Skocz do zawartości

Smutne, ale prawdziwe. WYPADKI. wątek wyłącznie informacyjny, bez pogaduszek


Pawel
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Raz przeleciałem przez ruchliwe skrzyżowanie bez żadnego zatrzymywania się, oczywiście miałem ustąp pierwszeństwa. Byłem wku**wiony na maxa i nie miałem ochoty stać w korkach. To był mój błąd. Później pomyślałem że jakby mnie ktoś strzelił z boku to już bym tego nie pisał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a gdzie wyczytales ze podjeli za nim poscig? czytaj uwaznie i ze zrozumieniem nastepnym razem, bo tak choduje sie mit o "zlej policji" :P , koles sam sie zabil i narazil zycie innych winy policji w tym nie widze!

 

benek-Ponoć policja próbowała go zatrzymać na rynku w Błoniu a pojechali za nim do ostatnich świateł od strony W-wy. Rozbił się z 4 km od tych świateł. Honde ( nie wiem jaki model ) walnoł w tył tak że wylądowała w rowie na dachu.

 

 

to dla tych co "uważnie czytają" Panie ZONQ!

Edytowane przez caninus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

łezka sie w oku kręci...

 

utwór genialny,pasuje idealnie...zaintrygowal mnie ,poszukałem i juz wiem o nim conieco...

 

dzieła NIN. ale potem przez pare osob 'zremiksowany' m in przez u2 i doorsów... niezłe wyróznienie dla nin...

 

ale nie wazne- to wykonanie jest akurat johnego casha... pochodzi sprzed 3 lat(wokalista umarł pare mcy po jego nagraniu w wieku 91lat)...

 

mam i wersję NIN(koncertówkę) i johneg casha- moge wysłać komus kto wstawi to gdzieś na neta gdyby był problem ze znalezieniem...

 

 

Jeśli mógłbym prosić o wysłanie tego utwor to bede wdzieczny...

 

Moj mail: [email protected]

 

Z góry dziekuje!!

 

Oglądajac ten krotki ale jakże poruszający film dalo mi wiele do myslenia.....jestem w trakcie szukania swojego pierwszego poważnego moto i zaczynam zadawac sobie pytanie jednak to dla mnie, czy naprawde warto tak wiele ryzykowac dla pasji swojego zycia...

 

Zycie jest kruche ale z drugiej strony bylo by niczym wartosciowym gdyby nie pasja i miłosc do motocykli...

 

Narazie nawet nie mysle o zakupie sportowej maszyny, nie mam doświadczenie i dlatego wole wybrac cos spokojniejszego np. XJ

 

Powiecie ze na XJ tez sie mozna zabic, tak wiem, ale moze przynajmniej latwiej jest na niej zachowac zdrowy rozsadek....

 

Miałem juz w zyciu jeden wypadek kierujac samochod i uwierzcie mi czlowiek uczy sie na bledach, wystarczy ze podczas jazdy ukaze mi sie obraz tego wypadku a juz czuje skurcz w zoładku i zwalniam, zachowuje wieksza ostroznosc...

 

Przezyty wypadek uczy najlepiej rozsadku, szkoda tylko ze nie każdemu dano szanse wyciagniecia wnioskow...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżdżę sobie katamaranem po naszej kochanej stolicy.Fakt,że jeżdżę także motocyklem sprawia,że właściwie więcej patrzę do tyłu niż przed siebie.I tak sobie dzisiaj podróżuję ulicą Górczewską z przelotową prędkością 40km/h co chwila spoglądam w lusterko.I tak patrzę w to lusterko i nagle spoglądam przed siebie i dokładnie w tym samym czasie ożywia mnie dzwięk mijającego mnie motocykla. Ku*wa ludzie.. jak ma nie być wypadków jak niektórzy nie zachowują podstawowowych zasad bezpieczeństwa :/ Już nie wspomnę o tym ,że wczoraj w tym samym miejscu przeleciała na czerwonym świetle,które świeciło się już co najmnij 10sekund, czarno-czerwona CBR.Nawet nie zwolnił.. Żenada

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj przed południem w Warszawie na Puławskiej (na wysokości Geanta) srebrny Bandit wpasował się w puszkę. Czy ktoś wie co z motocyklistą? Moto wyglądało nieciekawie :/. Uważajcie na siebie.

Tym motocyklista jest Jaca. Jechal na Expo z domu z Piaseczna.

Typowy dziad w kapeluszu zajechal mu droge :) :banghead:

Moto - bandzior 1200 zgruzowane do szczetu, Jaca w szpitalu z polamanymi oboma nadgarstkami, zlamanym przedramieniem i zlamana noga w kostce. Juz po udanej (podobno) operacji.

Ci co widzieli motocykl twierdza, ze to byl cud, ze Jaca zyje. Na szczescie przelobowal samochod.

Wszyscy zainteresowani moga sledzic co z kolega na stronie http://www.bractwo-suzuki.pl/forum/viewtopic.php?t=2654

 

Jaca - wracaj do zdrowia!

Edytowane przez figer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przepraszam jezeli urazi to kogos co teraz napisze ale taka mam zdanie, dotyczy to wszystkich na drodze.

Pierwsza zasada ludzie k#$%^wa myslcie co robicie, nie udawadniajcie sobie i innym ze jestescie super na drodze a reszta to debile...myslcie nie tylko o sobie na trasie ale o innych tez .... jezeli ktos chce sie zabic to zaprzeproszeniem #$%^& mu w dupe ale niech nie cierpia inni (to do tych predkosci oraz tych co po promilach prowadza nie wazne co) a wy drodzy automaniacy jedna uwaga motocyklista tez czlowiek i nie jest gorsze od was..... MYSLENIE NIE BOLI a moze zaoszczedzi wiele bolu i smutku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja wczoraj pierwszy raz w życiu miałem serio awaryjne hamowanie. Samochód kręcił się środkiem drogi nie mogąc się zdecydować, w która strone chce skręcić :icon_exclaim:

Zaś tydzień temu w pewnym momencie się spostrzegłem, że jadę ponad 90/h swoim motorkiem obok osiedla (przystanki i pełno dzieci), bo wyprzedziła mnie kobieta. :D 35 lat, a rozumu ubywa :D Chyba cierpię na kompleks "krótkiego silnika" haha

Edytowane przez Adam Paweł
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heloł!

 

Moze juz w ramach nowego postu wyspowiadacie sie ze swoich grzechow?

 

Kiedy miałem 17 lat, świeżo po prawku, przepałowałem i skasowałem fiata 126p. 4 lata później dachowałem renówką - kasacja. Nigdy poza ogólnymi potłuczeniami nic mi się nie stało. Mniejsza o szczegóły obu wypadków - młodzieńcza brawura połączona z brakiem doświadczenia i kiepskimi warunkami drogowymi. Dlatego ja również się cieszę że pierwszy motocykl kupiłem mając 24 lata... Trochę już tego oleju w głowie było, może niewiele, ale na pewno więcej niż gdy miałem te 17 czy 18 lat. Nie bez znaczenia jest też fakt, że zanim rozpocząłem swą motocyklową przygodę, zdążyłem pochować kolegę, który w ekipie był znanym "ścigantem". Do świeżo zakupionej, wiekowej hondy podchodziłem z dużym respektem. I co ciekawe, krzywdę zrobiłem sobie dopiero parę sezonów później, kiedy wydawało mi się, że już umiem jeździć. Obecnie jeżdżę wolniej, spokojniej i bardziej zachowawczo niż parę latek temu gdy zaczynałem jeździć... Normalnie tetryczeję :crossy:

 

Żeby nie było że offtopuję... Dzisiaj, nasz preclowy kolega Mortek miał bliskie spotkanie z golfem. Zacytuję może wypowiedź innego kolegi, który usłyszał ją z pierwszej ręki:

 

"Bylo tak: Mortek jechal sobie lajtowo z Rogalinka do Sremu i jadacy z

naprzeciwka Golf zaczal nagle zmierzac w kierunku lewego pobocza i Mortek

juz nie dal rady i swoja prawa strona wjechal w jego lewe tylne kolo.

W efekcie Mortek jest o tyle szczesciarzem, ze ma zlamane kosci (piszczelowa

i strzalkowa) nogi prawej. I to z obrazen jest wszystko. Niestety ma pecha

bo jest to zlamanie otwarte z przemieszczeniem i odlamkami, tak, ze na razie

lezy na wyciagu nawet nie zagipsowany. Byc moze jutro bedzie przewozony do

Poznania, ale to nie wiadomo. Mowi, ze dobrze, ze byl ubrany w anzug

motocyklowy, bo byloby gorzej.

Na miejscu byla Policja, wszystko spisala, winnego uznali goscia w Golfie."

 

Byliśmy dziś z ekipą go odwiedzić. Nie ukrywam że jak usłyszałem "otwarte złamanie" to ciarki przeszły mi po plecach, ale Mortek zachowuje dobry nastrój i jak na sytuację w której się znalazł trzyma się doskonale. Smutne to, że znów winien ślepy kierowca wioskowego golfa. Smutne że młody chłopak spędzi sezon w gipsach i szpitalach...

 

Uważajmy na siebie.

 

Jeszcze jedno: Mortek miał na sobie m.in. konkretne, porządne buty motocyklowe. Z jego wypowiedzi wywnioskowałem, że tylko dzięki nim nie ma zgruchotanej nogi w kostce.

 

--

Pozdrawiam

Edytowane przez Tony Cash
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś o 20.00 na skrzyżowaniu Marsa i Płowieckiej widziałam, jak policja sprowadza z jezdni srebrną Hondę Deauville...nie wyglądała na szczęście na mocno potłuczoną, więc miejmy nadzieję, że kierowca też ma się dobrze. A 10 min wcześniej mnie mijała - szłam akurat na przystanek. Jak ktoś coś wie, dajcie znać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy to prawda ze w Szczecinie wczoraj chyba zginął motocyklista? nie znam okolicznosci tak słyszałem....

 

 

.... nie gdzies tylko pewnie widziałes w Fukcie i wstydzisz sie przyznać... :D tez widziałem w Fukcie :) oczywiście ..." motocyklista rospędził sie do 150km/h i jadąc na jednym kole starcił panowanie i uderzył w drzewo..." typowe dla Fukta :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...