Skocz do zawartości

Potrącenie - Lublin


chomiczon
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Nie zawsze się da zerknąć ale gdy się da wykorzystaj tą szansę.

 

 

Masło maslane, jak akurat walnie ktos w niego to napiszesz ze był głupi i nie spojrzał.....

 

Ja jestem pieszym i nie ufam motocyklom, samochodom czemukolwiek co mnie moze rozjebać na pasach.

Na moto to samo tylko ze odwrotnie :icon_mrgreen:

 

Mnie zastanawia skąd policjant wiedział ze akurat przyszpieszała...

100 na pace, 7,5 tyś.... może nie skumała ze tir stoi...dała w palnik i zonk.

 

Mają tam piwo tak zimne jak serca waszych dziewczyn.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masło maslane, jak akurat walnie ktos w niego to napiszesz ze był głupi i nie spojrzał.....

 

Ja jestem pieszym i nie ufam motocyklom, samochodom czemukolwiek co mnie moze rozjebać na pasach.

Na moto to samo tylko ze odwrotnie :icon_mrgreen:

A co Ty żeś tu namądrował? Sam sobie zaprzeczyłeś, przynajmniej na to wygląda. I ja nikomu nie zamierzam nic wytykać ani krytykować. Chcesz wykorzystać dodatkowe środki bezpieczeństwa to proszę bardzo, nie chcesz - drugie proszę bardzo...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopie, a nadązasz, że to nie ty, a piesi mają pierszenstwo, przy twoim skręcie w prawo :icon_exclaim:

 

ale obowiazkiem zarzadzajacych droga jest taka organizacja ruchu, aby unikac sytuacji kolizyjnych, a nie je sztucznie wytwarzac... jest to tak zwane bezpieczenstwo bierne. na zachodzie zaczyna sie do tego przywiazywac coraz wieksza uwage. ale u nas zarzadzajacy nie mysla o tym. oni w ogole nie mysla... maja mentalnosc taka jak ty... przeciez piesi maja pierwszenstwo, wiec w czym problem. niech kierowcy przestrzegaja przepisow... wszyscy to wiedza, ze piesi maja w takiej sytuacji pierwszenstwo... ale kierowca to tez czlowiek... moze byc zdenerwowany, zaspany, zamyslony. tez trzeba mu ulatwic obserwacje sytuacji na drodze, a nie podkladac mu swinie na pasach (w postaci pieszych).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość komandosek

Nie wiem gdzieś Ty byl na tym zachodzie. A co powiesz na sytuacje, gdy sygnalizacja świetlna jest calowicie wyłączona (a z tym czasem można sie spotkać za dnia, no właśnie, "na zachodzie") kurde, to dopiero zarządzający drogami dają ciała, w ogole nie starają sie unikać sytuacji kolizyjnych!

Edytowane przez komandosek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale obowiazkiem zarzadzajacych droga jest taka organizacja ruchu, aby unikac sytuacji kolizyjnych, a nie je sztucznie wytwarzac... jest to tak zwane bezpieczenstwo bierne. na zachodzie zaczyna sie do tego przywiazywac coraz wieksza uwage. ale u nas zarzadzajacy nie mysla o tym.

 

Spadnij na ziemie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) Samochody ruszyly... Nadazasz? Te skrecające w PRAWO dojezdzaja do przejscia dla pieszych. Piesi maja nadal swiatlo CZERWONE. I w tym momencie swaitlo dla pieszych zmienia sie na ZIELONE. Piesi nie zwracajac uwagi na nadjezdzajace samochody wchodza na pasy.

 

nagminna praktyka również w krakowie: zielone dla pieszych zapala się na wielu skrzyżowaniach rzeczywiście później, niż dla samochodów. a ponieważ pieszy rusza bardziej dynamicznie, to bywa że wyskakuje prosto pod koła - abstrahując od nie budzącej wątpliwości kwestii jego pierwszeństwa

 

Chłopie, a nadązasz, że to nie ty, a piesi mają pierszenstwo, przy twoim skręcie w prawo :icon_exclaim:

 

kierowca nie jest wróżką, żeby wiedzieć jaki miał koncept inżynier ruchu drogowego, który zaprojektował sygnalizację na danym skrzyżowaniu. nie może więc z góry wiedzieć, zwłaszcza na bardziej skomplikowanych układach niż dwie przecinające się jezdnie, czy w chwili kiedy skręca w prawo pieszy ma mieć zielone czy czerwone - patrzy katem oka (bo widzi) na sygnalizator dla pieszych, tam jest czerwone, wiec jedzie spokojnie. a tu nagle rodeo z kicajami w roli głównej...

jeśli ktoś się na to nie natknął, to wyraźnie w jego okolicy drogowcy albo nie mniej pili na studiach, albo jeszcze nie wpadli na taki - kolejny - pomysł "usprawnienia" ruchu

jsz

„Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.”
[R. Kapuściński]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pierdzu!!

4 strony to fakcie oczywistym i dywagacje nad nie wiadomo czym?

a można to streścić w kilku zdaniach:

1. Pieszy ma na przejściu pierwszeństwo i koniec kropka - czy jedziesz prosto, skręcasz w prawo , w lewo w górę czy w dół.

2. Wypadki na drogach są sumą błędów kierowców i ich mania w dupie przepisów ruchu drogowego - czyli czy to chodzi o wyprzedzanie, udzielanie pierwszeństwa czy przekraczanie dozwolonej prędkości

3. Pieszy jak ma rozum to wie że w Polsce inni przepisy mają w dupie - i jak dba o swoje życie to 4 x się upewni zanim w POLSCE wejdzie na pasy - to trochę jak w krajach bliskiego wschodu./a chcemy być tacy europejscy/

4. Do momentu w którym przepisy ruchu drogowego będziemy mieli w dupie do tego czasu będą ginąć tysiące ludzi co roku na polskich drogach i to samo może dotyczyć każdego z nas - bo inny debil mający nas w dupie albo w nas wjedzie, potrąci itp itd. - trzeba mieć tego świadomość.

5. Ale sami mając te same przepisy w dupie tworzymy tech chaos i sami możemy zostać ofiarą lub sprawcą - nie wiemy tylko kiedy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nagminna praktyka również w krakowie: zielone dla pieszych zapala się na wielu skrzyżowaniach rzeczywiście później, niż dla samochodów. a ponieważ pieszy rusza bardziej dynamicznie, to bywa że wyskakuje prosto pod koła - abstrahując od nie budzącej wątpliwości kwestii jego pierwszeństwa

kierowca nie jest wróżką, żeby wiedzieć jaki miał koncept inżynier ruchu drogowego, który zaprojektował sygnalizację na danym skrzyżowaniu. nie może więc z góry wiedzieć, zwłaszcza na bardziej skomplikowanych układach niż dwie przecinające się jezdnie, czy w chwili kiedy skręca w prawo pieszy ma mieć zielone czy czerwone - patrzy katem oka (bo widzi) na sygnalizator dla pieszych, tam jest czerwone, wiec jedzie spokojnie. a tu nagle rodeo z kicajami w roli głównej...

jeśli ktoś się na to nie natknął, to wyraźnie w jego okolicy drogowcy albo nie mniej pili na studiach, albo jeszcze nie wpadli na taki - kolejny - pomysł "usprawnienia" ruchu

jsz

 

Jeszua...mnie uczyli,że zawsze po skrecie w prawo pieszy bedzie miał zielone :rolleyes:i na to mam uważać.

 

Na interii, nawet prawdziwego zdjęcia z miejsca zdarzenia, nie potrafią wkleic.

Edytowane przez Syrek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

....

3. Pieszy jak ma rozum to wie że w Polsce inni przepisy mają w dupie - i jak dba o swoje życie to 4 x się upewni zanim w POLSCE wejdzie na pasy - to trochę jak w krajach bliskiego wschodu./a chcemy być tacy europejscy/

....

 

tomgor...w zasadzie masz rację....zacytowałem tylko ten jeden punkt sporny wg. mnie....piesi to również dzieciaki puszczone samopas i osoby starsze...a ich percepcja postrzegania i umiejętność "przeżycia w dżungli" miejskiej jest mocno poniżej średniej świadomości pieszego w ogóle. Ta ) brzydko nazywając) kategoria pieszych...nieświadomie łamie te przepisy...no chyba, że jest to jurny emeryt, który ( jak to młodzieńcy dziś ładnie nazywająv) ma na to wyj**ane.

 

<p><img src="https://images83.fotosik.pl/780/00b172746bb19655m.png" alt="00b172746bb19655m.png"></p>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc kolego myślę przede wszystkim za siebie

Życzę zatem wiele szczęścia! (i nie piszę tego złośliwie). Odkąd pamiętam wpajano mi, aby na drodze myśleć też za innych---->tzw. zasada ograniczonego zaufania. Polecam-uratowała mi kilka razy dupę.

 

- zbliżam się do pasów (a najczęściej są oznaczone) pojazd przede mną hamuje - ja również. zbliżam się do podporządkowanej - pojazd na niej zatrzymuje się lub zwalnia - pozostaje "czujny" ale jadę, nie ma zamiaru się zatrzymać - hamuje.

Hameryki nie odkryłeś, większość kierowców postępuje podobnie.

Mi chodzi o zachowanie pieszych. Dla własnego bezpieczeństwa powinni się upewnić, że nikt ich z pasów "nie zdejmie". Niewiele to kosztuje wysiłku-spróbuj ,a polubisz:)

 

Droga krajanko - a na co mam liczyć? że 100% kierowców to barany którzy tylko czekają na mnie aby mnie upolować? Mam się czujnie rozglądać mając np zielone na pasach? mam pomykać jak jeleń?

Doskonale znam Kopcińskiego i miejsce o którym piszesz i odniosę to do Twojej sytuacji jako kierowcy - jedziesz Piłsudskiego (trzy pasy) masz zielone (pierwszeństwo jak pieszy na pasach) i co chcesz mi powiedzieć, że w myśl zasady ograniczonego zaufania zwalniasz bądź hamujesz przed skrzyżowaniem? przecież zawsze ktoś Ci może z Kopcińskiego na czerwonym przelecieć?

 

Bez przesadyzmu.

Jeszcze raz i powoli-pisałam o zachowaniu pieszych na przejściu, nie kierowców w trakcie jazdy. Spróbuj pojąć tę delikatną różnicę. W skrócie- ja o pieszych, Ty o kierowcach :bigrazz:

 

 

Drogi krajanie, jeśli będzie nam dane przeciąć swe szlaki (Łódź wszak niewielką jest mieściną) to z chęcią o tym poduskutuję. Jednak dalsze nabijanie postów na ten temat nie ma już większego sensu.

Pozdrawiam

 

<seryjna kolekcjonerka>

 

Moja małpa wie jak naprawdę ze mną jest

Patrzy w oczy tak, jakby znała mnie od lat

Kiedy jest mi źle, opowiada różne dziwne historie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkąd pamiętam wpajano mi, aby na drodze myśleć też za innych---->tzw. zasada ograniczonego zaufania. Polecam-uratowała mi kilka razy dupę.

Dupę uratowała Ci zapewne "zasada braku zaufania", ponieważ zasada ograniczonego zaufania to jest coś zupełnie innego ;)

http://pl.wikipedia.org/wiki/Zasada_ograniczonego_zaufania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybym stosowała "zasadę braku zaufania" musieliby mnie zamknąć w wariatkowie, bo zwyczajnie nie dałoby się tak żyć :icon_mrgreen:

 

Zasada ograniczonego zaufania(jak sama nazwa wskazuje), mówi, że nie należy bezkrytycznie ufać innym uczestnikom ruchu, bowiem mogą zachować się niezodnie z przepisami KRD. Tak mnie uczono i temu na logikę wierzę, a nie jakimś bredniom z wikipedii.

<seryjna kolekcjonerka>

 

Moja małpa wie jak naprawdę ze mną jest

Patrzy w oczy tak, jakby znała mnie od lat

Kiedy jest mi źle, opowiada różne dziwne historie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Ostatni odczyt licznika motocykla wskazuje, że w momencie zderzenia jechała ok. 100 km/h.

Mało tego. – 7,5 tys. obrotów silnika na drugim liczniku wskazuje, że wjeżdżając na przejście jeszcze… przyspieszała – zdradza jeden z policjantów. – Siła uderzenia w pieszych była ogromna."

Sory ale dla mnie to tylko przypuszczenia "fachowca", podobnie jak opisywany gdzieś kiedyś przypadek jak policyjny biegły mierzył drogę hamowania szlifującego metalem i plastikami motocykla w/g kryteriów stosowanych w samochodach.

Czy zegary mają jakąś ukrytą "inteligencję" czarnych skrzynek? Skąd pewność, że po zderzeniu ręka nie dokręciła manetki, silnik z zapiętym biegiem i kołem w powietrzu nie rozkręcił się, bo np. owiewka lub cokolwiek innego szarpnęło linkę, że zegary nie rozbiły się i zablokowały przy uderzeniu o asfalt, etc, etc.

I skąd ten cudowny wniosek, że jeszcze przyspieszała?

Czy motocykl jadący 100km/h zatrzyma się nawet po kontakcie z pieszym w takiej odległości: http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.d...91790168&Ref=V1

Kiedyś widziałem szlifa po nieudanej gumie z prędkości max 100/h i moto po pokonaniu odległości na oko 2x większej miało jeszcze wystarczający impet aby pogiąć ramę innego motocykla w który uderzyło.

 

Podchodźcie więc Panowie i Panie do pewnych informacji z rezerwą, zwłaszcza do "gazecianych" przekazów...

 

Stała się tragedia. Wypadek spowodowała nasza dobra koleżanka, doświadczona i aktywna w lubelskim gronie motocyklistka, stało się ale nie oceniajcie spraw pochopnie a zwłaszcza przy użyciu kretyńskich czasem stwierdzeń.

Nie rozwalił się napalony gówniarz, który tydzień temu kupił sobie plastika tylko myśląca dziewczyna z kilkuletnim stażem na 2 kółkach, dla której moto było podstawowym środkiem transportu, jeżdżąca praktycznie w każdą pogodę z wyjątkiem śniegu, z chociażby w tym roku przebiegiem 15tys km i zaliczonym samotnym rajdem po Polsce na 4tys. km. Wpadała też czasami "popyrkać" na tor i ktoś kto ją widział tym bardziej w ten wypadek nie może uwierzyć.

Myślę, że niejedno z Was zanim powie następne słowo mogłoby zastanowić się ile czasu spędza na motocyklu i zdjąć w tym momencie czapkę z głowy...

 

Coś nie zagrało tak jak powinno, coś się wydarzyło i z jakiegoś powodu prawdopodobnie błędu w ułamku sekundy ucierpiały trzy osoby - niestety, bardzo tragicznie ucierpiały.

Nie przyszedłem tu nikogo usprawiedliwiać ale zastanówcie się dwa razy zanim kogoś ocenicie czy macie do tego prawo...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robie tak za kazdym razem przechodzac przez 2 pasmowke, na pasach, na swiatlach i nie widze co dzieje sie na 2gim pasie poniewaz zaslania mi widok van lub cos podobnego (automatycznie zaslaniajac mnie).

 

Kilka razy uratowalo mi to juz zycie.

 

:clap: :lalag: Ja też tak zawsze robię.

 

A za kolegę Mur67 pomodlę się dziś wieczorem przy pacierzu, żeby pożył dłużej.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...