Skocz do zawartości

MOTODOG


shuy
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Wiadomo, że zakup motocykla wiąże się zwykle ze sprzeciwem rodziny. W moim przypadku wystąpił jednak jeszcze jeden dodatkowy problem. Moja psina okazała się być zwykłą suką i zdecydowanie nie akceptuje braku samochodowej kanapy.

W pewnym sensie ją rozumiem. Nie dość, że siedzi sama w dni powszednie to teraz kisi się w domu jeszcze w weekendy. Zastanawiam się czy poza bocznym wózkiem isnieje jakiś sposób zabrania pieska na wycieczkę. Mam kilka pomysłów ale wymagaja długotrwałej tresury:

http://messyshare.com/show.php/315774_dog1.jpg.html

http://messyshare.com/show.php/315775_dog2.jpg.html

bądź nakładów inżynieryjno finansowych:

http://messyshare.com/show.php/315776_dog3.jpg.html

http://messyshare.com/show.php/315777_dog4.jpg.html

http://messyshare.com/show.php/315778_dog6.jpg.html

Zastanawiam się też czy psa należy przewozić w kasku. Okulary już wymyślono:

http://www.future-toys.pl/product-pol-192-...ry-dla-psa.html

więc może kaski także są dostępne. Rozważam również zakup skuterka i kurs psiej jazdy, jednak boję się, że mogłoby się skończyć wjazdem na drzewo za kotem.

 

Oczekuję również na poważne rady ale niekoniecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu przewagę mają skutery, bo można czworonoga trzymać na podłodze między nogami (metoda podpatrzona w Kraju Kwitnącej Wiśni). :wink:

Romet Pony > Romet Ogar 205 > MZ ETZ 251 > Suzuki GSF 600 S Bandit i Peugeot SV 50 > Yamaha YP 250 R X-Max > Merida Freeway 9300

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu przewagę mają skutery, bo można czworonoga trzymać na podłodze między nogami (metoda podpatrzona w Kraju Kwitnącej Wiśni). :wink:

Na skuterek posadziłbym psa - jej sprawa co będzie trzymać między nogami. Ciekawe czy Tomek Kulik podjąby się szkolenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo, że zakup motocykla wiąże się zwykle ze sprzeciwem rodziny. W moim przypadku wystąpił jednak jeszcze jeden dodatkowy problem. Moja psina okazała się być zwykłą suką i zdecydowanie nie akceptuje braku samochodowej kanapy.

W pewnym sensie ją rozumiem. Nie dość, że siedzi sama w dni powszednie to teraz kisi się w domu jeszcze w weekendy. Zastanawiam się czy poza bocznym wózkiem isnieje jakiś sposób zabrania pieska na wycieczkę. Mam kilka pomysłów ale wymagaja długotrwałej tresury:

http://messyshare.com/show.php/315774_dog1.jpg.html

http://messyshare.com/show.php/315775_dog2.jpg.html

bądź nakładów inżynieryjno finansowych:

http://messyshare.com/show.php/315776_dog3.jpg.html

http://messyshare.com/show.php/315777_dog4.jpg.html

http://messyshare.com/show.php/315778_dog6.jpg.html

Zastanawiam się też czy psa należy przewozić w kasku. Okulary już wymyślono:

http://www.future-toys.pl/product-pol-192-...ry-dla-psa.html

więc może kaski także są dostępne. Rozważam również zakup skuterka i kurs psiej jazdy, jednak boję się, że mogłoby się skończyć wjazdem na drzewo za kotem.

 

Oczekuję również na poważne rady ale niekoniecznie.

 

Oglądając niektóre z tych propozycji ktoś mógłby cię posądzić o znęcanie się na czworonogiem. :icon_mrgreen:

Jeśli pies nie byłby duży to ja zapakowałbym go do jakiej sakwy (tak żeby tylko głowę mógł wystawić) albo sporego tankbaga. Jeśli masz większego psa to i większy problem. Trzeba brać poprawkę, że nawet wytresowany pies pod wpływem nagłego impulsu może zechcieć zeskoczyć z moto podczas jazdy robiąc krzywdę nie tylko sobie ale być może przy okazji i tobie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądając niektóre z tych propozycji ktoś mógłby cię posądzić o znęcanie się na czworonogiem. :icon_mrgreen:

Jeśli pies nie byłby duży to ja zapakowałbym go do jakiej sakwy (tak żeby tylko głowę mógł wystawić) albo sporego tankbaga. Jeśli masz większego psa to i większy problem. Trzeba brać poprawkę, że nawet wytresowany pies pod wpływem nagłego impulsu może zechcieć zeskoczyć z moto podczas jazdy robiąc krzywdę nie tylko sobie ale być może przy okazji i tobie.

 

Taki ze mnie motocyklista, że nie wiedziałem co to jest tankbag :bigrazz:

Dzieki za podpowiedź, sprawdziłem fotki w googlach. Zaczyna mi świtać, że może jednak psa da się wozić nie tylko na Harleyu. Będę musiał przejść się do jakiegoś sklepu i zobaczyć jak duże sa te torby, zdjęcia niewiele mówią.

Pies jest tej wielkości:

http://images39.fotosik.pl/25/e8bd93f724e663f5.jpg

Chyba trochę za długi jak na tankbag, ale warto sprawdzić. Ten model wygląda obiecująco:

http://www.motorbikesandparts.co.uk/images/tankbag03.jpg

 

BTW nikt nie posądzi mnie o znęcanie się nad czworonogiem bo sunia w listopadzie straciła łapę :icon_mrgreen:

Na szczęście liczyć nie umie i nie wie, że jest inwalidką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm, tak na moje oko to chyba jednak za duży ten psiak na tankbag. Jak nie znajdziesz odpowiednio dużego to poszukaj jakiej sakwy bocznej. Te są znacznie większe i pomieszcza psiaka. Natomiast może być problem z przymocowaniem bocznej sakwy do cebuli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jest bardzo prosta opcja ale masakrycznie oszpecisz se gs-a (chyba że już masz :D ) zwykły najzwyklejszy kufer od kibla ( skutera) :D duża ta psina jest ??

 

ja szczeniaki woziłem w takiej skrzynce narzędziowej z marketu z napisem stuff wrzuciłem im koc a tą skrzynke miałem przymocowaną do bagaźnika do tego blokada żeby sie nie zamykała i było dobrze :D od czasu do czasu tylko spojrzeć czy żadnego nie zgubiłem :D z tym że ogara to nie szpeciło bo i tak design ma beznadziejny no i ogar jeździ zawrotne 40km/h więc opory aerodynamiczne otwartej skrzynki w niczym nie przeszkadzały :D

 

olsen ja bałbym sie kłaść 10 kg lub więcej w najsłabszym punkcie ramy ale to już kwestia skośnookich

Edytowane przez michoa

"... i ujrzal Pan prace nasza i byl zadowolony a zapytawszy o zarobki nasze usiadl i zaplakal..." list Pawla apostola do koryntian

michoa-100% stylistów bez szyku

 

http://miszczua.cba.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja u mnie w mieście kilka lat temu widziałem dziadka który śmigał ze swoim kundelkiem na simsonku....

Na baku miał położony filc i pies normalnie siedział na tym podczas jazdy, kierowca dodatkowo naturalnie trzymając kierownice w miare go zabezpieczał z obu stron rekami, ale i tak pies był cholernie odważny i dobrze wytresowany...ale strach pomyśleć co by się przy wypadku działo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Luzem na pewno psa nie posadzę na baku. Jak zeskoczy i straci drugą nogę to uzna, że jest człowiekiem ;)

Jak tankbag okaże się za mały to chyba to co radzi michoa jest najlepszym rozwiązaniem. Boczna sakwa musiałaby być spora a sunia waży ponad 10kg więc to już chyba byłoby odczuwalne.

Wygląd jest mało ważny. Podejrzewam, że moje Suzuki jest rodzaju męskiego i nie ma ciągot metroseksualnych, więc sie nie obrazi.

 

BTW Visuz co to jest cebula?

 

Muszę jeszcze rozejrzeć się za kaskiem.

Moja żona miała w dzieciństwie kaczkę krzyżówkę. Okazało się, że kask z zestawu "barbi na skuterze" idealnie pasuje. Kaczuszce w różowym nakryciu było bardzo do twarzy (do dzioba?)

Pamiętam też, że w okolicach Murmańska dość powszechnym obrazkiem był Ural z koszem, w koszu obowiązkowo Łajka. Jednej z nich właściciel założył czołgistkę jak z "pancernych". Cały zestaw - kierowca, motocykl, kosz, pies i nakrycie łba - idealnie współgrało i miało niezapomniany styl :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

BTW Visuz co to jest cebula?

 

 

 

Sorry, ślepy już jestem. Kątem oka widziałem "500" w profilu i jakoś tak sobie dopowiedziałem CB, a przecież masz GSa. :icon_mrgreen:

Edytowane przez Visuz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

shuy mam nadzieję, że żartujesz. :icon_eek:

Chwała ci za to, że opiekujesz się kaleką suczką ale brać ją na moto? po co?

Ty masz kłopot a sunia wątpliwą przyjemność, dla psa motocykl jest głośnym, warczącym, śmierdzącym,niewygodnym a przede wszystkim skrajnie niebezpiecznym stworem.

W razie nawet drobnej wywrotki zapewniam cię, że utrata kolejnej łapy to opcja najlepsza.

Pomyśl jak będziesz się czuł wygrzebując jelita swojej suni z pomiędzy szprych swojego moto.

Skoro masz i psa i moto, musisz miedzy nich podzielić swój czas.

Idź najpierw z psem na spacer wybiegaj go (z trójnogiem zajmie ci to mniej czasu) , zmęczony pies sobie smacznie pośpi a ty spokojnie wsiadasz na moto i w trasę.

Motocykle nie są dla psów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Często jeżdżę na działkę pod Warszawę. Przejazd w weekend wzdłuż Zegrza zajmuje samochodem ok 2 godzin, a motocyklem 40 min. Często więc rezygnuję - 4 godziny w aucie to dramat.

Oczywiście nie mam zamiaru narażać suki na niebezpieczeństwo, ale dość często widziałem motocyklistów z psami, niestety nigdy nie podawali szczegółów dotyczących transportu. Wcześniej mnie to nie interesowało więc jest szansa, że po prostu nie wiem o jakimś "psim foteliku". Hałas jej nie przeszkadza i raczej muszę pilnować, żeby nie polizała pracującego silnika.

 

Wbrew temu co myślisz tego psa nie jest łatwo wybiegać. Bez względu na to co sobie ludzie myślą pies nie jest niepełnosprawny:

Ona tak może około 6 godzin :)

(dłużej nie miałem siły czekać)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...