką historią, jak opisałeś na początku, opisać siebie jako młodego adepta motocyklizmu i swoją niemoc w przedmiotowej sprawie, oraz prosić o pomoc w postaci informacji. (I bomboniera pod pachą jak składam pismo).

 

Urzędnik jak ma pismo, to musi na nie odpisać i nie będą to bajki, które opowiada przez telefon. Musi zejść do archiwum i poszukać po numerze rejestracyjnym jakiś informacji.

W zależności, czy coś znajdzie (chociażby jakąś krótką notatkę o przekazaniu dokumentów do innego WK), czy nie, to odpisze ci. Widzę kilka możliwości:

1. prześle twoje pismo do innego WK, w innym starostwie, bo nic nie znalazł, albo znalazł wskazówki o tym świadczące;

2. znalazł papiery i napisze o tym;

3. odpowiedź będzie negatywna.

 

Siedzieć i czekać.

 

I oczywiście Dziadek kupił moto z papierami

 

Upalnego dzionka życzę

 

Dużo zachodu, mało efektu - myślę sobie. Narobisz się, a moto dalej niezarejestrowane. A jakby złożyć wniosek o rejestrację, to trzeba być właścicielem. I tak w kółko Macieju, :biggrin:

Edytowane przez Padza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam ten temat i jakoś nie mogę wprost znaleźć odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie. Otóż zainteresowała mnie Warszawa należąca do ojca mojego kumpla. Nie wiem jeszcze, czy ma tablice rejestracyjne, dowiem się tego w najbliższym czasie, ale z całą pewnością mogę potwierdzić, że samochód był wyrejestrowany tymczasowo (co po jakimś czasie, po zmienie ustawy spowodowało wyrejestrowanie stałe, i dowodu do niej właściciel nie posiada), i od nowości samochód był w jego rodzinie (jeździł nim dziadek kumpla, który jeszcze żyje, ale nie wiem, czy idzie się z nim dogadać :-)). Jest to właściwie totalny szrot i nie wiem, co mam teraz zrobić, żeby stać sie właścicielem zarejestrowanej Warszawy. Czy mam teraz spisać umowę z właścicielem i czekać te 3 lata, jednocześnie doprowadzając ją do stanu używalności (tak, aby mogła zaliczyć przegląd), czy kupić i od razu próbować ją rejestrować? Jeśli potrzebna jest opinia rzeczoznawcy o dopuszczeniu do ruchu, to raczej druga opcja odpada, ale chciałbym się upewnić. A może jakieś inne pomysły?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

Powoli zaczyna się akcja z rejestracją. Znalazłem umowę kupna sprzedaży z poprzednim właścicielem motocykla od którego kupił go dziadek 20 lat temu. Sam osobiście ją spisywałem w 1998 roku - bo już wtedy chciałem coś z tym robić ale mnie skutecznie zniechęcono w urzędach - i temat znowu dzisiaj powraca. Nie wiem czy ten gość jeszcze żyje. Motor był wyrejestrowany, a gość nie miał do niego papierów bo po tylu latach ich nie mógł odnaleźć. Umowa nie jest obskarbiona - ale dzwoniłem do skarbówki - powiedzieli że obskarbią a za zwłokę wezmą dodatkowe 20 zł. To już jest coś - bo będę właścicielem. Teraz problem dowodu rejestracyjnego. Muszę odnaleźć po starym numerze rejestracyjnym urząd komunikacji w którym jest archiwum z jakimś śladem po tym motocyklu. Jak mi się to uda - to jestem w zasadzie w domu. Motor ma 47 lat - więc zabytkowość jest niekwestionowana - i do ruchu przywrócić można - po przeglądzie w PZM'ocie.

 

Teraz najważniejsze pytanie - jak sformułować pismo o wydanie zaświadczenia że motor był wyrejestrowany. Jak uzasadnić , że nie mam wyrejestrowanego dowodu rejestracyjnego. Czy powiedzieć , że nie otrzymałem od właściciela czy powiedzieć , ze otrzymałem ale zgubiłem i proszę o wydanie pisemka jaki jest stan rejestracyjny.

 

HELP :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...