Skocz do zawartości

California Superbike School Polska


Fat
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Zacznijmy od tego, że zasadniczą (statutową) funkcją torów wyścigowych jest rywalizacja. Tam w bezpiecznych warunkach ludzie mogą zmierzyć sie z innymi i sprawdzić kto lepiej opanował sztukę jazdy motocyklem/samochodem.

 

Drugim zasadniczym zadaniem torów jest szkolenie. Tyle, że w naszych realiach szkoleń na torze praktycznie sie nie prowadzi. Na różnych track dayach / speed dayach w Polsce i okolicach ludzie praktycznie niczego nie uczą sie w trakcie tych imprez. Po prostu jadą coraz szybciej do chwili kiedy zaliczą glebę (w dużym uproszczeniu). Oswajają się z predkością, popadają w zadumę jak dużo potrafią dzisiejsze motocykle i opony, ale to nie jest realny progres. Tu jest problem. Właśnie wróciłem z tego typu imprezy. Większość ludzi w grupach B i C po dwóch dwóch dniach imprezy jeździ równie słabo jak przed przyjazdem na tor. Czy to dziwi? Nie, bo oni nawet nie wiedzą co powinni trenować na tym torze, jakie elementy jazdy doskonalić. Nie rozumieją co dzieje się z nimi i motocyklem, nie wiedzą co mają robić, a czego unikać jak ognia.

 

Psychika? Oczywiście że jest kluczowa, ale nie ma lepszego pomysłu na zrobienie sobie spokoju w głowie, jak rozumienie tego co się dzieje i tego co się robi. Właśnie po to jest porządny trening pod okiem kogoś kto ma pojęcie, a nie samodzielne pojeżdżawy na czuja i na hura. Efekt jest prosty - motocykl łapie uślizg koła (nieważne czy zakończony glebą czy nie). Osoba która wie co się stało i co zrobiła źle - po prostu w następnym okrążeniu nie popełnia drugi raz tego samego błędu. Osoba, która jedzie na pałę nie wie co się stało i zaczyna sie bać, bo nie rozumie, nie wie co poprawić. Pytanie - która z tych dwóch osób będzie dokonywać szybszych postępów?

Edytowane przez Lovtza

Ścigacz.pl - www.scigacz.pl | California Superbike School w Polsce - www.sbkschool.pl

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu się zgadzam z Mariuszem całkowicie. Czasem spotykam się z sytuacją, gdy ktoś kto ma problem z zawróceniem w ciasnym miejscu, bez wystawienia nogi gdy kierownica zablokuje się o ogranicznik, pyta o zejście na kolano...

Niektórzy nie rozumieją, że jazda na motocyklu składa się w wielu zagadnień, które muszą być najpierw opanowane we właściwej kolejności a potem zgrane ze sobą.

kulikowisko.pl www.facebook.com/KULIKOWISKO

Uwaga!!! Nowa lokalizacja kursów prawa jazdy:

  • teoria: Mokotów-Służew
  • praktyka: Ursus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj też nie można popadać w przesadę. Przykładem jest Policja. Co z tego że trenują jakieś manewrówki na placu między pachołkami? Oczywiście lepsze to niż nic, ale i tak jak sie dowiedziałem, że w niektórych komendach straty w sprzęcie siegają 50% to sie załamałem...

Ścigacz.pl - www.scigacz.pl | California Superbike School w Polsce - www.sbkschool.pl

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat o szkoleniach policyjnych zdania są podzielone. Ja widzę po sobie, że kolejność: 1. kurs PJ 2. doszkalanie (doskonalenie techniki jazdy) 3. wyjazdy na tor 4. szkolenie na torze - nie jest może najkrótszą drogą, (ale chyba dość logiczną i bezpieczną) do szybszej a jednocześnie bardziej bezpiecznej jazdy. I tak jak napisał Mariusz - na torze samo kręcenie okrążeń bez wiedzy, co powinniśmy robić i w którym momencie (lub czego nie robić) - niewiele wnosi.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak jak napisał Mariusz - na torze samo kręcenie okrążeń bez wiedzy, co powinniśmy robić i w którym momencie (lub czego nie robić) - niewiele wnosi

 

Zgoda, ale jakby się chwilę nad tym zastanowić, to jeżdżenie na motocyklu sportowym po torze bez przeświadczenia, że pewnego dnia zostanie się Mistrzem Świata, też niewiele wnosi. 95% ludzi śmiga na sportowych moturach dla zwykłego funu, adrenaliny, a nie lepszych wyników bo i tak nie ma kasy i możliwości na prawdziwe ściganie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Statystycznie szanse na to, że zostaniemy mistrzami świata w jakiejkolwiek sensownej kategorii są bliskie zeru, więc tu nie o to chodzi. Oczywiście, że 95% z nas śmiga dla fanu, ale każdy fun definiuje na swój sposób. Dla mnie fun to kontrola nad tym co się dzieje, panowanie nad sobą i motocyklem. Znam mało osób dla których chaos za kierownicą jest funem. Nie trzeba mieć kasy i poważnych planów sportowych aby jeździć dobrze technicznie, bezpiecznie, szybko i pewnie. To nie ma nic wspólnego z mistrzostwem świata.

 

Gdy ja sie zabrałem za szkolenie szybko okazało się, że przestałem sie gruzować a zaczałem jeździć dużo szybciej (i mam na to świadków:)). Zainwestowałem kilka tysięcy, trochę czasu i pracy w siebie, oszczędziłem kilkanaście, albo kilkadziesiąt tysięcy na naprawy sprzętów i lekarzy. W gruncie rzeczy to o czym tutaj rozmawiamy jest na prawdę proste. Tyle, że każdy musi sam do tego jakoś dojść.

 

Pozdr,

Mariusz

Edytowane przez Lovtza

Ścigacz.pl - www.scigacz.pl | California Superbike School w Polsce - www.sbkschool.pl

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Statystycznie szanse na to, że zostaniemy mistrzami świata w jakiejkolwiek sensownej kategorii są bliskie zeru, więc tu nie o to chodzi. Oczywiście, że 95% z nas śmiga dla fanu, ale każdy fun definiuje na swój sposób. Dla mnie fun to kontrola nad tym co się dzieje, panowanie nad sobą i motocyklem. Znam mało osób dla których chaos za kierownicą jest funem. Nie trzeba mieć kasy i poważnych planów sportowych aby jeździć dobrze technicznie, bezpiecznie, szybko i pewnie. To nie ma nic wspólnego z mistrzostwem świata.

 

Gdy ja sie zabrałem za szkolenie szybko okazało się, że przestałem sie gruzować a zaczałem jeździć dużo szybciej (i mam na to świadków:)). Zainwestowałem kilka tysięcy, trochę czasu i pracy w siebie, oszczędziłem kilkanaście, albo kilkadziesiąt tysięcy na naprawy sprzętów i lekarzy. W gruncie rzeczy to o czym tutaj rozmawiamy jest na prawdę proste. Tyle, że każdy musi sam do tego jakoś dojść.

 

Pozdr,

Mariusz

 

Zgadzam się z kolegą. Ja tez nie mam fanu jak mną zatelepie w zakręcie i nie wiem co się stało.

Koszta na amatorskie ściganie są znaczące, ale nie trzeba robić wszystkiego naraz.

Ja zaczynam od nowych opon, zmiany oleju w zawieszeniu + zestrojenia. Do tego kilka lekcji w szkole XXX i dla amatorskiego fanu na początek to wystarczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Opinie osób, które zapłacą 4000 zł, będą prawdopodobnie dobre, bo tak zazwyczaj jest i wydaje mi się to normalne. Natomiast bardziej mnie interesują namacalne wyniki wszystkich tego typu szkoleń, które można sprawdzić tylko w jeden sposób: porównać czasy przejazdów kogoś, kto ogarnia sprzęt i kręci równe czasy danego toru przed i po szkoleniu. Cała reszta to bardzo subiektywne teorie, których nijak nie da się zweryfikować (bo może ktoś faktycznie uniknie dzwona dzięki szkoleniu, ale może wcale nie bo i tak by go uniknął).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sherman, w gruncie rzeczy to polepszenie czasów może tez wyniknąć niekoniecznie z poprawienia techniki, ale z odblokowania czegoś w głowie. Jak wiadomo sporo osób ma problemy z biciem swoich rekordów tylko i wyłącznie ze względów psychologicznych. Ktoś po kursie wjedzie na tor i sobie pomyśli jaki to jest zajebisty i nagle samo pójdzie lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja opłaciłem. Ciekawy jestem co będzie, z zagranicznych opinii ktore czytalem sporo osób ma mieszane odczucia po 1 i 2 levelu.

 

Po CSS moge wybrac sie na Poznan zeby sprawdzic o ile poprawie czas, ale nie wiem na ile bedzie to miarodajne, bo zawsze poprawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak zawsze poprawiasz czyli zamiast kase wydac na CSS powinienes wydac na treningi i nowszy lepszy sprzet :D

 

Nowszy sprzet nie ma sensu, skoro na starym robie progres :)

 

Kazdy ma jakies zboczenie, jedni kupują S1000RR lub R1 po to by robić 2:06(srodek grupy C) na Poznaniu, ja ide na CSSa :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, ważne żeby robić to, co się chce i z czego się ma satysfakcję. Pewne jest jedno: szkolenie w tego typu imprezie na 100% nie zaszkodzi. Mi by się też przydało, bo teraz rozkminiam z jazdy na jazdę różne patenty, które pewnie dobry instruktor by mi od razu powiedział. Bardzo jestem ciekawy, ile wykręcę na Poznaniu z "pierwszego podejścia" - będzie to zresztą fajny test dla mnie, bo równiutko rok temu zacząłem jeździć na moturze. Będę cisnął, zobaczymy :buttrock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...