Samochód najechał na kursanta-motocyklistę

[Maro78]

Ciekawe, gdzie był wtedy instruktor? Może to on najechał samochodem na niego?

 

http://www.tvnwarszawa.pl/-1,1670556,0,,ma...,wiadomosc.html

 

Kierowca motocykla przewrócił się podczas zajęć nauki jazdy. Jadący za nim samochód nie zdążył wyhamować. Motocyklista trafił do szpitala.Do wypadku doszło przy Marywilskiej 38. Kiedy jadący motocyklem kursant przewrócił się, kierowca jadącego za nim auta nie zdążył wyhamować i najechał na mężczyznę. Motocyklista został przewieziony do szpitala.

 

Kierowców na Marywilskiej czekają utrudnienia. Zablokowany jest pas jezdni w kierunku Legionowa.

 

 

 

EDIT: (niestety wypadek wygląda b. groźnie):

http://www.zw.com.pl/artykul/507611_Makabr...rywilskiej.html

 

"Do zdarzenia doszło na Białołęce. Jadący ul. Marywilską kursant wjechał na muldę, stracił panowanie nad jednośladem i wywrócił się na jezdnię. Mimo niewielkiej prędkości, kobieta jadąca za nim toyotą nie zdołała zahamować i usiłowała ominąć poszkodowanego. Auto wjechało jednak wprost na leżącego na jezdni początkującego motocyklistę. Samochód przejechał po nim wszystkimi kołami - powiedział nam reporter TVP Warszawa, Marcin Włodarski.

 

Młody chłopak, w ciężkim stanie, zabrany został do szpitala. Ma urazy głowy i połamane żebra"

 

 

 

Edytowane 24 Sierpnia 2010 przez Maro78

[konrad1f]

zdarza się, że i egzaminator najedzie na kandydata na kierowcę podczas egzaminu :biggrin: :banghead:

[Digidy]

no niestety, na ulicy trzeba uważać na swoje życie, ale wiosek z tego taki, że powinien jeździć kursant po placu aż się nauczy opanować motor, i jechać 20km/h jak nie czuje maszyny,

 

 

czasem jedzie się za autem instruktora na kursie.

 

zdarza się, że i egzaminator najedzie na kandydata na kierowcę podczas egzaminu :biggrin: :banghead:

 

słyszałeś o czymś takim w ogóle ? pomijając fakt ze egzaminator nie kieruje autem

[krzywer]

no niestety, na ulicy trzeba uważać na swoje życie, ale wiosek z tego taki, że powinien jeździć kursant po placu aż się nauczy opanować motor, i jechać 20km/h jak nie czuje maszyny,

czasem jedzie się za autem instruktora na kursie.

No proszę Cię, gdzie na placu nauczą Cię zachowania podczas jakiegoś bujnięcia na nierówności drogi? Trzeba wszystkiego empirycznie doświadczyć przecież, żeby nabrać właśnie odpowiednich odruchów.

Ciężka sprawa, no bo kto jest winien? Ten kto go najechał, tak jak w przypadku standardowej kolizji? Czy może instruktor nie dopilnował obowiązków? A może winę ponosi sam kursant, bo mu do głowy przyszło się przewracać?

[tmi]

Czyli niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze?

 

Czy wg statystyk miał pecha i trafił na 1% w statystykach wypadków których przyczyną jest zły stan drogi... ciekawe która przyczyna została wpisana do raportu policji.

[garfield1]

Samochód przejechał po nim wszystkimi kołami - powiedział nam reporter TVP Warszawa

 

 

z całym szacunkiem dla powagi zdarzenia, jak to kur... "samochód przejechał po nim wszystkimi kołami" cofnęła baba czy co??? :biggrin:

[Digidy]

No proszę Cię, gdzie na placu nauczą Cię zachowania podczas jakiegoś bujnięcia na nierówności drogi?

 

moj plac w jednej czesci pokryty był wylewką betonową i żwirkiem sypiącym się z tego betonu, na zakręcie były większe odłamki + ziemia ubita, na prostej żwirek,

 

pewnego dnia jeden świeżak tam się wyglebił dość mocno, aż musiałem do końca kursu ze skrzywioną kierownicą jeździć

 

WNIOSKEK : nie wszyscy są stworzeni do kierowania pojazdów,

 

a jak jedziesz autem to nie myślisz ze ktoś się zaraz wywali na moto, no chyba ze jak widzę ze ktoś na kole jedzie to trzymam odstęp

Edytowane 24 Sierpnia 2010 przez Digidy

[ks-rider]

Ciekawe, gdzie był wtedy instruktor? Może to on najechał samochodem na niego? :clap:

 

Przed motocyklem ? ? ? Nie rozumiem tylko czemu w tym przypadku czepiasz sie instruktora ? Co ten zawinil ? Gdyby jechal za motocyklem z pewnoscia zapytalbys ..... :banghead:

 

no niestety, na ulicy trzeba uważać na swoje życie,

 

Taaaaaa, jak jedziesz fura to tez uwazasz na tych co sa za Toba :banghead:

 

ale wiosek z tego taki, że powinien jeździć kursant po placu aż się nauczy opanować motor, i jechać 20km/h jak nie czuje maszyny,

 

Wiesz, ja sie niema pojecia o szkoleniu kursantow to lepiej milczec niz pierd*lic glupoty.

 

 

Ciężka sprawa, no bo kto jest winien? Ten kto go najechał, tak jak w przypadku standardowej kolizji? Czy może instruktor nie dopilnował obowiązków? A może winę ponosi sam kursant, bo mu do głowy przyszło się przewracać?

 

Ty tak na powaznie czy mam Ci tu naprawde tlumaczyc kto ponosi wine ?

 

 

:crossy:

 

 

[PAJDOR]

No proszę Cię, gdzie na placu nauczą Cię zachowania podczas jakiegoś bujnięcia na nierówności drogi?

 

U nas w Gliwicach mamy takie coś - specjalny plac manewrowy w szkole nauki jazdy LOK, na terenie byłej jednostki wojskowej, ostatni raz remontowany w 1980 roku, ze specjalnymi muldami dziurami i ubytkami betonu.

[ZIGGI]

Mimo niewielkiej prędkości, kobieta jadąca za nim toyotą nie zdołała zahamować i usiłowała ominąć poszkodowanego. Auto wjechało jednak wprost na leżącego na jezdni początkującego motocyklistę. Samochód przejechał po nim wszystkimi kołami - powiedział nam reporter TVP Warszawa, Marcin Włodarski.

 

 

ku*wa, to po co te odblaskowe kamizelki z "L"?????? :banghead:

 

Zastanawia mnie to, czy płeć kierującego wynika z przypadku czy może jednak z genów? :icon_rolleyes:

[Damork]

Samochód przejechał po nim wszystkimi kołami - powiedział nam reporter TVP Warszawa

z całym szacunkiem dla powagi zdarzenia, jak to kur... "samochód przejechał po nim wszystkimi kołami" cofnęła baba czy co??? :biggrin:

 

No na upartego jeśli leżał w poprzek drogi i jeszcze ręce nad głowę wyciągnął to by był szerszy od samochodu. Ale skoro wszystkimi, to jeszcze musiała baba wysiąść i zapasowym poprawić.

 

W sumie niewiele z opisu wyninka co do tego czy przejechała instruktorka, czy ktoś kto akurat za kursantem jechał - jest nawet dość prawdopodobne że to instruktorka, bo szkoły jazdy używają Toyot, a w sporej części motocyklowych instruktor bierze po prostu wóz będący akurat wolny (u mnie zazwyczaj była to właśnie Toyota) i jedzie bezpośrednio za kursantem żeby widzieć co delikwent wyprawia i (o ironio) w razie wywrotki osłonić go przed potencjalnym rozjeżdżającym.

 

Fajny sobie chłopak początek przygody z motocyklem zafundował, nie ma co...

[Hero]

Podejrzewam że będzie miał wątpliwości czy przystępować do egzaminu...

[Madziushka]

Baba pewnie nie zachowała bezpiecznej odległości i tak się skończyło. Szkoda chłopaka, oby szybko wrócił do zdrowia.

 

Co do przejechania wszystkimi kołami- wystarczy, że chłopak ma 180-190 cm wzrostu, leżał w poprzek jezdni a baba jechała Aygo albo Yarisem, niemożliwe?

Edytowane 24 Sierpnia 2010 przez Madziushka

[ivan161]

Sry Panowie ale sie z wami nie zgodze.

Nie jest to jasno okreslone w przepisach ale instruktor powinien jechac za motocyklista a nie na odwrot. Nie wiem dlaczego nie praktykuja tego w stolicy i okolicach.

Sam zatrudniam sie jako kierowca samochodu z instruktorem i jeszcze nigdy nie zdarzylo sie zeby to uczen jechal za samochodem z instruktorem. Co taki instruktor wtedy widzi?? Gowno??

[michoa]

Przed motocyklem ? ? ?

 

a nie powinien być za ?? nie wiem jak jest dokładnie w polskim prawie ale na egzaminie egzaminator jedzie za zdającym i tak też powinno być chyba na kursie ??

 

Wiesz, ja sie niema pojecia o szkoleniu kursantow to lepiej milczec niz pierd*lic glupoty.

 

:lalag:

 

szkoda chłopaka ale miejmy nadzieje że sie pozbiera i podejdzie do egzaminu