Skocz do zawartości

Dobi

Forumowicze
  • Postów

    124
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Dobi

  1. Właśnie zamówiłem komplet Dunlop Roadsmart i po przeczytaniu tego testu zaczynam się zastanawiać czy to dobry wybór :icon_rolleyes: Cena za komplet to 949zł. Opony, które wygrały test są znacznie droższe :icon_rolleyes: Najdziwniejsze jest to, że jeszcze w zeszłorocznych testach Roadsmarty były oceniane bardzo wysoko. W tym roku mówi się, że są co najwyżej przeciętnymi oponami. To trochę dziwne. Wygląda jakby komuś zależało na napędzeniu sprzedaży nowych modeli opon... no ale nie doszukujmy się teorii spiskowych. Chciałem zamówić Pirelli Diablo Strada ale nie było już oponki w rozmiarze 160/60 do mojego motorka. W jednym ze sklepów znalazłem.. no ale już bez promocji i cena wyniosłaby prawie tyle samo, co za nowsze modele :icon_rolleyes: Mam nadzieję, że pomimo wysokiego stopnia zużycia (według tego testu) oponka przetrwa przynajmniej kilkanaście tys. km :icon_rolleyes:
  2. Posiadam bieliznę Brubeck Cooler i myślę, że jest to produkt godny polecenia na lato. Przy średnich temperaturach nie miałem okazji go testować, ale latem sprawdza się dość dobrze. Wystarczy powiedzieć, że w tych samych spodniach bez bielizny kilka sekund po założeniu było mi gorąco. W bieliźnie Brubeck jest dość chłodno nawet w gorący dzień. Jakoś wykonania bardzo dobra. Cena może nie zachęca ale myślę, że warto.. :)
  3. Problem ze zmianą biegów z 1 na 2 dotyczy chyba wszystkich. Trochę rozmyślałem na ten temat i doszedłem do wniosku, że najlepiej jest zmieniać biegi szybko nie wysprzęglając do końca. Coś w rodzaju "pół-sprzęgła". Pomaga dopasowanie prędkości obrotowej do prędkości jazdy. Jeszcze do końca tego nie rozgryzłem i często mi "zgrzyta" ale pracuję nad tym :) Zmiany biegów bez sprzęgła nie próbowałem jeszcze ale wiem, że można tak jeździć. (Kiedyś próbowałem tego w samochodzie ale z marnym skutkiem ;) )
  4. Dobi

    Fazer 600

    Idealnie?? Na mnie niektórzy patrzyli jak na jakiegoś dziwaka, kiedy podjechałem Fazerem zaraz po otrzymaniu prawa jazdy: "600ccm na pierwszy moto?? Fazer?? 100KM?? - jesteś ryzykantem!" Szczerze mówiąc, uważam to za bardzo dobry wybór. W końcu to ja decyduję jak szybko jadę, a nie motocykl ;) Nie muszę nakładać sobie sztucznych ograniczeń w postaci niskiej mocy motocykla. Fazer jest THE BEST! :lalag:
  5. Dobi

    Kupiłem FZ1 Fazer !

    Mój następny motocykl! Gratuluję :) Życzę długiej i bezproblemowej jazdy.:crossy: P.S. Wcale Ci nie zazdroszczę!! :icon_razz:
  6. Nigdy nie rozumiałem, dlaczego kierowcy takich pseudosportowych aut zawsze chcą się ze mną ścigać :( Jadę swoim tempem, nikomu jazdy nie utrudniam... a, że jestem szybszy od innych to chyba nic złego? Kilkakrotnie miałem okazję spotkać takiego rajdowca na drodze. Najczęściej zwalniałem i zmieniałem pas :) Ulice polskich miast to niezbyt dobre miejsce do takich wyścigów.
  7. Ja wyznaję zasadę, że najważniejsze jest bezpieczeństwo. Podobnie jak niektórzy koledzy unikam omijania samochodów wówczas, kiedy ruszają. Wówczas staram się znaleźć miejsce na pasie. Nic na siłę. Jeśli jest mało miejsca albo uznaję, że jest niebezpiecznie, to stoję grzecznie w korku :) Uważam, że ludzie nie potrafią przejeżdżać przez skrzyżowanie (przynajmniej większość z nich). Powinno się ruszać stanowczo, aby jak najszybciej przejechać przez skrzyżowanie. Nie mówię, że trzeba jeździć agresywnie, ale jak widzę sposób jazdy niektórych osób, to mnie krew zalewa! Skrzyżowanie, które podczas jednej zmiany świateł mogłoby przejechać 15-20 samochodów, przejedzie 5-6. Tylko dlatego, że jakaś fajtłapa "oszczędza" swoje auto. Między innymi dlatego wolę przecisnąć się na sam początek, tuż pod sygnalizator i ruszyć swoim tempem tuż po zmianie świateł.
  8. Super! Pogratulować maszynki, wygląda naprawdę pięknie. Fazer 1000, to prawdopodobnie mój następny motocykl... ale dopiero za rok albo dwa ;) Na razie uwielbiam moją 600.
  9. JA zaliczyłem glebę w drugim dniu jazdy na moto. Do tej pory nie pomalowałem owiewki i nie naprawiłem pozostałych uszkodzeń :banghead: Taka głupia gleba. Można powiedzieć - parkingowa. Znam kilka osób, ktore (twierdzą, że) się nie wyglebiły, ale jeżdżą zaledwie kilka lat. Każdy uczy się na błędach.
  10. Dobi

    Nowa Zabawka

    Fajna maszynka.... .... ale wolę Fazera :icon_razz:
  11. Absolutnie się z tym zgadzam! Jazda samochodem czy też innym pojazdem pod wpływem alkoholu jest jak próba zabójstwa. Równie dobrze mozna by wyjść na ulicę z nożami i rzucać w przypadkowych przechodniów, wychodząc przy tym z założenia "a może w nikogo nie trafię...". Czy coś takiego mozna karać pouczeniem? Moim zdaniem jest to skrajna głupota i próba zabójstwa. Nie toleruję jazdy pod wpływem alkoholu żadnym z pojazdów. Moim zdaniem surowo należy karać nie tylko kierowców samochodów, ale także rowerzystów poruszających się po drogach. Nie jestem zwolennikiem kar pozbawienia wolności za tego typu przestępstwa, jednak popieram pomysł odbierania samochodów pijanym kierowcom. Bez względu na to, czy pijany prowadzi własny samochód, firmowy czy pożyczony od kolegi. Jeśli ktoś był tak głupi, aby pijakowi oddać swoje auto, to niech za to płaci. Myślę, że taka kara byłaby bardziej dotkliwa niż zabieranie prawa jazdy i mandaty. Może nie do końca sprawiedliwa, ale gdyby samochód traktować w takiej sytuacji jak narzędzie popełnienia przestępstwa....
  12. Najbardziej przeraża mnie podejścei "tu nie stoją, tu Cię nie złapią...". Czy akurat to jest najważniejsze? A co z życiem? Dlaczego nikt nie myśli o tym, że będąc pod wpływem alkoholu może się rozbić (pół biedy jeśli sam sobie zrobi krzywdę przez tą swoją głupotę) albo skrzywdzić zupełnie niewinnych ludzi. Wynika z tego, że gdyby policja nie kontrolowała trzeźwości kierowców, to wszyscy jeździliby "nawaleni". :banghead: Ludziom trzeba mówić głośno, że utrata prawa jazdy to nic w porównaniu, co można stracić prowadząc pojazd pod wpływem alkoholu. Odnośnie kolegów, którzy mówią "ze mną się nie napijesz?"... Tylko raz powiedział tak do mnie kolega i więcej się nie odważył. Na taki tekst odpowiedziałem po prostu: "jeśli nasza znajomość zależy od tego, czy wypiję ten kieliszek wódki, to nie mamy o czym rozmawiać". Proste i skuteczne. Jeszcze odnośnie mentalności... Dziwi mnie postawa wielu osób. Żona mojego kolegi (świeć Panie nad jej duszą) zawsze miała swoje powiedzenia: "przecież to jest niedaleko, co za problem przejechać kawałek tylko po osiedlu... przecież to tyko jedno piwo". Zawsze mnie to denerwowało i "na siłę" wprowadzałem moje zasady. Dla tych osób moje podejście było chyba dziwne, bo przecież "to tylko kawałek". Mimo wszystko zawsze wolałem zostawić samochód na parkingu daleko od domu i odebrać go następnego dnia niż jeździć choćby po jednym piwie. Wielu osobom myśli: "tyle razy jechałem po piwie i nic się nie stało..." - w porządku. Raz może się udać, może dwa albo dwadzieścia. Za dwudziestym pierwszym razem bajka może nie mieć już tak szczęśliwego zakończenia. P.S. Jazdy na moto po jednym piwie (nawet małym) lub "na kacu" nie wyobrażam sobie.
  13. Bardzo mi się podoba zakończenie tej sprawy. Mam nadzieję, że oprócz odszkodowania dostaniesz za to coś dla siebie. Chamstwo i głupote trzeba tępić. Cieszy to, że ktoś w końcu podjął się załatwienia sprawy tak,jak należy. Policjantowi, ktory nawalił, należy się porządna kara. Może w końcu zacznie przykładać się do wypełniania swoich obowiązków ( o ile nadal będzie policjantem ). Temu choremu psychicznie życzę miłego pobytu w zakładzie zamkniętym ( mam nadzieję, że tam trafi ). W państwie prawa nie ma miejsca na taki sytuacje, gdzie człowiek chory psychicznie może niszczyć bezkarnie cudzą własność wedle tylko sobie znanych zasad. Samochód to potężne narzędzie, dostęp do niego jest ograniczony i każdego obowiązują identyczne przepisy. Dobrze wiedzieć, że chociaż w jednym mieście w tym kraju sądy działają prawidłowo. Pozdrawiam :)
  14. Jak ktoś już stwierdził, tekst o tym, że motocyklista po wypadku nie podszedł i nie przeprosił, a tylko siedział na trawniku, zakrawa na czarny humor. Zastanawia mnie jedno... Dlaczego zawsze doszukuje się przyczyny wypadku w prędkości. Motocyklista wjechał w samochód, bo jechał za szybko, czy może dlatego, że kierowca samochodu wyjeżdżając z drogi podporządkowanej nie zachował szczególnej ostrożności. Nie oceniam żadnego z kierowców, którzy brali udział w przedstawionym zdarzeniu, nie znam dokładnie sprawy, a znając życie, teraz każdy będzie miał swoją wersję wydarzeń. Jeszcze jedno... skąd wiadomo, że motocyklista jechał 120km/h? Na zdjęciach widać, że uderzenie było potężne.. ale nie musi to wynikać z dużej prędkości. Nie wiadomo, jakim sprzętem jechał motocyklista. Ludzie różne bzdury gadają... Po wypadku, w którym zginął chłopak z mojego miasteczka też gadali, że wskazówka prędkościomierza zatrzymała się na 200km/h. Sęk w tym, że motocykl, którym jechał, ma prędkościomierz elektroniczny, ze wskazówką jest jedynie obrotomierz...
  15. Moje autko ma uczucia :) Jeśli mówię do niego ładnie, to się nie psuje i dobrze jeździ.
  16. Z tym prawym pasem nie zawsze jest tak, jak powszechnie się uważa. W Łodzi bardzo często jeżdżę prawym... bo jest po prostu najszybszy :P Wszyscy pchają się na środkowy i lewy. Problemem mogą być auta zaparkowane na drodze i autobusy stojące na przystankach... ale ogólnie nie jest źle :cool:
  17. Jakiś czas temu ktoś wyliczył, ile kosztują nas te wszystkie wypadki, ile osób na tym zarabia i co tak naprawdę bardziej się opłaca: budowa bezpiecznych dróg czy to, co mamy teraz... Z rachunku ekonomicznego wyszło, ze bardziej opłaca się zachować stan obecny. Auta się rozbijają, ludzie płacą składki ubezpieczeniowe, zarabiają mechanicy, blacharze... samochody są częściej zmieniane na nowe. Byłoby idealnie gdyby nie mały drobiazg: Nikt nie wziął pod uwagę tragedii ludzkich, liczby osób poszkodowanych i tych, którzy stracili życie tylko dlatego, że ktoś chciał zaoszczędzić na poprawie bezpieczeństwa na drodze. Życia ludzkiego przeliczyć na pieniądze się nie da i biorąc to pod uwagę, modernizacja dróg, budowa autostrad i podnoszenie poziomu bezpieczeństwa jest inwestycją najbardziej opłacalną. Zgadzam się, ale tutaj miałem na myśli bardziej drastyczne przypadki: Sytuacje, kiedy ktoś zajeżdża drogę albo wyjeżdża z drogi podporządkowanej lub tuż przed moto jadąc z przeciwka skręca w lewo. Przy zbyt dużej prędkości nie ma nawet czasu na zastanowienie. Na tamtym forum przytoczyłem kilka takich przypadków, gdzie udało mi się zatrzymać dosłownie kilka cm przed samochodem, który wymusił pierwszeństwo. Większość osób uznało mnie za heretyka... Sorki, ale jeśli rzeczywiście na nic nie mamy wpływu, to ja wolę wpaść na samochód z prędkością 50km/h, a nie 150km/h. Próbowałem im to wyjaśnić ale chyba nie do końca zrozumieli... Swoją drogą... dlaczego ludzie tak bardzo bronią się przed jazdą zgodnie z przepisami? Jeżdżę co prawda od niedawna, ale parę km już się przetoczyłem i nie raz na drogach byłem wyprzedzany przez samochody... co w tym złego? Co z tego, że maszynka bez większych trudności może osiągnąć 200km/h, skoro ja tego nie potrzebuję. Wręcz przeciwnie, czasami sam zwalniam żeby podziwiać widoki :P Podczas jazdy na moto wszystko wygląda inaczej. No ale oczywiście ja się nie znam, jeżdżę za krótko, nie mam doświadczenia itp :buttrock: Tak przy okazji... jakiś czas temu przeglądając NK trafiłem na profil "motocyklisty". Jedno zdjęcie osłabiło mnie psychicznie. Przedstawiało poskładaną i zszytą rękę... a podpis brzmiał mniej-więcej: "200km/h po mieście..." :clap:
  18. XJ6 Yamaha kieruje głównie do kobiet i poczatkujących motocyklistów :cool: Dlaczego? - Nie mam pojęcia. Ciekaw jestem, jak sie tym jeździ. To, że nie czuje się masy moto jest chyba zaletą? Sprzęt wydaje się być niezbyt duży, ale za to bardzo poręczny. Ciekawe jak by się sprawował na dłuzszych trasach. Znając życie, to wyglądałbym na nim jak na osiołku.. :P Jak wrażenia z jazd? :)
  19. Nie wiem jaką złośliwość mógłbyś mieć na myśli ;) Tutaj wszystko zależy od tego, gdzie chcesz zaparkować. Są miejsce, gdzie nie ma takiej możliwości, bo nawet trawniki sa zajęte. Dobrze, że chociaż pod blokiem nie mam z tym problemów ;) Umożliwić włączenie się do ruchu - Tak. Zgadzam się z tym i stosuję się do tego przepisu. Ta sytaucja nie miała nic z włączaniem się do ruchu. Po prostu szanowny "pan kierowca" skręcająć w prawo chciał sobie ułatwić zadanie, wjeżdżając niemależe na auto stojące na tej drodze (wyjaśniam: to ja stałem na tej drodze, czekałem na zmianę sygnału swietlenego zezwalającego na wjazd na skrzyżowanie). Nie wiem co by było, gdybym wtedy nie odjechał... Młody byłem i cofnąłem aby umożliwić mu jazdę (jaki oburzony był tym, że ja tam w ogóle stoję!). Dzisiaj już bym tego nie zrobił. Czym innym jest przestrzeganie przepisów, a czym innym - zwykłe chamstwo. Gość wyszedł z założenia, że skoro skręca w prawo, to na tej drodze nie ma prawa nikt stać, bo on ma duży promień skrętu, jedzie autobusem, jest ważniejszy i w ogóle ma pierwszeństwo (dodam, ze jechał takim małym autobusem Autosana bodajże ;)) Co do zmiany pasa i kierunkowskazów.. dzisiaj jechałem za takim łodziakiem, dla którego włączenie kierunkowskazu przy zmianie pasa to zbyt duży wysiłek. Nie wiadomo, co takiemu strzeli do łba. Na wszelki wypadek wolałem zwolnić i jechać daleko od niego. Niedawno chłopak z mojego miasteczka stracił życie tylko dlatego, że kierowca ciężarówki z prawego pasa chciał skręcić w lewo (bądź zawrócić, są dwie teorie) oczywiście bez kierunkowskazu. Odnośnie prędkości... jakiś czas temu próbowałem jechać zgodnie z przepisami na DK8 tuż przed moim miasteczkiem. W pewnym miejscu jest ograniczenie do 70, poźniej chyba nawet do 40... Nie dało się jechać. Nie chodzi o to, że wszyscy mnie wyprzedzali i patrzyli jak na sierotę. Rzecz w tym, że po prostu usypiałem. Kilka km takiej jazdy i czułem się bardziej zmęczony niż po przejechaniu 150km w swoim tempie. Niedawno na innym forum przytoczyłem przykłady kilku niebezpiecznych sytuacji, z których wyszedłem cało tylko dzięki temu, że na terenie zabudowanym jechałem z prędkością zbliżoną do dozwolonej. Wiecie co? Wszyscy na mnie naskoczyli jakbym im krzywdę robił. Co dziwne, nawet doświadczeni motocykiści stwierdzili, że powolna jazda zgodnie z przepisami niczego nie gwarantuje i może być bardziej niebezpieczna niż zapier****. Niektórzy twierdzili wprost, że nie jest wazne jak szybko jedziesz i nic nie zależy od Ciebie, bo na innych ludzi nie masz wpływu. Moim zdaniem: bez sensu, ale każdy ma prawo do własnego zdania. Ja uważam, że wolniejsza jazda (tzn. zgodnie z przepisami) jest bezpieczniejsza. Nawet jeśli ktoś nam wyjedzie z podporządkowanej, to zdążymy wyhamować. Jeśli nie, to w przypadku zderzenia chociaż obrażenia będą mniejsze. Chyba każdemu zdarza się przekroczyć dozwoloną prędkość, ale ograniczenia na obszarze zabudowanym często mają sens i warto ich przestrzegać. Takie jest moje zdanie.
  20. Ja mam Scottoilera. Był zamontowany w moto jak go kupiłem. Poprawiłem tylko sposób montażu aby był zgodny z instrukcją. Na początku go testowałem ale nawet poprzedni właściciel motocykla go nie polecał... Niedawno uciekła mi gdzieś dysza i kapota... trzeba będzie coś wymyśleć. Co do smaru... Przy włączonym samorowaniu syf jest wszędzie. Brudna felga, wahacz, osłona łańcucha... żeby było śmieszniej - kiedyś pobrudziłem znajomego, który jechał za mną. Myślałem, że Scottoiler jest wyłączony i tak jakoś wyszło. Teraz używam smaru Valvoline. Moim zdaniem - najlepsze rozwiązanie. Nie ma sensu wydawać paru setek na coś, co i tak się nie sprawdza. Może i jest to wygodne, ale niekoniecznie w Polsce. Tutaj w czasie deszczu się nie jeździ :) Mała rada: Zanim zamówisz jakikolwiek artykuł - sprawdź ceny w pobliskim sklepie motoryzacyjnym - można się mocno zdziwić - pozytywnie oczywiście. Smar w InterCars - bodajże 34zł w internecie jest za 42 + przesyłka :cool:
  21. Eee tam. W Polsce jedyną przyczyną wypadków jest nadmierna prędkość. Wypadki powodują tylko młodzi, niedoświadczeni kierowcy w czarnych BMW serii 3 rocznik 1991, silnik 1.8 z instalacją LPG, jadący z dyskoteki z czterema młodymi dziewczynami :cool: Tak powiedzieli w TV i 90% społeczeństwa w to wierzy :banghead: Zgodzę się z twierdzeniem, że zmiany przepisów dotyczących sposobu przeprowadzania egzaminów na prawo jazdy idą w dobrym kierunku. Do ideału dużo brakuje, ale jest lepiej niż było. Ja zdawałem egzamin 9 lat temu. Wtedy miałem 20 godzin jazd, z tego chyba z 10 na samym placu :banghead: Fakt, parkować umiem... ale szczerze mówiac, ile czasu na to potrzeba?? Jeżdżę dziesiątki godzin tygodniowo, a parkuję... może kilkanaście minut :cool:
  22. Te klipsy to gumka z plastrami na końcach? Czy mi się zdaje? Kiedyś coś takiego używali piłkarze.. ale chyba nie przeszło, bo nie widać tego na boiskach. O ile się nie mylę, to są nasączone jakimiś olejkami eterycznymi.
  23. Nic dodać, nic ująć :crossy: P.S. Jeśli ktoś jeszcze nie zauważył, to policja nie jest po to, aby dbać o porządek i przestrzeganie przepisów prawa. Policja ma zajmować się polowaniem na kierowców w miejscach. Trzeba wyrabiać normy. Szefo kazał wlepic 50 mandatów, to się robi robotę... P.S.2 Niedawno rozpoczął się drugi etap ważnej drogi w moim miasteczku i objazd jest przez osiedle... Niby nic dziwnego - zdarza się. Rzecz w tym, że na osiedlu są progi zwalniające, samochody parkują na jezdni (w niektórych miejscach samochody osobowe mają problemy z przejazdem) przez to wszystko przejeżdżać muszą autobusy - codziemnnie wożą parę tysięcy mieszkańców do pracy. Nikomu nie przyszło do głowy aby zdemontować progi, aby na kilka tygodni udrożnić najważniejsze drogi na osiedlu tak, aby przejazd był możliwie najmniej kłopotliwy. I gdzie jest policja albo chociażby straż miejska? :icon_rolleyes:
  24. Spokojnie.... Ludzie i tak powiedzą, że jechał na "ścigaczu" 400km/h na jednym kole :cool: No i jak jeden motorowerzysta pijany, to od razu wszyscy motocykliści piją do upadłego, jeżdżą pod wpływem, zabijają niewinnych kierowców TIRów, gwałcą zakonnice, piją krew niewinnych dzieci, jedzą koty i psy.... bla bla bla Za głupotę czasami płaci się najwyższą cenę, ale mimo wszystko dobrze, że chłopakowi nic się nie stało. Miejmy nadzieję, że czegoś się nauczył i już nigdy nie wsiądzie pijany na motorowerek.
  25. W moim miasteczku jest podobnie... Całe tzw. "centrum" rozkopane. Objazdy jakimiś wąskimi uliczkami. Z początkiem września zaczął się jednocześnie remont dwóch ważnych ulic. Najlepsze jest to, że z powodu drugiego etapu remontu jednej ulicy zalecany jest objazd tą drugą... która też jest remontowana :icon_rolleyes: Fakt, tylko krawężniki, chodniki itp. sprawy, ale jednak zwężenie jezdni obustronne występuje i ruch jest tam ogromniasty (jeden wielki korek). Jakby nie można było tego inaczej rozplanować... zrobić to etapami. Wszystko na łapu-capu. Jeszcze jedna rzecz mnie śmieszy... objazdy mają być przez osiedle. Już raz tak było i nikt nie wpadł na pomysł, aby na ten czas zdemontować progi zwalniające (gumowe, przykręcane). Wszystkie autobusy musiały po nich jeździć. Cóż... zza biurka ładnie to wyglądało.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...