overkill Opublikowano 20 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 20 Czerwca 2008 Jak zapewne pare osób z was wie ze miałem pęknięte mocowanie wałka rozrzadu przez mój kochany serwis ale nie o tym chce napisać. Pragne sie z ami podzielić bardzo ciekawą sprawą - mocowanie te w orginalne w wektorze 250 jest stopem aluminium a części które mi przysłał romet są żeliwne !! 100% lepsze.. Zamontowałem i musze powiedzieć że przestał drżeć - jestem totalnie zdziwiony :biggrin: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Lefthandy Opublikowano 20 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 20 Czerwca 2008 (edytowane) http://ndshop.yukimoto.cz/ Tu jest zestawienie chińczyków i innych klonów:http://ndshop.yukimoto.cz/index.php?pg=shoda Cholera, w piątek jakiemuś dziadziowi przestawiłem lusterko. Ale nie chcący. Zawadziłem klamką od hamulca.A dziś wziąłem urlop i pojechałem na zakończenie roku szkolnego do syna. Jaki był dumny, że tata przyjechał na motorze, he, he i wszystkim dzieciakom się chwalił. A potem zabrałem moją byłą i dzieciaka na obiad do Jeff'a. Edytowane 20 Czerwca 2008 przez Lefthandy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
NOCEK Opublikowano 21 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 21 Czerwca 2008 Luca wiem że z tymi usterkami można jezdzic - sęk w tym że on z nimi jezdzi już ze 2 miesiące , a części nie ma. Teraz zrobie tak jak Andrzej . We wtorek mija 2 tygodnie jak stoi nieruszany na serwisie. Nie będe czekał 24 dni. Przepisy unijne mówią 14 dni na naprawe i 2 lata gwarancji. A co se tam romet wypisuje to jego sprawa. Jak pisałem wcześniej , z częściami za gotówke nie ma problemu :P . ALE NA GWARANCI :buttrock: .A i jeszcze jedno , gwarancja jest przedłużana na naprawiany element o czas naprawy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dimitrus007 Opublikowano 21 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 21 Czerwca 2008 Nasuwa mi się refleksja. Każdy kto ma nowego chińczyka (rocznego, dwuletniego, trzyletniego) ma problem z gwarancją. Myślę, że to zdarza się też w japońskich motocyklach, ale powiedzcie mi: czy nie widzicie niczego dziwnego w tym, że każdy z was pół motocyklowego życia spędza w warsztacie ? Nie ma nikogo, kto z ręką na sercu może powiedzieć: przejeździłem 2 sezony tylko dolewając benzynę, olej i stawiając się na okresowe przeglądy.Przecież to chore... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
shipp Opublikowano 21 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 21 Czerwca 2008 (edytowane) Nasuwa mi się refleksja. Każdy kto ma nowego chińczyka (rocznego, dwuletniego, trzyletniego) ma problem z gwarancją. Myślę, że to zdarza się też w japońskich motocyklach, ale powiedzcie mi: czy nie widzicie niczego dziwnego w tym, że każdy z was pół motocyklowego życia spędza w warsztacie ? Nie ma nikogo, kto z ręką na sercu może powiedzieć: przejeździłem 2 sezony tylko dolewając benzynę, olej i stawiając się na okresowe przeglądy.Przecież to chore...Ja tak mówię! 2 sezony bezawaryjnie, ten by zresztą też, gdyby nie czekanie na uszczelki.A czego można oczekiwac kupując motocykl za 6-8 tys w klasie, której inne marki kosztują 3-4 razy więcej? Bezawaryjności i jakości światowej? Jeśli ktoś liczy, że za kilka tysiaków kupuje jakośc Yamahy czy Hondy, to musi byc wyjątkowo naiwny. Więc narzekanie, że coś tam się popsuło wcześniej niż w japońskim motocyklu jest delikatnie mówiąc nie na miejscu. Wdupiemanie klientów przez importerów w zakresie dostępu do części zamiennych żeby, było nie było, jednak bardziej awaryjne motocykle móc w miarę szybko i bezproblemowo naprawiac, to już inna bajka i ten temat mnie wnerwia. Nie że coś się spsuło, bo wiem co kupiłem i awarie mam wkalkulowane, ale brak części to już przeginka!Spędzałeś pół motocyklowego życia w warsztacie? To Ci się wyjątkowe padło trafiło albo sam tak potrafisz dbac, hehe :icon_mrgreen:Jak to z Lucą zwykliśmy pisac... chiński motocykl nie dla pierwszego lepszego ;) Edytowane 21 Czerwca 2008 przez shipp Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
shipp Opublikowano 22 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 22 Czerwca 2008 Zasadniczo trzeba by zauważyc, jakie kryteria ważne są w życiu danego człowieka. MIEC czy BYC. Wielu jest takich, którzy ponad wartośc BYCIA i przeżywania życia, przedkładają czynnik materialny i wolą MIEC. Szkoda mi takich ludzi, bo dla nich pojęcie czegoś takiego, jak pełnia szczęścia jest nie do osiągnięcia. Zawsze będzie coś więcej, niż właśnie się posiada i ta myśl dręczy takiego człowieka. Nawet jeśli będzie posiadał to, na czym właśnie mu zależy, na horyzoncie pojawi się nowa RZECZ, która zakłóci radośc z posiadania czegoś, co już ma. W przeciwiństwie do nich, ludzie wolący BYC, czerpią radośc z tego, co mają. Dla nich każdy krok dalej wiąże się z coraz to nowymi wrażeniami, nie zakłóconymi drzazgą, która uwiera umysł i nie daje spokoju. Cieszę się tym, co mam, a kiedy będę miał coś więcej albo lepiej, będę jeszcze bradziej zadowolony. W przeciwieństwie do mnie, inny nie cieszy się tym, co ma bo wie że inni mają lepiej i więcej, a więc ta świadomośc doskwiera i nie daje poczucia spełnienia. Takie to filozoficzno-egzystencjonalne dyrdymały jedynie tłumaczą tych, którzy nie potrafią zaznac spokoju z powodu rzeczy materialnych, w więc niegodnych aż tak szczególnej uwagi. Ale zauważcie, są jeszcze inne wartości w życiu, jak posiadanie kilkudziesięciu kilogramów stali zmieszanej z gumą i chromem.Życzę miłego dnia i dobrego samopoczucia :buttrock: Po przejrzeniu dziesiątków stron i katalogów, namierzyłem w końcu cóż za klocki hamulcowe mam w swoim motocyklu. No i znalazłem! Zamówione, za 2-4 dni będą w domu. Klocki do jednotłoczkowych zacisków. Są to klocki FERODO FDB384 albo SBS 585 albo VESRAH VD-346. Koszt od 80zł. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gary60 Opublikowano 22 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 22 Czerwca 2008 Jest to mój pierwszy post na tym forum. Witam wszystkich :notworthy: Bardzo trudno przebrnąć przez cały ten temat ale udało się.Zamierzam kupić motocykl i wybór padł na:1.Kingway Voyager 250 lub2. " Challenger 200Co o tym sądzicie?Będę wdzięczny za wszystkie podpowiedzi. Pozdrawiam Gary Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
shipp Opublikowano 22 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 22 Czerwca 2008 Jest to mój pierwszy post na tym forum. Witam wszystkich :notworthy: Bardzo trudno przebrnąć przez cały ten temat ale udało się.Zamierzam kupić motocykl i wybór padł na:1.Kingway Voyager 250 lub2. " Challenger 200Co o tym sądzicie?Będę wdzięczny za wszystkie podpowiedzi. Pozdrawiam GaryWejdź na tę stronę: http://www.klub-chinskich-motocykli.pl/ind...ntpage&Itemid=1na tej stronie wejdź na forum, tam znajdziesz więcej informacji w czytelniejszej formie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tls Opublikowano 23 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 23 Czerwca 2008 (edytowane) tak mi przyszlo do glowy ze gdyby sie wszyscy tak psychicznie nieobrandowali (znow znak czasow, albo jakas silna potrzeba przynaleznosci do jakiejs konkretnej grupy) to mialoby znaczenie nie to kto jakim jezdzi albo kto jakiej produkcji motocyklem jezdzi ale jedynie to kto co soba reprezentuje ( i to w sensie bynajmniej nie manifestacji na zewnatrz , czyli nie przez to na czym siedzi / pomyka / na co go stac) i z filozofia osiagania szczescia poprzez znajdowanie sobie materialnych substytutow zaspokajajacych jakies tam potrzeby Shipp ma racje, zgadzam sie z nim, a jego wypowiedzi, gdyby nie byly obarczone nawisem "markowosci lub jej braku" tez bylyby inaczej odbierane ... a nie przez pryzmat tego ze pisze tak bo ma no chyba ze mu sie zmieni, jak motocykl zmieni, to wtedy zacznie inaczej - zobaczymy ; ) ja pewnie tez kiedys zmienie na inny (loteria czy bedzie mniej czy bardziej awaryjny, ew czy okres porownywania/uzytkowania bedzie porownywalny, lub stan poczatkowego zuzycia, czy techniczny ( w tym zwiera sie jakos wykoannia , materialow i montazu ...) ale to nie zmieni mojego postrzegania pewnych spraw i nie sadze abym tylko z tego powodu zaczal inaczej myslec ... serwis czyli uslugi sa do kitu bo pewnie one za tanie sa ... (w sensie te motocykle i te uslugi z nimi zwiazane) w zw z tym marże sa "nioplacalne" coz... nalezy sie przyzwyczaic do jednorazowosci przedmiotow wytwarzanych w obecnych czasach, albo pogodzic z wydawaniem nie_wiadomo_ile_kasy na cos leoszego ( i obojetne czy w sensie marki czy prestizu czy technologicznie) Edytowane 23 Czerwca 2008 przez tls Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
andrzej.las5 Opublikowano 23 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 23 Czerwca 2008 UWAGA.Są jajca z moim moto.Jak jest z gwarancją?Czy na gwarancji mam prawo do bezpłatnej regulacji zaworów i gaźnika?Jak było to u was? Poza tym kupiłem motocykl ze srebrno czarnym zbiornikiem a ci chcą mi wcisnąć cały czarny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Geni Opublikowano 23 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 23 Czerwca 2008 Niestety koledzy i koleżanki cierpicie na tym, że sieci dilerskie i serwisowe waszych motorków zostały zbudowane na podstawie sieci dystrybutorów rowerów, kosiarek i innego typu cudów. Tam po prostu w wielu przypadkach brak wiedzy, doświadczenia i chęci do zajmowania się pojazdami, które się już sprzedało. Sprzedaż produktu pt. chiński motocykl, to nie jest charytatywna działalność, ale ma być sposobem na szybki zysk dla jego importera i dystrybutora, bo nie ważne co on sprowadza z ChRL, czy są to trampki, wrotki, żelazka, czy motocykle. Ma być tanie, szybko się sprzedać, a serwis i magazyny części - to chyba żarty. Niestety takiego czegoś, jak porządne zaplecze serwisowe nie ma wpisanego w biznes polegający na sprowadzaniu chińskich towarów. Po prostu trzeba sprzedać tego ile się da, stwarzać pozory, a jak rynek się nasyci zwinąć interes, zmienić nazwę i zacząć od nowa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
shipp Opublikowano 23 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 23 Czerwca 2008 Niestety koledzy i koleżanki cierpicie na tym, że sieci dilerskie i serwisowe waszych motorków zostały zbudowane na podstawie sieci dystrybutorów rowerów, kosiarek i innego typu cudów. Tam po prostu w wielu przypadkach brak wiedzy, doświadczenia i chęci do zajmowania się pojazdami, które się już sprzedało. Sprzedaż produktu pt. chiński motocykl, to nie jest charytatywna działalność, ale ma być sposobem na szybki zysk dla jego importera i dystrybutora, bo nie ważne co on sprowadza z ChRL, czy są to trampki, wrotki, żelazka, czy motocykle. Ma być tanie, szybko się sprzedać, a serwis i magazyny części - to chyba żarty. Niestety takiego czegoś, jak porządne zaplecze serwisowe nie ma wpisanego w biznes polegający na sprowadzaniu chińskich towarów. Po prostu trzeba sprzedać tego ile się da, stwarzać pozory, a jak rynek się nasyci zwinąć interes, zmienić nazwę i zacząć od nowa.Dlatego piszemy tutaj o wszystkich mankamentach i bolączkach tego rynku. Wiele osób czerpie z tego forum podstawowe informacje, niech więc wiedzą, jakie są zalety i jakie wady. Niestety tych wad jest więcej niż zalet, i to nie z winy chińskich producentów a wyrachowania polskich importerów i sprzedawców. To, co u nas kuleje, w krajach zachodnich ma się zupełnie dobrze i nie wywołuje takich emocji. Daleko jeszcze naszemu rynkowi do normalności. Nie dobro firmy ani klienta jest na pierwszym miejscu, a jedynie zysk za wszelką cenę. Ja liczę na to, że po początkowym zauroczeniu niską ceną, klienci zaczną kierowac się nie tylko kasą, ale też innymi kryteriami, jak serwis, dostęp do części, podejście do klienta. Celowo pominąłem jakośc, bo płacąc grosze należy spodziewac się jakości adekwatnej do ceny, chociaż nie do końca się z tym zgadzam, bo jakieś minimum gwarantowane jakości też byc powinno. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
darekdoc Opublikowano 23 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 23 Czerwca 2008 UWAGA.Są jajca z moim moto.Jak jest z gwarancją?Czy na gwarancji mam prawo do bezpłatnej regulacji zaworów i gaźnika?Jak było to u was? Poza tym kupiłem motocykl ze srebrno czarnym zbiornikiem a ci chcą mi wcisnąć cały czarny. U mnie regulowali zawory podczas przeglądu serwisowego.Koszt całego przeglądu 140 zł.Jakbym nie robił przeglądów to bym miał nieważną gwarancję.Jeżeli robisz te przeglądy to NIE MOŻE być problemu z bezpłatną naprawą/regulacją jeśli zajdzie taka konieczność.No chyba że Romet się nie wywiązuje.W Keewayu wszystko jest jak być powinno. Powiedz mi proszę, jaką skalą porównawczą dysponujesz? Ile masz /miałeś/ motocykli w życiu i jakie? Jeździsz starą kosiarką do trawy, z chińskim miałeś jedynie incydentalną przygodę. O jakiej więc skali piszesz? Naprawianie chińskich skuterów z supermarketów upoważnia Cię do tego? Ja przynajmniej mam doczynienia na codzień z motocyklami niemal nowymi w dużymi pojemnościami, więc odwracając sytuację mogę stwierdzic, że kręcisz bączki jakimś starym pierdzikiem i to nie dlatego, że jesteś koneserem zabytkowych motocykli, ale dlatego, że tylko na tyle jedynie Cię stac, na małego, starego pierdzika, który poza jeżdżeniem po okolicznych ogródkach działkowych do niczego się nie nadaje. Jak nie można motocyklem wyjechac w daleką podróż turystyczną, to dla mnie zabawka, nie motocykl.Przypominasz mi pewien dowcip:Przyczepiło się gówno do statku i mówi: płyniemy!Wybacz, ale Ty nie przypominasz mi tego statku. Jesteś zapatrzony a nawet zauroczony młodzieńczym podziwem dla wszyskiego, co japońskie. Rozumiem to, bo sam byłem kiedyś młody i kręciły mnie nowinki techniczne a motocyklowymi prospektami miałem wyklejony cały pokój. Ale ja wtedy miałem kilkanaście lat. Czas wydoroślec chyba... I tu jest to za co lubię poczytać sobie ten temat.Ostry atak i równie ostra,przemyślana obrona.I tak to właśnie wygląda jak spotka się 2 maniaków mocno upartych przy własnym zdaniu.Temat motorków za kilka tysiaków staje się niemalże tematem na miarę "życia i śmierci".Widzę,że ta przepychanka będzie chyba trwała do końca świata i o jeden dzień dłużej.Panowie piszcie bardziej o konkretach a nie o emocjach! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Greedo Opublikowano 23 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 23 Czerwca 2008 (edytowane) Powiedz mi proszę, jaką skalą porównawczą dysponujesz? Ile masz /miałeś/ motocykli w życiu i jakie? Jeździsz starą kosiarką do trawy, z chińskim miałeś jedynie incydentalną przygodę. O jakiej więc skali piszesz? Naprawianie chińskich skuterów z supermarketów upoważnia Cię do tego? Ja przynajmniej mam doczynienia na codzień z motocyklami niemal nowymi w dużymi pojemnościami, więc odwracając sytuację mogę stwierdzic, że kręcisz bączki jakimś starym pierdzikiem i to nie dlatego, że jesteś koneserem zabytkowych motocykli, ale dlatego, że tylko na tyle jedynie Cię stac, na małego, starego pierdzika, który poza jeżdżeniem po okolicznych ogródkach działkowych do niczego się nie nadaje. Jak nie można motocyklem wyjechac w daleką podróż turystyczną, to dla mnie zabawka, nie motocykl.Przypominasz mi pewien dowcip:Przyczepiło się gówno do statku i mówi: płyniemy!Wybacz, ale Ty nie przypominasz mi tego statku. Jesteś zapatrzony a nawet zauroczony młodzieńczym podziwem dla wszyskiego, co japońskie. Rozumiem to, bo sam byłem kiedyś młody i kręciły mnie nowinki techniczne a motocyklowymi prospektami miałem wyklejony cały pokój. Ale ja wtedy miałem kilkanaście lat. Czas wydoroślec chyba... No tak, mnie stać na dwa stare, w dobrym stanie japońskie motocykle a Ty masz 41 lat i dorobiłeś się nowego chińskiego motorówka :icon_mrgreen: rzeczywiście, masz więcej w tym temacie do powiedzenia. Jeśli nie zauważyłeś to mam dwa "pierdziki" które wciągają nosem pod każdym względem chińskie "kruzery". To że w tym sezonie nie zrobiłem więcej niż 300 km za razem wynika tylko z tego, że mozolnie pracuję na lepszy motocykl, który nie będzie miał już nastu lat. A Ty przez całe życie, a masz prawie 2 razy więcej lat dorobiłeś się chińskiej zabawki :icon_mrgreen: masz rację shipp, czas już chyba żebyś wydoroślał... to tak kolejny raz odwracając sytuację. I nie naprawiałem tylko chińskich skuterów, ale m.in. dwa takie jinlunki jak tu są najpopularniejsze. Nie jeździłem dłużej tą chińską kupą tylko dlatego że nie nadawała się do jazdy, ale wg. Ciebie to świetny i bezpieczny motorek - wybacz - to chyba kwestia małych potrzeb u Ciebie, ale mnie jazda tym stresowała bo nie ufałem tym oponom, hamulcom i zawieszeniu. Nie mówiąc o gasnącym silniku podczas jazdy. Tobie widać odpowiada przeglądanie setek klockówhamulcowych i czekania miesiącami na głupie uszczelki, które ja mam max w tydzień do mojego "pierdzika" jak to byłeś łaskaw określić, właścicielu chińskiego kruzera :icon_razz: PS nie pisze mi tu o młodzieńczym zauroczeniu, bo do miana jakiegokolwiek autorytetu mi nie pasujesz. PS. masz na codzień styczność z japońskimi motocyklami o dużej pojemności? Gdzie? pojedziesz na zlot i ktoś da Ci posiedzieć, czy oglądasz je w internecie? Edytowane 23 Czerwca 2008 przez Greedo Cytuj Suzuki GSR 750, GS 400, GSX 750 S Katana, GS 850 G, DR 600 S Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
darekdoc Opublikowano 23 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 23 Czerwca 2008 I jeszcze zasłyszana ciekawostka odnośnie chińskich motocykli większej pojemności.Podobno Keeway pracuje nad klasycznie wyglądającym motorkiem większej pojemności niż 250 ccm w stylu naked bike.Czyli nie chopper a klasyczny motorek w stylu Cb 750 albo Bandita 600.Kto wie,może już na przyszły sezon zobaczymy ten motorek.Znając ceny Keewayów może sie on okazać strzałem w 10. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.