Skocz do zawartości

Lukulus

Forumowicze
  • Postów

    8
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

O Lukulus

  • Urodziny 05/06/1980

Osobiste

  • Płeć
    Mężczyzna

Informacje profilowe

  • Skąd
    Kraków

Metody kontaktu

  • Strona www
    http://

Osiągnięcia Lukulus

CZYTACZ - zupełny świeżak

CZYTACZ - zupełny świeżak (7/46)

0

Reputacja

  1. Kolejne newsy !!!. Byłem w Urzędzie Komunikacji. Okazuje się, że nawet wcześniej wbrew temu co pisałem - nie zarejestrował bym motoru półtorej roku temu. Wszystko kręci się w koło papieru zwanego dowodem rejestracyjnym. Jeżeli taki mamy (nie ważne czy wyrejestrowany czy nie) to motor zarejestrujemy. Papier musi być. Owszem, miałem numer rejestracyjny KW-xxxx - ale, to właśnie oni na mnie dupę wypięli - twierdząc, że nie mają takich starych numerów w archiwum (dopiero 3 literowe np. KRA-xxx) - I NIE MA SZANS - żeby motor zarejestrować - bo nie wydadzą zaświadczenia o posiadaniu pojazdu w ewidencji. GAME OVER ! A zatem, jak się nie ma dowodu rejestracyjnego - i nie ma dokumentacji w UK - pozostaje tylko droga przez procedurę "ZABYTEK" - dziękuję - nie skorzystam. A TERAZ NAJNOWSZY NEWS RATUJĄCY DUPĘ WSZYSTKIM POSIADACZOM POJAZDÓW, KTÓRE MAJĄ WIĘCĘ NIŻ 25 LAT - I NIE MAJĄ PAPIERÓW. Na początku czerwca 2009 Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, Lech Kaczyński podpisał ustawę z dnia 22 maja 2009 o zmianie ustawy - Prawo o ruchu drogowym. Dodano w niej malutki zapis: Ten zapisek powoduje, że Jeżeli mamy pojazd w wieku najmniej 25 lat i został uznanego przez rzeczoznawcę samochodowego za unikatowy lub mający szczególne znaczenie dla udokumentowania historii motoryzacji; mamy dokument stwierdzający umowę - kupna sprzedaży . To możemy R E J E S T R O W A Ć !!! :notworthy: :flesje: Ewentualnie - urząd może chcieć (jak w przypadku pojazdu zabytkowego) - oświadczenia właściciela pojazdu, złożonego pod rygorem odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania, że nie posiada dowodu rejestracyjnego.”. Ustawa się uprawomocni po 90 dniach - a zatem około 20 września 2009 - można już iść do urzędu. Podsumowując: Mając motor mający więcej niż 25 lat i nie mamy papierów, ani żadnego śladu w urzędzie komunikacji - możemy iść dwoma drogami: rejestracją na ZABYTEK (żółte tablice) lub rejestracją na UNIKAT (białe tablice) .Oczywiście dowód własności (Umowa kupna- sprzedaży, darowizna, zasiedzenie itp) - wymagany. fffff - ale mi się upiekło... Tylko na zlot do Zdyni nie pojadę 30 sierpnia 2009 :/ Co do rzeczoznawcy - namierzyłem - choć było ciężko. Myślałem , że wyjdę z siebie. Ministerstwo Infrastruktury zamieszcza listę rzeczoznawców samochodowych z całej Polski i to samo ministerstwo wymaga od nas ekspertyzy udzielonej przez rzeczoznawców samochodowych - których ONI wpuszczają na swoją listę. Skoro ONI wymagają zaświadczenia, które ma nam udzielić rzeczoznawca - to chciałem się skontaktować z rzeczoznawcą którego mają na swojej liście . Zatem dzwonie do NICH - żeby mi podali nr. tel . do rzeczoznawcy z ICH listy bo chcę zaświadczenie , którego ONI i ICH ustawa Ministerstwa Infrastruktury wymaga przy rejestracji w Urzędzie Komunikacji. Po 5 przekierowaniach - dokopałem się do właściwej osoby - odpowiedź : "Ochrona danych osobowych" - proszę spróbować tam gdzie ci rzeczoznawcy otrzymali certyfikaty do wydawania opini o pojazdach. No to mówię , że to tak jak bym chciał wynająć operatora z wózkiem widłowym , żeby mi coś podniósł - i miał dzwonić do firmy udzielającej certyfikatów na obsługę wózków widłowych - żeby mi dała kontakt do operatora. I miałem rację - zadzwoniłem do firmy certyfikującej - "Ochrona danych osobowych". A zatem jedyną drogą - jest wynajęcie prywatnego detektywa !!! Wtedy on nam odnajdzie rzeczoznawcę samochodowego - z listy Ministerstwa Infrastruktury. Z racji tego, że nie stać mnie na wynajęcie detektywa :P - sam się musiałem w niego zabawić. Na szczęście - co bardziej rozgarnięty rzeczoznawca , któremu zależy na zarobieniu szmalu - nie chowa się po kontach - i można ich odnaleźć w biurach numerów TP, bądź komórkowych (trzeba znać ulicę zamieszkania przy tel. komórkowych - kolejna paranoja!) Chyba zadzwonię do tego ministerstwa - albo do Weisa z Radia Zet niech on za mnie wyjaśni temat. To tyle. Na razie mam dość. Za około dwa tygodnie umówię się z rzeczoznawcą - to dam znać jak to wygląda i ile kosztuje. Zakładam - że nikt nie wystąpi w przeciągu tych 90 dni do sądu z zaskarżeniem ustawy i się uprawomocni. Bo jak nie - TO JAJA URWĘ ! :icon_biggrin:
  2. No i smutek..... :( Właśnie wróciłem z urzędu... :banghead: Okazuje się , że mój przypadek był banalny do realizacji ale do.... grudnia 2008 roku. Wtedy wystarczyło - złożyć wniosek o tymczasową rejestrację (czerwone tablice) na podstawie tego, iż pojazd miał więcej niż 25 lat i nie był ten model produkowany od lat 15. Problem z rejestracją rozwiązywał znany mi numer rejestracyjny - na który mogłem się powołać. Czy mają w archiwach czy nie - gówno mnie to mogło obchodzić - nikt im nie kazał wyrzucać dokumentów. Dostałbym czerwone tymczasowe tablice, potem na przegląd techniczny i z powrotem już do rejestracji z tablicami (bo mam - czerwone) z zaświadczeniem z diagnostyki - i po kłopocie by było . A teraz po grudniu 2008 komisja "Przyjazne państwo" (to nie żart - tak się nazywała) - oto co wymyśliła: A zatem - patrząc na powyższy wyciąg z prawa o ruchu drogowym - w praktyce wygląda to tak: POJAZD WYREJESTROWANY NIE PODLEGA WTÓRNEJ REJESTRACJI ! AMEN!!! :evil: NIE MAMY PAPIERÓW ANI WIEDZY NA TEMAT NUMERU REJESTRACYJNEGO CZY URZĘDU W JAKIM BYŁ REJESTROWANY CZY POPRZEDNIEGO WŁAŚCICIELA - AMEN !!! :banghead: Odrzucając oczywisty fakt , że motor to nie ciągnik ani przyczepa rolnicza oraz punkt 1 zostają pozostałe 2 oraz 3. Teraz cała prawda: Jeżeli macie wyrejestrowany pojazd i spełnia wymóg wieku min. 25 lat (bo jak nie, to nie ma o czym gadać) i NAWET PAPIERY DO NIEGO - TO NIE MOŻECIE GO ZAREJESTROWAĆ BEZ ŚWISTKA PAPIERU ZWANEGO ZAŚWIADCZENIEM OD RZECZOZNAWCY SAMOCHODOWEGO o treści że : "jest unikatowy lub ma szczególne znaczenie dla udokumentowania historii motoryzacji" Czyli: Mamy wyrejestrowane moto, mamy papiery - to punkt 3 czyli rzeczoznawca - jak go znaleźć - to później. Jeżeli macie wyrejestrowany pojazd i spełnia wymóg wieku min. 25 lat (bo jak nie, to nie ma o czym gadać) i NIE macie papierów do niego - możliwy jest tylko punkt 2 czyli pojazd musi być ZABYTKOWY. Teraz niespodzianka czy 25, 30, 60 czy nawet 100 letni motor jest zabytkiem. Otóż NIE !!! Motor ZABYTKOWY - to motor który został wpisany przez Wojewódzkiego konserwatora zabytków na listę zabytków. I wtedy jest ZABYTKOWY! Inaczej to tylko kupa żelastwa mająca tyle a tyle lat. Tej drogi nie zgłębiłem na razie - ale orientuję się , że jest to droga podobno trudna i kosztowna , ALE NIESTETY JEDYNA GDY NIE MAMY PAPIERÓW ponieważ w grudniu 2008 weszła "łaskawa ustawa": I to jest jedyna droga jak nie mamy papierów - musi być ZABYTKIEM. Jak to zrobić - nie pytajcie mnie - nie wiem - na razie drążę punkt 3 z uwagi - że w moim przypadku mam rejestracyjny punkt zaczepienia - w postaci wiedzy, że motor wyrejestrowany - i znam jego numer rejestracyjny. A zatem od dzisiaj szukam RZECZOZNAWCY samochodowego. Na stronie rządowej: www.mi.gov.pl -> zakładka transport drogowy -> pojazdy -> lista rzeczoznawców - jest ich spis z całej Polski. Lista na bieżąco aktualizowana. Jest ich Imię i Nazwisko - oraz miejscowość ich urzędowania. Odnalazłem tylko JEDNEGO :( w pobliżu lokalizacji motoru (20km) . Jak się z nim skontaktować - jeszcze nie wiem - ile to kosztuje - jeszcze nie wiem :( PORAŻKA ! W każdym normalnym kraju - państwo pomaga i wspiera ludzi odrestaurowujących zabytkowe pojazdy i przywracających je do ruchu. Daje zniżki OC za wiek pojazdów... A u nas... kłody pod nogi :evil: Mam nadzieję , że to co opisałem ma sens - jeżeli ktoś ma stosowną wiedzę , niech zweryfikuje lub potwierdzi. Czekam pomoc w informacji - jak odnaleść rzeczoznawcę w danym mieście Pozdrawiam. PS: Co do motoru (Iż) - naprawa na ukończeniu - szlif wału, łożyska, simeringi , sprzęgło, gaźnik, hamulce. Tylko prawo się zmieniło - dla mnie - na gorsze... :banghead: PS2: Znalazłem w sieci taki oto artykuł - jak zrobić pojazd zabytkowym. http://www.weteranszos.pl/index.php?s=read_news&nwsid=25 Biorąc pod uwagę, że większość będzie chciała zarejestrować starą WSK'ę bez papierów - gra jest warta świeczki. Koszta i procedury - nie mówiąc o tym , że stan techniczny musi być miodzio i 95% części oryginalnych - pozostaje tylko kupno ramy z papierami - na pewno wyjdzie kilka razy taniej...
  3. Lukulus niebawem powróci z mega sensacjami. Zaczekajcie do poniedziałku.
  4. Heh.. chętnie bym tam biegł i rejestrował :notworthy:. Niestety IŻ musi przejść remont - rozebrać silnik - wymienić pierścienie, skrzynię- zrobić sprzęgło, położyć nową elektrykę, wyczyścić bak od środka ze rdzy i śmieci... Ufff nic tylko szmal zbierać, żeby mi to po kolei fachmani zrobili. Ja się za to już nie zabieram :icon_mrgreen: Próbowałem w 1998 roku - słabo mi poszło :crossy: (stąd umowa K-S). Kupiłem akumulator , dętkę, papieru ściernego, farbę - 2 tygodnie pracy i .... oddam komuś co mi to porządnie zrobi. Czas nie gra roli, gości co sie znają na tym raczej też mam. Nic tylko kapuchę zbierać. Mam nadzieję, że 1000zł wystarczy z lakierem ;) albo bez :P Ale dzięki wam wiem, że ma to sens - bo będzie miał tabliczki. Bez tablic, a co za tym idzie OC to sobie można pojeździć - do czasu jak się coś nie stanie. A wtedy to się będzie miało motor ale z... dupy w więziennej celi :icon_exclaim: POZDRAWIAM!
  5. Umowa Kupna-Sprzedaży jest na mnie. Dziadek kupił ale bez umowy. Więc ja w 1998 roku pojechałem do gościa i spisaliśmy umowę. Wczoraj byłem w Urzędzie Skarbowym - co się okazało - wszedł przepis że po spisaniu umowy do 1000zł nie trzeba sie pojawiać nawet w urzędzie skarbowym. Jak dla mnie bomba. No to poszedłem do wydziału komunikacji - pokazałem umowę. Powiedziałem, że motor wyrejestrowany - nie mam dowodu rejestracyjnego , ani tablic. Ale mam numer rejestracyjny tych tablic. I tu miła niespodzianka. "No to wydamy czasowe czerwone tablice rejestracyjne - potem pojedzie Pan do przeglądu, jak przejdzie motor przegląd techniczny to proszę wrócić wydamy białe tablice rejestracyjne. I co najlepsze - nie musi to być żaden przegląd w PZM'ocie tylko w zwykłej stacji diagnostycznej co przegląda motory (więc cena będzie ze 4 razy niższa) I co wy na to ? :notworthy:
  6. Witam! Powoli zaczyna się akcja z rejestracją. Znalazłem umowę kupna sprzedaży z poprzednim właścicielem motocykla od którego kupił go dziadek 20 lat temu. Sam osobiście ją spisywałem w 1998 roku - bo już wtedy chciałem coś z tym robić ale mnie skutecznie zniechęcono w urzędach - i temat znowu dzisiaj powraca. Nie wiem czy ten gość jeszcze żyje. Motor był wyrejestrowany, a gość nie miał do niego papierów bo po tylu latach ich nie mógł odnaleźć. Umowa nie jest obskarbiona - ale dzwoniłem do skarbówki - powiedzieli że obskarbią a za zwłokę wezmą dodatkowe 20 zł. To już jest coś - bo będę właścicielem. Teraz problem dowodu rejestracyjnego. Muszę odnaleźć po starym numerze rejestracyjnym urząd komunikacji w którym jest archiwum z jakimś śladem po tym motocyklu. Jak mi się to uda - to jestem w zasadzie w domu. Motor ma 47 lat - więc zabytkowość jest niekwestionowana - i do ruchu przywrócić można - po przeglądzie w PZM'ocie. Teraz najważniejsze pytanie - jak sformułować pismo o wydanie zaświadczenia że motor był wyrejestrowany. Jak uzasadnić , że nie mam wyrejestrowanego dowodu rejestracyjnego. Czy powiedzieć , że nie otrzymałem od właściciela czy powiedzieć , ze otrzymałem ale zgubiłem i proszę o wydanie pisemka jaki jest stan rejestracyjny. HELP :)
  7. No tak, udał bym się tylko nie wiem do jakiego Urzędu Komunikacji. W Krakowie, w Nowym Sączu ? Cholera wie który to urząd. Rejestracja jest KW-xxxx. Dzwoniłem do UK w Krakowie to usłyszałem odpowiedz " Paanie! Takich rejestracji to nie mamy już w archiwum" Co dalej ?
  8. Witam! Aż się zarejestrowałem, bo ta sprawa mi nie daje kilka lat spokoju. Posiadam Iż-56 Planeta z 1959r. Motorek stoi na wsi już chyba ze 20 lat, kupił go dziadek od kogoś tam dawno temu. Jak jeszcze żył to mi go dał a było to w 1998r. Nie posiadam żadnych dowodów zakupu, dowodów rejestracyjnych ani żadnych papierów. Wiem, że motor został przez poprzedniego właściciela wyrejestrowany, i znam numer tej rejestracji. I teraz co robić? Czy: Scenariusz A: 1. Złożyć wniosek do sądu o zasiedzenie motoru, gdyż jestem jego właścicielem od 1998r o czym zaświadczył by mój ojciec (dziadek nie żyje) i w ten sposób uzyskał akt własności motoru. (ile to może kosztować ?) 2. Uzyskał zaświadczenie od PZM'u o zabytkowości motoru (250zł) 3. Poszedł z tymi dwoma papierami do WK i uzyskał białe tablice. (150zł) Scenariusz B: 1. Odszukać po numerze rejestracyjnym motoru Urzędu Komunikacji i zdobyć zaświadczenie że motor wyrejestrowano w tym a tym roku. 2. Spisać umowę kupna sprzedaży z odszukanym właścicielem (i odpalić mu na flachę o ile jeszcze żyje i może wypić ...) 3. Zrobić badania w PZM'ie 3. Iść z obskarbioną umową i zaświadczeniem o wyrejestrowaniu pojazdu, i badaniami PZM'u po białe tablice do UK Co sądzicie ? Czy takie warianty są możliwe. Może są jeszcze jakieś inne ??? HELP !! PS: czy ktoś tu urzęduje ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...