Skocz do zawartości

nowy akumulator, zalanie, jak postepować


Pawet
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć

 

Dziś kupiłem nowy akumulator do moto. Akumulator to Yuasa YTX9 BS.

Akumulator jest suchy jeszcze nie zalany bo elektrolit do niego mam w osobnych zbiorniczkach.

 

Co mam teraz zrobić i jak żeby długo i bez awaryjnie służył. Sprzedawca powiedział mi żebym go czasem nie ładował żadnym prostownikiem, nawet motocyklowym.

Tylko żeby go zalać tym elektrolitem i odczekać te 30 minut potem zaślepić sprawdzić amperomierzem (tylko nie mam amperomierza :huh:)i można używać.

 

Słyszałem od kolegi że przy pierwszym użyciu aku muszę polecieć motocyklem na długom trasę żeby aku się nabił na maxa

 

Co z tego jest prawdą a co nie i co mam zrobić żeby długo i bez awaryjne służył.Jak go zalewać i na co uważać przy zalewaniu

Pytam bo w tym sezonie na wakacje czekają mnie dwie długie wyprawy i nie chce mieć na trasie kłopotów dla tego proszę Was o wsparcie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zalewasz , czekasz godzine , Plug and Play .Zakładam że masz sprawne ładowanie .

 

Aku nie sprawdzisz amperomierzem , przynajmniej nie takim jaki masz na myśli :bigrazz:

Kochany pamiętniczku , właśnie spadł śnieg . I dlatego postanowiłem sobie kupić nowy motocykl :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, odwrotnie od rady sprzedawcy masz go wstawic na prostownik motocyklowy i doladowac pradem rownym 1/10 pojemnosci aku.

Ladowanie przez jazde motocyklem jest to ladowanie duzym pradem od czasu do czasu + okresy rozladowania, tymczasem chodzi

tutaj o to by aku naladowal sie do pelna i osiagnal 100% pojemnosci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zalałem, wstawiłem od razu, motocykl odpalił. Jeżdżę po mieście więc przeloty z miejsca na miejsca niewielkie a czasem w traskę. 2 lata mam już ten sam akumulator, który wyjmuję na okres zimy i doładowuję przed pierwszą jazdą. Nic więcej. I jakoś akumulator żyje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie jak koledzy wyżej napisali. Nie podłączaj tylko amperomierza do klem, bo jedyne co sprawdzisz w ten sposób to przy jakim prądzie kable od miernika wyskakują z izolacji. Sprzedawcy chodziło zapewne o woltomierz lub testerek do aku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie to jest ciekawa sprawa. Też jestem po wymianie aku (Varta YTX12-BS AGM). Po wlaniu elektrolitu i odczekaniu 30min na zaciskach było już normalne napięcie pracy aku. Podłączyłem do niego motocyklową (inteligentną) ładowarkę motocyklową JMP 800, ale po kilku minutach zapaliła się kontrolka że aku jest już naładowany (i rzeczywiście był). Myślę że to zależy od technologii w jakiej zrobiony jest dany aku. Wygląda na to że AGMy są gotowe do pracy od razu po zalaniu elektrolitem.

Edytowane przez soulreaver
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są różni sprzedawcy i różne wskazówki dotyczące akumulatorów suchoładowanych, a taki sobie kupiłeś.

 

Właściwa jest porada Adama M, gdyż tak należy postępować z nowymi akumulatorami, żeby zapewnić sobie ich właściwą pracę na długi czas. Powtórzę więc - zalewamy cele elektrolitem, czekamy ok. 1 godz. do wypełnienia wszystkich płyt i spadku temperatury po zainicjowanej reakcji chemicznej, a następnie ładujemy prądem 1/10 pojemności znamionowej wyrażonej w Ah na obudowie lub tabliczce z parametrami. Jest to na ogół prąd 0,9 - 1,5 A więc przyjmujemy okrągły 1 A. Ładowanie prowadzimy aż do wyraźnych oznak gazowania poszczególnych cel i wówczas przerywamy, żeby nie uszkodzić gąbczastej struktury płytek ołowianych. Ładowarki automatyczne z reguły 'podają' taką wartość przy normalnym ładowaniu, więc nie będzie błędem wykorzystać to urządzenie zamiast ładowarki z ustawianą wartością prądu łądowania, choć to drugie rozwiązanie jest najbardziej poprawne. Dodatkowo automaty po krótkim czasie wykażą pełne naładowanie, bo kontrolują z reguły tylko napięcie ładowania i od jego wartości na zaciskach zależy kiedy przełączą się w stan naładowania zmniejszając radykalnie prąd ładowania do podtrzymującego minimum. Nie jest to tożsame z pełnym naładowaniem i uformowaniem akumulatora!

 

To, co powiedział sprzedawca jest powszechnie przyjętą praktyką dla aku suchoładowanych, gdyż są one wstępnie uformowane w procesie technologicznym. Wystarczy zalanie elektrolitem i montaż w pojeździe bez ładowania dodatkowym źródłem, gdyż aku osiągnie wystarczającą sprawność do odpalenia silnika po takim zabiegu. Odpowiednio długa podróż czyli ok. 1 - 2 h zapewni doładowanie z alternatora prądem o odpowiedniej wartości i niby wszystko będzie cacy, ale... Ale akumulator w takich warunkach nie osiągnie oczekiwanych parametrów, gdyż suchoładowany czy nie, wymaga bezwzględnie dla swojej sprawności i niezawodności właśnie ładowania przeprowadzonego za pomocą zewnętrznej ładowarki z kontrolą parametrów ładowania.

 

To tyle teorii, a praktyka jest zwykle nieco inna. Niedotrzymanie warunków formowania akumulatora bywa najczęściej przyczyną jego awarii i wczesnego zużycia, więc lepiej naładować podręcznikowo jeśli mamy na to warunki i czas. Jeśli nie i tak będzie się kulał... Ja osobiście postępuję tak ze wszystkimi nowymi i starymi akumulatorami w autach i motocyklach i raczej nie miewam z nimi problemów.

Edytowane przez wojtaq
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze nigdy mi nikt akumulatora nie zalewał :) a kupowałem tego trochę już

No cóż jak ktoś lubi kota w worku brać lub ma sprzedawcę za rogiem to może mu być wszystko jedno, ale ja już raz leciałem 40km spowrotem do sprzedawcy z nowym akumulatorem Varty, który po zalaniu w garażu, pod obciażeniem zachowywał się jak kupa, po czym musiałem się jeszcze wracać po sprzęt by panu sprzedawcy udowodnić, iż mimo że nowy akumulator prawie ma nominalne napięcie jest niesprawny. Dlatego warto znaleźć sobie kompetentnego sprzedawcę, który zna wartość swojego i twojego czasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto i kiedy wleje elektrolit do akumulatora jest kwestią marginalną. Czasem zakupu dokonujemy w sieci, więc tak czy siak skazani jesteśmy na siebie lub kolegów. Ważny jest proces formowania nowego akumulatora, gdyż jest decydujący dla jego długoterminowej sprawności. Jeśli sprzedawca nie chce lub nie umie uruchomić akumulatora, to raczej nie nalegajmy bo skutek może być opłakany np. rozbryzgany elektrolit (czyli kwas siarkowy o gęstości ok. 1.26 g/cm sześć i nieźle żrący) po ubraniu i odsłoniętych częściach ciała. A takie rany goją się długo i strasznie paprzą :excl:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież to nie wystrzelenie wahadłowca w kosmos, tylko zwykły akumulator. Zalewasz - jedziesz... nie da się tego zrobić źle. 3 rok się zaczął na tym samym akumulatorze i nic mu się nie dzieje. A jak zacznie to przeznaczę te 60zł na nowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież to nie wystrzelenie wahadłowca w kosmos, tylko zwykły akumulator. Zalewasz - jedziesz... nie da się tego zrobić źle. 3 rok się zaczął na tym samym akumulatorze i nic mu się nie dzieje. A jak zacznie to przeznaczę te 60zł na nowy.

No aku YUASA kosztuje 160 zł a nie 60 to uważam że nie jest mało, poza tym kupuje nową rzecz i chcę żeby z te 4'ry czy 5'ć sezonów posłużył bezawaryjnie..

 

To mówcie dokupić prostownik i nabić zaraz po zalaniu, mimo że sprzedawca mówił żeby nie nabijać..

Ok to tak zrobię jak radzicie tylko czy koniecznie wskazane jest zeby go podładować tą godzinę po zalaniu aku, niemoge se najpierw na moto pośmigac a potem jak zamówię prostownik podładować na maxa ? Pytam bo chciałem dziś polatać a prostownik zanim mi przyjdze to z 3-4 dni miną :rolleyes:

 

Ok to teraz muszę dokupić prostownik. Kolega soulreaver mówi że używa JMP 800 , ale ten kosztuje aż 190 zł

dla tego zastanawiam się czy nie kupić takiego

http://allegro.pl/tronik-nowy-prostownik-samochodowo-motocyklowy-i2252448856.html

jest o połowę tańszy, warto przyoszczędzić ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

apropos tego tronica ....

http://www.elektroda.pl/rtvforum/topic1331799.html#6614161

 

Lepiej kupić przynajmniej coś w czym da się przełączyć prąd ładowania przynajmniej między 1 a 6 A lub o wartościach w tych okolicach, bo zakąłdam że auto też posiadasz.

Idealnie jakbyś mógł zrobić próbę obciążeniową po naładowaniu w zalecany sposób tego akumulatora.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...