Skocz do zawartości

Samochód najechał na kursanta-motocyklistę


Maro78
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Czołem. Dowiedziałem się od aspiranta WRD, że kursant stracił panowanie nad motocyklem i zaczął "wężykować", nie mogąc utrzymać prostego kierunku jazdy. Nie wiemy, czy przyczyną była nierówność jezdni, nagłe ujście powietrza z opony, lub inna przyczyna techniczna. Skutkiem walki z motocyklem było spadnięcie kierującego z motocykla wprost pod koła auta nadjeżdżającego z tyłu. Kobieta kierująca autem przejechała chłopaka dwoma kołami. Skutki znacie...

Podczas przesłuchania zeznała, że widziała kłopoty kursanta z opanownaiem maszyny, więc pomyślała, że nie będzie za nim jechać i wyprzedzi... :banghead:

 

 

 

 

(...) I na koniec w temacie wypowiedzi policjantów o najlepszym sposobie nauki jazdy na motocyklu gdy instruktor jedzie z tyłu. Przy pewnej kontroli przez policje usłyszałem właśnie od policjanta żeby się przesiąść do kursanta.

Policjant miał rację.

 

 

A chcialbys siedziec na jednym motocyklu z czlowiekiem ktory dopiero co uczy sie jezdzic?? Wg mnie jest to rozwiazanie typowo budzetowe i nic pozatym. Bo instruktor w danym momencie i tak nie moze zareagowac w zaden sposob!

To nie samochod ze ma drugi hamulec.

Żeby jeździć z kursantami trzeba chcieć byc instruktorem, więc Twoje pierwsze pytanie jest chybione.

Skoro stwierdzasz, że powody są wyłącznie budżetowe, to niewiele wiesz o szkoleniu.

Reagowanie jest możliwe na wiele sposobów. Nie będę się rozpisywał, niech absolwenci napiszą.

 

 

 

Z drugiego pojazdu nie ma żadnej kontroli nad podopiecznym. Nie da się sprawdzić czy ma luźne ramiona, właściwy dosiad, uświadomiony i odważny przeciwskręt, pracuje grzbietem przy hamownaiu, czy właściwie zmienia biegi, o wielu innych rzeczach nie wspominając... Tylko z tylnego siedzenia można czegoś nauczyć i pewne pożyteczne nawyki wpoić.

sra* na malkontentów, komunistów, zakompleksieńców i konformistów. Wsjo.

Edytowane przez Tomek Kulik

kulikowisko.pl www.facebook.com/KULIKOWISKO

Uwaga!!! Nowa lokalizacja kursów prawa jazdy:

  • teoria: Mokotów-Służew
  • praktyka: Ursus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czy takie orurowanie moto którym jechał kursant nie przeszkadza w jeździe? chodzi o to co ma z przodu, mi jak kiedyś przy 70 km/h koło przednie się zablokowało to w ułamku sekundy odpuściłem hebel i podparłem się nogą, bo już leciałem na bok.

Edytowane przez Digidy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to jest temat o wypadku a Ty Tomek znowu przepychasz wulgarnie na siłę swoje metody twierdząc, że są jedynymi właściwymi

sam na prośbę jednego z forumowiczów utworzyłeś temat na temat metod szkolenia - niestety wiele pytań zostawiłeś bez odpowiedzi

 

Zestaw naprawczy zacisku hamulcowego Brembo BMW R850 R1100 K1200 K100 K1 K1100

https://allegro.pl/oferta/zestaw-naprawczy-zacisku-brembo-przod-bmw-r-1100-850-k-1200-gs-r-rs-s-rt-lt-14830948090

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby jeździć z kursantami trzeba chcieć byc instruktorem, więc Twoje pierwsze pytanie jest chybione.

Skoro stwierdzasz, że powody są wyłącznie budżetowe, to niewiele wiesz o szkoleniu.

Reagowanie jest możliwe na wiele sposobów. Nie będę się rozpisywał, niech absolwenci napiszą.

 

a wyobraź sobie sytuacje jedziesz z kursantem i on przy 50km/h nagle skręca kierownice do oporu w lewo co jesteś w stanie zrobić żeby zapobiec tragedi ?? bo sory ale jeśli jesteś w stanie w ułamku sekundy wyprostować kierownice i wrócic na swój pas jazdy to chyba nazywasz sie chuck norris :D

 

a powody mogą być różne co nie zmienia faktu że jeśli jedziesz w aucie za kursantem to chociaż tobie sie nic nie stanie, jesteś w stanie wyjść i wezwać pomoc, a takto obaj leżycie na asfalcie rozsmarowani przez tira i tyle z tego jest..........

 

koleś może przez 100h jeździć idealnie aż nagle w 101 coś mu odbije i ciach......podobno bezpieczeństwo jest najważniejsze lepiej jak w wypadku zginie 1 osoba niż 2(najlepiej jak nikt nie zginie oczywiście ale wybierając mniejsze zło...) ale co ja wiem o szkoleniu.......

"... i ujrzal Pan prace nasza i byl zadowolony a zapytawszy o zarobki nasze usiadl i zaplakal..." list Pawla apostola do koryntian

michoa-100% stylistów bez szyku

 

http://miszczua.cba.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to jest temat o wypadku a Ty Tomek znowu przepychasz wulgarnie na siłę swoje metody twierdząc, że są jedynymi właściwymi

 

 

Śmiem twierdzić, że to nie Tomek zaczął kwestię metod szkolenia, zrobili to inni forumowicze. :bigrazz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@michoa

 

Idąc dalej za Twoim tokiem myślenia: Jaką masz pewność, że jak jedziesz za kursantem w samochodzie, nagle spod siedzenia motocykla nie wysunie się wyrzutnia rakiet i Cię nie zestrzeli?

 

 

Poza tym rozmawiamy tutaj o wartości szkolenia pod względem merytorycznym, a nie pod względem bezpieczeństwa. Jak widzisz, że gość ma zaburzenia psychiczne to go nie szkolisz. Moim zdaniem badania lekarskie powinny być przeprowadzane bardziej skrupulatnie,a kryteria bardziej rygorystyczne. Obecnie papierka od lekarza nie dostają chyba tylko ludzie bez rąk, nóg, ślepi albo z padaczką. Nie ma żadnych testów psychologicznych.

Edytowane przez hipol
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Baba pewnie nie zachowała bezpiecznej odległości i tak się skończyło. Szkoda chłopaka, oby szybko wrócił do zdrowia.

 

Co do przejechania wszystkimi kołami- wystarczy, że chłopak ma 180-190 cm wzrostu, leżał w poprzek jezdni a baba jechała Aygo albo Yarisem, niemożliwe?

 

ten chlopak zmarł w szpitalu, tak więc skończyl swoją przygodę, zanim ją jeszcze rozpoczął :evil:

NIKT NIE BEDZIE MI MÓWIŁ JAK MAM ŻYC - BO NIKT ZA MNIE NIE UMRZE

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja Wam opowiem ciekawą anegdotę (trochę ku przestrodze).

Miałem około 10 czy 12 godzinę kursu i akurat łoiłem ósemki. Jadę, jadę i kątem oka widzę, że na teren placu wjeżdża elka (katamaranik), ale cóż, jadę dalej, w końcu wykonywałem manewr pod okiem instruktora, ale elka w ogóle nie zwracając na mnie uwagi wjeżdża na plac i prosto na mnie. Ostro po hamulcach i oczywiście glebnąłem (po lekkim zderzeniu z kursantką). Ku mojemu ogromnemu zdziwieniu instruktorka elki wyskoczyła i do mnie z pyskiem, że przecież miałem patrzeć co się dzieje i ustąpić samochodowi. Ja zdębiałem, mój instruktor zdębiał i mówię: Pani wjeżdżała na plac i coś na tym placu się działo, i tak Pani uczy swoje kursantki? O mało nie zrobiłem wówczas afery w szkole jazdy.

2007 H-D XL883C Sportster Custom + 'Bologna Style' Khrome Werks 2 inch slash cuts.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak wspomniała Koleżanka, kwestie metod szkolenia pierwsi poruszyli inni, ja zaś wyłożylem swoje racje, ale dopiero po udzieleniu informacji na temat samego wypadku.

Co do bezpieczeństwa podczas szkolenia, to jest ono de facto dośc niskie, głównie z powodu zachowania kierowców samochodów. Utarczki słowne-zawstydzające są na porządku dziennym. Debilne zachowania puszkarzy są dość częste, choćby wyprzedzanie przy zbyt małym odstępie lub nieustępowanie pierwszeństwa. Siedząc z tyłu mam bardzo duży wpływ na tor jazdy motocykla, ponadto rozumny kursant słucha poleceń i odpowiednio wcześniej instruowany zwraca uwagę na potencjalnych debili. Co do sytuacji podbramkowej, to wtedy nie ma czasu na rozmowy i instruktarz, wtedy brutalnie przejmuję stery i robię swoje. Na przeprosiny kursanta i tłumaczenie się jest czas, ale dopiero po uratowaniu dup - obu. Zazwyczaj nie trzeba przepraszać, gdyż kursant po ochłonięciu zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji i uświadamia jak często puszkarze zagrażają nam.

 

Z drugiego pojazdu to zwykła amatorka jest i tyle, szczególnie gdy kursant stawia pierwsze kroki i popenia masę błędów.

Edytowane przez Tomek Kulik

kulikowisko.pl www.facebook.com/KULIKOWISKO

Uwaga!!! Nowa lokalizacja kursów prawa jazdy:

  • teoria: Mokotów-Służew
  • praktyka: Ursus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, co do bezpieczeństwa kursantów to faktycznie tak jest, że nie da się go zagwarantować ze względu na zachowanie kierowców samochodów..

Mnie podczas kursu i jazdy po trasie egzaminacyjnej z instruktorem na tylnym siedzeniu (akurat Tomek K. ;) ) chciał wbić taksówkarz czy tym podobny w krawężnik na prostej drodze..

Przewagą instruktora na tylnym siedzeniu jest niewątpliwe fakt, że może szybciej pobiec, żeby komuś przywalić, a przynajmniej udzielić słownej reprymendy. Instruktor w samochodzie nie może nic.. Co najwyżej przywalić w kursanta..

Człowiek człowiekowi motocyklistą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...