WSR Opublikowano 6 Czerwca 2006 Udostępnij Opublikowano 6 Czerwca 2006 nie wiem, jak dla was, ale dla mnie, jeśli korek jedzie ze średnią 10 km/h to nie zrobi wielkiej różnicy wpuszczenie tych 3 aut Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jurjuszi Opublikowano 6 Czerwca 2006 Udostępnij Opublikowano 6 Czerwca 2006 (edytowane) No, to jest oczywiste. Jak jedziesz w korku to co za problem. Choć czasem moje obserwacje pokazują coś innego... Edytowane 6 Czerwca 2006 przez jurjuszi Cytuj "Łudududududududududuuuu... Łudududududududduddddd" - Theodor (Zegrze 2010)"Hondy mają taki dziwny dźwięk..." - Autor nieznany (Udrzyn 2010) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ruso Opublikowano 6 Czerwca 2006 Udostępnij Opublikowano 6 Czerwca 2006 (edytowane) każdemu kto mi tak zajedzie i uszkodzi motocykl nastawię gębę kaskiem...chamstwa nie zniese! Edytowane 6 Czerwca 2006 przez ruso Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pierun Opublikowano 6 Czerwca 2006 Udostępnij Opublikowano 6 Czerwca 2006 Co do Poznania, to jezdze tu troche katamaranem (teraz czesciej na moto). Tak sie sklada ze mam rejestracje PO, bo samochod w leasingu, ale jak chce zmienic pas przy duzym ruchu, wlaczam kierunek i zawsze mnie ktos wpusci! Z podporzadkowanej tez ludzi wpuszczam, oczywiscie nie wtedy gdy jade np. 70km/h a za mna jeden samochod. Czesto odwiedzam kumpla, do ktorego jest wjazd w taka mala ulice, niedaleko swiatel. Nigdy nie musze dlugo czekac, czy to przy wyjezdzaniu z tej ulicy, czy tez przy skrecaniu w nia, w lewo z glownej. Oczywiscie zdarzaja sie przedstawiciele handlowi, dresiki w BMW, itd. ale to wszedzie tak. Wlasciwie to jak przeprowadzilem sie do Poznania w zeszlym roku (studia) to sie wrecz zdziwilem uprzejmoscia kierowcow! Jezdzac na motocyklu, jeszcze nie spotkalem jakiegos frustrata w puszce, ktory nie moze przezyc ze ja dojade szybciej i zajezdza... Zdarza sie ze jakis golf chce sie poscigac :D co tylko wywoluje moj usmiech :notworthy: Czasem nawet w korkach miejsce robia, ale nie za czesto. Gdyby mi jakis burak swiadomie w moto uderzyl, to podejrzewam, ze bym nie pozostal dluzny i przetestowal carbon z rekawic... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bodek_o Opublikowano 6 Czerwca 2006 Udostępnij Opublikowano 6 Czerwca 2006 każdemu kto mi tak zajedzie i uszkodzi motocykl nastawię gębę kaskiem...chamstwa nie zniese! Na chamstwo, chcesz odpowiedzieć chamstwem ? Jak ktoś Ci uszkodzi moto, to chyba można to załatwić przez policję i ubezpieczenie. Pozdr. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MYCIOR Opublikowano 6 Czerwca 2006 Udostępnij Opublikowano 6 Czerwca 2006 (edytowane) Ale jedzie jakimiś kompleksami że hej... Nie rozumiem co to ma do kompleksów.Taka praca więc podałem te miasta w których często bywałem często więc sie spotkałem z tamtejszą kulturą jazdy. To po cholerę się do tej znienawidzonej Warszawy pcha-sz/-łeś? :D Patrz odp. wyzej. Taka praca. Na pewno gdybym nie musiał to bym nie jechał - proste stary,mam nadzieję że z 2mln ludzi którzy zamieszkują stolicę miałeś okazję pogadać przynajmniej z połową...bo rozeznanie w temacie masz świetne. zgadzam się z tobą w zupełności. ja jako warszawiak już przy śniadaniu się zastanawiam jakby tu zaakcentować swoje buractwo. ponieważ czuję się trochę jak w dubaju, to do pracy jeżdżę oczywiście w turbanie, nawet jak jadę na moto - wtedy turban idzie na kask.Uważam ponad to że Las Vegas przy warszawie to prowincjonalna gospoda. Ja regularnie co niedziela w orbisowskim kasynie przewalam 50 zł na ruletce plus dodatkowe dwie dyszki w pokera. Gdzie oni w Vegas taką kasę widzieli???Jeżeli chodzi o szejki to lubię bardzo, ale raczej waniliowe, ziemniaczanego nie miałem nigdy przyjemności. Chętnie wezmę przepis. To się z tartych czy gotowanych robi? Poruszany był wątek motoryzacyjny i na tenże odpowiedziałem.Nie mówie o 2 mln ludzi w Warszawie tylko o kierowcach.Dlaczego nie lubie Warszawy? Bo JEŻDŻĄ tam nadęci ludzie.Przytocze histore z która własnie w Stolicy spotałem sie duzo razy.Stoje na swiatłach grzecznie i spokojnie bo jade puszka, i kolesie do skretu w lewo podjadą na maxa ile moga i potem sie wciskają na chama, prawie na grubosc lakieru, jeszcze zanim swiatła sie zmienią oni juz cie spychają z drogi.Wiem ze kazdemu sie to moze zdarzyć w obcym miescie bo nie zna ulic, ale jesli na 10 wciskających 9 jest z rejstracja danego miasta to jest Chamstwo.Raz dostałem zjebke bo sie odwazyłem trąbnąć na takiego cwaniaka, a to co powiedzial do mnie to zwaliło mnie z nóg - "Jak nie wiesz jak ludzie jeżdzą po wielkim mieście to siedz w domu" - pozdrawiam Pana w kwiecie wieku w szarym Volvo. MYCIOR, nie wiem po co takie brednie wypisujesz. Mam świetnych kumpli w Warszawie i nigdy nie powiedziałbym o nich "szejk ziemniaczany". Sam jestem z tych "przyjezdnych" co to ponoć największe buractwo reprezentują w/g niektórych wypowiedzi. Skąd mądrale oceniający ludzi na podstawie pochodzenia mogą wiedzieć kim ci ludzie są. Dla mnie buractwem jest ocena ludzi na podstawie niejasnych kryteriów i obiegowych opinii. Jeżeli, jak mówisz w Warszawie bywasz tylko gościnnie, to skąd możesz wiedzieć kto tu mieszka? To jakaś paranoja, obsesja? Trudno mi to sobie inaczej wytłumaczyć :notworthy: .Mnie niestety nosi kiedy czytam takie absurdy. Szukam rzeczowej odpowiedzi, ale być może masz rację. Ehhhh, spadam sadzić buraki na balkonie :buttrock: . Tak jak mówie poruszany był wątek motoryzacyjny a nie wątek samej Warszawy. Jesli kogoś uraziłem Przepraszam. pozdrawiam Edytowane 6 Czerwca 2006 przez MYCIOR1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Guzik Opublikowano 6 Czerwca 2006 Udostępnij Opublikowano 6 Czerwca 2006 Boszsz... co za dyskusja...kolejna z d....pyludzie chyba nie jezdza czy co? :buttrock: a co do jednoczesnego ruszania i jazdy po wawie - miałem taką idiotyczna stłuczkę 2 lata temu (z mojej winy żeby było jasne) jadę Al. Niepodległosci (3 pasy), jedziemy jakies 40-50 bo spory ruch, jestem jakieś 5 m przed skrzyżowaniem kiedy zapala się żółte, oczywiście wszyscy obok redukcja i rura... no to ja też... Tylko ten przede mną przejechał jeszcze z 10 m i stwierdził że się boi i na środku po heblach :buttrock: wjechałem mu w tyłek. Trudno zdarza się. Wysiadam - robię minę winowajcy nr7 i podchodzę z przeprosinami a gość z płaczem "a żona mi mówiła że jak jadę do Warszawy to lepiej pociągiem bo tu szaleńcy jezdzą" :buttrock:to tak w celu rozbawienia towarzystwa dobre dobre :notworthy: :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kubus Opublikowano 6 Czerwca 2006 Udostępnij Opublikowano 6 Czerwca 2006 a w innych miastach to sie nie wpychaja czy jak!?albo nawiazujac do poprzedniej wypowiedzi nie pracuja w garniturach? bzdura i tyle...w kazdym meiscie jest podobnie wiec nie wiem po co sie oszukiwac ze jest inaczej.to chyba dziala w ten sposob ze wielu zdarzen w swoim miescie sie nei pamieta bo jazda po swoim miescie jest codziennoscia, a jak sie pojedzie gdzies indziej to od razu sie taka wyprawe lepiej pamieta a wiec i wszystkie rzeczy rowniez(na ktore u siebie nie zwrociloby sie uwagi, bo przeciez to normalne ze np na tym i tym skrzyzowaniu zawsze ejst burdel i sie pchaja wszyscy) a absurdalna odpowiedz o turbanach na kasku bardzo zacna :D :notworthy: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kaszpir Opublikowano 6 Czerwca 2006 Udostępnij Opublikowano 6 Czerwca 2006 Miałe podobny numer co opisany w poście. Pan w "wieku kwiecie" zdenerwował się że ominąłem środkiem duży korek i próbując zajechać mi drogę swoją Mareą potrącił mnie na następnych światłach. Wyskoczył z samochodu i zaczął od q.....ew w moją stronę a skończył na straszeniu Policją. Oddałem mu wyzwiska z lichwiarskim procentem i sam zacząłem dzwonić na Policję. I Gość co??? Szybciutko się zwinął i pojechał w siną dal.Wszystko się działo w Poznaniu, nie można więc uogólniać, że tylko w niektóych miastach :D jeździ się chamsko. Zawsze się znajdzie kapelusznik-desperat. A co do Warszawy - jak dla mnie jeździ się tam doś brutalnie ale sprawnie, jak zresztą w każdym dużym, zakorkowanym mieście.Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
awful Opublikowano 6 Czerwca 2006 Udostępnij Opublikowano 6 Czerwca 2006 im większą ma furę, im bardziej się pieni- tym blizej pisuaru staje w kiblu... na mnie też co jakiś czas ktoś trąbi jak sobie ominę korek do zjazdu czy coś... zawsze staram się robić to tak,zeby nikt przeze mnie nie musiał zwalaniać.przyspieszać itp... ponadto z przyzwoitą prędkością... marlew: w sprawie Twojej kraksy: gość miał racje-w wawie jeżdzą szlaeńcy- jesli wszyscy daja po garach widzac pomarańczowe... jak sie widzi pomarańczowe to się powinno zwolnić ...tak twierdzą złośliwi, którzy wynaleźli przepisy... spójrzcie na to z tej strony. ruszamy na maxa jak się da szybko- ledwo pomarańczowe się włączy... a goscie z prostopadłej widząc pomarańczowe - pedał w podłogę... w ten sposób się ludzie spotykają na środku. to czy hamuję czy daje w palnik zalezy od tego jak szybko jadę oczywiście,ale w syt opisanej wyzej był korek i ludzie jechali 50... więc w ogóle nie ma o czym mówić... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
komalo Opublikowano 6 Czerwca 2006 Udostępnij Opublikowano 6 Czerwca 2006 Od 6 lat mieszkam i jeżdżę po Warszawie i moje przemyślenia są trochę inne. Rzeczywiście można spotkać 'kierowców' podjeżdżających wolnym pasem i stającym prawie na przejściu dla pieszych przy skręcie w lewo (pięknym przykładem jest skręt z Grójeckiej jadąc z południa w Bitwy Warszawskiej). Dużo kierowców ułatwia sobie wjazd na ślimaka z Mostu Grota-Roweckiego na Tarchomin, korzystając z wolnego prawego pasa i wciskając się tuż przed rozwidleniem (przyznam, że mi też się to czasem zdaża :D ). Ale generalnie większość kierowców moim zdaniem jest równie uprzejma jak w innych miastach (bez krzty sarkazmu to piszę). Sam kiedy mogę i uważam za słuszne wpuszczam innych kierowców i zdaża mi się samemu z tego korzystać. Baaardzo rzadko ktoś robi mi na złość, ale już następny zwykle zachowuje się normalnie. Podobnie zachowują się kierowcy w innych miastach. Choć mógłbym zaryzykować stwierdzenie, że to właśnie w innych miastach kierowcy nie chcą wpuszczać (może to wynikac mojej warszawskiej rejestracji). Tak naprawdę wszystko wynika z wychowania danego kierowcy. A że po Warszawie jeździ chyba najwięcej 'driverów' to i rozkład statystyczny kultury osobistej jest największy. Trzeba na to też nałożyć fakt, że mimo wszystko w Warszawie do pokonania są największe odległości i większość w korkach (sam codziennie po samej Warszawie robię w obie strony 40km) tak więc dużo kierowców chcąc sobie skrócić czas dojazdu, korzysta z różnych okazji, nie zawsze zgodnie z przepisami i w zgodzie z innymi użytkownikami dróg. Te odległości można chyba tylko porównać do odległości na Śląsku, ale tam są przecież lepsze drogi, mniej skrzyżowań, mniej świateł, więcej dwu i trzypasmówek - to i korki mniejsze. Tak więc reasumując - nie ma co się wściekać. Jak nam wybudują lepsza komunikację miejską (np. metro) i trasy szybkiego ruchu to będzie mniej tego typu problemów. A wracając do postu rozpoczynającego ten wątek - to było rzeczywiście chamskie zachowanie i mogłeś zapisać numery tego gościa a potem zgłosić szkodę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Domel Opublikowano 6 Czerwca 2006 Udostępnij Opublikowano 6 Czerwca 2006 imarlew: w sprawie Twojej kraksy: gość miał racje-w wawie jeżdzą szlaeńcy- jesli wszyscy daja po garach widzac pomarańczowe... jak sie widzi pomarańczowe to się powinno zwolnić ...tak twierdzą złośliwi, którzy wynaleźli przepisy... Tak wszędzie robią..ile razy w Poznaniu widziałem jak pomarańczowe światło zapalało się jak koleś był sporo od skrzyżowania koleś rura,potem zapalało się czerwone i dopiero po paru sekunadach koleś przelatywał tak był daleko od skrzyżowania w momencie zapalania się pomarańczowego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
WSR Opublikowano 6 Czerwca 2006 Udostępnij Opublikowano 6 Czerwca 2006 tak to jest juz ze światłami w polsce:zielone: jechaćczerwone: staćżółte: jechać bardzo szybko Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Browarny Opublikowano 6 Czerwca 2006 Udostępnij Opublikowano 6 Czerwca 2006 Niestety jest tak że ruch w dużych aglomeracjach wymusza określone zachowania na drodze. Jak jest godzina szczytu, korek i 80% kierowców już jest spóźnionych to nie ma wała, zawsze będzie chamstwo i agresja. Nieistotne czy to jest akurat Warszawa czy gdzie indziej.Zresztą kto z nas jest bez winy... :D ?Tak na marginesie: mniej mnie wqr...a burak w służbowym autku wciskający się na maxa niż stary cap który tamuje ruch i nie potrafi sprawnie przejechać przez skrzyżowanie. Cytuj SPOKOJNIE, POZWÓLMY DZIAŁAĆ NATURZE... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pepe Opublikowano 6 Czerwca 2006 Udostępnij Opublikowano 6 Czerwca 2006 tak to jest juz ze światłami w polsce:zielone: jechaćczerwone: staćżółte: jechać bardzo szybko Dziś rano, mając już zielone na skrzyżowani musiałem mocno obtrąbić panią, która koniecznie chciała jeszcze skorzystać i skręciła w prawo tuz przede mną , na szczęście mogłem uciec na lewy pas, To tak a propos świateł, kobiet i techniki jazdy w W-wie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.