Skocz do zawartości

Candlekeep

V.T.X.
  • Postów

    406
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Candlekeep

  1. I to jest bardzo dobra koncepcja. Ja sam zaczynałem swoją przygodę z moto właśnie na Shadow 750 (w wersji R - z pełnymi błotnikami, optycznie masywniejszej). I to jest motocykl - w moim przekonaniu - bardzo dobry do nauki. Ciężki, ale nie ZA ciężki. Mocy wystarcza, żeby wyciągnąć 140 km, ale jednocześnie daje się nad tą mocą zapanować i nie sprawia ona niespodzianek niedoświadczonym jeźdcom. Środek ciężkości bardzo nisko, więc i z balansowaniem nie ma problemu - zarówno solo, jak i z pasażerem. Komfort jazdy również bardzo dobry - kilkaset kilometrów dziennie nie sprawia na tym motocyklu żadnego kłopotu. Jeśli więc fundusze pozwalają - szedłbym w tym właśnie kierunku.
  2. Niestety, pozostaje jeszcze kwestia AC, a to w przypadku motocykla potrafi porządnie wydrenować kieszeń. Musisz się liczyć z koniecznością zapłaty do ok. 10% wartości sumy ubezpieczenia moto (choć konkretna wartość zależy od firmy, w której ubezpieczenie się wykupi). Decyzję, czy warto, pozostawiam do samodzielnego podjęcia.
  3. Witam mam pytanie odnośnie butów Sancho zastanawiam się jak wygląda sytuacja z wodoodpornością (po jakim czasie zaczynają przemakać)? Pozdrawiam Paweł

  4. He he... Nie przyszło mi do głowy zakrzykiwać. Ale... pewnie przejdziesz tę samą drogę, co ja. Ani się obejrzysz, a uzbroisz się w pancerz i nawet nie bardzo zauważysz, kiedy :-) Swoją drogą - na dobry początek polecam Ci chapsy, czyli skórzane nogawice zakładane na spodnie. Ubierasz je - i masz stosunkowo niezłą ochronę (choć nie przy ślizgach - ale tego, wierzę, będziesz unikał). Zdejmujesz - i jesteś "w cywilu", można iść do roboty. Co do butów - moje zdanie już znasz.
  5. Nie znam tych konkretnie modeli, jednak sam chodzę w butach Sancho Engineer i mogę powiedzieć, że warte są każdej wydanej na nie złotówki (kupiłem je po promocyjnej cenie, ale gdyby to miała być kwota cennikowa - powiedziałbym to samo). Od pierwszego założenia sprawiały wrażenie wygodnych i przyjaznych - a nie są to przecież buty miękkie i delikatne (takie swego czasu wydały mi się Highway'e). Wręcz przeciwnie - Sancho to kawał solidnego buta, dającego poczucie całkiem przyzwoitego pancerza na stopie. Na tym tle kawaleryjki Tarbor (które swego czasu też przymierzałem) wydają się jak wyciosane z drewna - piekielnie niewygodne, ciasne i sztywne. Być może z czasem by się rozeszły, ułożyły, ale Sancho są "ułożone" już na starcie. Jeśli więc będę za jakiś czas szukał butów(ale to chyba za długi "jakiś" czas, bo te obecne Sancho sprawiają po 2 latach bardzo intensywnego użytkowania wrażenie, że jeszcze wiele kilometró przed nimi) , to w pierwszej kolejności będę wybierał właśnie wśród dostępnych modeli Sancho.
  6. Candlekeep

    Kurtka Honda

    Dzięki :) No i nie będziesz nękany pytaniami od ludzi, którzy szukają czegoś czarnego na choppa i większych nieco, niż 175 cm wzrostu ;)
  7. Candlekeep

    Kurtka Honda

    Mimo wszystko jedną fotkę poglądową mógłbyś tu wrzucić, żeby w ogóle było wiadomo, o czym mowa. No i może jakaś rozmiarówka?
  8. No to już wiemy, że Majkel sam w sobie poskładany, teraz pozostaje mu cierpliwie czekać i dochodzić do siebie. I Bogu dzięki. A jak jego Waldek? Kompletna ruina, czy da się to poskładać, jak Majkiego?
  9. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Nie znam Majkela osobiście (ba, nawet nie było okazji jakoś specjalnie tutaj dyskutować), ale czesto bawiły mnie jego wpisy na tym forum. A tak "niesprawidliwy", bo niezasłużony dzwon tym bardziej budzi żal. Zatem trzymam kciuki i oby do rychłego "przeczytania".
  10. Zapytaj w Tarborze. Mają w ofercie np. coś TAKIEGO (i kilka innych modeli z perforacją). Robią też odzież skórzaną na zamówienie - więc pewnie i kurtkę Ci zrobią dokładnie taką, jak byś chciał.
  11. Też uważam, że nie ma co chłopaka ograniczać. Z jednej strony jest duże prawdopodobieństwo, że stanie się tak, jak napisał qurim (czyli scenariusz "psa spuszczonego z łańcucha" :wink: bo że jeździć będzie, to pewne), z drugiej - że jakoś tę praktykę trzeba zdobywać. Lepiej brata nauczyć wyobraźni na drodze i myślenia za innych - wtedy powinno być dobrze. Jeśli jest jeszcze czas - namów go na godzinę czy dwie w jakiejś dobrej szkole jazdy (może macie coś w okolicy?). Kilka dobrych rad od osób, które naprawdę wiedzą, jak należy jeździć i co brać pod uwagę w trasie - może okazać się bezcenne.
  12. Wprawdzie Bogu dzięki nie mam doświadczenia w likwidowaniu szkody motocyklowej, ale jeśli chodzi o szkody samochodowe, to wszystko załatwiasz bezgotówkowo w którymś z autoryzowanych przez PZU warsztatów (tzw. Sieć Naprawcza PZU) i masz w nosie wycenę, wypłatę i takie tam. Zostawiasz samochód do naprawy i po kilku dniach odbierasz, a reszta Cię nie interesuje. Moim zdaniem właśnie PZU jako jedna z niewielu firm na polskim rynku w miarę sprawnie i rzetelnie likwiduje szkody. W przeciwieństwie np. do Alianza czy Link4, które - takie mam odczucie (oparte jednak na relacjach znajomych i przyjaciół, bo sam nie miałem do czynienia) - zawsze i wszędzie węszą próbę wyłudzenia odszkodowania i ograniczają wypłatę, jak tylko jest to możliwe.
  13. Candlekeep

    Jasna Góra 2011

    A ja myślę, że właśnie dlatego nie ma co sobie odpuszczać. Po doświadczeniach tegorocznych i po chwili refleksji myślę sobie, że z pełną świadomością w przyszłym roku zaparkuję swoją maszynę bezpośrednio na błoniach pod klasztorem. I jeśli w przyszłym roku jakiś kolejny pajac postanowi z tego zlotu uczynić szopkę - będę już miał pod ręką "instrument" do bezpośredniego i dość głośnego wyrażenia swojej dezaprobaty.
  14. Candlekeep

    Jasna Góra 2011

    A ja myślę, że coś takiego się już nie powtórzy. Nawet, jeśli znowu ktoś bezmyślnie dopuści do głosu ks Małkowskiego (bo już wiem, że to on jest tym światłym kapłanem o tak szerokich horyzontach i przenikliwym umyśle :bigrazz: ), to motocykliści po tegorocznym szoku w przyszłości będą już wiedzieli, jak się zachować i zwyczajnie zagłuszą ten bełkot. Natomiast plus tego wyjazdu jest taki, jak napisała Igraszka, a wcześniej Custom. Kilkaset kilometrów jazdy to duża frajda, a jak jeszcze droga jest całkowicie zdominowana przez motocykle - to sama przyjemność. Na tym polega właśnie wyjątkowość tego konkretnego wyjazdu. I dołączam się do gratulacji dla vanDyka, jak również szczere uznanie dla wszystkich, którzy śmigali Simsonkami, MZ-kami czy nawet SHL-kami. :clap:
  15. Candlekeep

    Jasna Góra 2011

    To żeś ziomal po nim pojechał. Również jestem podobnego zdania że księżulo się zagalopował. Uważam że kościół powinien trzymać pewien dystans od polityki by w przyszłości nie było takich sytuacji. Na te msze przybywają ludzie z różnych ugrupowań politycznych i nie można ich dzielić. Ale mi już nie chodzi o różne ugrupowania. Bądź co bądź to jest msza, więc wiadomo, czego się spodziewać. Tyle że to jest msza dla motocyklistów! Nie wiec wyborczy PiS i Rodziny Radia Maryja, gdzie można pleść duby smalone, a reszta jest szczęśliwa, że tego słucha. Komuś się pomyliło miejsce, czas i audytorium. Żałuję, że nikt z trzeźwiej myślących braciszków (bo nie wierzę, żeby w całym klasztorze nie znalazł się choćby jeden, który myśli) nie sprowadził tego oszołoma na ziemię, nie kazał mu się zamknąć, albo choćby nie wyłączył mikrofonu. A tak - mamy piękną kompromitację imprezy. Za rok pewnie też pojadę, bo rzadko jest okazja zobaczyć tyle maszyn w jednym miejscu - ale plac pod klasztorem to będzie miejsce, które ominę szerokim łukiem.
  16. Candlekeep

    Jasna Góra 2011

    Żałuję, że sam tak nie mogłem zrobić, ale zostawiłem moto na deptaku i pod klasztor poszedłem na piechotę. Zbiorowe włączenie silników to byłaby chyba najwłaściwsza reakcja zebranych tam ludzi.
  17. Candlekeep

    Jasna Góra 2011

    Byłem, zobaczyłem, posłuchałem i... wróciłem zdegustowany :sad: Ja wiem, że po Kościele nie można się spodziewać zbyt wiele, ale do tej pory wartości, które były przekazywane podczas zlotów w Częstochowie można było uznać za uniwersalne - trafiające zarówno do tych szczerze wierzących, jak i sceptycznych. Tymczasem dziś to, co można było usłyszeć z ambony, to był jakiś bełkot pełen nienawiści i nawoływania do... cholera wie, czego!!! :banghead: Kto chciał skłonić swoje ucho do tego, co działo się pod klasztorem, mógł więc usłyszeć najpierw patetyczne historyjki o polskiej kawalerii, która zjechała pod mury tego "świętego miejsca", a potem o zaatakowanej Polsce, o swoich i obcych, kórzy chcą zniszczyć ten kraj, o tym, że Polska jest ucisniona i okupowana, że jest niszczona, że jedyna szansa dla tego ciemiężonego przez wszystkich kraju to oddanie się - zarówno przez władzę duchową, jak i świecką - pod opiekę i władzę Chrystusa, Króla Polski ( :icon_eek: ) Dalej można było usłyszeć, że był Katyń 71 lat temu, i był Smoleńsk rok temu. Oba wydażenia pokazują, że Polska jest zagrożona, że zaprzedany rząd chce zniszczyć Ojczyznę... Ja jestem osobą wyrozumiałą i cierpliwą, ale... No nie zdzierżyłem. Po prostu zwinąłem się, wsiadłem na moto i ruszyłem w drogę powrotną. Czy autor tych słów (nie pomnę, kto to - a szkoda, bo wiedziałbym, kogo winić za kompletne skompromitowanie tego w sumie fajnego wydarzenia, jakim jest Zlot Gwiaździsty) nawciągał się czegoś i miał jakieś niewytłumaczalne wizje? Do kogo te kretynizmy były wygłaszane??? Czy naprawdę motocykliści to stado baranów, którym można podobne bzdury wmawiać, a oni przyjmą to jako swoje zdanie? Jestem zwyczajnie zniesmaczony - zamiast fajnego motocyklowego święta, gdzie w obecnośći kilkudziesięciu tysięcy miłośników motocykli można było pięknie rozpocząć sezon, byłem świadkiem jakieś dramatycznej, upolitycznionej agitacji, której nie sposób było wysłuchać do końca. Wyjechałem z Częstochowy (nie tylko ja - wszyscy, którzy ze mną byli, mieli podobne odczucia) ok. 13:00 - z poczuciem zniesmaczenia, obrzydzenia, i wrażeniem straty czasu. Lepiej było olać ten pseudoreligijny (albo raczej polityczny) cyrk i po prostu pooglądać fajne motory albo zwyczajnie zrobić paręset kilometrów bez zatrzymywania się pod Jasną Górą. Bo niby po co? Wyłuchać tego steku bzdur? Nie warto.
  18. W ogóle jakoś dziwnie wybrany tytuł tego tematu. Niby literówka poprawiona, czyli w temacie mamy "Złoty", ale teraz to brzmi, jakby chodziło o jakąś nagrodę albo plakietkę pamiątkową :wink:
  19. Ja tak czy inaczej wybieram się w tym czasie na pola Grunwaldu VTX-em. Jeśli będzie możliwość spotkania kilku pięknych Drag Starów - tym lepiej :icon_biggrin:
  20. Jakiego bata??? Przecież dziewczę samo podpisało kwity, nieprawdaż? :wink: Pięknie się córka prezentuje na tej maszynie. To macie teraz wspólną frajdę.
  21. Fajna sprawa - gratuluję pomysłu i samodyscypliny ;). Pisałeś, Rider, o upoważnieniu. Jak Ci się je udało od córki wyciągnąć, żeby nie załapała, w czym rzecz?
  22. He he he... Dokładnie z tego samego powodu tu wszedłem... Sam motocykl natomiast bardzo przyjemny. Sobie bym go nie kupił, bo stylistyka nieco kobieca, ale popatrzeć przyjemnie.
  23. Candlekeep

    Jasna Góra 2011

    Ja wybieram się do Częstochowy. Jak pisałem wcześniej - pomijajac wszystko inne, za Częstochowę nikt mi nie każe płacić, masa fajnych maszyn do zobaczenia w jednymi miejscu, no i jest okazja wyrwać się gdzieś dalej. A przy okazji - ponowię pytanie sprzed roku. Ma ktoś może na zbyciu (do odpsrzedania) plakietkę ubiegłorocznego zlotu częstochowskiego? Wówczas się zagapiłem, nie kupiłem, a chętnie uzupełniłbym kolekcję.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...