Skocz do zawartości

Kultura jazdy w terenie - wczoraj a dziś


Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Ostatnio nasza mnie taka refleksja, jako że powróciłem do jazdy w terenie po długiej przerwie.

Przede wszystkim spotkanie osoba na crossie/enduro a rowerzysta/pieszy w terenie, jak jeździłem kilka lat temu to zawsze słyszałem że w takiej sytuacji należy zwolnić, przejechać na wolnych obrotach żeby nie zniechęcać do siebie. A tymczasem ostatnio, miałem okazje spotkać się raz z cwaniakiem na YZ i raz z typem na quadzie, w pierwszym przypadku byłem na rowerze i zostałem uraczony piękną przegazówką i fontanną kamieni spod kół, a drugim przypadku spotkanie miało miejsce w terenie, chwilowy odpoczynek na piaskowni, patrze jedzie quad, spoko, pewnie się zatrzyma to chwile pogadamy (kilka lat temu miałem tylko takie sytuacje, stoi ktoś, jak jechał ktoś inny to się zatrzymał spytał czy wszystk ok itd), a tymczasem sytacja była identyczna jak spotkanie z YZ, dodanie gazu i fontanna piachu. Tak samo spotkałem się z przypadkami niszczenia zaoranego pola, świeżo zaorane pole, a jakiś burak na crossie urządził sobie na nim miejsce treningów do powerslidów. I jak ludzie mają na nas patrzeć przychylnym okiem? Skąd się bierze takie buractwo w terenie? A może moja długa przerwa była na tyle długa, że nawet nie wiem, a nie obowiązują już zasady: "żyj i pozwól żyć innym"?

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Ostatnio nasza mnie taka refleksja, jako że powróciłem do jazdy w terenie po długiej przerwie.

Przede wszystkim spotkanie osoba na crossie/enduro a rowerzysta/pieszy w terenie, jak jeździłem kilka lat temu to zawsze słyszałem że w takiej sytuacji należy zwolnić, przejechać na wolnych obrotach żeby nie zniechęcać do siebie. A tymczasem ostatnio, miałem okazje spotkać się raz z cwaniakiem na YZ i raz z typem na quadzie, w pierwszym przypadku byłem na rowerze i zostałem uraczony piękną przegazówką i fontanną kamieni spod kół, a drugim przypadku spotkanie miało miejsce w terenie, chwilowy odpoczynek na piaskowni, patrze jedzie quad, spoko, pewnie się zatrzyma to chwile pogadamy (kilka lat temu miałem tylko takie sytuacje, stoi ktoś, jak jechał ktoś inny to się zatrzymał spytał czy wszystk ok itd), a tymczasem sytacja była identyczna jak spotkanie z YZ, dodanie gazu i fontanna piachu. Tak samo spotkałem się z przypadkami niszczenia zaoranego pola, świeżo zaorane pole, a jakiś burak na crossie urządził sobie na nim miejsce treningów do powerslidów. I jak ludzie mają na nas patrzeć przychylnym okiem? Skąd się bierze takie buractwo w terenie? A może moja długa przerwa była na tyle długa, że nawet nie wiem, a nie obowiązują już zasady: "żyj i pozwól żyć innym"?

 

Pozdrawiam

 

niestety coraz więcej gnojków co mają wszystko gdzieś i myslą że jak dadzą gazu koło ludzi to ich podziwiają :banghead:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż zabawa w terenie dla wielu to forma lansu, takim osobnikom nie chodzi o radość z jazdy i satysfakcję ze sprawnie pokonanego odcinka terenowego ale właściwie tylko i wyłącznie o pozowanie na profesjonalistę. Za zwyczaj są wystrojeni jak choinka przed świętami i krążą po lasach w poszukiwaniu spacerowiczów i innych "widzów" w celu zaprezentowania swoich "nieprzeciętnych" umiejętności które tak naprawdę sprowadzają się do umiejętności gwałtownego odkręcenia manety i nie wyrżnięcia w najbliższe drzewo :icon_mrgreen: , tacy nie przepuszczą żadnej okazji i nie ma dla nich znaczenia że większość "widzów" ma głęboko w dupie ich popisy. Drugą grupę stanowią dzieciaki w trampkach często bez kasków na bezmózgich łbach którym wydaje się że im więcej hałasu i bałaganu po sobie zostawią tym lepiej, pusty wydech to dla nich obowiązek tak samo jak "porządkowanie" młodników i kopanie dziur pałując sprzenta na postoju, jako że dostęp do różnego rodzaju dwukółek jest o wiele łatwiejszy niż lata temu to zarówno jednych jak i drugi jest coraz więcej. Oczywiście występują mutacje ww. osobników i stanowią oni jakieś 60% wszystkich latających po lasach, niestety czasy kiedy tym sportem zajmowali się tylko pasjonaci minęły i trzeba przyjąć ten fakt do wiadomości.

Edytowane przez ghollum
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Macie racie. Smutna prawda. Coraz więcej hołoty "uprawia" off-road i jest mi wstyd za nich. Cierpi całe nasze środowisko i ktoś na quadzie czy crossie kojarzy się tylko z debilem.

Widziałem wielu mistrzów "szybkich szutrów" jadąc na motocyklu lub chodząc pieszo po szlakach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i niestety coraz głośniej w TV i radiu jest o oszołomach.

Nastawienie ludzi się sukcesywnie pogarsza, a ponieważ torów i wyznaczonych tras brak, to niestety nadal będą ujeżdżane lasy i pola- oby tylko z kulturą!!

Romet Chart>Jawa 350> dłuuuuuuuuuuugo nic> Dr350 > DRZ400E> YZF-250> KTM 450 EXCR> obecnie KTM EXC-F 350 SixDays

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i niestety coraz głośniej w TV i radiu jest o oszołomach.

Nastawienie ludzi się sukcesywnie pogarsza, a ponieważ torów i wyznaczonych tras brak, to niestety nadal będą ujeżdżane lasy i pola- oby tylko z kulturą!!

 

Nawet jak by powstały jakieś trase off-road(owe) to nie zlikwiduje to całkowicie problemu. Wiele ludzi ( nie wiem czy można tak ich nazwać bo podobno homo sapiens myśli a oni raczej nie wykazują takich umiejętności ) będą woleli iść na browara albo wino niż zapłacić pare złotych żeby legalnie pośmigać. Tak jak ktoś już powiedział im nie chodzi i przyjemności i czerpanie satysfakcji tylko pokazanie jakie to oni nie są kozaki że potrafią odkręcić manete na prostej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet jak by powstały jakieś trase off-road(owe) to nie zlikwiduje to całkowicie problemu. Wiele ludzi ( nie wiem czy można tak ich nazwać bo podobno homo sapiens myśli a oni raczej nie wykazują takich umiejętności ) będą woleli iść na browara albo wino niż zapłacić pare złotych żeby legalnie pośmigać. Tak jak ktoś już powiedział im nie chodzi i przyjemności i czerpanie satysfakcji tylko pokazanie jakie to oni nie są kozaki że potrafią odkręcić manete na prostej.

 

OK, ale jak juz będzie tor w okilicy to będzie świadomy wybór.

A obecnie jest tak, że przejedzie oszołom i wystraszy ludzi, a za pół godziny trafi się normalny, zwolni i dostanie np. kamieniem w łeb.

Na oko dla laika wszyscy wyglądamy jednakowo i niechęć jest przeciw wszystkim motocyklistom a nie oszołomom.

Romet Chart>Jawa 350> dłuuuuuuuuuuugo nic> Dr350 > DRZ400E> YZF-250> KTM 450 EXCR> obecnie KTM EXC-F 350 SixDays

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witka

 

Myślę, że tory czy trasy enduro nic nie zmienią. Charakteru się nie zmieni.

Pociechą jest, że po primo te tłmoki same się szybko eliminują, po secondo, że szybko się zniechęcają.

Jest jeszcze bezsporny fakt, że po paru latach prosperity idą gorsze czasy i liczę iż nie wszystkich baranów będzie stać również na taką zabawkę.

Jak się jednak niektórym misiom ten sport spodoba i zostaną przy nim to myślę jakaś samoedukacja jednak nastąpi.

 

 

Pozdr

rr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witka

 

Myślę, że tory czy trasy enduro nic nie zmienią. Charakteru się nie zmieni.

Pociechą jest, że po primo te tłmoki same się szybko eliminują, po secondo, że szybko się zniechęcają.

Jest jeszcze bezsporny fakt, że po paru latach prosperity idą gorsze czasy i liczę iż nie wszystkich baranów będzie stać również na taką zabawkę.

Jak się jednak niektórym misiom ten sport spodoba i zostaną przy nim to myślę jakaś samoedukacja jednak nastąpi.

Pozdr

rr

 

podpisuje się pod tym obiema rekami :flesje:

Mika Ahola

1974 - 2012

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej,

Widzę, że upuszczacie żółci trochę , cóż można sobie pobazgrać.

Moim zdaniem tory nic nie zmienią. Tor=cross ale off-road/enduro nie ma szansy zamknąć na 1-2-3 ha pola i ogrodzić taśmą. Ten pomysł jest bez sensu. Każdy przyjedzie spróbowac ale i tak po chwili "pójdzie w teren"

Wytrząsacie sie nad tymi "pozerami". Mnie też to wnerwia ale... zawsze tak było jest i będzie że wszędzie są ludzie na poziomie i te czarne owce które niestety najbardziej pracują na złą opinie grupy.

Ja wiem jedno. Staram sie nie uprzykrzać spaceru, jazdy rowerem innym pipulom. Zwalniam, żeby nie kurzyć, nie hałasować. Ale jakby ktoś mnie cisnoł kamieniem mimo, że jechałbym koło niego powoli/spokojnie tylko dlatego że jakiś debil go przede mną zakurzył, dostałby taki wpierdol jak sie patrzy i wtedy mało by mnie obchodziło co burak by myslał o nas (motocyklistach). Zarówno wśród nas/bikerów są osły jaki i wśród pozostałych (niezmotoryzowanych) użytkowników szlaków. Wielu z nich myśli że tam gdzie oni są ma być cicho bo jaśnie pan wyprowadza na spacer raz na miesiąc swoje brzuszysko. I sam twój widok mimo że jedziesz prawie na jałowym powoli już go wyprowadza z nerw i koleś sie pieni, puka w łeb, odgraża. Tacy zawsze o nas będą mówić źle i tego nie zmienimy.

Najważniejsze żebyśmy my nie łamali "podstawowych" zasad i konsekwentnie dawali przykład. Może ci którzy sie do nas choć na chwilke przyłaczą w czasie jakiegoś wypadu to zauważą i prędzej czy później pyrzyswoją to i zaczną szanować innych na szlaku.

 

Pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

murdoch2 zgadzam się z tobą.

Istnienie toru pod Częstochową nic nie zmienia. Nowy właściciel wprowadził zaporowe stawki za wjazd dla motocyklistów, Preferuje quady i auta. Otwarty TYLKO w niedziele. SZOK.

Okoliczni mieszkańcy mimo to piszą petycje o likwidację toru, dzwonią na policję, bo hałas, bo kurz, bo na grzyby nie można chodzić (ponoć quady niszczą nawet grzybnie).

 

My enduro-maniacy nie odpuszczamy i upalamy coraz dalej od uczęszczanych przez turystów pieszych i rowerowych szlaków.

Znajdujemy takie miejsca gdzie jest pusto i nikt się nas nie czepia. Nawet kilka razy z myśliwymi pogadałem, bez agresji i pretensji z ich strony.

 

Kultura osobista i poszanowanie innych ponad wszystko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witka

 

RafRaf słusznie napisał że najlepiej daleko od ludzi.

Masze towarzystwo realizuje to też w horyzoncie czasowym. Wylot

o świcie, powrót jak misie piją jeszcze niedzielną, śniadaniową kawusię.

Spotyka sie tylko mysliwych i kłusowników, czasem grzybiarzy.

Generalnie jednak pusto niedzielami w terenie jest tak do 10 am.

 

Pozdr

rr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie czytam, co tu piszecie, i wydaje mi się, że wszystko to ma bardziej uniwersalny charakter, a buractwa przybywa nie tylko w crossie, ale też na szosach. Sam jestem dość daleki od crossu/enduro, a siedzę w cruiserach, ale to naprawdę nie ma znaczenia. Wszędzie ta kultura zanika.

Ktoś tu przytomnie napisał, że do nas nalezy konsekwentne dawanie przykładu. I chyba to jest jedyne lekarstwo...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...