Skocz do zawartości

wojtaq

Forumowicze
  • Postów

    221
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez wojtaq

  1. Walczyliśmy dzielnie i przeszliśmy do półfinałów! Tu jednak zabrakło nam przysłowiowego łutu szczęścia w postaci strategii działania i polegliśmy dając z siebie wszystko aż do ostatniej sekundy! Lokalne media tak napisały o wydarzeniu: "Regaty Smoczych łodzi w Pile odbyły się po raz drugi. W niedzielę na Wyspie, w okolicach Starostwa Powiatowego, spotkało się dziewięć drużyn. Przez pierwsze cztery starty wydawało się, że czerwona smocza łódź przynosi szczęście. Osady, które w niej płynęły wygrywały, dopiero starcie pomiędzy PWSZ Piła, a reprezentacją Urzędu Miasta Piła pokazało, że w niebieskiej łodzi też można wygrać wyścig. Do półfinału dostały się cztery drużyny: PWSZ w Pile, Smoczki, Motocykliści i Quad/Graphics. Najszybsza była drużyna Smoczków, która zdobyła puchar prezydenta Piły, drugie miejsce zajęli reprezentanci PWSZ." http://pila.naszemiasto.pl/galeria/zdjecia/regaty-smoczych-lodzi-w-pile-smoczki-najszybsze,2340218,galeria,t,id,tm.html#45aeb0d93878097d,1,3,8
  2. Mamy kompletną osadę w składzie bębnista, sześć wioślarek i czternastu wioślarzy. Sternika daje Organizator zupełnie gratis, a w odwodzie są jeszcze trzy wioślarki! Do rozgrywek zgłosiło się 9 osad, w tym prócz motocyklistów: Quad Graphics, PWSZ, EXALO, Ars Medical, Urząd Miasta, Nauczyciele, Smoczki Piła, Gazeta.pl. Organizator zmienił nieco zasady losowania uznając, że na oczach komisji losującej wybrane zostaną dwie osady. Na początku regat obie wezmą udział w tzw. repasażach, których zwycięzca będzie ósmą ekipą podczas rywalizacji na Gwdzie w dn. 29 czerwca. Dzisiejsze losowanie wyłoniło osady PWSZ i Ars Medical, które powalczą między sobą, natomiast nasza osada weszła z marszu do rywalizacji na Gwdzie! Dziękuję wszystkim czytającym za zainteresowanie i mam nadzieję, że liczna grupa kibiców będzie nas dopingowała do zwycięstwa dla wszystkich pilskich motocyklistów. Popłyniemy po puchar i pierwsze miejsce!
  3. Panowie i panie! Panie i panowie! Zbieramy ekipę 25 osób z Piły oraz najbliższych okolic do rywalizacji w regatach Smoczych Łodzi, jakie odbędą się w Pile 29 czerwca br. Uznałem, że godnym jest zaakcentowanie, że pilscy motocykliści podejmują każde wyzwanie i poświęcają nie tylko honorowemu oddawaniu krwi Dlatego chętnie staną w szranki z najlepszymi w mieście! Organizator postawił jednak warunki, z których najważniejszym jest skład ekipy 22 wioślarzy, w tym minimum 6 kobiet. MOSiR, który zorganizuje regaty na Gwdzie zaplanowane na 29 czerwca uruchomił właśnie zapisy. Na zainteresowane załogi, liczące po 22 osób (plus 3 rezerwowe) czeka dokładnie osiem miejsc. Jeśli zainteresowanie będzie większe, wówczas odbędzie się losowanie. Drużyny, które nie zmieszczą się w wyznaczonym limicie ośmiu załóg zostaną automatycznie zakwalifikowane do zawodów, które odbędą się 2 sierpnia na Płotkach przy okazji finału cyklu Plaża Open. Nic więcej nie trzeba dodawać, prócz apelu o przemyślane zgłoszenia tylko i wyłącznie we własnym imieniu! Należy sobie zarezerwować również czas na dzień zawodów, który w przypadku pozytywnej kwalifikacji do regat rzecznych nastąpi 29 czerwca Jeśli jednak nie zakwalifikujemy się w tym terminie, to kolejny wypadnie na Płotkach w dniu 3 sierpnia. Na zgłoszenia telefoniczne, pocztą elektroniczną, sms lub gołębiem pocztowym czekam do niedzieli 1 czerwca i zamykam listę. Czas goni, bo komplet dokumentów trzeba dostarczyć Organizatorom najpóźniej 2 czerwca! Nie pozwólmy, żeby nasze miejsce w panteonie zwyciezców zajął ktoś inny! Telefon 502616990 lub [email protected] Oficjalny komumikat o imprezie jest pod linkiem na stronie UM w Pile.
  4. Doroczne, tradycyjne święcenie motocykli połączone z mszą św. KTM Husaria organizuje 13 kwietnia, czyli w Palmową Niedzielę. Zapraszamy wszystkich motocyklistów i sympatyków jednośladów o godz. 14:00 do kościoła Salezjanów przy ul. Dembowskiego w Pile na ceremonię w intencji bezpiecznego sezonu 2014. Tym razem spotykamy się pod samym kościołem przy kaplicy gdzie zwykle odbywają się nasze uroczystości. Zaproszenie dotyczy wszystkich chętnych i niekoniecznie posiadaczy jednośladów. Gorąco powitamy każdego, kto wspólnie z innymi zechce doznać duchowego wsparcia w modlitwie i refleksji. Mszę św. celebrować będzie ks. Arnold Zimnicki. Serdecznie zapraszamy i prosimy o nieco wcześniejsze przybycie, jako że msza św. rozpocznie się o podanej godzinie.
  5. Otrzymaliśmy smutną wiadomość, że w Anglii zginął motocyklista, pilanin Krzysztof Wróbel. Do środowiska pilskich bikerów zwrócił się Tomasz - brat Zmarłego: Motocykliści potrzebuję Waszej pomocy! Nigdy nie sądziłem, że będę musiał prosić o coś takiego, a jednak... Mój Brat zginął na motorze w niedzielę (29.09.) w Anglii. Motor był Jego największą pasją od dzieciństwa. Przez ostatnie lata miał tylko pracę, żonę, córkę i motor - sam na obczyźnie. Motor dawał Mu szczęście. Jednak to, co kochał zabrało Go do grobu. Pogrzeb odbędzie się w Pile i chciałbym, żeby dźwięk motocykli towarzyszył Mu w jego ostatniej drodze. I tu właśnie potrzebna jest Wasza pomoc. Chciałbym wiedzieć czy jest ktoś, kto mógłby zająć się zorganizowaniem jakiejś grupy motocyklistów, która w dniu pogrzebu podjechałaby pod cmentarz i przez minutę narobiła niezłego hałasu. Z tą jedną osobą byłbym w stałym kontakcie, a ta osoba przekazywałaby je pozostałym chcącym wziąć w tym udział. Niestety, nie wiadomo jeszcze, jaka będzie data pogrzebu. Mój Brat kochał motory i na pewno życzyłby sobie takiego ostatniego pożegnania. Pomóżcie Mu pożegnać się ze swoją pasją - niech spoczywa w pokoju! Już wiadomo, że pogrzeb odbędzie się w poniedziałek 7.10.2013. Msza w kościele św. Jana Bosko (ul. Dembowskiego) odbędzie się o godz. 13:00, a ceremonia pogrzebowa na Cmentarzu Komunalnym w Pile o godz. 14:00. Marcin Ciemiński z RideToLive zaproponował spotkanie motocyklistów chętnych do udziału w pogrzebie jednego z nas na parkingu w pilskim Motosprzęcie przy. al. Poznańskiej o godz. 13, a potem wyjazd w zwartej grupie ok. godz. 13:30. Wjazd na cmentarz jest uzgodniony z administracją, a sam pobyt motocyklistów bez żadnego palenia gum i innych popisów. Po ceremonii wspólny, dyskretny wyjazd i bezpieczny powrót do domów. Tomasz liczy na naszą pomoc i nie możemy go zawieść!
  6. Tutaj jest relacja z opisem wycieczki, a w tym miejscu galeria zdjęć. Miłych wspomnień i może ktoś wykorzysta te materiały dla własnej przyjemności z odkrywania najbliższych okolic?
  7. Dzień dobry Kolegom! W uzupełnieniu poprzedniej informacji podaję, że miejsce i czas mszy świętej oraz święcenia motocykli pozostają bez zmian, a więc 11.05. o godz. 11:00 w kościele przy ul. Libelta w Pile. Natomiast chętni do przejazdu przez miasto zbiorą się o godz. 10:30 na parkingu Baru nad Zalewem (nie jest to Bar Bieszczadzki przy rzece) i po sformowaniu kolumny ruszymy na miasto trasą przez al. Powstańców Wlkp. -> rondo przy restauracji Molino (d. Młyn) -> rondo przy hotelu Rodło -> Aleje Piasta -> wiadukt kolejowy -> al. Poznańska -> ul. Libelta.
  8. Pomysł kiełkował w planach już dużo wcześniej, jednak dopiero w ostatnie dni nabrał realnych kształtów. Serdecznie zapraszam do udziału w jednodniowej wycieczce po okolicy, czyli ogólnie powiatach pilskim, złotowskim i chodzieskim na trasie około 120 km. Tym razem nie przewidziałem żadnych odcinków terenowych tzn. szutrów i piachu, tylko asfalty i bezpieczne drogi utwardzone. Trochę mnie już znacie, więc nie ukrywam historyczno-krajoznawczych akcentów projektu opartych na wybranych miejscach Krajny i Doliny Noteci. Dzięki nim opracowałem trasę, której elementy nie są obce np. uczestnikom Włóczykijów, lecz dla każdego całość będzie czymś zupełnie nowym. Zbiórka w Pile na stacji paliw BP przy al. Powstańców Wielkopolskich, w sobotę 18.05. o godz. 9:00. W przypadku złej pogody, czyli np. deszczu lub załamania temperatury wycieczka zostanie przełożona na inny termin. Jednak niezależnie od warunków, jako organizator mam obowiązek stawić się na miejscu cokolwiek by nie było Na wycieczkę radzę zabrać prowiant i napoje, jednak nie jest wykluczony skromny poczęstunek pod wygodnym dachem w połowie drogi. Uczestnictwo bezpłatne. To tyle i do zobaczenia!
  9. Msza święta za motocyklistów oraz poświęcenie maszyn odbędzie się w parafii pw.św. Jana Bosko w Pile przy ul. Libelta w sobotę 11.05.2013 o godz. 11:00. Zapraszamy wszystkich motocyklistów, którym po drodze jest kolejny sezon z błogosławieństwem Bożym za pasem. Podczas mszy świętej wspomnimy także tych z naszego grona, którzy odeszli na zawsze...
  10. wojtaq

    Motomarzanna 2013

    Na stronie Husarii zamieściłem galerię z imprezy. Tutaj link do zdjęć i przyjemności z oglądania!
  11. wojtaq

    [videorelacja] Alpy 2012

    Robert brawo! Fajnie, że zrealizowałeś kupno nowej maszyny i jest to właśnie DL. Miło się ogląda relację wiedząc, że to ktoś zza opłotków. Z tą 'trajektorią' ks-ridera przypomniałem sobie wykłady z balistyki dział o lufach gładkich :biggrin: Tabele, przeliczniki, kąty i inne duperele... A wszystko sprowadzało się do jednego wielkiego bum i to niekoniecznie tam, gdzie wypadała 'trajektoria' :rolleyes:
  12. Brzoza, wpędziłeś mnie w miły nastrój tym klipem... W sobotę leciałem z innymi na Rajdzie w ciemno, który robili Explorersi z Krajenki. Finisz był w Sławianowie, gdzie wspólnie z rajdowiczmai świętowały maluchy w swojej szkole. Oczywiście grała jakaś kapela, coś własnego i jakieś obce numery. Ale wszystko leciało przez piece tak potężne, że mury drżały! A muzyki w tym za grosz... Nie wiem, może ja tylko tak mam ze słuchem, że najlepiej odbieram kawałki operujące na wrażliwości, a nie rujnujące uszy hałasem udającym muzykę i śpiewakami bez talentu, choć z ambicjami. Chętnie dożyję takiej imprezy z motorami w tle, gdzie ktoś naprawdę zaśpiewa i zabrzmi normalna gitara. O takich klimatach zlotowych marzę, żeby pokiwać się w rytm podawany przez kogoś normalnego. Żebym nie musiał uciekać wypędzany kilowatami nieznośnego hałasu. Skąd to dziwaczne zapotrzebowanie na dziury w uszach? Nie wiem...
  13. Jeden z uczestników Włóczykija 2012 przesłał odnośnik do zamieszczonych zdjęć: http://picasaweb.goo...CO_Ehvf50MiQXg#
  14. Witam Kolegów i Koleżanki! Maciek, Wojtek i ja sprężamy się, jak możemy kierując nasze wysiłki na początek września, kiedy wystartuje kolejny Włóczykij. Co prawda, większość spraw jest jeszcze w powijakach, co nie przeszkodziło rozpocząć rejestracji uczestników. Wszystkiego dowiecie się na naszej stronie, gdzie w odnośniku Włóczykij 2012 zamieściliśmy niezbędne informacje. Istotną zmianą w stosunku do poprzednich edycji jest konieczność wpłaty wjazdowego w wysokości 40,00 PLN dla kierowcy i 30,00 PLN dla pasażera na podany numer rachunku bankowego. Nazwisko uczestnika pojawi się na liście zarejestrowanych dopiero po zaksięgowaniu wpłaty. To istotna uwaga dla osób, które będą chciały skorzystać z pełnego pakietu przywilejów, w tym również nagród w postaci Włóczytłoków nie mówiąc o okazjonalnych koszulkach i innych drobiazgach. Oczywiście na imprezę może trafić każdy chętny i dokonać rejestracji na formularzu lub miejscu startu, jednak nie gwarantujemy rajdowych fantów poza dokumentacją i satysfakcją z udziału w kategorii open. W tym przypadku wydanie dokumentacji rajdowej będzie bezpłatne, a uczestnik poniesie jedynie koszty koszulki chroniącej arkusz zadań w symbolicznej wysokości, jednak nie mniejszej od 20,00 PLN tak samo dla kierowcy lub pasażera :icon_razz: Należy tylko zadbać o zaznaczenie w polu 'koszulka' na formularzu rejestracyjnym opcji '0' a wjazdowe można wówczas wpłacić dowolnie - przelewem lub na miejscu startu. Dlaczego tak postąpiliśmy zostało wyjaśnione w informacji o rajdzie.
  15. Marcyś, ale obstaluj dla mnie szczękowy rozmiar L. Konkursowe fotki już przesłałem pocztą elektroniczną! :cool: Hłe, hłe, hłe...
  16. No niestety, ja wpadłem pożegnać się z kompanią od VN, bo dwa lata temu oddałem mojego VN800A w dobre ręce człowieka z pod Brodnicy. Na starość przyszło mi pomykać Aprilią ETV 1000, ale taka maszyna zawsze była moim marzeniem, więc zdrada z powodów emocjonalnych wydaje się usprawiedliwiona. Niemniej nr VROC zachowałem, razem z naszywką i znaczkiem z 2008. Jak będę wystarczająco duży i silny, to wrócę do VN ale już tego większego np. 1600, bo to dobre maszyny są :rolleyes:
  17. Zobaczcie, jak jedno wydarzenie skutecznie może namieszać i podzielić takie środowisko, jak nasze! Zarówno p. Węgrzyn, jak paulini wyraźnie wskazali motocyklistom Gietrzwałd, gdzie chcieli zorganizować święcenie maszyn i mszę świętą. Z formalnego punktu widzenia jest wszystko ok i nie widzę tu niczyjej tzw. 'winy'. Kto chciał spędzić czas na Jasnej Górze mógł się domyślać, że skutkiem umowy między paulinami i p. Węgrzynem nie przewidziano specjalnej celebry dla motocyklistów w klasztorze, gdyż nikt poważny po tej stronie nie będzie robił jednocześnie tego samego tu i tam. A więc apel zakonnika, by bikerzy udali się do bazyliki jest jak najbardziej na miejscu i nie rozumiem roszczeniowej postawy tych, którzy okazywali swoje niezadowolenie w skandaliczny sposób hałasując w szczególnym dla Polaków miejscu. To zwykła hucpa! Nie od dziś wiadomo, że w Częstochowie iskrzy na styku władzy i duchowieństwa, z których każde usiłuje zawłaszczać jakąś część tortu dla siebie. Wyszło, jak zwykle i tym niezorientowanym w materii (sam też się do grupy zaliczam) dedykuję znane powiedzenie, że jeśli nie wiadomo o co chodzi, to z pewnością biega o kasę. Napisałem to na moim Forum i powtórzę, że motocykliści stali się ofiarą rozgrywek między panem, wójtem i plebanem. Szkoda naszej integralności i swobody wyrażania postaw dla takiej rozpierduchy i jej manipulantów. Trzeba było posłuchać rozsądku i jechać do Gietrzwałdu, albo na Jasną Górę lub pomodlić się w lokalnej świątyni. Jak napisano wcześniej, dla wierzących Bóg jest jeden i wszędzie! Aha, zapomniałem o innej alternatywie - można było wszystko olać i wychłeptać browarek z kumplami :biggrin: Wylewać żale z tego powodu i cisnąć klakson lub manetę - wybaczcie, ale to infantylne i żałosne!
  18. Akumulatory suchoładowane oraz tzw. bezobsługowe i żelowe to są również akumulatory ołowiowo-kwasowe niczym praktycznie nie różniące się od pierwowzoru! I wszystkie wymagają formowania, choć niekiedy w zmodyfikowanej formie. Ale nie ma przymusu i można 'po zalewce' śmigać do woli :biggrin:
  19. Żebyśmy się dobrze zrozumieli... Nie kwestionuję opinii, gdzie piszecie o włożeniu zalanego aku do motocykla, którym potem śmigacie przez kilka sezonów bez żadnych problemów nie zawracając sobie głowy ładowaniem. Opisałem metodę formowania nowych akumulatorów kwasowych, która nie zmieniła się od czasu ich wynalezienia. Jak dla mnie wydatek rzędu 200 PLN jest znaczny i wolę dochować reguł, żeby mnie taki zakup nie zawiódł. Jeżeli chodzi o czas po zalaniu cel, to jest niezbędny dla wsiąknięcia elektrolitu w gąbczastą strukturę płyt ołowianych i obniżenia temperatury, jaka towarzyszy wydzielaniu ciepła podczas reakcji kwasu siarkowego z ołowiem. Ładujemy akumulator dopiero po ostygnięciu do temperatury pokojowej, a potrzebny czas jest zależny od wielkości akumulatora.
  20. Kto i kiedy wleje elektrolit do akumulatora jest kwestią marginalną. Czasem zakupu dokonujemy w sieci, więc tak czy siak skazani jesteśmy na siebie lub kolegów. Ważny jest proces formowania nowego akumulatora, gdyż jest decydujący dla jego długoterminowej sprawności. Jeśli sprzedawca nie chce lub nie umie uruchomić akumulatora, to raczej nie nalegajmy bo skutek może być opłakany np. rozbryzgany elektrolit (czyli kwas siarkowy o gęstości ok. 1.26 g/cm sześć i nieźle żrący) po ubraniu i odsłoniętych częściach ciała. A takie rany goją się długo i strasznie paprzą :excl:
  21. Są różni sprzedawcy i różne wskazówki dotyczące akumulatorów suchoładowanych, a taki sobie kupiłeś. Właściwa jest porada Adama M, gdyż tak należy postępować z nowymi akumulatorami, żeby zapewnić sobie ich właściwą pracę na długi czas. Powtórzę więc - zalewamy cele elektrolitem, czekamy ok. 1 godz. do wypełnienia wszystkich płyt i spadku temperatury po zainicjowanej reakcji chemicznej, a następnie ładujemy prądem 1/10 pojemności znamionowej wyrażonej w Ah na obudowie lub tabliczce z parametrami. Jest to na ogół prąd 0,9 - 1,5 A więc przyjmujemy okrągły 1 A. Ładowanie prowadzimy aż do wyraźnych oznak gazowania poszczególnych cel i wówczas przerywamy, żeby nie uszkodzić gąbczastej struktury płytek ołowianych. Ładowarki automatyczne z reguły 'podają' taką wartość przy normalnym ładowaniu, więc nie będzie błędem wykorzystać to urządzenie zamiast ładowarki z ustawianą wartością prądu łądowania, choć to drugie rozwiązanie jest najbardziej poprawne. Dodatkowo automaty po krótkim czasie wykażą pełne naładowanie, bo kontrolują z reguły tylko napięcie ładowania i od jego wartości na zaciskach zależy kiedy przełączą się w stan naładowania zmniejszając radykalnie prąd ładowania do podtrzymującego minimum. Nie jest to tożsame z pełnym naładowaniem i uformowaniem akumulatora! To, co powiedział sprzedawca jest powszechnie przyjętą praktyką dla aku suchoładowanych, gdyż są one wstępnie uformowane w procesie technologicznym. Wystarczy zalanie elektrolitem i montaż w pojeździe bez ładowania dodatkowym źródłem, gdyż aku osiągnie wystarczającą sprawność do odpalenia silnika po takim zabiegu. Odpowiednio długa podróż czyli ok. 1 - 2 h zapewni doładowanie z alternatora prądem o odpowiedniej wartości i niby wszystko będzie cacy, ale... Ale akumulator w takich warunkach nie osiągnie oczekiwanych parametrów, gdyż suchoładowany czy nie, wymaga bezwzględnie dla swojej sprawności i niezawodności właśnie ładowania przeprowadzonego za pomocą zewnętrznej ładowarki z kontrolą parametrów ładowania. To tyle teorii, a praktyka jest zwykle nieco inna. Niedotrzymanie warunków formowania akumulatora bywa najczęściej przyczyną jego awarii i wczesnego zużycia, więc lepiej naładować podręcznikowo jeśli mamy na to warunki i czas. Jeśli nie i tak będzie się kulał... Ja osobiście postępuję tak ze wszystkimi nowymi i starymi akumulatorami w autach i motocyklach i raczej nie miewam z nimi problemów.
  22. wojtaq

    Święcenie motocykli 2012

    Rzeczywiście beznadzieja! Przepraszam szanownego kolegę, że osobiste zaproszenie nie dotarło, ale mamy kłopot z ozdobnymi kopertami. Kto chciał przyjechać, to od 22 marca wisiało byczaste zawiadomienie z adekwatną grafiką na naszej stronie i dodatkowo komunikat opublikowany dziesięć dni wcześniej! Nie mamy zamiaru robić za centrum medialne, zresztą nie ma takiej potrzeby wśród motocyklistów regionu, by jakąś szczególną uwagę przykładali do jednej z wielu już grup motocyklowych. Nasze imprezy organizujemy, co prawda dla wszystkich jednak nie mamy ambicji panregionalnych i znaczymy coś przede wszystkim lokalnie. A jeśli tak, to kto chce, ten odwiedzi naszą stronę i poczyta plany na bliższą lub dalszą przyszłość. Święcenia od siedmiu lat mamy zawsze w Palmową Niedzielę, w tym samym kościele i jakoś nikt nie zapomina o tym dniu idąc poświęcić swoją palmę. Dlatego kangur - wybacz, ale nie podzielam twoich pretensji tym bardziej, że sam osobiście wklejam wszystkie informacje. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, ze to nie Husaria olewa kogokolwiek i niewykluczona jest relacja odwrotna. Ale to już nie moja broszka... Lewa w górze!
  23. wojtaq

    Motomarzanna 2012

    Ja zostawiłem przez zapomnienie reklamówkę z drożdżówką na zbiorniku i po imprezie została tylko karteczka 'dziękuję' :biggrin:
  24. wojtaq

    Motomarzanna 2012

    Skromnie dodam, że od poniedziałku tuż po Motomarzannie 'wisi' na stronie Husarii kilkadziesiąt moich fotek z imprezy... W subiektywnej ocenie, najbardziej przypadła mi do gustu marzanna z ogromnym i zakrzywionym czerwonym nochalem. Zaraz potem produkcja Jarka Grzegorczyka (Motóra), a na trzecim miejscu postać z pyzatą twarzą w kształcie koła. Ich twórcy powinni zaznać satysfakcji, bo rzeczywiscie odwalili kawał dobrej roboty w duchu tradycji i nakazu użycia materiałów ekologicznych. Trudno jest natomiast nazwać marzanną postać w masce p-gaz, czy personifikacje w osobach ucharakteryzowanych autorów. No bo jak taką 'marzannę' utopić? Od razu prokurator na kark wsiądzie i nie pomogą tłumaczenia, że to taka próba wody z czasów inkwizycji! Myślę, że ci, którzy natrudzili się wykonaniem marzann, jakby wprost z ludowych podań mogą być zawiedzeni wskazaniem przez 'sierotkę' niby tej najlepszej, bo stroju przeciwchemicznym i maską na ryju. No, ale to tylko zabawa, lecz nie wyobrażam sobie w roli marzanny plastikowych trucheł rodem z popularnych komiksów wrzucanych do wody zamiast słomianych kukiełek, jak to z rodzinnej wioski pamiętam, tia... Dlatego poproszę na kolejny raz o staranny dobór komisji oceniającej, coby trauma dziecięcych fascynacji nie przesłoniła rodzimej tradycji.
  25. Tutaj skromna setka zdjęć z imprezy w Głowaczewie. Oby więcej takich spotkań!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...