Skocz do zawartości

Dwa wypadki "Motocyklistów"


laboko
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Artykuł

Piszę o tym zdarzeniu nie jako swiadek wypadku, ale jako członek zespołu który próbował udzielić pomocy temu chłopakowi z pierwszego wypadku. Z drugiego zresztą też...

Tego 20-latka, Pawła przywieziono do naszego szpitala karetką. Miał bardzo poważne obrażenia. Miałby na pewno czym się pochwalić w pewnym idiotycznym temacie, założonym na tym forum... Ale się nie pochwali bo nie przeżył.. 20 lat. Uderzył w krowę, którą jakiś idiota prowadził po zmroku lokalną drogą.

Ten z drugiego wypadku, Daniel, miał więcej szczęścia, choć być może będzie sparaliżowany.

I tak zastanawiam się, czy można to nazwać wypadkami motocyklistów... Bo moim zdaniem to nie byli motocykliści. A przynajmniej nie ten z drugiego wypadku. Dlaczego? Mało tego że nie potrafił nawet powiedzieć jakim motocyklem się rozbił. Jechał w podkoszulku i jakichs spodniach dresowych. W pępku miał pełno słomy. Motocykl pożyczył, jechał pierwszy raz w życiu. O prawie jazdy nie wspomnę. No ale oczywiście od razu chcial pokazać jaki z niego kozak. I pokazał. To leszcz na motocyklu a nie motocyklista. To tacy ludzie psuja statystyki i zrażają opinię publiczną. Niestety... Szkoda chłopaka, ale taka jest prawda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do pierwszego wypadku, to niewiele wiadomo oprócz fatalnego zderzenia z krową...To znaczy Ty wiesz, lepiej, jak do niego doszło, czy prędkość, brak umiejętności, czy pech. Nie żyje, więc i tak tragedia :(

 

Natomiast w przypadku drugiego, jak przeczytałam, że jeszcze alkohol - to nie ma zmiłuj się. Pewnie, że nie motocyklista, nawet nie "leszcz na motocyklu" - kretyństwo w najczystszej postaci - brak prawka, pierwszy raz, podkoszulek, a tekst o alkoholu już w ogóle powalił. Przecież to nawet trudno komentować :evil: Ten, co mu pożyczył (nie wierzę, że nie wiedział albo dał mu motocykl duuuużo wcześniej, zanim tamten pił) - powinien też beknąć. I jak piszesz, prawdopodobnie paraliż. Cena za głupotę - za chwilę głupoty - płacona do końca życia, ech....

nie

 

M.G.S. - jesteśmy otwarci jak inkunabuł w gablocie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Codziennie takie coś zdarza się gdzieś w Polsce. Mnie już nie raz dane było oglądać śmierć i kierowców motocykli i pieszych i pasażerów - i co z tego.

Po n-tym człowiek się znieczula. Otwierałem im głowy, usuwałem krwiaki z głowy, szyłem jelita, amputowałem nogi - i co z tego - ano nic

Jak staram się pisać o normalności o jeździe rozsądnej to każdy fuka i pisze, że po to są motocykle, szybkie samochody, po to jest sie młodym., a ja to jestem precel. Doczekałem się nawet wątku w którym zostałem bohatersko wyszydzony

Wystarczy poczytać forum - największe kozaki to tacy którzy wszystko mają w dupie - to po prostu internetowi guru.

Tylko później ci guru leżą pod ziemia albo srają w pampersa lub do worka na brzuchu w OIT jak mają szczęście, - i na tym kończy się bycie 5 minutowym idolem

Ale to trzeba zobaczyć na własne oczy - a nie pie**olić farmazony w internecie i pisać pochwały na cześć "motocyklistów". Trzeba usłyszeć jak krzyczą z bólu, albo jak leżą jak nieprzytomne lalki, zobaczyć jak młodą dziewczyne nakrywa się prześcieradłem albo pakuje do worka - ja to widziałem, nie życzę takich wrażeń nikomu - ale taką mam pracę i jeszcze nie raz zobaczę to o czym tutaj piszesz

Dzisiaj też mam dyżur i pewnie znowu ktoś popełni błąd - bo to zdarza się codziennie.

I już nie bedę pisał o tym jak trzeba jeździć a jak nie. nie jestem instruktorem - nie rozwodzę się o technice. I gówno mnie już to obchodzi czy kolejny "motocyklista" zgnie w glorii inernetowej chwały

Twój post niczego nie zmieni - bo ludzie łudzą się że złe rzeczy ich nie dotyczą - ale lajf is brutal.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak staram się pisać o normalności o jeździe rozsądnej to każdy fuka i pisze, że po to są motocykle, szybkie samochody, po to jest sie młodym., a ja to jestem precel. Doczekałem się nawet wątku w którym zostałem bohatersko wyszydzony

Wystarczy poczytać forum - największe kozaki to tacy którzy wszystko mają w dupie - to po prostu internetowi guru.

 

Znam takich.

W towarzystwie, w którym się obracam, jest kilku takich "kozaków". Jeden z nich niedawno brał udział w wypadku, gdzie zginął kolega. On sam uszedł z życiem, ale to on jechał pierwszy i prawdopodobnie to on prowokował do szybkiej jazdy....

Takich ludzi jest więcej. Zawsze wszystko wiedzą lepiej, ja jestem dla nich cieniasem, bo jechałem tylko 160km/h.

- No i dobrze! Niech sobie tak mówią. Ja będę jeździł tak, jak zechcę. Prawo jazdy mam od niedawna i jeszcze nie umiem wszystkiego. Znam poziom swojej wiedzy. Mam niewielkie dośwadczenie i zdaję sobie z tego sprawę. Nie mam zamiaru robić nic, co mogłoby narazić bezpieczeństwo moje albo osób postronnych.

 

Co do niektóry pytanie brzmi, nie "czy się rozbije?", ale "kiedy się rozbije".

 

Odnośnie krótkich koszulek i spodenek... ja nie umiałbym tak jeździć. Ostatnio jeździłem w spodniach motocyklowych, dzisiaj byłem odprowadzić moto na parking w zwykłych jeansach - jakoś tak dziwnie...

Kurtka + rękawice + kask to podstawa. Bez tego nie wsiadam na moto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak staram się pisać o normalności o jeździe rozsądnej to każdy fuka i pisze, że po to są motocykle, szybkie samochody, po to jest sie młodym., a ja to jestem precel. Doczekałem się nawet wątku w którym zostałem bohatersko wyszydzony

 

Bo jedziesz po wszystkich równo, bez względu na to czy ktoś zrobił głupotę przez przypadek albo nerwy, czy rozrabia bo jest wałem i ma taki styl bycia. ;)

Tak więc obrywasz za formę a nie za treść.

Też uważam, że największe wrażenie robią ciała. Rozbita maszyna ma w sobie pewien dramatyzm, ale człowiek nigdy. Na drodze nie ginie się jak w Amerykańskim filmie. Są zafajdane spodnie i pozycja zarzyganego menela.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To dzieje się codziennie i nic nie zmienimy. Studiuję w Białymstoku, nie znam tam za wielu motocyklistów, zawsze wieczorem się podczepiam pod jakąś grupę. Jednak w 95% przypadków albo ich gubię, albo się odłączam. Mistrzowie prostej, często mężowie i ojcowie i ich opowieści o pałowaniu 298 bo więcej licznik nie pokazuje, wyścigach z policją itp. A potem idę na zajęcia z patomorfologi, albo chirurgię i na pytanie asystenta co dzisiaj, przynosi nam kolegę, którego prawie wylewają ze skórzanego kombinezonu. Potem zaczynają się komentarze mojej grupy - "Wojtek sprzedaj motor" a dość często od asystentów słyszę "przyszły lekarz a głupi dawca organów"... Nic z tym nie zrobimy, a prośby żeby inni jeździli nieco wolniej na nic się zdają. Prawda jest taka, że KAŻDY z nas odkręca w trakcie jazdy bardziej niż powinien. Smutne bo ludzie giną i będą ginęli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak pokrótce, co zarzucasz pierwszemu motocykliście?

Jemu raczej nic mu nie zarzucam. Nie byłem świadkiem tego wypadku. Widziałem tylko skutki. Chociaż żeby zabić na miejscu 500 kilogramową krowę to trzeba raczej niedelikatnie jechać. I tyle mojego komentarza na ten temat... On zresztą też nie miał ubrania, zwykłe dzinsy. Może był chociaz w kurtce, nie wiem, trafił już bez niej. Tomgor, ja też widziałem wielu, może nawet zbyt wielu takich poszkodowanych. Ale jednak śmierć tak młodego chłopaka zawsze robi na mnie wrażenie. Natomiast ten drugi to nawet bez alkoholu już wystarczająco sie popisał..

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

motocykle sa po prostu niebezpieczne (banał) tak samo jak inne tz. sporty ekstremalne

jesli przesadzisz to giniesz albo zostaniesz kaleka, cala zabwa to balansowanie na tej granicy, satysfakcja kolejnego ujscia z zyciem, bycia lepszym, pokazanie innm jak sie jest dobrym, itp, to sa atawizmy ktore zawdzieczamy przodkom, ten co potrafil spieprzyc przed tygrysem po konarze na przepascia przetrwal i wyrwal najzdrowszego lachona w stadzie :)

 

ja akurat z tego wyroslem i pozwalam sobie na extremum juz tylko na nartach , i troszke w aucie na moto jzu mi sie nie chce bo bym jeszcze chcial torche pozyc bo zycie fajne jest :)

zeby dostac strzal adrenaliny wystraczy mi f.e.a.r.2 albo wspoltowarzyszka zycia

 

pozdr

Edytowane przez devnull
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam takich.

W towarzystwie, w którym się obracam, jest kilku takich "kozaków". Jeden z nich niedawno brał udział w wypadku, gdzie zginął kolega. On sam uszedł z życiem, ale to on jechał pierwszy i prawdopodobnie to on prowokował do szybkiej jazdy....

Takich ludzi jest więcej. Zawsze wszystko wiedzą lepiej, ja jestem dla nich cieniasem, bo jechałem tylko 160km/h.

- No i dobrze! Niech sobie tak mówią. Ja będę jeździł tak, jak zechcę. Prawo jazdy mam od niedawna i jeszcze nie umiem wszystkiego. Znam poziom swojej wiedzy. Mam niewielkie dośwadczenie i zdaję sobie z tego sprawę. Nie mam zamiaru robić nic, co mogłoby narazić bezpieczeństwo moje albo osób postronnych.

 

Co do niektóry pytanie brzmi, nie "czy się rozbije?", ale "kiedy się rozbije".

 

 

 

I bardzo dobrze skoro masz od niedawna prawko i nie dajesz się namawiać kozakom, lepiej czerpać przyjemność z jazdy i jechać tak by nie przecaniać swoich umiejętnosci niż nie mieć się czym pochwalić.

 

A każdy ma różne predyspozycje, staż na moto, wrodzone umiejętrności, dośwaidczenie itd. więc nie ma sensu próbować dorównywać na siłę.

 

Pozdro

tylko w rekach idiotow ktorzy na nie wsiadaja

 

Święte słowa :bigrazz:

 

 

Edytowane przez enZo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kim jest motocyklista? Motocyklistą jest osoba poruszająca się motocyklem. :banghead:

 

Nie ma mniej lub bardziej prawdziwych motocyklistów. Taka wojna o to była na forum kiedyś. Wszyscy jesteśmy tacy sami. Wytłumaczcie najpierw społeczeństwu czym odróżnić motocyklistę od "niemotocyklisty".

Wtedy My motocykliści będziemy mieli spokój a inni będą ujeżdżani przez media.

 

Może jakieś naklejki na moto? "Jestem motocyklistą". Dostępne tylko dla wybranych po zdaniu egzaminu z historii motocyklizmu, rodzajów motocyklowych aktywności i z jazdy na motocyklu.

 

A dla innych "Jestem burakiem". Nadawane dożywotnio każdej osobie w dresie lub t-shircie prowadzącej motocykl.

:banghead:

 

Kurtka + rękawice + kask to podstawa. Bez tego nie wsiadam na moto.

 

Bez tego nie powinieneś nawet wchodzić do garażu. Nie czytałeś regulaminu forum? :biggrin: :buttrock:

 

A tak na serio - nie wiem jak inni ale ja się staram rozprzestrzeniać w okolicy modę na "rozsądnego bikera". A Ty właśnie się do nich zaliczasz - świeże prawko, świeży na 2 kołach, rozsądny i świadom tego że niewiele potrafisz. Takich ludzi się ceni, o takich osobach się dobrze mówi i chwali, chętnie się z nimi jeździ w grupie.

 

A co do ubiorów - zauważyliście że jadąc bez pełnego osprzętu jedzie się spokojniej? Widmo startej doopy na asfalcie daje do myślenia, jeździ się ostrożniej, wypatruje zagrożeń itd. A z kolei full ubiór dla niektórych jest odbierany jako tarcza nieśmiertelności, cisną ile się da bo przecież markowy kombi ich ochroni. To siedzi w podświadomości, tak pełny ubiór jak i jego brak. A świadomość trudno oszukać. Ubierając się na full niektórzy myślą "W razie szlifu jestem bezpieczny". Bo to jest fakt. A co w razie szlifu zakończonego zawinięciem się na latarni?

Edytowane przez qurim

MotorcycleStorehouse Dealer.

Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla!

 

Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Artykuł

Piszę o tym zdarzeniu nie jako swiadek wypadku, ale jako członek zespołu który próbował udzielić pomocy temu chłopakowi z pierwszego wypadku. Z drugiego zresztą też...

Tego 20-latka, Pawła przywieziono do naszego szpitala karetką. Miał bardzo poważne obrażenia. Miałby na pewno czym się pochwalić w pewnym idiotycznym temacie, założonym na tym forum... Ale się nie pochwali bo nie przeżył.. 20 lat. Uderzył w krowę, którą jakiś idiota prowadził po zmroku lokalną drogą.

Ten z drugiego wypadku, Daniel, miał więcej szczęścia, choć być może będzie sparaliżowany.

I tak zastanawiam się, czy można to nazwać wypadkami motocyklistów... Bo moim zdaniem to nie byli motocykliści. A przynajmniej nie ten z drugiego wypadku. Dlaczego? Mało tego że nie potrafił nawet powiedzieć jakim motocyklem się rozbił. Jechał w podkoszulku i jakichs spodniach dresowych. W pępku miał pełno słomy. Motocykl pożyczył, jechał pierwszy raz w życiu. O prawie jazdy nie wspomnę. No ale oczywiście od razu chcial pokazać jaki z niego kozak. I pokazał. To leszcz na motocyklu a nie motocyklista. To tacy ludzie psuja statystyki i zrażają opinię publiczną. Niestety... Szkoda chłopaka, ale taka jest prawda.

toś sie rozpisał !! (głupota) chyba twoja bo chlopaki cierpia jeden zycie stracil a ty tu wątki sypiesz . jak z opowiesci z krypty.po za tym leszcze to w stawie pływaja. co ty możesz wiedzieć o zabijaniu ?!!! znajdz inny temat ktorym zaimponujesz !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...