Greedo Opublikowano 11 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 11 Stycznia 2007 Dziwne, że dopiero teraz o tym piszesz, bo ja po czymś takim to pierwsze co bym napisał, że miałem wypadek na Lifanie.Napisz co było przyczyną i ile wtedy jechałeś.P.S.To do solidności lag nie masz zastrzeżeń ;) No miałem wypadek Lifanem 13 lipca 2006. Połamalem sobie rączke dość mocno. Przyczyną było wymuszenie pierwszenstwa przez głupią starą rozwore w skodzie. Rama pękła na głownej belce, koło poszło obok silnika w lewą strone. Prędkośc przy uderzeniu 65-70? cos w tym przedziale, nie wiecej (przy 100 km/h motorek po kilometrze gasł. Cos z gaźnikiem, wiec najrozsądniej było nie przekraczac nim 90). Co do solidności to lag to nie wiem, wiem ze były miekkie i sie pociły na uszczelniaczach. Na fabrycznych oponach strach było złożyć się w zakręt, pozatym to huśtanie na boki... Cytuj Suzuki GSR 750, GS 400, GSX 750 S Katana, GS 850 G, DR 600 S Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
shipp Opublikowano 11 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 11 Stycznia 2007 Kurczę, od wczoraj kopię się z jednym takim koniem i w ogóle mam kiepskie dni. Greedo nieszczęśliwie wstrzelił się w ten podły nastrój.Nie chce mi się już podejmować dyskusji, bo musiał bym się powtarzać.Interesują mnie uwagi o sprzętach, szczególnie tych, jakie mam albo zamierzam mieć. Nie wiem, czy te krytyczne nie są nawet bardziej wartościowe, ale pod warunkiem, że są rzeczowe. Greedo niestety wywalił się lifanem o ile wiem nie ze swojej winy, poleżał w szpitalu nieco połamany i rozumiem, że pozostały niezbyt miłe wspomnienia.Zazwyczaj jestem człowiekiem spokojnym i nie pozwalam się łatwo prowokować, ale jak wspomniałem, muszę przekonać do oczywistej rzeczy jednego betona, do tego dołączył jeszcze Greedo i nerwy mi nieco puściły. Jeśli niechcący kogoś obraziłem, to przepraszam ;) Te dyskusje powoli stają się biciem niepotrzebnej piany. Jak większość zainteresowanych wie, latem będę zaliczał pewien ładny kawałek południowej Polski. Zainteresowanych zapraszam do wzięcia udziału w tej wycieczce a przy okazji osobiście i naocznie zobaczyć i przekonać się, jak wygląda chińczyk typu jiinlun 250 i jak się sprawuje w kilkusetkilometrowej trasie jadąc non stop /tej trasy to chyba z 1,5 tys.km wyjdzie w obie strony/. Czy wydoli czy polegnie i wtedy będzie można wyciągnąć jakieś wnioski, bo narazie jest to swojego rodzaju nowość nia rynku, brak miarodajnych źródeł typu urzytkownik, który ma taki sprzęt od dłuższego czasu i zrobił nim kilkadziesiąt tysięcy przebiegu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Luca Opublikowano 11 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 11 Stycznia 2007 No to będzie prawdziwy test dla Jinluna i chwila prawdy. 800 km w trzy dni udało mi się zrobić, ale 1500 za jednym machnięciem, jeszcze nie. Shipp napisz co tam z tym serwisem, czy byłeś i co powiedzieli? No dobra, dzieki za info. Jednakze co byloby lepsze?Zmiana przedniej o -1 czy tylnej? Iczy az o te 3 lub 4 a moze mniej?Jaki to bedzie mialo wplyw na spalanie? Czy moga byc jakies niekorzystne skutki tej zmianypoza brakiem dynamiki przy starcie? Jak bardzo straci te dynamike?Jeszcze na Marsie nikt nie byl ;) Najpierw to się rozeznaj co łatwiej kupić i co będzie tańsze. Moim zdaniem przy twojej mocy najlepiej by było przednią o jeden ząbek więcej.Spalanie będziesz miał na trasie mniejsze niż teraz.Co do dynamiki to musisz po prostu kupić zębatkę i się samamu przekonać i osądzić, czy takie przyśpieszenia Cię zadowolą. Zawsze możesz wrócić do starych ustawień. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
majkelpl Opublikowano 11 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 11 Stycznia 2007 (edytowane) No miałem wypadek Lifanem 13 lipca 2006. Połamalem sobie rączke dość mocno. Przyczyną było wymuszenie pierwszenstwa przez głupią starą rozwore w skodzie. Rama pękła na głownej belce, koło poszło obok silnika w lewą strone. Prędkośc przy uderzeniu 65-70? cos w tym przedziale, nie wiecej (przy 100 km/h motorek po kilometrze gasł. Cos z gaźnikiem, wiec najrozsądniej było nie przekraczac nim 90). Co do solidności to lag to nie wiem, wiem ze były miekkie i sie pociły na uszczelniaczach. Na fabrycznych oponach strach było złożyć się w zakręt, pozatym to huśtanie na boki... No i teraz kolega przeszedl do konkretów i to mnie sie podobuje :icon_mrgreen: Skoncentruj sie na wymianie RZECZOWYCH pogladow.Ja kiedys tez zastanawialem sie czy nie kupic nowego "Junaka" z którego dawnej wspanialej historii pozostal tylko emblemat, ale ...... zanim zdarzylem przemyslec temat juz bylem w UK i kupilem Honde CD 250 ( ex Policyjna ) z ............... 1988 roku :icon_razz: Czyli praktycznie zabytek. A tak swoja droga, o czym juz tu wspominano, co bedzie jak chinczyki zrobia 650 tke ? Na bazie czego ? Edytowane 11 Stycznia 2007 przez majkelpl Cytuj ISRA: 27062SREU: 614 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
przemek3578 Opublikowano 11 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 11 Stycznia 2007 Wreszcie rozmowa nabrała odpowiedni ton : jak mocyklista z motocyklistą :icon_mrgreen: I tak powinno być :) A co do chinskich cacuszek to mam pytanko: jakimi olejami są one zalewane fabrycznie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
embe Opublikowano 11 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 11 Stycznia 2007 Macie tutaj chłopcy bardzo ciekawe opowiastki. Nie podoba mię się jedynie ton wypowiedzi kolegi Greedo , który chyba zasłużył na smaganie pupci kijaszkiem, lub kilkoma, żeby barambole od rodzynów pooddzielać, coby mniej poślady spinał. No nic, do rzeczy. Ja chciałem nieco inaczej. Otóż siedem miesięcy temu przeszlifowałem swojego GPZta i teraz zastanawiam się jak postąpić. Opcje mam dwie: kupić znów używaną japonię, lub nowego małego chińczyka, pekińczyka. Was chciałbym poprosić o głos w tej sprawie. Tak sobie myślę jak wypadłby chiński motocykl za 8 tysięcy (dobrze mówię?) w porównaniu z japońskim staruchem z lat 80tych za 5 tysięcy. Poradźcie coś...z góry dzięki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Luca Opublikowano 12 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 12 Stycznia 2007 A co do chinskich cacuszek to mam pytanko: jakimi olejami są one zalewane fabrycznie?Tego nikt nie wie co oni za olej leją, ja dla pewności pozbyłem się go już po 100km, bo głównie od oleju zależy trwałość motocykla. Macie tutaj chłopcy bardzo ciekawe opowiastki. Nie podoba mię się jedynie ton wypowiedzi kolegi Greedo , który chyba zasłużył na smaganie pupci kijaszkiem, lub kilkoma, żeby barambole od rodzynów pooddzielać, coby mniej poślady spinał. No nic, do rzeczy. Ja chciałem nieco inaczej. Otóż siedem miesięcy temu przeszlifowałem swojego GPZta i teraz zastanawiam się jak postąpić. Opcje mam dwie: kupić znów używaną japonię, lub nowego małego chińczyka, pekińczyka. Was chciałbym poprosić o głos w tej sprawie. Tak sobie myślę jak wypadłby chiński motocykl za 8 tysięcy (dobrze mówię?) w porównaniu z japońskim staruchem z lat 80tych za 5 tysięcy. Poradźcie coś...z góry dzięki. I jedno i drugie ma w sobie jakiś urok. To zależy na co trafisz z japonii i jaki masz styl i potrzeby jazdy. Jeśli byś się zdecydował na chińczyka to polecam Jinluna 250, ale nie kupuj nowego bo szkoda kasy, tylko kup od ,,ludzia", który kupił nowy, tylko dlatego, że było tanie i tym nie jeździ. Kupisz takiego za 5tyś zł z przebiegiem 500km. Motor praktycznie nówka a zaoszczędzisz kase. Ja kupiłem na samym początku jak się pokazały 250tki i używanych jeszcze nie było a jak bym miał kupować teraz to tak bym zrobił. W razie nietrafienia w gust, zawsze możesz sprzedać i kasy nie stracisz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
overkill Opublikowano 12 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 12 Stycznia 2007 Luca a jaki olej lejesz ? ile on mniejwiecej kosztuje ? Nie bardzo moge sie zdecydować na dobry olej do Wektora :icon_rolleyes: Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
shipp Opublikowano 12 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 12 Stycznia 2007 No to uporałem się nieco z problemami i wracam na forum ;) Ale nam się temat rozhulał! :clap: Greedo, mimo Twojej krytyki, chyba najmiemy Cię na naczelnego propagatora chińszczyzny ;) Dzięki Tobie stajemy się coraz poczytniejsi, jak widzę :icon_rolleyes: Po kolei:Luca- zębatek w innych rozmiarach fabrycznie oryginalnych nie produkują do naszych maszyn. Byłem w serwisie i będą szukać zamiennika. Gość coś o wirażce wspominał, być może z niej dobierze, sam nie wiem. Po namysłach, chyba zdecyduję się na przód o jeden więcej. Zrobiłem mały test i wlazem na rower. Pojeździłem na "normalnym" ustawieniu, później zmniejszyłem zębatkę tylną, następnie wróciłem z tylną do poprzedniego ustawienia i zwiększyłem przednią. Najlżej z najlepszym efektem jechało mi się na zwiększonej przedniej. Nie jest to bardzo miarodajny eksperyment, ale pokazuje jak rozkłada się moment obrotowy i jakie występują obciążenia. A więc przód o jeden ząbek większy.przemek- ciekawe dokąd Cię wywieje? Może Żagań? To byśmy razem śmigali do roboty i po poligonach, hehe :lalag: Na letnią przejażdżkę jak najbardziej, jeśli czas Ci pozwoli, to nie zastanawiaj się za długo.embe- zrób jak pisze Luca. Jeśli chińczyk, to od kogoś, bo taniej i podokręcane wszystko a jak coś się spsuło, to już będzie zrobione :wink: Chyba że trafisz na japonię do 15 lat w jako takim stanie.overkill- w serwisie lali jakiś półsyntetyk, nie wiem nawet jaki. Ja zmieniłem na Platinium MOTO 4T 10W 50. Pełny syntetyk przeznaczony do silników motocyklowych z mokrym sprzęgłem. Produkowany jest w Orlenie. Jak narazie mi się sprawdza i cenę ma przystępną. Pytanie było nie do mnie, ale odpowiedź mam nadzieję, jest zadowalająca? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Luca Opublikowano 12 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 12 Stycznia 2007 Overkill, gdzie się podziewałeś, jak Cię nie było? Jak tam maszyna chodzi?Ja ze względów oszczędnościowych leje samochodowy Lotos półsyntetyk 10W/40, ale jak ktoś nie jest sknera to niech lepiej leje Motula. Ja za 4L oleju płace 70zł. Mam tani sprzęt to moge zaryzykować.Jest jeden minus tego oleju, że jak się silnik bardzo nagrzeje to przy ruszaniu sprzęgło szybko bierze i trzeba z wyczuciem operować klamką sprzęgła, by nie robić powerśladów przy każdym ruszaniu. Do tego jeszcze to polska instrukcja podaje by wymieniać co 2 tyś.km a to raczej bardzo często. Ja wymieniam co 3tyś a ile silnik pochodzi to zobaczymy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zbyhu Opublikowano 12 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 12 Stycznia 2007 Czolem! Nie wiem co sie tak czepiacie Greedo. Przeczytalem przed chwila ostatnie 4 strony tematu, a sledze go od poczatku. Greedo na 4um siedzi dlugo i naprawde znam jego czesto ostre, kontrowersyjne komentarze. Ale w tym przypadku, ku memu zaskoczeniu :buttrock:, nie wylowilem kompletnie nic. Greedo nie obrazil nikogo, jedynie skrytykowal chinskie sprzety. Wypowiadal sie kulturalnie, bez wulgaryzmow itd. Nie qmam, czemu tak na niego wsiedliscie... To juz bardziej po bandzie pojechal kolega Shipp, ktory jawnie pokpiwal sobie z Greedo - aczkolwiek przeprosil i za to nalezy sie szacunek. Ale do rzeczy. Podzielam podejscie Greedo do Chinczykow. Nie jezdzilem, ale sie naogladalem i mi starczy. Nie bede sie wypowiadal zatem w tej kwestii, bo nie mam podstaw. Z wielka jednak niecierpliwoscia czekam na nastepny sezon i naprawde cholernie jestem ciekaw jak beda sie Wasze Chinczyki sprawowaly, gdy na ich licznikach pojawi sie np. 20kkm. Zycze Wam, by jezdzily tak jak teraz i czekam na wypowiedzi z sezonu. I mysle, ze na tym mozna zakonczyc dyskusje, czy lepszy kilkunastoletni Japonczyk czy nowy Chinczyk. Zycie samo to zweryfikuje. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Unix Opublikowano 12 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 12 Stycznia 2007 (edytowane) brat ostatnio kupil Fyn'a 150... 12,5 KM ciekawe jak sie bedzie sprawowac, ale mysle ze po dotarciu to 70km/h powinien spokojnie wyciagac na plaskim. Co do jazdy w grupie, to ja jezdze na Virago 535 i najprzyjemniej mi sie jedzie miedzy 70-80km/h - w sam raz. Przy takiej predkosci mozna podziwiac otoczenie i dlluuugo jechac bo nie meczy ped powietrza.Osobiscie nie przepadam za jazda miedzy 50-60km/h , bo na 4 biegu sa za wysokie obroty a na 5 za niskie :buttrock: a co do tematu czy chinczyk czy japonczyk, to wybralem japonczyka nie ze wzgledu na bezawaryjnosc - wiadomo ze nowy chinczyk bedzie mniej awaryjny niz 16 letni japonczyk, to normalne. Wybralem Virago poniewaz lubie miec duzy zapas mocy podczas jazdy, w kazdej chwili jadac w trasie z dowolna predkoscia bez problemu moge wykonac manewr wyprzedzania - i jazda pod strome podjazdy to zaden problem. Po prostu moc chinczykow mi nieodpowiadala. Edytowane 12 Stycznia 2007 przez Unix Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
shipp Opublikowano 12 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 12 Stycznia 2007 Kiedy ja szukałem motocykla, problem polegał na tym, że nic nie mogłem znaleźć w przedziale do 10tys. co by mnie satysfakcjonowało. Japońskie czy europejskie motocykle do lat 10 /a górną granicę wieku moto taką przyjąłem/ były nieosiągalne, chyba że wątpliwego stanu technicznego albo pochodzenia. Miałem do wyboru, stary dobrej marki czy nowy chiński. Trochę zapoznałem się z tym, co chińczycy produkują, na jakiej licencji i z czego. Okazało się, że właściwie chińczycy nie produkują tych motocykli tylko w większości je składają z gotowych elementów sprowadzanych z Japonii. Więc wybór padł na to, co mam.Największymi wadami tych maszyn jest to, że są wykonywane niestarannie. Chińczycy nie mają jeszcze kultury pracy i idą na masówkę. Materiały i wykonanie pozostawiają wiele do życzenia. Dziwi mnie to, że pomimo sprowadzania gotowych silników z Japonii /w moim jest honda/ wyciągają z nich taką małą moc. Podejrzewam, że trzeba bliżej przyjrzeć się rozwiązaniom zasilania i przeniesienia napędu i być może coś jeszcze da się polepszyć. Ja przynajmniej jestem w kontakcie z ludźmi znającymi się na rzeczy i twierdzą, że bez wielkich inwestycji da się poprawić osiągi tych maszyn o kilkadziesiąt procent. Oby tak było. Pożyjemy zobaczymy.Unix ma ponad 100% racji, jeśli chodzi o moc osiąganą przez motocykl. Ja swoim jeżdżę zazwyczaj z prędkościami pomiędzy 90-100 km/h. Wadą mojego moto jest to, że przy prędkości 120 on już nie ma siły przyśpieszać w odczuwalny sposób, a sami wiecie, że większość puszek, w tym ciężarówek, porusza się w granicach 90-110 km/h. Powstaje wtedy dość niebezpieczna sytuacja, kiedy jestem zmuszony jechać za puszką /wtedy dostaję po pysku piaskiem/ albo muszę zwolnić a nawet na chwilę się zatrzymać. Gdybym miał trochę więcej koników pod sobą, to dałbym gazu, wyprzedził i dalej jechał swoim tempem. Ale cóż, coś za coś. Ech... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Luca Opublikowano 12 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 12 Stycznia 2007 No ja nie mam takich problemów, bo raczej preferuje prędkość około 80km/h, bo wtedy mam czas na rozglądanie się po krajobrazie. Głównych tras raczej unikam, bo wtedy głównie musze się skupiać co inni wyprawiają na drodze i zamiast podziwiać widoki robie wszystko by przeżyć. Mimo to manewrując prędkościami sam staram się ustawiać miajsce w którym ma mnie ktoś wyprzedzić (nie dotyczy tych co pędzą ponad 130km /h bo na tych to już nie mam wpływu).Najlepsze jest to, że moja jazda na sprzęcie o większej mocy wygląda prawie tak samo. Jedyna różnica to krótszy czas wyprzedzania. Na moje potrzeby i upodobania ta moc mi wystarcza, choć nie przeczę, że świadomość większej mocy pod sobą, choć się jej nie wykorzystuje daje pewną przyjemność. Co do tej chińskiej mocy w tych silnikach to zastanawia mnie jedno, że Junak Millenium ma o 10 koni więcej na wtrysku a przyspieszenia ma tylko troche lepsze, prędkość max taką samą no i jeszcze o litrę więcej pali. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
embe Opublikowano 12 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 12 Stycznia 2007 Dzięki za odpowiedzi. Na wiosnę trzeba będzie coś wykombinować, a teraz tak się zastanawiam... Powiem Wam, że rozpatruję "za" i "przeciw" i szczerze mówiąc nie mogę się doszukać przewagi zakupu motocykla produkcji chińskiej. Jeździłem do tej pory motocyklem, który obecnie ma 19 lat i wbrew temu, co pisze Unix, w GPZcie nie działo się nic niepokojącego. Ma około 150000km przebiegu, oleju nie bierze...co do jego stanu technicznego nie usłyszałem ani jednego złego słowa. Przez 2005 i kawałek 2006 rok zrobiłem na nim jakieś 10000km kiedy to jednie smarowałem łańcuch i lałem benzynę. Poprzedni właściciel (mój kolega, Tomek) przede mną przejechał 19.000km również bezawaryjnie. Innymi słowy ostatnie 30.000 GPZ przejeździł bez żadnej usterki, choć ma 19 lat i przebieg grubo powyżej 100.000km. Czytam Wasze relacje o tym, że coś wibruje, coś się odkręca, sporo plastiku, itd. a u siebie mam mocny silnik, podróżowanie (nawet w dwie osoby) z prędkościami 120-180 bez stresu przy spalaniu 5,5 litra/100km, solidną konstrukcja, wszystkie śruby fabrycznie zabezpieczone specyfikiem typu Loctite, zero wibracji, (jak dla mnie) super stabilność podczas jazdy z dowolną prędkością nawet na dziurach, hamulce działają normalnie... Zastanawiam się jakie wrażenia miałbym przesiadając się z GPZta na motorek chińskiej produkcji.Cena przemawia na korzyść japonii. Konstrukcja, właściwości jezdne też. Czy warto kupować Jinluna (nawet używkę w tej samej cenie) tylko dlatego, że jest nowy? Kurcze co robić :icon_question: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.