JINLUN - Made in China

[Tommo]

Texem pisać?

Pisz tak żeby dobrze się czytało :)

[michoa]

 

Luca, też nie rozumiem motywacji, owszem, każdy przerabia swoją kasę wg własnego widzimisię ale... Zajeżdżoną, ugnojoną japonię promienieć na nowego chińczyka mieści się w granicach mojego zrozumienia; za to zamienić japonię w co najmniej dobrym stanie na choćby nówkę z kraju środka - gdzie sens, gdzie logika? Jeśli zwyczajnie za ciężki to można było promienieć na coś lżejszego z szeroko uznanych marek, w niegorszym stanie. Pomożesz, o co w tych przypadkach chodziło?

 

bo tu nie ma motywacji

tu jest sekta i tyle :D

 

Do przeciętnego użytkownika chinola nie dociera że to co oferuje jego romek czy inny hujheng oferuje zwykła klepana od miliona lat ybr czy tw czy rzadko już spotykana SR , on ma klapki na oczach jest w sekcie i musi mieć chinola

 

a ciężko jest udowodnić z sensem dlaczego chinol bo chinol kiedyś miał plus cene , ale teraz w dobie dosyć taniej japoni i to umarło , bajki o ekonomi czy częsciach ? japonia ma to już dawno .......

[Luca]

Tylko informuję tych, których to interesuje, że w ten weekend Jinlun 250-5 dobił do 100tyś.

 

https://chomikuj.pl/Luca/100tys+Jelona/07,6039844230.JPG

 

https://chomikuj.pl/Luca/100tys+Jelona/08,6039844500.JPG

 

https://chomikuj.pl/Luca/100tys+Jelona/09,6039845262.JPG

 

 

Do przeciętnego użytkownika chinola nie dociera że to co oferuje jego romek czy inny hujheng oferuje zwykła klepana od miliona lat ybr czy tw czy rzadko już spotykana SR , on ma klapki na oczach jest w sekcie i musi mieć chinola

 

a ciężko jest udowodnić z sensem dlaczego chinol bo chinol kiedyś miał plus cene , ale teraz w dobie dosyć taniej japoni i to umarło , bajki o ekonomi czy częsciach ? japonia ma to już dawno .......

To raczej do Ciebie to nie dociera, że jest coś takiego jak wolny wybór i ktoś może świadomie wybrać jazdę na chińskim sprzęcie i cieszy się tym. Po prostu nie mieści Ci się to w głowie, że ktoś jeżdżąc japońskimi motocyklami po pewnym czasie znowu kupuje chińszczyznę i na niej śmiga z bananem na ustach.

Najlepiej wyjechać z jakąś sektą i to załatwia sprawę.

[Limo]

Szczerze to mi też sie to nie mieści w głowie. Jedyne wytłumaczenie jakie jestem w stanie wymyślić to wykluczenie ze społeczności miłośników chinoli po przesiadce na japonię i chęć powrotu do niej (coś jak w bractwie suzuki).

[michoa]

 

Szczerze to mi też sie to nie mieści w głowie. Jedyne wytłumaczenie jakie jestem w stanie wymyślić to wykluczenie ze społeczności miłośników chinoli po przesiadce na japonię i chęć powrotu do niej (coś jak w bractwie suzuki).

 

no mnie też :D

 

co takiego ma chinol czego nie ma japonia że przesiada się z japoni na chinola ? nawet ta ich sekta jakaś mało sympatyczna , romek 125 wszystkich bluzgami obrzucał i wyzywał , temu w kółko nie pasuje gdzie temat jest , macie tam chociaż jakieś fajne dupy co na chinolach jeżdżą ?

[Tommo]

Jak nie wiadomo o co chodzi to...wiadomo o co chodzi :)

[Luca]

 

Szczerze to mi też sie to nie mieści w głowie.

Może zadaj sobie pytanie co jest powodem, że jeździsz jednośladem?

 

Jedyne wytłumaczenie jakie jestem w stanie wymyślić to wykluczenie ze społeczności miłośników chinoli po przesiadce na japonię i chęć powrotu do niej (coś jak w bractwie suzuki).

No tak, zwłaszcza, że większość jeździ już japońszczyzną.

[Limo]

 

Może zadaj sobie pytanie co jest powodem, że jeździsz jednośladem?

 

 

Tu wchodzimy o poziom wyżej. Każdy ma swoje powody chociaż dla większości jest ten sam.

 

Natomiast ja chcę zejść o poziom niżej - tzn. jak juz ktoś zdecyduje że chce jeździć na moto (z jakiegokolwiek powodu) to co powoduje że wybiera chinola? Ja wybieram japonię bo nie lubię jak mi sie moto rozkracza w trasie. Powoduje to pewien dyskomfort psychiczny ;).

[el homer]

Michał, ale chinki mają małe cycki.

co to za sekta...

[Luca]

 

Ja wybieram japonię bo nie lubię jak mi sie moto rozkracza w trasie. Powoduje to pewien dyskomfort psychiczny ;).

Tak się składa, że też nie lubię jak mi się moto rozkracza w trasie i chiński sprzęt zapewnił mi ten komfort. Natomiast kilka razy w trasie pomagałem właścicielom japońskich sprzętów i niczego sobie nie wyssałem z palca, tylko tak było.

Poza tym to jak szukałem motocykla to, albo były wyeksplatowane złomy, albo cena kosmiczna i jak tylko trafiłem na nowy chiński motocykl, który mi się spodobał to kupiłem. Nie muszę być na drodze naj i założyłem, że będę jeździł góra 3tyś/rok i jak chińszczyzna wytrzyma 30tyś to będę w zupełności zadowolony. Tymczasem chińszczyzna jeżdziła i jeździła i nic się z nią nie działo. Jak wiadomo apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc jeździłem nią gdzie tylko chciałem, bez obawy czy mi się zepsuje, czy coś rozwalę, czy mi ukradną. W pełni cieszyłem się jazdą i wolnością, więc z mojej perspektywy te Wasze uprzedzenia co do chińszczyzny i to co administracja FM pokazała, jest jak dla mnie sporym brakiem zrozumienia o co tak naprawdę chodzi w jeździe motocyklem.

Skupiacie się na tym co lepsze, co bardziej markowe a i tak zawsze jest coś lepsze od czegoś innego i tak można bez końca.

Każdy jest inny i każdy ma swój punkt widzenia i nie wiem dlaczego Was to dziwi. Ktoś sobie kupuje chińczyka, mimo, że zasmakował japonii to jesgo sprawa i po co się doszukiwać niewiadomo czego.

Ja jestem to w stanie zrozumieć, bo przykładowo (piszę tu o swoim podejściu) mając 30tyś zł, kupiłbym taniego nowego chińczyka ADV150cc i pojechałbym dookoła świata, wydając resztę na paliwo, promy i jedzenie a ktoś inny kupiłby sobie używanego HD za 29tyś zł i tysiąc złoty wydał na paliwo do turlania się wokół komina.

Więcej luzu Panowie i nie zawsze co się nam wydaje naj, jest takie naj.

Edytowane 28 Sierpnia 2017 przez Luca

[maniek_7]

 

....

 

No tak, zwłaszcza, że większość jeździ już japońszczyzną.

Nie prawda, część jeździ też niemiecczyzną, włoszczyzną, angliszczyzną i harlejowszczyzną... Więc, tego, nie tylko daleki wschód. Choć co do skutera 125, to kymko bije niezawodnością włoszczyznę na głowę.... choć tak, Tajwan, to nie chiny.

Edytowane 28 Sierpnia 2017 przez maniek_7

[michoa]

Michał, ale chinki mają małe cycki.

co to za sekta...

 

ale japonki też są do dupy , ogólnie z krajów gdzie produkuje się moto chyba tylko włoszki mają jakiś tam ogień w sobie , bo rdzenne amerykanki bez silikonów i botoksu też są kiepskie .....

 

znowusz włoskie motocykle to tragedia , jakieś stucati co napierdala jakby oleju nie miało i każdy się masturbuje że ma desmo cokolwiek to znaczy i kosztuje jak lambo a nawet na wahaczu przyoszczędzili jedno ramię żeby więcej zarobić pozatym pedzio , sam mam jednego faktycznie bezawaryjność na poziomie jinluna zwykłego śmiertelnika , mam też fiata i więcej nic co choćby ma coś pokrewnego z włochami nie chcę -nawet cip*a jest lepsza bez włochów .....sory jest jeszcze aprilla i tam nie powiem sr 50 to był wabik na ci*y za młodu , a sxv i rxv są zajebiste zarówno z wyglądu jak i idea v2 w enduro czy sm :D , aczkolwiek bezawaryjność na poziomie kaszla zresztą są na rynku milion lat a prawie ich nie widać....

 

ale dźwięk ma zajebisty sexi też wygląda :D

 

kiedyś było jeszcze cezet knedelki są dopiero cycate :D

 

 

W PL są zajebiste dupy ale my nic nie produkujemy firmujemy tylko rometem hujhengi może dlatego warto wstąpić do ich sekty ?

[Wertyder]

. W pełni cieszyłem się jazdą i wolnością, więc z mojej perspektywy te Wasze uprzedzenia co do chińszczyzny i to co administracja FM pokazała, jest jak dla mnie sporym brakiem zrozumienia o co tak naprawdę chodzi w jeździe motocyklem.Skupiacie się na tym co lepsze, co bardziej markowe a i tak zawsze jest coś lepsze od czegoś innego i tak można bez końca.Każdy jest inny i każdy ma swój punkt widzenia i nie wiem dlaczego Was to dziwi. Ktoś sobie kupuje chińczyka, mimo, że zasmakował japonii to jesgo sprawa i po co się doszukiwać niewiadomo czego.

Problem polega na tym że uroiłeś sobie takie uprzedzenia, a jeszcze pchasz wszystkich do jednego wora. Do tego pisząc jeszcze jakieś niestworzone historie o ludziach co to przesiedli się na chińczyki mimo że stać ich na kupienie markowego sprzętu.

[el homer]

niestworzone historie??? :D

a co w tym dziwnego i niecodziennego, że ktoś kogo stać, kupuje coś tańszego, mimo że stać go na droższe?

skoro tańsze daje mu to samo, co innym droższe? takie trudne do wyobrażenia?

ale to już tak abstra, za przeproszeniem, ch*jąc, od meritum. :D

ja tu stanowiska nie zajmuję, mnie to #kogoto.

 

chciałeś się włączyć do dyskusji, ale coś nie pożarło. logika nie pożarła.

Edytowane 28 Sierpnia 2017 przez el homer

[Wertyder]

....chciałeś się włączyć do dyskusji, ale coś nie pożarło. logika nie pożarła.

Nie przesadzaj z tą samokrytyką... :)