Buber Opublikowano 18 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2009 (edytowane) Witam! Przeczytałem sobie takiego znowu niusa: http://www.jelonka.com/news,single,init,article,21136 I się zacząłem zastanawiać. Bo gdzie bym nie czytał o wypadkach śmiertelnych na motocyklach, to w 90% wypadków JEDNAK to są ścigi i prędkości grubo przekraczające limity. Ja wiem, są statystyki że większość wypadków to wina puszkarzy, itp, ale co z tego? Tzn, w tych statystykach to wypadki, ale nie zawsze śmiertelne. Mi się wydaje że jednak, w przeważającej (wg, mnie to dobre 70%) części wypadków śmiertelnych jest to po prostu niepotrzebna brawura. Drogę do szklarskiej wielu z was zna, więc nie ma co się nad drogą rozwodzić. Pewnie że żal chłopaka, ALE sam sobie winien. Jak to jest że gdzie indziej (Włochy, Austria, Niemcy) jakoś tak źle z tym nie jest? Ja mam wrażenie że tu chodzi o nasze polskie "wdupie mam przepisy i innych na drodze bo jestem miszczem" podejscie. I to nie tylko w motocyklach - to dotyczy każdego kierowcy. Śmiejcie się ze mnie że dupa jestem, ale uważam, że poza autostradą (lub dwupasmówką z poboczem, czyli poza dobrymi drogami) jazda powyżej 140 to jest prośba o wypadek. Powinniśmy się czasem mocno w pierś walnąć i "mea culpa" powiedzieć i jakby, przestać się rzucać że nas tak nienawidzą na drogach, bo.... mają za co. I żeby uprzedzić - nie wypisujcie bzdur, że po polskiej, typowej drodze można "spoko złoty czterdzieści" bo to jest oczywista bzdura. Nie na naszych nawierzchniach i nie z naszymi nieprzewidywalnymi innymi uczestnikami ruchu. Edytowane 18 Maja 2009 przez Buber Cytuj Dezinformacja i fake newsy opierają się na tendencyjności w naszym myśleniu. Nie lubimy otrzymywać informacji, które są sprzeczne z tym, jak postrzegamy świat. Wolimy wiadomości, które potwierdzają nasze przekonania. Problem w tym, że wobec takich przekazów jesteśmy mniej krytyczni, więc jeśli dezinformacja będzie zgodna z tym, w co i tak już wierzymy, łatwiej będzie się nam na nią nabrać. Pamiętajmy, dezinformacja ma na celu radykalizację naszego światopoglądu, a nie jego zmianę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Aśka Opublikowano 18 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2009 Oj Buberku, Buberku... Nie mogłeś tego napisać po spotkaniu SJ? Do kogo my teraz przyjedziemy, jak Cię tu zaraz zlinczują? :icon_rolleyes: Zapamiętaj-MOTOCYKLISTA JEST ŚWIĘTY I NIGDY NIC NIE JEST JEGO WINĄ! N-I-G-D-Y!! ;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bart3q Opublikowano 18 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2009 z komentarzy z powyższego artykułu: "Wersja jaka słyszały osoby będące na miejscu wypadku była taka ze grupa motocyklistów złożyła zamówienie w jednej z pizzerii w Szklarskiej potem ścigali sie kto pierwszy dotrze do celu. 250m niestety zabrakło :( " komentarz drugi:"Tragedia okropna ale chłopcy na ścigaczach zapierniczali bardzo i wyprzedzali wszystkie pojazdy jakie byly na drodze. Budzili strach wśród kierowców samochodów. Koledzy zmarłego siedzą teraz na parkingu tuż koło miejsca wypadku i posilają się jedzonkiem z pobliskiej pizzerii." Nawet jeśli są zdrowo przesadzone, co jest dość częste jak wszyscy wiedzą, to zgadzam się z Buberem że często przyczyną wypadków jest właśnie takie zapieprzanie dla szpanu, bez pomyślunku i przewidywania że coś może pójść nie tak, a przy takiej prędkości to już nie przelewki w przypadku jakiegoś błędu, wyniesienia na drugi pas na winklu lub czegokolwiek innego... Cytuj http://www.apanonar.pl Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
GRASS Opublikowano 18 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2009 I się zacząłem zastanawiać. Bo gdzie bym nie czytał o wypadkach śmiertelnych na motocyklach, to w 90% wypadków JEDNAK to są ścigi i prędkości grubo przekraczające limity. Ja wiem, są statystyki że większość wypadków to wina puszkarzy, itp, ale co z tego? Tzn, w tych statystykach to wypadki, ale nie zawsze śmiertelne. Mi się wydaje że jednak, w przeważającej (wg, mnie to dobre 70%) części wypadków śmiertelnych jest to po prostu niepotrzebna brawura. (...) Jak to jest że gdzie indziej (Włochy, Austria, Niemcy) jakoś tak źle z tym nie jest? Ja mam wrażenie że tu chodzi o nasze polskie "wdupie mam przepisy i innych na drodze bo jestem miszczem" podejscie. I to nie tylko w motocyklach - to dotyczy każdego kierowcy. Śmiejcie się ze mnie że dupa jestem, ale uważam, że poza autostradą (lub dwupasmówką z poboczem, czyli poza dobrymi drogami) jazda powyżej 140 to jest prośba o wypadek. Powinniśmy się czasem mocno w pierś walnąć i "mea culpa" powiedzieć i jakby, przestać się rzucać że nas tak nienawidzą na drogach, bo.... mają za co. Do brawury i plastiku dodaj jeszcze wiek i doświadczenie. Bo czasami akurat to ma znaczenie również. Masz rację, no co innego można powiedzieć :D. "Tumiwisizm" i "mamtowdupie" to nasze cechy, i owszem. Dopóki w tą doopę nie dostaniemy sami. Co do rzucania się, że niby nas nienawidzą na drogach to bicie piany na forach, jak to zauważył bodajże Guzik i ktoś jeszcze w innym wątku, nie w rzeczywistości. Ale czy jest sens analizować po raz kolejny oczywistą oczywistość? :) I tak będą komentarze wiadomo jakie :D pozdrawiam Cytuj nie M.G.S. - jesteśmy otwarci jak inkunabuł w gablocie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PeKaWu Opublikowano 18 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2009 Niektorych rzeczy trzeba sie nauczyc na wlasnej bolacej dupie. Niestety niektorzy nie maja tyle szczescia, zeby sie o tym przekonac lub poprostu jezdza tak, ze nie daja sobie na to zadnych szans. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Buber Opublikowano 18 Maja 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2009 Niektorych rzeczy trzeba sie nauczyc na wlasnej bolacej dupie. Niestety niektorzy nie maja tyle szczescia, zeby sie o tym przekonac lub poprostu jezdza tak, ze nie daja sobie na to zadnych szans. No właśnie, tylko czy nie powinniśmy czegoś spróbować zrobić? Tzn, jeżeli istnieje jakieś tam "środowisko motocyklowe" czy "społeczność" to czy nie powinniśmy zwracać uwagi na to? Tzn, jak ktoś z forumowiczów opisuje jak to "leciałem sobie spokojnie złoty sześćdziesiąt" to czy nie należy zwrócić uwagi że to jest lekka przesada? Albo (co bardzo "pedalsko i mientko brzmi, wiem.. :icon_razz: ) jak siedzimy i z kimś gadamy i padają lansowne teskty jak to kto to szybko "leciał" to czy nie jest to moment żeby właśnie wtedy zwrócić na to uwagę? Dodam, że znowu sobie wsiadłem na chwilkę na CB1300 i przy okazji gadałem sobie z kumplem na te tematy. No i myknąłem sobie tym motorkiem i przez tą moc i te przyspieszenia (zwłaszcza) właśnie coraz bardziej się utwierdzam, że jazda w Polsce (teraz i przez najbliższe 15-20 lat, dopóki dróg nie ponaprawiają) ponad, powiedzmy, 140 to proszenie się o poważny wypadek, albo i trumnę. Nie zrozumcie mnie źle, w końcu sam jeżdżę i sam poprosiłem kumpla o ta CBkę - bo lubię to kopnięcie i jak się trzeba za kierownicę trzymać, i fajnie jest składać się na zakrętach (właśnie w Czesji byłem na agrafkach, no miodzio!) ale w sumie to my sami, motocykliści robimy sobie kuku. I już pies trącał połamane nogi czy ręce (sam miałem ;) ) bo to może i dobry przypominacz, ale śmierć jest nieodwracalna i po prostu SZKODA tych ludzi co w tak durny sposób giną. No nic, nagadałem się, chyba się starzeję.... :icon_rolleyes: Cytuj Dezinformacja i fake newsy opierają się na tendencyjności w naszym myśleniu. Nie lubimy otrzymywać informacji, które są sprzeczne z tym, jak postrzegamy świat. Wolimy wiadomości, które potwierdzają nasze przekonania. Problem w tym, że wobec takich przekazów jesteśmy mniej krytyczni, więc jeśli dezinformacja będzie zgodna z tym, w co i tak już wierzymy, łatwiej będzie się nam na nią nabrać. Pamiętajmy, dezinformacja ma na celu radykalizację naszego światopoglądu, a nie jego zmianę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tomgor Opublikowano 18 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2009 (edytowane) temat stary jak świat. "społeczności motocyklowej" już tak naprawdę nie ma. Była kiedyś jak na motórach jeździło kilka tys osób - to się i ludzie znali - a teraz - co drugi dres ma moto, kupę ludzi z przypadku. teraz moto można mieć za kilka tysi - używany z zachodu po kilku szlifach - i co to za brać, nawet się ludziska nie pozdrawiają na drodze. Jak dres kiedyś jeździł samochodem jak wariat mając wszystko w dupie, to teraz jak jak na moto wsiądzie to jest to samo. i tutaj nic nie pomożesz - selekcja naturalna. wystarczy poczytać forum jak tutaj ludzie piszą jacy to kozacy, dywaguja nad "bezpieczeństwem" wyprzedzania na podwójnej ciągłej i bezsensowności ograniczeń prędkości. Myślenie jestem ponad prawem to w tym "środowisku"norma. Skutki są jakie są. Ale każdy myśli, że to dotyczy tylko innych a nie mnie i ja wypadku mieć nie będę. Ja tam się tym przestałem podniecać ani przejmować. Chcą zapier*** ich sprawa - zabiją się - ich sprawa. Kiedyś założyłem wątek o tym czy warto tak zapierdzielać - 99% uznało że warto a jak ktoś się boi /tutaj ciągłe aluzje do mnie/ to niech chodzi piechota - no comments. Od tego czasu już mi to wisi czy zginie więcej czy mniej motocyklistów - ich życie ich wybór i nic z tym nie zrobisz. Ponieważ lawinowo rośnie liczba motocykli i motocyklistów nie chce prorokowac ale ten sezon naprawdę będzie usłany czarnymi statystykami. A teksty typu- ja potrafię zapie**alać to mogę łamać przepisy bo ja jestem miszczu są śmieszne. A o winie kierowców puszek - jasne, zawsze oni winni - tyle że jak każdy z was siądzie do auta to będzie miał duży problem z zauważeniem pędzącego grubo ponad 100 motocykla - taka to już jest budowa naszego oka. ale winni są zawsze pozostali a nie my. Edytowane 18 Maja 2009 przez tomgor Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sihaja Opublikowano 18 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2009 No nic, nagadałem się, chyba się starzeję.... :icon_rolleyes: Alez skąd! Ty już jesteś stary. :icon_razz: Za stary, żeby dotrzec do grupy młodych, pewnych siebie i ...niedoświadczonych. W tym własnie problem. Oni zlewaja takie uwagi. Bo oni "kupiom se sprzenta i bendom zap... " I jeszcze w niezapietym kasku i krótkich spodenkach, bo przeciez jeżdżą tak, żeby się nie wywrócić. No i skoro kumple jeżdżą szybko, to oni tez muszą. Bo w tym wieku brakuje rozsądku i odwagi, żeby się wyłamać. (Tak, wiem, że uogólniam, wiem, że głupoty robią i starsi, że wielu młodych jest bardzo rozsądnych i odpowiedzialnych)... Czy jest sens o tym pisać? Pewnie, że tak. W końcu czasem cos do kogoś dotrze. Ale nie ma co liczyć na cud Cytuj Fakt, iż jakiś pogląd jest szeroko rozpowszechniony, nie stanowi żadnego dowodu na to, że nie jest on całkowicie absurdalny. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że większość ludzkości jest zwyczajnie głupia, należy oczekiwać z dużym prawdopodobieństwem, iż powszechnie panujące przekonania będą raczej idiotyczne niż rozsądne. Bertrand Russell Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jeszua Opublikowano 18 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2009 No właśnie, tylko czy nie powinniśmy czegoś spróbować zrobić? Tzn, jeżeli istnieje jakieś tam "środowisko motocyklowe" czy "społeczność" to czy nie powinniśmy zwracać uwagi na to? (...) a zwracaj, zwracaj... dowiesz się od młodych gniewnych i czasami starszych bynajmniej nie mądrzejszych (pod tym względem), żeś precel, żółtą kamizelkę możesz wdziać i harleja przyczepką na zloty wozić, skoro nie akceptujesz dzidowania między tirami w myśl maksymy "no risk - no fun" :icon_razz: "coś" próbujemy: ludzie piszą na forum o technice jazdy, kupowaniu bezpiecznych opon, kasków, dobieraniu motocykla pod umiejętności prowadzenia - zwłaszcza wobec braku lub symbolicznego doświadczenia. czasami trafia... a pozostałym zdarza się trafiać do statystyk. darwin się kłania, o czym ludkowie lubią zapominać jsz Cytuj „Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.” [R. Kapuściński] Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PrzemekB Opublikowano 18 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2009 Niestety wraz ze wzrostem prędkości nie wzrasta reakcja, myślenie a w szczególności przewidywanie sytuacji na drodze. Umiejętności w dużym stopniu ograniczają ryzyko przy dużych prędkościach ale zawsze istnieje jeszcze ryzyko przypadkowości. Jak się zapiernicza to się podświadomie czuje, że może się nie udać i stąd się bierze to przyjemne uczucie adrenaliny. Wydaje mi się, że bez ryzyka jazda motocyklem nie byłaby już tak przyjemna. Dlatego motocykle mają po 150, 200KM i więcej... Jeśli nadejdą czasy, że zblokują elektronicznie prędkości, ograniczą moc i tego typu rzeczy to pozbawią sensu i zabiorą to co daje taki fun. Mam nadzieję, że do tego nigdy nie dojdzie tylko będzie stawiany większy nacisk na edukację i praktykę z prawdziwego zdarzenia w szkołach jazdy. Dużą grupę w ofiarach stanowią osoby nie mające doświadczenia ani nawet prawa jazdy kategorii A. I w tym kierunku trzeba coś zrobić. W zachodniej europie jest wiele miejsc i okazji gdzie można się wyszaleć bez łamania przepisów, gdzie można wykorzystać całą moc i poczuć adrenalinę, nie stwarzając zagrożenia dla innych. Przykładem są niektóre odcinki na niemieckich autobanach; wiele imprez na których można poszaleć i choćby profesjonalnych torów. U nas to wszystko raczkuje lub nawet się nie wykluło jeszcze, ponadto jest to tam bardziej dostępne ze względu na cenę w stosunku do zarobków. Można zwalać winę na głupotę i brawurę. Można przeganiać jak w komentarzach: "po lesie niech tak sobie jeźdżą..." itd. Tylko pytam gdzie można sobie u nas pojeździć tak żeby było to dostępne dla każdego i zawsze? Żeby mógł poczuć adrenalinę? Bo po to min. wymyślono motocykle, do tego są stworzone. Ale u nas króluje jak zwykle zasada: "coś nie działa, łatwiej zdemontować niż naprawić." Z miasta wyganiają na przedmieścia, z przedmieść do lasów, z lasu goni leśniczy... Zabronić wszystkiego i wszędzie, postawić zakazy, zakopać, zniszczyć i wyrzucić :cool: Zabronić motocykli i będzie spokój :icon_twisted: Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Greedo Opublikowano 18 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2009 Ja nie lubię tego waszego generalizowania. Albo 50, albo 200. Są warunki w których 160 w mieście to nie jest duże ryzyko. Np pusta trasa bez skrzyżowań w nocy. No jakie to ryzyko się przejechać szybciej? Jeśli ktoś jeździ tak cały czas, przelatuje skrzyżowania bez cienia pomyślunku to jasne, jest debilem. Perspektywa zmienia się wraz z mocą motocykla, ważne tylko żeby jej nabrać na czymś słabszym i mieć odniesienie -> na (np.) CB 500 160 to było wow, a na 900 RR to już nie jest taki szał. I tu trzeba się zastanowić, czy nie za bardzo przyzwyczajamy się do prędkości. A nie generalizować że w każdych warunkach 160, 180 itd to takie straszne ryzyko. Cytuj Suzuki GSR 750, GS 400, GSX 750 S Katana, GS 850 G, DR 600 S Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
maniek_7 Opublikowano 18 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2009 (edytowane) ...... Zabronić wszystkiego i wszędzie, postawić zakazy, zakopać, zniszczyć i wyrzucić :cool: Zabronić motocykli i będzie spokój :icon_twisted: Pozdro :buttrock: A co do głównego wątku - no kurcze, przecież musi być jakaś selekcja naturalna. Kiedyś były wojny, gdzie młodzi, gdniewni mogli wyszumieć się i udowodnić że są mężczyznami. Teraz trudniej o porządną wojnę za płotem, więc zostawcie im chociaż auta/motocykle.... choć skuteczność w porównaniu z dobrą wojną i tak jest marna. :icon_twisted: Edytowane 18 Maja 2009 przez maniek_7 Cytuj Mózg elektroniczny będzie za nas tak myślał, jak krzesło elektryczne za nas umiera... (S.J. Lec) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PeKaWu Opublikowano 18 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2009 Przykladowo trasa siekierkowska, mimo ze w miescie, bardziej przypomina ekspresowke i tam mozna poleciec szybciej narazajac sie na mniejsze ryzyko niz np przejezdzajac 100 przez skrzyzowanie. Masz wiec racje. Nie rozumiem twierdzenia, ze musi byc jakas selekcja naturalna. Po pierwsze na motocyklach nie zawsze gina dresy. Natura rzadzi sie swoimi prawami i problem maja przede wszystkim mlodzi kierowcy o goracych glowach a nie wylacznie rycerze ortalionu. Nie wiem z czego sie cieszyc w sytuacji w ktorej co roku ginie kilka tysiecy mlodych osob w wieku produkcyjnym i przedprodukcyjnym, ktore powinny pracowac na rozwoj NASZEGO kraju. Po ich smierci zostaje luka, ktora reszta musi wypelnic, np pracujac na utrzymanie ich rodzicow w wieku starczym. Moze brutalny ten przyklad ale takie sa wlasnie konsekwencje tego, ze wykrwawia sie w ten czy inny sposob mlode pokolenie. W interesie nas wszystkich jest robic tak, aby wypadki sie nie zdarzaly. Dlatego wladze powinny o to dbac traktujac to jako ochrone swoich inwestycji. Porzadne drogi i odpowiednie oznaczenia to jedno a drugie to obiekty zamkniete do jazdy sportowej i imprezy ochraniane przez Policje jak np. ostatnio w Lodzi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Buber Opublikowano 18 Maja 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2009 Ja nie lubię tego waszego generalizowania. Albo 50, albo 200. Są warunki w których 160 w mieście to nie jest duże ryzyko. Po pierwsze - nikt nie stwierdził powyżej 50 albo 200. Więc jak już cytujesz, czy przytaczasz, to nie zmieniaj sensu wypowiedzi. Po drugie - sorki, ale 160 w nocy w mieście jest dalej niebezpieczne. Bo chociażby ci pies przeleci, a i szansa na ruch nieporównywalnie większa niż gdzie indziej. To nie argument. To nie gra komputerowa i masz tylko jeden life. wg. mnie jedynym argumentem jest droga hamowania i czas reakcji. Przy 160 w mieście te wartości opisują tylko jeden parametr - rozmiary trumny. Autostrady SĄ SKONSTRUOWANE do takich prędkości, drogi w mieście nie. I tyle. A co do głównego wątku - no kurcze, przecież musi być jakaś selekcja naturalna. No jasne. Więc odstrzelmy wszystkich downów, a i mojemu bratu co jeździ na wózku, trzeba go zabrać i niech zaiwania piechotą, a jak nie umie to niech zdycha? Co to za argument? Uważam takich kierowców za głupków, ale to jeszcze nie powód by skazywać ich na śmierć. Porzadne drogi i odpowiednie oznaczenia to jedno a drugie to obiekty zamkniete do jazdy sportowej i imprezy ochraniane przez Policje jak np. ostatnio w Lodzi. Akurat. Teraz też można trenować na torze - jak się chce. Przecież żeby uczciwie trenować (czytaj, żeby cię wpuścili na tor), to trzeba zainwestować w motocykl i ubranko. Już widzę jak poszukiwacze przygód zbierają na kombinezon... Szaleńcy zawsze będą, ale mi chodzi o coś innego, tzn, jeżeli ktoś się zabije z powodu własnej głupoty, to należy to otwarcie powiedzieć. A nie, jak teraz bywa, że jak ktoś się zabił, to już święty i słowa krytyki nie można. Jasne, źle że nie żyje i jest to powód do żałoby, ale wypadało by innym uświadomić dlaczego. Wg. mnie powinniśmy bardziej otwarcie o tym mówić i przynajmniej próbować przeciwdziałać trendom typu "zara mu pokażę jaki MÓJ moto jest szybki". Jeszcze jeden przykład - zjeżdżam z górki dziś rano (poskładało mi się tych rzeczy dzisiaj, wiem..) i jedzie samochodzik. Chcę go myknąć, a on w gaz i chce się ścigać. A dróżka u mnie pełna zakrętów, więc.. odpuściłem mu, bo już mu ledwo ten samochodzik wyrabiał. I tak go myknąłem niżej. A jakbym się ścigał, to kto wie jakby to się skończyło. No, ale jak napisałem, ja to już chyba rzeczywiście stary pierdziel jestem.... Cytuj Dezinformacja i fake newsy opierają się na tendencyjności w naszym myśleniu. Nie lubimy otrzymywać informacji, które są sprzeczne z tym, jak postrzegamy świat. Wolimy wiadomości, które potwierdzają nasze przekonania. Problem w tym, że wobec takich przekazów jesteśmy mniej krytyczni, więc jeśli dezinformacja będzie zgodna z tym, w co i tak już wierzymy, łatwiej będzie się nam na nią nabrać. Pamiętajmy, dezinformacja ma na celu radykalizację naszego światopoglądu, a nie jego zmianę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PeKaWu Opublikowano 18 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2009 (edytowane) Akurat. Teraz też można trenować na torze - jak się chce. Przecież żeby uczciwie trenować (czytaj, żeby cię wpuścili na tor), to trzeba zainwestować w motocykl i ubranko. Już widzę jak poszukiwacze przygód zbierają na kombinezon... Akurat tu nie masz racji. Jesli uwazasz ze jeden tor wyscigowy w Polsce otwarty dla motocyklistow w dzien powszedni w srodku tygodnia w godzinach 15-18 to mozliwosc wyszalenia sie dla motocyklistow z calego kraju to chyba nie wiesz o czym mowisz. Oczywiste jest ze nie ma takiej mozliwosci i powie ci to kazdy kto chcialby regularnie pojezdzic po takim obiekcie. Dla 95% amatorow takiej jazdy wizyta na torze w Polsce wiaze sie z koniecznoscia urlopu z pracy i calodziennej wycieczce do Poznania po to, zeby moc odbyc lacznie kilkadziesiat minut jazdy w dodatku za 100 PLN :icon_rolleyes: Takim stwierdzeniem sam generalizujesz bo zalozyles, ze kazdy kto mialby na to ochote jezdzi w koszulce i krotkich spodenkach. Edytowane 18 Maja 2009 przez PeKaWu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.