Skocz do zawartości

Adam Paweł

Forumowicze
  • Postów

    455
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Adam Paweł

  1. Serdeczne dzięki za wszystkie rady! :) Kolega się chyba zdecyduje, ja mu doradzam to mini-enduro, bo wydaje się wyższe od mini-ściga, pewnie będzie się pewniej prowadzić :icon_mrgreen:
  2. Kolega chce kupić 7-letniemu chłopcu motorek. Budżet ograniczony do powiedzmy 1000 zł. Myśli o czymś takim: http://www.allegro.pl/item349402105_mini_s...porter_hit.html http://www.allegro.pl/item346328241_pocket...lko_u_nas_.html lub czymś podobnym. Ja wiem, ze to chińskie zabawki, lecz może jest to coś warte ( :) )? Bardzo proszę o przemyślane opinie TYLKO osoby, które miały z tym bezpośrednią styczność. Będę też wdzięczny za propozycje innch motorków dla siedmiolatka. Pozdrawiam :cool:
  3. Belgu wspomina o przciwskręcie na rowerze. Oczywiście, ze każdy go używa non stop :cool: Przyjrzyjcie się sobie w czasie jazdy na rowerze. Rzecz w tym, że im lżejszy sprzęt, tym mniej wysiłku trzeba włożyć w przeciwskręt - dlatego staje się on niezauważalny. Na moto każdy go stosuje podświadomie (i dlatego za słabo z reguły). Świadome stosowanie powoduje mocniejszy i skuteczniejszy manewr. I na rowerze i na moto do pewnej prędkości da się skręcić "normalnie" kierownicę - i zazwyczaj w ten sposób się wspomaga skręcanie. Ale powyżej tej progowej prędkości TRZEBA stosować przeciwskręt w zakręcie, bo kiery praktycznie wcale nie można "normalnie" skręcić. Rozpędźcie się trochę na rowerze i spróbujcie choć odrobinę :normalnie" skręcić kierę - nagła gleba albo ostre wypadnięcie z toru jazdy murowane :biggrin: Nie skręcicie, nie ma bata. Ja czytałem o przeciwskręcie i nie łapałem tego - aż nagle podaczas jazdy mnie oświeciło :icon_exclaim:
  4. Dzięki, sprawdzę, choć metoda jakaś ekstremalna mi się wydaje :) Przyjrzałem się dziś lince - wszystko wygląda OK i zgodnie z instrukcją, jeśli już - to linka jest raczej ciut za luźna niż zbyt napięta. Naciągnąłem jak najdokładniej łańcuch, żeby wszystko było OK - i będę dalej główkował :crossy: Aha, nie tylko przy wysokich obrotach zmieniła się ta relacja obroty/prędkość, przy niskich jest tak samo - zmana jest w całym zakresie obrotów proporcjanalna. Jeszcze jakieś pomysły?
  5. Też myślalem o usterce zegarów, ale te parametry zmieniły się po zmianie oleju albo krótko po niej. A ani wcześniej, ani później wskazania budzików się NIC nie zmianiały (wiem to na pewno, bo często zerkam na wskazówki) - była tylko ta jedna wyraźna zmiana. Zębatek nie zmianiałem, motocykl jest prawie nowy, napęd nie ma śladow zużycia. Przy Święcie nie chcę grzebać w moto - ale jutro sprawdze tę linkę sprzęgła.
  6. Ale dzięki za wskazanie tropów :biggrin: Moc na pewno nie spadła - dobrze pamiętam, jak pojeździłem, żeby rozgrzać silnik, potem zmieniłem ten olej - i zaraz rundka próbna - i od razu poczułem, że motorek stał się zrywniejszy :D
  7. Dzięki. Sprawdziłem - olej ma oznaczenia Jaso MA - więc jest odpowiedni. Linkę sprzęgła sprawdzę jutro, ale chyba nie może być naciągnięta - raczej poluzowana - jeśli na pczątku było OK. Ale sprawdzę. Czy są jakieś inne ewidentne objawy ślizgania się sprzęgła? Ale dodam, że na niższych biegach też obroty są zawyżone w stosunku do prędkości, w podobnym stopniu jak na wyższych biegach... To ci zagadka...
  8. To jest olej Valvoline SynPower SAE 10W-40 - czyli żadne cuda. Specyfikacja zgodna z instrukcją obsługi mojego moto. Po czym poznam, że się sprzęgło ślizga? Nic nie zauważyłem podejrzanego... Czym to grozi? Te 500 różnicy w obrotach mam na 5-tym, czyli ostatnim biegu, na czwartym jest jest chyba ciut mniej.
  9. Witam, sezon już dawno zaczęty - i nie daje mi spokoju taka rzecz. W seszłym sezonie jeździłem na przyzwoitych olejach, a motocykl od początku miał wyczuwalną dziurę w obrotach. Późną jesienią przeszedłem na droższy olej (taki półsportowy - ale syntetyk jak poprzednie) i oto, co się stało: 1. Dźwięk bardziej warczący i chyba nieco głośniejszy 2. Zmian w rozgrzewaniu się itd. żadnych 3. Dziura w obrotach prawie zniknęła 4. Przyspiesza wyraźnie lepiej - mam odczucie, ze jest mocniejszy o 20% :buttrock: 5. Za to przy danej prędkości obroty są wyższe - i moto stal się wolniejszy :( W zeszłym roku dla potrzeb testu (który zamierzam napisać po przejechaniu ok. 20 tys. km :crossy: ) dokładnie pomierzyłem i ponotowałem te dane, a w ostatnich dniach zrobiłem to ponownie - i róznice są wyraźne: ok. 500 obrotów. Budziki raczej nie nawaliły: czuję (wiatr itd.), że przy np 8 tys. obr. moto jest wolniejszy (wg budzika dawniej jechał przy tych obrotach 110 z grosikiem, a teraz 100 z z ciut większym grosikiem - czyli spora różnica jak na mój motorek - blisko 10 km/h :D ) Umie to ktoś wyjaśnić :banghead: Przecież relacja obroty/prędkość powinna być stała - jeśli nie doszło do jakieś awarii? Ale to się wyraźnie zmieniło po wlaniu oleju, niemożliwe, żeby to był przypadek :D Dodam, że motocykl ma przejechane 6600 km, z tego 800 na tym nowym oleju - i poza tym absolutnie nic się z nim nie dzieje. Nie wiem, czy się martwić, czy na przeglądzie zmierzyć kompresję czy co...
  10. Luca, dlaczego w wypadku łańcucha oringowego wystarczy smarować środek (te "rolki" - jak rozumiem). Mam łańcuch oringowy właśnie i zawsze myślałem (i slyszałem), że trzeba psikać smar po bokach (między te "kółeczka" - sorry, nie znam terminologii łańcuchowej :lalag:) i tak robię, a przy okazji, siłą rozpędu troszkę na środek się dostaje smaru. Robię dobrze, czy źle? W YBR-ce tak traktowany łańcuch oringowy zapiekł się po prawie 20 tys. km, ale jeździłem tyle po deszczu, że miał chyba prawo :icon_mrgreen: Zbychu, piszesz na swojej stronie, że robisz te wszystkie modyfikacje z lenistwa - jeśli tak się teraz nazywa lenistwo - to chylę czoło przed tym grzechem :icon_biggrin:
  11. W tym artykule pisze, że 98 jest do silników o wysokim stopniu sprężania, np. 10:1. Ja mam 10.2:1, a w instrukcji mi pisze, że mam lać 95 oktanów lub więcej. Więc co, mam lać raczej 98?
  12. Też się nad tym zastanawiałem, nad przyczynami. Mój Comet w Polsce kosztuje 17000, w Niemczech wyraźnie poniżej 12000!!). Nawet wliczając transport i opłaty, dobrych parę tys. zostaje w kieszeni. A gwarancja jest tak samo ważna we wszystkich krajach Unii. Opłaty podobno są zbliżone. Może chodzi o ilości, może Niemcy sprowadzają wiecej sztuk i mają rabat? A może po prostu, na zachodzie sprzedaje się więcej sztuk i konkurencja kosi ceny, a w Polsce ceny są windowane, żeby przy nikłej sprzedaży cokolwiek zarobić? To chyba nie jset polityka salonów, bo w pewnym artykule wyczytałem, że to zarząd np. Yamahy ustala ceny dla poszczególnych krajów, z którym potem negocjuje polski przedstawiciel Yamahy, by je obniżyć, ale negocjacje są ciężkie.
  13. Oczywiście, każdy praktycznie pojazd (mowa tu o nowym) w Stanach jest znacznie tańszy. Nawet w Dojczlandzie jest tańszy. Im biedniejszy kraj - tym produkty techniczne sa w nim droższe - taka ekonomiczna zasada, niestety.
  14. Cena? Jeśli mój Hyosung 250 kosztuje 17 tys, a gołe Yamaha YBR 250 i Honda CBF 250 ok. 16 tys. zł - to ta Ninja nie zejdzie poniżej 17 tys. Tak sądzę.
  15. Powiem ci ze swojego doświadczenia. Jeśli masz takie potrzeby, jak piszesz - nie kupuj na dłużej żadnej 125-tki, bo wkrótce będziesz sfrustrowany. Ja zacząłem 3 lata temu od 125 (też po motorowerach w dawnej młodości :icon_mrgreen:) i teraz bym tak nie zrobił na pewno. Ewentualne, gdybym zdobył bardzo tanią 125-tkę na parę miesiący, żeby się obyć z ruchem itd. - i sprzedać ją. 125 ccm nie pozwala się być pełnoprawnym uczestnikiem ruchu, żeby nie być spychanym do rowu na byle obwodnicy czy na wzniesieniu - musisz kręcić do bólu. Jest lekka, nieodporna na wiatr itd. Ostatnio trochę się przejechałem GS 500 i też bym go nie kupił na sam początek - za mocny i za ciężki (oczywiście już nie z dzisiejszej mojej perspektywy). Wiadomo, ze każdy swój ogonek chwali :bigrazz: - więc powiem 250 ccm. Na 10-konnej 125-tce zrobiłem 19 tys, km i to było 15 tys. za dużo. :icon_mrgreen: Po przesiadce na 29-konnego (to dużo jak na tę pojemność) i o wiele masywniejszego i cięższego Cometa 250 - poczulem się, jakbym właśnie kupił PIERWSZY MOTOCYKL. Jeżdżę nim do pracy i w krótkie pracy i jestem bardzo zadowolony :icon_mrgreen: To jest wg mnie absolutne minimum, żeby się sprawnie poruszać, a jednocześnie mieć namiastkę jazdy na motorze :bigrazz: Oczywiście zabić się na tym też można, bo takie zupełnie wolne to to nie jest... Aha, dodam, że nie mam żadnych skłonności do szaleństw, a umiejętności na tyle, żeby jechać ;) Pozdrawiam!
  16. Dzięki za linka. Ciekawe (choć oczywiste), ale nie odpowiada na moje pytanie. Spotkał się kto z taką różnicą po zmianie oleju?
  17. Witam, w sumie mało jeszcze wiem o technice moto i dziś zostałem zaskoczony. :) Na dotarciu jeździłem na zalecanym przez dobrego mechanika mineralu (pomijając sam początek, kiedy miałem olej serwisowy), potem po przeglądzie na wlanym przez serwis syntetyku (parametry zgodne z sewisówką). No i na wszystkich tych olejach skrzynia chodzila mocno topornie (gł. przy redukcji), przy ok. 5-5.5 tys obrotów pojawiały się niedokuczliwe, lecz odczuwalne (po dotarciu nieco mniejsze) wibracje, a przed 6 tys. obrotów na każdym biegu była wyczuwalna, nietragiczna, lecz uciążliwa w jeździe dziura. :P Jakoś się z tym pogodziłem, zwłaszcza, że w teście motorka z identycznym silnikiem też była o tym mowa - i ponoć żadne regulacje nic nie dawały. No i dziś zmieniłem (po 5800 całościowego przebiegu) olej na innego syntetyka - raczej z tych droższych (parametry jak poprzedniego). Przejechałem się i szok :buttrock: Dziura ZNIKNĘŁA (przez co sprawność jazdy o niebo lepsza), wibracje o połowę mniejsze, dynamika i reakcja na gaz poprawiła się co najmniej o 20%, dźwięk bardziej jest "warczący", a skrzynia odczuwalnie lepiej chodzi. Różnica tak, jakbym zdjął jakąś blokadę czy co :P Olej może mieć aż TAKI wpływ :P Dodam, że filtr oleju przy zmianie okazał się OK (ale dałem nowy), a filtr powietrza jest czysty, nie ruszałem go. No i jeszcze jedno? Czy może być tak, że serwis (niech mu ziemia lekką będzie...) lał mi jakiś nędzny olej (męcząc nowy silnik), czy może ten dzisiaj wlany po prostu motorkowi spasował?
  18. V-maxu dotąd nie sprawdziłem. Bo po pierwsze odkąt go dotarłem jakoś nie było okazji pojechać na dłuższą dwupasmówkę (to tylko 250 ccm, więc potrzebuje dłuuugiego pasa startowego), po drugie najszybciej dotąd jechałem 130/h licznikowe i to już jest dla mnie za dużo :biggrin:, no i wieje. Zresztą ja rzadko przekraczam 100/h, więc średnio mnie ten v-max ciekawi :) Sądząc z obrotów powinien iść do 140-150/h, znam gościa, który ma takiego samego i twierdzi, że przekracza licznikowe 160... No, nie wiem... W każdym razie do tych 120-130/h przyspiesza gładko. Licznik przekłamuje wg testów niemieckich ok. 5%, czyli przeciętnie. Silnik lubi się kręcić, na pierwszych 4 biegach bez zająknięcia wchodzi na czerwone, ze dwa razy spróbowałem, dla zasady ;) Koni nie ma 30, tylko 28 z hakiem, silnik dobrze brzmi - ale cicho, w ogóle motor ma gabaryty 500-tki co najmniej. Na razie, odpukać, zero awarii, tylko klocki liche, szybko się ścierają, a przedni hamulec potrzebuje oplotu. Prowadzenie OK, tylko czasem, w niektórych zakresach prędkości, ma lekkie skłonności do wężykowania przy hamowaniu przodem. Ale nieznaczne. Jak się go pogoni, to do setki dojdzie poniżej 10 sekund, co jest dobrym wynikiem. Ale nie gonię go przesadnie - bo wiem, że jakość na pewno nie jest japońska, a trochę mnie ten motorek kosztował... Jestem zadowolony. A olej rzeczywiście zmienię, może to coś da :)
  19. Cinek, ja założyłem ten temat daaawno temu :) Ktoś go odświeżył. Oczywiście, że mam Hyosunga Cometa 250. Od prawie pół roku. I już nie myślę o Yuki. Comet jest całkiem OK. Nie psuje się nic. i dobrze się prowadzi. Bardzo go polubiłem. Mam na razie tylko 5500 km przejechane. Ma tylko jedną poważną wadę - toporną skrzynię biegów - trzeba używać przegazówki, żeby nie waliła. I to musi być przegazówka idealna, bo inaczej też wali... Przestaje walić przy bardzo wysokich obrotach :wink:
  20. Rzeczywiście, motocykl wygląda bardzo dobrze. :banghead: A z tym nieodkładaniem marzeń to złota myśl. :cool: U mnie to od pewnego czasu skutkuje. :)
  21. Temat idzie jak burza, co stwierdzam jako wierny kibic. :) Krzys59 - to co niedawno zapodałeś, na pewno nie jest Hyosungiem. Ktoś radził czyścić łańcuch benzyną. Błąd! Benzyna niszczy oringi i odtłuszcza. Czyści się NAFTĄ. I się smaruje (są specjalne smary itd.). Jeżdziłem bez smarowania na próbe i stwierdzam, że o wiele lepiej jeździć nasmarowanym. Standardowo zalecają smarowanie i czyszczenie co 1000 km. Oczywiście wpływ maja warunki itd. Piszecie tu o kaskach szczękowych, a macie na myśli pewnie integralne. :) Z tego, co piszecie, wynika, że macie jakieś bardzo częste przeglądy gwarancyjne... Zgroza, można zbankrutować. :eek: W Yamaszce miałem co 6000 km, w Hyosungu co 4000 km, ale w innych krajach Hyosung też ma co 6000 km - okazało się, że polski dystrybutor pomieszał w papierach, lecz się dogadałem z serwisem i będę jeździł co 6, a oni mi odpowiednio wbija pieczątkę. :) I najważniejsza sprawa. Próbujecie zmieniać biegi z przegazówką? W Comecie skrzynia też nie jest doskonała (wprawdzie nic nie wyje, lecz często biegi wchodzą topornie), ale jak zacząłem stosować przegazówkę (co prawda jeszcze nie zawsze mi wychodzi idealnie), to zmiana jest jak masełko. :) Pozdrawiam! :D
  22. No właśnie, dostałeś renówką od tyłu? Co z gosciem, ktory przywalil w renówkę? Chodzi ci o to, że możesz zeznawać jako świadek?
  23. Zgadzam się i nigdy nie wciskam obu hamulców na raz, nawet przy łagodnym hamowaniu, przedni najpierw (choćby o moment), a potem muśnięcie ewentualnie tylnego - taka korekta. Uważam z tym tylnym, bo mój motorek ma raczej lekki odwłok - co już parę razy niegroźnie poczułem. :banghead: Tymczasem w "Motocykliście doskonałym " (którego wcześniej przytaczałem) autor wyraźnie pisze, że przy hamowaniu awaryjnym IDEALNYM - po wytraceniu największej prędkści za pomocą przedniego - NARAZ wciskamy oba hamulce i sprzęgło. Przecież tak potraktowany moto może stracić stabilność. Hmm... nie wiem. Ale autor podkreśla, że tylny od początku do końca ma być wciśnięty lekko.
  24. Jak widzę, większość autorytetów jest za wciśniętym sprzęgłem. Tak więc trzeba poćwiczyć.
  25. Mam tylko 250 ccm i 28 KM, a na starym GS-ie jechałem tylko kawałek - ale jak cię czytam, że za rok Bandit będzie dla ciebie za słaby to się uśmiecham. Przejedź się kawałek 500-tką - to sam zobaczysz, jak ona jest słaba dla nowicjusza.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...