Skocz do zawartości

spiwor

Forumowicze
  • Postów

    2338
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez spiwor

  1. Na lewe powietrze wróciłbym do egr. Może jest już zasyfiony i nie zamyka się do końca.
  2. JA jedzie na końcu, przecież świat w lusterkach nie istnieje.
  3. A gdzie napisałem, że łamanie przepisów jest złe? Przyczepiłem się tylko, że czepianie się szybszych kogoś co jedzie 70 km/h na drodze o dopuszczalnej prędkości 90km/h jest złe.
  4. " jestem na wakacjach z rodziną ale nie wyluzuję i będę zapie**alać bo jeszcze ktoś za późno z domu wyszedł i spóźni się na samolot, a inny śpieszy się na odwiedziny do mamusi i zupa mu stygnie na stole"
  5. Ale moim zdaniem to jest duży problem na drogach- frustracje zmieniające się w agresję. Owszem też to miałem ale, możecie się śmiać, pomogły medytacje. Uspokojenie organizmu, kilka oddechów, przypomnienie sobie, że to normalne, wszyscy mamy prawo poruszać się na drogach, wolniejsi i szybsi, tak po prostu jest, żadne wściekanie się nie pomoże a i duże prawdopodobieństwo, że jak w końcu wyprzedzisz to i tak po paru km będzie ktoś jeszcze wolniejszy np. traktor. Na tej samej zasadzie jak będziesz sobie pustą drogą, dojedziesz do rowerzysty to akurat ktoś będzie jechał z naprzeciwka.
  6. A co jeśli ktoś jedzie na wakacje, albo jest na wakacjach i po prostu się nie śpieszy, albo na Twoim terenie uprawia turystykę pojazdową to też ma oddać prawko bo nie jedzie 90 na 90 i zabijają Cię frustracje?
  7. No ale o co chodzi? Przecież 50/90 itd to nie nakazy jazdy z taką prędkością a prędkości maksymalne jakie można osiągać.
  8. Jeśli Ci wygodnie, dobrze i w ogóle, do tego nie robisz nikomu krzywdy, to dlaczego miałabyś to zmienić?
  9. Dobrze robisz. Jak już zaczniesz szybciej jeździć to zmienisz styl. No i akcesoryjne klamki będą potrzebne, bo jak np. ze 160 km\h będziesz ostro ciągnąć za klamkę to i trzeba robić przegazówki do redukcji biegów.
  10. Hamowanie w zakręcie w/g mnie: W ruchu drogowym staraj się traktować swój pas jezdni jako węższy niż jest w rzeczywistości. To Twój "margines błędu". A więc pomykamy sobie drogą, pełną winkli, płyniemy raz z lewej raz z prawej kładąc się w zakręty optymalnym torem jazdy, pełna ekstaza... Nagle w złożeniu o ku*wa! I teraz tak- błyskawicznie na chwilę podnoszę motocykl na ile jest czasu, przedni hebel, amortyzatory się uginają jednocześnie delikatnie operujemy klamką hamulca(ale nigdy nie odpuszczamy całkowicie hamulca!) i składamy się z powrotem w winkiel, moto wynosi na margines błędu ale zredukowaliśmy prędkość do bezpiecznej i po chwili całkowite wyhamowanie. Nie odpuszczać całkowicie hebla dopóki moto nie jest wyprostowane do bezpiecznej pozycji. Raz gość za winklem wskoczył z powrotem na chodnik i odpuściłem całkiem hamulec. Momentalnie przednie koło straciło przyczepność. Gleba, policja, uznana wina gościa co z tego jak gość na rencie a moto mocno uszkodzone przez krawężnik. Oczywiście nie wiem czy tak piszą w książkach ale w razie W działa.
  11. To w końcu dowiemy się jak to się hamuje awaryjnie motocyklem? Czy to dalej tajemnica i trzeba iść na kurs?
  12. Ostrożnie i liczyć na farta a jak się uda następnym razem przewidzieć i zapobiegać. A szyny, widziałaś jak żużlowcy pokonują zakręty? Technika podobna, oczywiście nie takie głębokie pochylenie jak oni ale zasada podobna. Wgniatasz moto mocniej niż w zakręt, przednie koło jak najmniej inwazyjne w szyny a tył jak uślizgnie na szynie, bo nie ma bata żeby się nie uślizgnął, trzymać w kontrolowanym uślizgu.
  13. Cofam, nie chcę wprowadzić w błąd, jak książka mówi inaczej. Ale, że mam chwilę czasu to napiszę jak ja to robię ;) Na mokrej kostce to wyobrażam sobie, że nie jadę na zwinnym szybkim motocyklu a, że jestem na środku Bałtyku i płynę potężnym tankowcem. Wszystkie manewry wielkimi łukami, z gazem delikatnie żeby nie przesadzić i nie rozbić się gdzieś na jakimś brzegu bo wyhamować taką krowę nie jest łatwo... I jednocześnie robić to w miarę dynamicznie bo ktoś przede mną dopłynie do portu i sprzeda swoją ropę... A z szynami to odwijam gaz, atakuję szynę jak najbardziej prostopadle i w pionie a tył to nawet lepiej jak jest pochylony bokiem bo większa powierzchnia opony zaraz za szyną bez przyczepności będzie rozpaczliwie asfalt drapać pazurami, aż w końcu się przyczepi. Ważne -cały czas przyspieszać raz silniej raz słabiej. Ale nie byłem nigdy na żadnych szkoleniach więc się nie znam.
  14. To się nazywa zbieranie doświadczenia. Następnym razem prędkość pozwalająca nagłe zahamowanie/wykonanie gwałtownego manewru, kontakt wzrokowy z kierowcą z podporządkowanej, upewnić się, że widzi. Z czasem to będzie odruch bez strachu tylko ze zwiększoną koncentracją.
  15. To omijanie przeszkody to jest dopiero wyższa szkoła jazdy. Początkujący raczej położy motocykl. Podczas dużej prędkości, dawno zapomnianej przez kodeks drogowy, w ułamku sekundy, bez czasu na chwilę zawahania błyskawicznie ocenić sytuację, wybrać najlepszy tor ominięcia przeszkody i zrobić go jednocześnie jeszcze odwinąć gaz by moto było stabilniejsze. I gdy już jest się na prostej, już brak zagrożenia to dopiero do mózgu dociera impuls strachu. Dziwne a jednocześnie fascynujące. A hamowanie awaryjne miałem raz - dwa pasy w jedną stronę, po prawej wysoki krawężnik, trawa, chodnik, po lewej bariera rozdzielają a pasy ruchu, a przede mną czerwone światło i ciąg samochodów ruszających na podporządkowanej.
  16. Dalej jeżdżę Shadow VT 600, ale zajebiście podoba mi się kumpla Moto Guzzi Norge. To chyba byłby mój następny moto.
  17. To raczej kwestia indywidualnego wyboru. Podróżowałem sportem, sport-turystykiem, i chopperem i każdym sprzętem było super, jednak sport-turystykiem jak dla mnie najlepiej. Sportem agresywnie, chopperem długo a sport-turystykiem płynęło się po drogach. A i chopperem na dłuższą metę były męczące wibracje na dłoniach, stopach i gang dwucylindrowej fałki.
  18. Pamiętam kiedyś hamowałem tylko przednim, bo jak jednocześnie zahamowałem tylnym to zablokowało mi koło, obsrałem się i straciłem panowanie nad hamowaniem i się ono wydłużyło. Ostatnio jak miałem awaryjne hamowanie z około 200 km/h to trzy palce na klamce i częścią umysłu poprzez te palce, widelec, byłem na styku gumy z asfaltem tak by być na granicy uślizgu i w czasie zmieniających się warunków przyczepności mocniej lub słabiej dusić klamkę. Do tego w miarę możliwości się wyprostowałem by zaprzęgnąć też wiatr do roboty i klata zadziałała jak żagiel, oraz choć troszeczkę dociążyć tył i wspomóc się tylnym heblem a w myślach głośne "KURWAAAAAAaaa... " Nie wiem czy to zgodnie z książką i zajebistymi teoriami. Ważne, że na końcu tego "Kurwaaaa... " było" Uff.. ku*wa udało się... ku*wa ŻYJĘ! 😂 "
  19. Nie, nie. Damskimi. Wszystko wina damskich tyłków. Zamiast skupić się na drodze to facet pomyśli:"Ale tyłek. Ale bym ją... Uch..." i kilkanaście pozycji przed oczami. Babeczka pomyśli (z zazdrością):" Ale tyłek. Muszę jeść więcej marchewki i częściej chodzić na siłownię, tylko co wybrać bieżnię czy rower... ple ple ple... ple ple ple... " ;)
  20. W mieście zawsze dwa palce na klamce hamulca i nie oglądaj się za fajnymi dupami bo może to być ostatni Twój widok w życiu.
  21. 10 lat to nie taki nowy. W komorze silnika mnóstwo gumy, plastiku co przez te lata zmęczone są przez warunki pracy. No i to silniki jednorazówki. 400 tyś km i koniec. Jak coś mam pewnego dostawcę używanych silników.
  22. Osobiście odradzam te "stare" 1.6 diesel z dpf. Koszt utrzymania auta jest wysoki. Np. Jest tam czujnik z szerokim zakresem działania. Stary czujnik może nie zasygnalizować wypalania i dpf zapchany. Do częstego zmuszania di wypalania może przyczynić się w tak leciwym pojeździe wszystko: od dolotu, przez czujniki, wtryski itd. itp. Naprawdę można się nie miło zdziwić. A propo's wtrysków trzeba sprawdzić czy są Siemensa czy Boscha. Boscha się regeneruje. Wspomniane sitko bezwzględnie wydłubać śrubokrętem, zresztą serwisy masowo zakładają poprawioną śrubę bez sitka. Naprawdę dobrze radzę- zapomnij o dpf. 3/4 problemów z głowy.
  23. spiwor

    300 KM+

    Kolega ma jakiegoś diesla 2017 rok kombi. Ile tam w środku miejsca to szok. Idealne auto dla rodziny z 2-3 dzieci i z dużym psem. Oczywiście mam do tego auta jakieś si. To samo odczucie miałem w a4 b7. Jak w tak ładnym pojeździe z zewnątrz można tak spartolić wnętrze. Kwestia przyzwyczajenia, bo do b7 po pewnym czasie się przyzwyczaiłem a w nocy było nawet fajnie, ale podczas pierwszego kontaktu czułem się jak w żuku lub wojskowym tarpanie czy mercedesie- wrażenie cienkości blachy, nie czułem się bezpiecznie, jak w kasku hjc samurai. Jakkolwiek jest to świetne auto, moim zdaniem nic nie usprawiedliwia wysokiej ceny i uznawania tego auta za presiżowe. No ale kiedyś miałem alfę i po alfie żadne auto nie jest takie samo ;)
  24. 251 kilometr trasy poznań Leszno - na CB radio - uwaga 3 wariatów na motorach jedzie. 10 min później jeden z nich nie wyhamował przed robotami drogowymi. Bardzo ładnie zaopiekował i nim się świadkowie wypadku. Profesjonalnie.
  25. spiwor

    Kabrio 307cc

    Jest potęga. Podejrzewam, że tak jak w sł wygląd nie oddaje do końca wrażeń zza kierownicy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...