Skocz do zawartości

Co sądzicie o kaskach Naxa?


Rekomendowane odpowiedzi

O ile dobrze pamiętam to chyba z fabryki /reklamy schubertha/ sami mówili, że główną rolę w ochronie głowy nie pełni skorupa tylko specjalny styropian wewnątrz kasku więc bajki na zasadzie, że super hiper materiał będzie 5x razy lepszy od absu bo tyle samo więcej kosztuje wkładam między bajki.

 

oczywiście. dlatego właśnie mówię o jakości jako takiej, a nie akurat samym tworzywie - które nawet może być analogiczne (identyczne raczej nie, ale tego samego typu). tyle że zauważ, że ten "specjalny styropian" nie został wyśniony przez genialnego konstruktora znad rzeki jangcy, tylko powstał w toku wielu lat badań nad skutecznością działania kasku, pomiarów opóźnień którym musi on przeciwdziałać, itd. firma bez tego całego zaplecza laboratoryjnego może nawet kupić ten sam materiał, ale nie posiadając technologii produkcji elementów - nie uzyska nawet zbliżonego efektu końcowego

 

A ja mam kask HJC CS-R1 (...)

 

kłania się nauka czytania ze zrozumieniem...

jsz

„Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.”
[R. Kapuściński]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naxa, no cóz...jak kupowałem kask, też się zastanawiałem, w sumie nieduża kasa, ładnie to to wygląda i w ogóle. Ostatecznie kupiłem Caberga. Sprawdzałem dużo opinii w internecie, ale trudno znaleźć na tyle obiektywne opinie, żeby coś tam wybrać dobrego i taniego. Naxa zbierała raczej więcej złych niż dobrych opinii, i nie chodzi tu o bezpieczeństwo. Wykonanie itd. Kupiłem Caberga, nie żałuję. Ale jak kupowałem, to nikt gwarancji mi nie dał, że mój kask, będzie lepiej chronić niż Naxa.

 

Osobiście uważam, że Naxa, robi jakieś kaski, jakiejś jakości, i dopóki nie będą przetestowane, można dywagować i opiniować na podstawie wyglądu itd. Najważniejszymi opiniami są te potwierdzone świadectwem przeżycia motocyklisty w takim kasku po wypadku. Po za tym, jak ktoś się wbije setką w auto, to raczej kask mu niewiele pomoże.

 

Naxa ... nie mówię, że to złe kaski, nie mówię, że to dobre kaski. Nie kupiłem, bo lubię sprawdzone konstrukcje, najlepiej jak producent ma doświadczenie duże. Jeśli Naxa, w teście, plasowała sie między czołowymi producentami, nie widze przeciwwskazań, ale najpierw, ktoś musi stestować..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Test Sharp w ogóle daje interesujące rezultaty, jak chociażby w przypadku topowych bądź co bądź produktów Arai.

 

W dużym stopniu odpowiedzialne są za to rozmiary skorup. Znane firmy robią ten sam model w trzech, czasem czterech rozmiarach powłok, a to z kolei wpływa na rozmiar wkładek amortyzujących, bezpośrednio odpowiedzialnych za ochronę naszych baniek.

Im mniejsza wkładka tym mniej miejsca na "wyhamowanie" czaszki przy uderzeniu, czyli większy g-force= potencjalnie większe obrażenia mózgu.

Między innymi dlatego nie powinno się używać kasków nawet po niewielkich uderzeniach i bez uszkodzeń powłoki zewnętrznej (pęknięć), gdyż wypełnienie kasku odkształca się i nie zapewnia tej samej ochrony co wcześniej. Reasumując o bezpieczeństwie kasku decyduje w największym stopniu rozmiar i rodzaj wypełnienia nie zaś skorupa - jej głównym zadaniem jest nie rozpaść się podczas uderzenia oraz nie dopuścić do jej przebicia (oczywiście nie mam tu na myśli Tigerów i temu podobnych wynalazków).

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Syrek pozostawię Twoją wypowiedz bez komentarza i ją zignoruje po prostu

Właśnie prawda jest taka ze niech sie wypowie osoba która doświadczyła w takim kasku upadku na motocyklu

Wracając do mojej sytuacji niestety zabrakło pieniążków dlatego zdecydowałem sie na NAXA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem Naxę a teraz HJC CS-R1. Następnym moim kaskiem już niedługo będzie Naxa. HJC CS-R1 ma tylko dwie zalety: malowanie i twarda skorupa, ale boję się mieć w nim glebę i jest porażkowy. W Naxie miałem ślizga i troszkę szorowałem po asfalcie, jedynie co miałem to na brodzie bubu bo trochę za lekko pasek miałem przypięty pod brodą.

Jeśli ścisnąć mocno Naxę w okolicach uszu lekko się ugina.

Notoryczny kłamca :icon_twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm, jakby tu zacząć. Zawodowo zajmuję się sprawami dot. wytrzymałości materiałowej w dużej, zach. firmie. Też związanym z bezpieczeństwem.Nie, z kaskami, nie ma nic wspólnego. Do rzeczy. Jeżeli chodzi o skorupę kasku, to pamiętać należy, że żaden producent, pancernej nie stosuje. Każda skorupa kasku, po uderzeniu z określoną prędkością, np. w pręt, gwóźdź zostanie przedziurawiona. Dalej, skorupa jest wypełniona pianką. Pianka, ma właściwości amortyzujące. Cały wic polega na tym, że ochroną nie jest żaden plastik zewnętrzny, ale to co wewnątrz. Reasumując; pianka i jeszcze raz pianka, a więc to co zamortyzuje siłę uderzenia, się liczy dla motocyklisty. Im więcej jej tam jest, tym bardziej kask jest bezpieczniejszy.Żadne testy zderzeniowe, czy ogniowe,( na które, tak chętnie powołują się czołowi producenci), nie uchronią naszej głowy. Większość kasków jest oceniana pod tym kątem. Należy też pamiętać, że nawet najlepszy kask na głowie,nie uratuje nas od śmierci czy kalectwa. Idealną sytuacją, była by jazda, kiedy jesteśmy np. owinięci w folę z pęcherzykami powietrza. Dotyczy to oczywiście też stroju na moto. Ważne też jest zapięcie kasku. Tu czołowi producenci zyskują. Stosują najbardziej znane i najłatwiejsze do wykonania, zapięcie typu; podwójne "D"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie prawda jest taka ze niech sie wypowie osoba która doświadczyła w takim kasku upadku na motocyklu

 

miarodajne mogą być tylko dobrze opracowane testy. co da wypadek, jeden czy nawet kilka, jeśli nie będzie się dało zmierzyć działających sił, porównać prędkości, uderzeń, itp? łut szczęścia: wyda albo nie wyda. subiektywnie oceniać można tylko komfort, a i to pod warunkiem, że oceniający ma możliwość porównywania do innych

ja tam wolę zapłacić za pieniądze "zmarnowane" przez znanego producenta na badania i pomiary, niż optymistycznie wierzyć, że próba skopiowania dobrego wyrobu, gdzieś w państwie środka w fabryczce o nazwie niemożliwej do wymówienia, była udana

jsz

„Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.”
[R. Kapuściński]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś (w zeszłym roku) też miałem sytuację, kiedy rozglądałem się za kaskiem. Moją uwagę zwróciła jakaś Naxa z fajną blendą. I to kosztowało chyba zaledwie 300zł! Postanowiłem więc dowiedzieć się coś więcej o firmie, żeby nie ryzykować mojego czajnika.

 

Tak więc z tego co znalazłem wynikało, że Naxa, jako producent jest zasadniczo importerem. Skorupy miały pochodzić z fabryki zbliżonej (może to i to samo) co Tigery i reszta badziewia (Chiny). Nie wiem kto robi wnętrza.

Informacje pochodziły od źródeł zbliżonych do samego producenta, jak uda mi się jeszcze znaleźć, to przytoczę.

 

Z atestów to jak się okazało był tylko certyfikat E i nic więcej.

 

Ogólnie firma mnie całkiem zniechęciła, gdyż twierdzą, że są producentem dobrych beretów, a to czego się dowiedziałem jakoś się z tym nie pokrywało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Należałoby zacząc od pytania; jakie warunki powinien spełniać bezpieczny kask. Bo na tak postawione pytanie, każdy odpowie inaczej np; mi się podoba. Czarny. Jest zajebisty. Zwróćcie uwagę na kaski formuły F1. ( nota bene, nie znalazłem tu żadnego tematu o F1. Są o Pudzianie i innych pakerach). Są duże. Nie dlatego że mają grubą skorupę, lub intercom. Są duże, bo są wypełnione w środku. Prosty przykład, wejdź do pustej beczki po oleju, takiej 200l. Stocz się po zboczu. Następnie wejdź do tej samej beczki, ale wyłożonej np. wcześniej zwykłą pianką montażową. Potem opisz swoje odczucia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Nie jeździłem w innych kaskach niż NAXA, więc nie mam porównania, ale swoje zdanie na temat Naxa tak:

Zalety to niewątpliwie cena, wygląd, wykonanie (optycznie)

Jak się zacznie jeździć problemów jest kilka:

- cały czas wypada "osłona" nosa - taka guma wepchnięta w górną część szczęki pomiędzy kaskiem a "wnętrzem"

- wypada dolna część "siatka" zakrywająca brodę

- zacina się zapięcie - tzn. czasem trzeba się pomęczyć aby rozpiąć.

- w środku jest bardzo głośno

- pojawiają się jakieś niechciane przeciągi

 

Generalnie, żeby pojeździć do sklepu po bułki i 5 km do pracy, to jest OK. Jak gdzieś dalej, to ja już szukam nowego.

 

Pozdrawiam

Dominik

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

miarodajne mogą być tylko dobrze opracowane testy [...]

Tylko, że jak ktoś już zrobi takie testy to wychodzą ludki i mówią, że to niemożliwe aby kask za 1500 zł w teście wypadł gorzej od kasku za 300 zł. Wtedy dyskusja rozwija się na kilkanaście stron i w dużej mierze przypomina rzucanie grochem o ściane.

 

Osobiście kaski rozpatruję także w dużej mierze pod kątem tego co mi oferują poza tym, że nie wpadają mi muchy pomiędzy zęby. Poziom głośności kasku, szelność szybki i wlotów/wylotów wentylacyjnych oraz sprawna wentylacja (regulowana), antifog, aerodynamika, rodzaj zapięcia, podbródek i deflektor - to wszystko są rzeczy które też mają wpływ na bezpieczeństwo, nie bezpośredni ale jednak mają i wg mnie całkiem duży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naxa, no cóz...jak kupowałem kask, też się zastanawiałem, w sumie nieduża kasa (...)

 

Między innymi dlatego w ogóle nie brałabym Naxy pod uwagę.

Tu zależność jest prosta: Pewnych rzecz nie da się zrobic tanio.

Pewnie, że część kosztów to firma i renoma. Ale niestety poniżej pewnej wartości jest to zwykła niedoróbka/podróbka. Na technologii, na materiałach, na badaniach, na testach, wreszcie na atestach - każdy papierek kosztuje. Jak myślicie? Po co producenci je kolekcjonują? Dla zabawy?

 

Już pojawiły się głosy, ze coś wypada, coś się zacina... Strach pomyśleć: jeśli na takich elementach widać fuszerkę, to co jest tam głębiej?

 

Tylko, że jak ktoś już zrobi takie testy to wychodzą ludki i mówią, że to niemożliwe aby kask za 1500 zł w teście wypadł gorzej od kasku za 300 zł. (...)

 

Ok, testy nie są idealne. Metody, jakich się używa, analiza wyników... To wszystko też ma znaczenie. Ale póki co nic lepszego nie mamy.

Czepiacie się testów, ale tak naprawdę tylko test daje szanse porównania. Co z tego, ze ktoś miał wypadek, ze nawet wiadomo z jaką prędkością jechał, jeśli nie wiadomo jak poleciał, czym uderzył? Może miał nieprawdopodobnego fuksa i w kasku rowerowym tez nic wielkiego by mu się nie stało?

 

Osobiście kaski rozpatruję także w dużej mierze pod kątem tego co mi oferują poza tym, że nie wpadają mi muchy pomiędzy zęby. Poziom głośności kasku, szelność szybki i wlotów/wylotów wentylacyjnych oraz sprawna wentylacja (regulowana), antifog, aerodynamika, rodzaj zapięcia, podbródek i deflektor - to wszystko są rzeczy które też mają wpływ na bezpieczeństwo, nie bezpośredni ale jednak mają i wg mnie całkiem duży.

 

Tak, zgadza się. Ale w sklepie nie ocenisz trwałości tych elementów, materiału z jakiego są zrobione, czy technologii produkcji.

Ocywiście: Każdy wybiera to, co najlepiej lezy mu na głowie, spełnia wymagania estetyczne, ma dobrze wykonaną wentylację i tak dalej.

 

ALE powiedzcie mi jedno: Naprawdę jest sens wozić swój własny łeb w czymś za 300 zł, legitymującym się przestarzałym atestem? Nie macie ani trochę oporów? Nie przechodzi przez głowę myśl "a jeśli"?

 

Przepracowałam trochę czasu w różnych branżach. Z technologią produkcji (w zupełnie innej działce, ale jednak się zetknęłam), wiem, jakie "pierdoły" mogą mieć wpływ na wytrzymałość. I wiem, że poniżej pewnej ceny po prostu zejść się nie da, bo otrzymamy rekwizyt.

 

Nie, nie mówię, ze kask za 1500, czy 2000 na pewno ochroni zawartość mojej czaszki. Ale w takim za 300 nie czułabym się bezpiecznie.

Skoro na moto wydaję kasę liczona w tysiącach, to choćbym miała odkładać dłużej, kasku za 300 zł po prostu nie kupię.

Fakt, iż jakiś pogląd jest szeroko rozpowszechniony, nie stanowi żadnego dowodu na to, że nie jest on całkowicie absurdalny. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że większość ludzkości jest zwyczajnie głupia, należy oczekiwać z dużym prawdopodobieństwem, iż powszechnie panujące przekonania będą raczej idiotyczne niż rozsądne.

Bertrand Russell

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to ja sie wypowiem...

 

U mnie w sklepie w tym momencie są tylko NAXY. Mieliśmy THH (?) i HJC ale odpadły ze względu na jakość. NAXA jakieś 2 lata temu, gdy pierwszy raz z nią się zetknąłem była chyba najbardziej kijową marką kasków jaką widziałem. Przez te 2 lata poszli o 10 lat do przodu. Dzisiejsze modele mają świetne malowania, jakość i wydaje mi się, że są też bardzo bezpieczne. Przestały skrzypieć, nie mają szpar, wszystko jest pięknie dopasowane i co najważniejsze, bezawaryjne. Jeśli ktoś ma problem z blendą w Naxie, wysarczy zdjąć boczną osłonkę i dokręcić śrubkę od blendy, jednorazowy zabieg eliminuje problem na zawsze. Naxa strasznie szaleje z ceną, w zeszłym roku mieli kaski tanie jak barszcz, a w tegorocznym katalogu są tanie jak... używany barszcz?? Za 300-400 stówki możemy mieć fajny kask z blendą, szczęką, a nawet z wbudowanym zestawem Bluetooth. I tu wychodzi minus, kaski są świetne, jeżdżę teraz w Naxie, ale NIE POLECAM szczękowców. Nie mam na to dowodów, ale na moje oko są... poprostu niepewne. Nie zmienia to faktu ze komfort podróżowania jest bardzo dobry.

 

Teraz to co wszystkich interesuje i co negują ze względu na cenę. Kaski są zgodne z normami ECE R22-05 co laboratoryjnie gwarantuje jakieśtam bezpieczeństwo (badania ponoć polegają na waleniu w kaski jakimiś młotkami ;) ). Ostatnio zglosił sie do mnie klient z kaskiem po dobrej glebie, podczas której mocno wyłożył łbem w asfalt. Kask mocno poobijany, poobdzierany jednak pozostał cały, głowa ridera również. Finalnie kask zabrał ubezpieczyciel, a klient zakupił kolejną NAXE.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przez 2 lata jeździłem w kasku Naxa C3C i na motorowerze sprawował się bardzo dobrze, w sumie nawet wygodny. Nawet po lekkiej glebie wyglądał całkiem dobrze, co prawda obudowę kasku łatwo pokiereszować, ale to zależy od traktowania. Za 240 zł niczego więcej się nie spodziewałem, także daję +. :wink:

"Generalnie rzecz biorąc, zdejmuję linkę tylko w niedzielę jak idę do kościoła..."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kupiłem Naxę w zeszłym roku za około 300zł jakiś integralny, czarny matowy. Nie mam porównania do innych kasków, ale z tego jestem bardzo zadowolony i gdybym miał drugi raz kupować, to pewnie kupiłbym ten sam. Przynajmniej póki nie mam motocykla za >50 k zł:]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...