Skocz do zawartości

Śmierć motocyklisty – dla sądu warta 180 zł


Izzy-MM
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Tomgor, kurna łekjap!

Sparwa nie idzie o to czy był winny - bo sąd stwierdził, że kierowca był winien - sprawa jasna. Chodzi o wymiar kary. A tutaj każdy może sobie podyskutowac.

Więc nie mieszaj, tylko czytaj ze zrozumieniem. Sprawaca prawomocnym wyrokiem sądu został ogłoszyny winnym. Chodzi tylko o wymiar kary. I w tej sprawie jest odwołanie i cały ten dym.

 

Chwila, moment! Gość został skazany za spowodowanie (jeżeli się nie mylę) nieumyślnej kolizji a forumowicze szukają dla niego odpowiedniej gałęzi i sznura za rzekome morderstwo czyli działanie z premedytacją. O to chyba rozgrywa się batalia.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chwila, moment! Gość został skazany za spowodowanie (jeżeli się nie mylę) nieumyślnej kolizji a forumowicze szukają dla niego odpowiedniej gałęzi i sznura za rzekome morderstwo czyli działanie z premedytacją. O to chyba rozgrywa się batalia.

 

Tia, 180pln, wyrok w zawieszeniu i nawet nie zabrane prawo jazdy za to,ze najpierw postraszył motocyklistę gwałtownie odbijając w kierunku ofiary, a potem drugi raz go staranował wpychając na barierki.

 

Na moje to nie jest nieumyślna kolizja, tylko dobry adwokat i zmiana kwalifikacji czynu.....

A najbardziej mnie w tej całej sytuacji wk...ia brak skruchy skazanego....

Edytowane przez DEALER

93!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dealer - zmiana kwalifikacji czynu na jaką? bo pewnie że tutaj na forum wszyscy zawołąją morderstwo - ale morderstwem to nie jest i nigdy nie bedzie -nie spełnia żadnych przesłanek morderstwa czyli paragrafu 148,

Jedynie co to art 173 - jeżeli udowodi sie że działał świadomie

Art. 173.

§ 1. Kto sprowadza katastrofę w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym zagrażającą życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.

§ 2. Jeżeli sprawca działa nieumyślnie, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

§ 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 jest śmierć człowieka lub ciężki uszczerbek na zdrowiu wielu osób, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.

§ 4. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 2 jest śmierć człowieka lub ciężki uszczerbek na zdrowiu wielu osób, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

 

lub 177

Art. 177.

§ 1. Kto, naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, powoduje nieumyślnie wypadek, w którym inna osoba odniosła obrażenia ciała określone w art. 157 § 1, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

§ 2. Jeżeli następstwem wypadku jest śmierć innej osoby albo ciężki uszczerbek na jej zdrowiu, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

 

A to o wymiarze kary

Art. 53.

§ 1. Sąd wymierza karę według swojego uznania, w granicach przewidzianych przez ustawę, bacząc, by jej dolegliwość nie przekraczała stopnia winy, uwzględniając stopień społecznej szkodliwości czynu oraz biorąc pod uwagę cele zapobiegawcze i wychowawcze, które ma osiągnąć w stosunku do skazanego, a także potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa.

§ 2. Wymierzając karę, sąd uwzględnia w szczególności motywację i sposób zachowania się sprawcy, popełnienie przestępstwa wspólnie z nieletnim, rodzaj i stopień naruszenia ciążących na sprawcy obowiązków, rodzaj i rozmiar ujemnych następstw przestępstwa, właściwości i warunki osobiste sprawcy, sposób życia przed popełnieniem przestępstwa i zachowanie się po jego popełnieniu, a zwłaszcza staranie o naprawienie szkody lub zadośćuczynienie w innej formie społecznemu poczuciu sprawiedliwości, a także zachowanie się pokrzywdzonego.

 

Więc tak naprawde - primo trzeba udowodnić że działał świadomie - czyli zepchnął tego motocyklistę celowo - do tego muszą być świadkowie - inaczej nic z tego nie będzie.

A podważyć można jedynie wymiar kary - co jest bardzo trudne bo sąd wymierza karę wg swojego uznania. co do prawo jazdy - nie ma w obu paragrafach nic o utracie prawa jazdy.

Do jakichkolwiek działań potrzebne jest tak naprawdę uzasadniene wyroku

I finito

Edytowane przez tomgor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Więc tak naprawde - primo trzeba udowodnić że działał świadomie - czyli zepchnął tego motocyklistę celowo - do tego muszą być świadkowie - inaczej nic z tego nie będzie.

A podważyć można jedynie wymiar kary - co jest bardzo trudne bo sąd wymierza karę wg swojego uznania. co do prawo jazdy - nie ma w obu paragrafach nic o utracie prawa jazdy.

Do jakichkolwiek działań potrzebne jest tak naprawdę uzasadniene wyroku

I finito

 

Nie jestem prawnikiem, ale faktycznie, zgodnie z paragrafami przytoczonymi przez Ciebie-mała szansa na zwiększenie wyroku. Nagłośnienie sprawy moze mu uprzykrzyć życie, tylko jak to się mówi "gówna się nie rusza....."

 

Tyle,że na maksa bulwersuje mnie fakt doprowadzenie kogoś do utraty życia w tak bezmyślny, idiotyczny i zuchwały sposób.

93!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Acidus prawo to prawo a nie twoje widzimisię.

Jak wyjdę przed dom a ty nagle wyjedziesz i na pustej drodze z całym impetem mnie przejedziesz i zabijesz - to bedzie to zabójstwo - bo to zaplanowałeś, i wykonałeś przy użyciu samochodu. Wsiadłeś do tego samochodu z zamiarem zabicia mnie. A inaczej - jak nawet celowo we mnie wjedziesz - chociaż to trudne do wyobrażenia - ale wcześniej się nie znaliśmy, nie widzieliśmy, a ty nie miałeś zamiaru mnie zabić - bo niby dlaczego - to bedzie to wypadek . To tak jak różnica z bójką ze skutkiem śmiertelnym i zabójstwem.

I na to nic nie poradzisz- chciaż nie wiem co by się tobie wydawało.

Ze szczątkowych opisów tej sprawy wynika wiele nieścisłości

1.Obrońca kierowcy wnosił o uniewinnienie, a rodzina Maćka o 8 lat pozbawienia wolności, odebranie prawa jazdy na 10 lat oraz proponowała zmianę kwalifikacji czynu na zabójstwo z zamiarem ewentualnym.

A jakiej kary żądał prokurator - czyli de facto oskarżyciel publiczny i strona procesowa? To że nie miało sensu zabójstwo z zamiarem ewentualnym to z góry było wiadome - przy zabójstwie musi być motyw, celowe działanie zmierzajace do zabicia człowieka, lub usiłowanie takiego działania - a jaki motyw miałby mieć kierowca? żeby zabić - nawet jeżeli chciał nastraszyć to nie chciał zabić - i w tym tkwi różnica

2. Z jakiego artykułu skazano oskarżonego?

3.Według mnie, Sąd nie zadał sobie zbyt wielkiego trudu i nie zbadał jakim człowiekiem jest „morderca", nie zarządzał wywiadu środowiskowego, nie sprawdził kartoteki wypadkowej.- to jest rolą oskarżyciela - wnioskować o ww czynnośc procesowe - dlaczego prokurator ani oskarżyciel posiłkowy nie wnioskował o to?

 

4 Nie pokusił się o nic więcej, jak tylko słuchanie biegłych i świadków. - no to jest rolą sądu . Dowody zbiera i przedstawia oskarżnie i obrona.

 

5. Pozwalał na zakrzyczenie głównego świadka - młodego chłopaka, który w obliczu naszej tragedii zachował zimną krew i pokierował ruchem, żeby inni omijali miejsce zdarzenia. Drugi świadek niespodziewanie zapadł na kompletny brak pamięci, najpierw powiedział, że pogoda było bardzo dobra, a po 10 minutach, że nie pamięta, jakie były warunki atmosferyczne. - 2 świadków - jeden nic nie pamięta - o drugim nie wiadomo czy widział wypadek - wiadomo że byl po

 

6. Oskarżony oczywiście twierdził, że nie widział Maćka, a zatrzymał się, bo usłyszał huk. - i gdzie tutaj mowa o tym że chciał nastraszyć motocyklistę - nigdzie tego nie powiedział - czy są świadkowie tego że chciął nastraszyć? - bo skoro nie widział to jak chciał nastraszyć - znowu wątpliwość.

Tak naprawdę żeby coś zrobić to potrzebni są świadkowie - trzebabyłoby umieścić ogłoszenia w gazetach, internecie - może zgłosi sie ktoś kto widział wypadek bezpośrednio - bez tego ciężka sprawa.

Brak dowodów, brak świadków , oskarżony mówi że nie widział motocyklisty - co ma zrobić sędzią - na jakiej podstawie ma uznać że zrobił to celowo??.

 

Jeseście sędzią - nie macie nic do motocyklistów ani do kierowców - oskarżony mówi że nie widział motocyklisty , opinia biegłego niespójna /bo 2 kazdy pisze co innego/, świadków brak, rodzina mówi że chciał nastraszyć ale nie ma na to żadnych dowodów, oskarżony to w świetle sądu uczciwy człowiek, nie karany, ma pracę rodzine, dobry ojciec i mąż - wywiad środowiskowy bardzo pozytywny, szanowany człowiek, prezes itp - to dlaczego mielbyście go zkazań na więzienie bez zawieszenia? spojrzał w lusterko, nie widział /nieznana prędkość motocyklisty/, zmienił pas - spowodował wypadek - nieumyślnie / w swietel wszystkich dowodów/ którego skutkiem była śmierć motocyklisty- ani nie jechał brawurowo, ani nie przekroczył prędkości - po prostu nie zauważył.

I chociaż nie wiem jak się bedziecie oburzać i pomostować - takie sa fakty. Może chciał nastraszyć, może nie, może zrobił to celowo, może nie- ale tego nie udowodniono.

 

A obrurzenie na postępowanie kierowcy to inna sprawa , nie związana z wyrokiem

Edytowane przez tomgor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nietety Tomgor ma rację. W sądzie liczą się dowody i to, w jaki sposób strony je przedstawiają (i czy zgodnie z zasadami). A także co zostanie uwypuklone, a co nie. Ja miałem raz sprawę w sądzie, którą przegrałem w I instancji, a wygrałem z II tylko dzięki zmianie pełnomocnika, który miał kompletnie inne podejście do sprawy i wygrałem tylko dlatego, że I instancja popełniła jakiś błąd formalny + dostrzeżone zostały błędy formalne w pozwie.

 

pozdr

"Łudududududududududuuuu... Łudududududududduddddd" - Theodor (Zegrze 2010)

"Hondy mają taki dziwny dźwięk..." - Autor nieznany (Udrzyn 2010)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomgor - masz rację w jednym. Nie udowodniono tego jak było. I właśnie o to się problem rozbija, że znamy relację jednej ze stron i wg niej oceniamy. Oczywiście sąd ocenił po ... jakości adwokatów tak naprawdę.

Podobno zaraz po wypadku kierowca twierdził, że " chciał go tylko nastraszyć ". I dlatego tak wielu ludzi tutaj uważa, że wyrok jest żenujący.

Niestety tego prawdopodobnie nie dowiedziono.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomgor - masz rację w jednym. Nie udowodniono tego jak było. I właśnie o to się problem rozbija, że znamy relację jednej ze stron i wg niej oceniamy. Oczywiście sąd ocenił po ... jakości adwokatów tak naprawdę.

Podobno zaraz po wypadku kierowca twierdził, że " chciał go tylko nastraszyć ". I dlatego tak wielu ludzi tutaj uważa, że wyrok jest żenujący.

Niestety tego prawdopodobnie nie dowiedziono.

 

Prawda jest taka, że wielu "chce tylko nastraszyć" (nadal ku**a nie rozumiem jak mogą być takie debile i nie wiedzieć czym to się może skończyć), a później twierdzi co innego. Jak nie nagramy jego wypowiedzi to nic nie udowodnimy. Warto jednak nagłośnić ten wyrok-niech się pani durna sędzina trochę zastanowi jak wyglądają jej wyroki. A gościa ZGNOIĆ psychicznie-pikietując, rozdając ulotki i zasypując firmowe e-maile. Może dotrze to do prezesów i właścicieli "międzynarodowej firmy".

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O wypadku słyszałem od ludzi którzy byli na miejscu zraz po. Wszyscy jak „jeden mąż” byli zdania że było to zabójstwo w afekcie (podobno nawet samochodziarze i policja). Sk….el posłał chłopaka na latarnie bo coś tam sobie wcześniej powiedzieli czy zajechali-zresztą to teraz bez znaczenia.

Myślałem, że sprawa już dawno się zakończyła skazaniem sprawcy-ale zapomniałem, że żyjemy w Polsce…

Wczoraj zapadł także wyrok w sprawie głośnego wypadku „nauki jazdy” na skutek którego zginęły 2 osoby. L-ka była na letnich oponach (była wtedy zima) i kursantka jechałą o 10km za szybko-nieważne -wyrok 1.5 roku dla kursantki w zawiasach i 2.5 bez zawiasów dla instruktora. Widzicie różnice ?!

Tu mamy sierotę za kierownicą i kiepskiego instruktora i surową karę a tu zwykłego sk…la który zabija człowieka i karę pokroju pogrożenia palcem (jak jeszcze kogoś zabijesz to zobaczysz).

W Polsce jest po prostu sprawiedliwość, i sprawiedliwość dla tych co mogą się z niej wykupić za pomocą kontaktów forsy czy jakiegoś mecenasa Mendy. Debatowanie nad procedurami karnymi nie ma sensu.

-Sprawa ciągnęła się 2 lata! co k…a można robić przez 2 lata? W cywilizowanych krajach takie sprawy trwają kilka tygodni do kilku miesięcy max.

-Że nagle świadkowie „tracą pamięć sam z „własnego podwórka” znam koleżankę, która zrezygnowała z walki we własnej sprawie po tym jak została potrącona na pasach a sprawca spier….ił. Okazało się, że trafiła na synalka bogatego wpływowego tatusia. Jakoś śledztwo nie mogło ruszyć z miejsca a przed przesłuchaniami dostawała pogróżki (adwokat synalka postarał się żeby tatuś dostał adres pokrzywdzonej), a synuś już kogoś wcześniej potracił…itd

-Że tzw. rzeczoznawca kolega pana Mende może opowiadać pierdoły nie mając pojęcia o motocyklach a sąd go traktuje jako wyrocznie-norma. W PL wystarczy mieć „Papier” i jest się już specem od wszystkiego.

 

Niektórzy z was są zmęczeni robieniem z motocyklisty świętego w każdym wypadku, tylko, dlatego że jeździ na moto-ok rozumiem-ja też. Ale tu nie sądze że tak było. Jasno to wynika z wyważonej wypowiedzi zarówno brata Maćka, osób postronnych jak i zachowania samego bubka który nie potrafił wykrztusić nawet „przepraszam”. Tu nie chodzi nawet o kwestie walki samochodziarze-motocykliści. Tu chodzi o zwyczajny triumf skurwysyństwa… niestety…

Edytowane przez Earl77
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O wypadku słyszałem od ludzi którzy byli na miejscu zraz po. Wszyscy jak „jeden mąż” byli zdania że było to zabójstwo w afekcie (podobno nawet samochodziarze i policja). Sk….el posłał chłopaka na latarnie bo coś tam sobie wcześniej powiedzieli czy zajechali-zresztą to teraz bez znaczenia. [...]

 

Jeśli znasz tych ludzi - poproś ich o wypowiedzenie się zarówno dla mediów jak i dla sądu. Jeśli ktoś z nich słyszał stwierdzenie, że "chciałem nastraszyć" czy coś podobnego bądź w jakikolwiek sposób podważyć wersję sprawcy - nie pozwól im milczeć. To bardzo ważne!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O wypadku słyszałem od ludzi którzy byli na miejscu zraz po. Wszyscy jak „jeden mąż” byli zdania że było to zabójstwo w afekcie (podobno nawet samochodziarze i policja). Sk….el posłał chłopaka na latarnie bo coś tam sobie wcześniej powiedzieli czy zajechali-zresztą to teraz bez znaczenia.

Tak- po pierwsze wyszycy byli PO wypadku - czyli go nie widzieli, Wszyscy twierdzili - ale na jakiej podstawie? skoro ich tam nie było - to są fakty, a sąd ocenia fakty a nie domysłu. Policjanci tak twierdzili - i co przed sądem powiedzieli? bo na pewno byli powołani na świadków - Wszystkie zacytowane przez was okoliczności to hiopotezy - niczym nie potwierdzone - poza zdaniem rodziny - która wypadku też nie widziała - sąd jest od oceny faktów i dowodów a nie to że ponoć ktoś coś powiedział ale nikt tego tak naprawde nie słyszał.

I już nie pisz o zabójstwie w afekcie bo to żenada. Wszyscy kierowcy aut zabijają motocyklistów z premedytacją. Zabójstwo z premedytacją jest wtedy jak kroś ma motyw i planuje zabicie innego człowieka, czyni do tego przygotowania - czyli kupuje pistolet, nóż,sznur itp i strzela, dusi, godzi nożem. A tutaj - jakie zabójstwo z jaką premedytacją?

 

Myślałem, że sprawa już dawno się zakończyła skazaniem sprawcy-ale zapomniałem, że żyjemy w Polsce…

W każdym kraju na podstawie takich dowodó wyrok byłby podobny

 

Wczoraj zapadł także wyrok w sprawie głośnego wypadku „nauki jazdy” na skutek którego zginęły 2 osoby. L-ka była na letnich oponach (była wtedy zima) i kursantka jechałą o 10km za szybko-nieważne -wyrok 1.5 roku dla kursantki w zawiasach i 2.5 bez zawiasów dla instruktora. Widzicie różnice ?!

No zasadniczą - po piersze fakty były jednoznaczne - samochód na letnich oponach, instruktor który rozpoczął w takich warunkach szkolenie i nie dopilnował kursantki - wypadek z dowiedzionej winy kierowcy - to są fakty. Do tego instruktor prawnie odpowiada za czyny kursantki - i jest to dużo większa odpowiedzialność niż zwykłego kierowcy. W tym wypadku fakty są bezsporne i wszystko zostało dowiedzione - w tamtym masa nieścisłości i brak świadków.

 

W Polsce jest po prostu sprawiedliwość, i sprawiedliwość dla tych co mogą się z niej wykupić za pomocą kontaktów forsy czy jakiegoś mecenasa Mendy. Debatowanie nad procedurami karnymi nie ma sensu.

-Sprawa ciągnęła się 2 lata! co k…a można robić przez 2 lata? W cywilizowanych krajach takie sprawy trwają kilka tygodni do kilku miesięcy max.

-Że nagle świadkowie „tracą pamięć sam z „własnego podwórka” znam koleżankę, która zrezygnowała z walki we własnej sprawie po tym jak została potrącona na pasach a sprawca spier….ił. Okazało się, że trafiła na synalka bogatego wpływowego tatusia. Jakoś śledztwo nie mogło ruszyć z miejsca a przed przesłuchaniami dostawała pogróżki (adwokat synalka postarał się żeby tatuś dostał adres pokrzywdzonej), a synuś już kogoś wcześniej potracił…itd

Nie pisz jak redaktor faktu - mieszasz sprawy, znowu podajesz fakty wyssane z palca, bez dowodów itp - ot tak a baba na targu mówiła że za rogiem wylądowali kosmici.

 

-Że tzw. rzeczoznawca kolega pana Mende może opowiadać pierdoły nie mając pojęcia o motocyklach a sąd go traktuje jako wyrocznie-norma. W PL wystarczy mieć „Papier” i jest się już specem od wszystkiego.

A masz taki papier, wiesz jak się go otrzymuje czy znowu twoje domysły? Znasz tego człowieka co sporządził ekspertyzę - czytałeś ją, widziałeś wypadek czy tylko znowu ci się wydaje - w sądzie nie ma wydaje mi się.

 

Niektórzy z was są zmęczeni robieniem z motocyklisty świętego w każdym wypadku, tylko, dlatego że jeździ na moto-ok rozumiem-ja też. Ale tu nie sądze że tak było. Jasno to wynika z wyważonej wypowiedzi zarówno brata Maćka, osób postronnych jak i zachowania samego bubka który nie potrafił wykrztusić nawet „przepraszam”. Tu nie chodzi nawet o kwestie walki samochodziarze-motocykliści. Tu chodzi o zwyczajny triumf skurwysyństwa… niestety…

 

Wypowiedz brata - sprawa była trudna i skomplikowana i brak dowodów i śwadków - wiec nie sądź jak nie wiedziałeś wypadku a wszystko co wiesz to relacje innych postronnych i nieobiektywnych osób /bo trudno żeby rodzina była w takim wypadku obiektywna/ i ja to rozumiem.

Znasz świadków wypadku - to tak możesz pomóc rodzinie Maćka -ale nie świadków którzy coś od kogoś słyszeli ale nie wiedzą od kogo i co dokładnie - bo takcy to dla sądu nie stawnowią żadnego dowodu.

Edytowane przez tomgor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...