Skocz do zawartości

Luca

Forumowicze
  • Postów

    2447
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Luca

  1. Jak jechałem dookoła Polski dwa tygodnie temu to zgubiłem namiot, śpiwór i picie. Najlepsze jest to, że przez ostanie kilka nocy nie korzystałem z tego ekfipunku bo miałem noclegi w domach i bagaż był cały czas tak samo solidnie przymocowany siatką. Do tego nic nie wskazywało na to by miał tendencję do jakiegoś przemieszczania się. Przejechał ponad 2 tyś km bez odpinania i w nacy między Stańczykami a Suwałkami w niewyjaśnionych okolicznościach gdzieś spylił, ostała się tylko karimata z siatką zabezpieczającą. Północ, szmat drogi przejechałem jednym ciągiem i szukaj wiatru w polu. Najprawdopodobniej gdzieś koło Stańczyków już wypadł bo później to prosta i równa droga. przestroga dla wszystkich, sama siatka nie wystarczy, trzeba stosować conajmniej podwójne zabezpieczenie. Pozdrawiam.
  2. Panowie pisać o konkretach i trzymać sie tematu a jak ktoś potrzebuje się wygadać to najlepiej przy piwie.
  3. Luca

    Dookoła Polski 2009

    Buber kusiło bardzo by cię znowu odwiedzić jak byłem w Karpaczu ale czasu miałem mało i nie dało rady z wszystkimi kumplami się zobaczyć. P.S. Co do spawarki to byłem sam i nie było komu co pospawać he he.
  4. Luca

    Dookoła Polski 2009

    Podepnę sie pod temat by niepotrzebnie nie tworzyć nowego. Udało w końcu i mi się wybrać na wyprawę dookoła Polski. Jak już wcześniej pisałem miałem na to tylko tydzień i się udało, nawet było trochę czasu na zwiedzanie. Przejechałem 4607km na małym chińskim motocyklu i to co zobaczyłem i przeżyłem zostanie w mojej pamięci na dłuugie lata. Polska jest piękna i każdemu polecam jej zwiedzanie. Jak ktoś jest bardziej zainteresowany to w moim chomiku są fotki z wyprawy http://chomikuj.pl/Luca Pozdrawiam Luca
  5. Cytat Seba13 : ,,NIe no chopaki z całym szacunkiem ale chyba nie wiecie co piszecie . Jak nie jeździcie po głównych trasach 60-70 km/.h to sie nie wypowiadajcie bo nie wiecie o co chodzi . Planując jakiś wyjazd junakiem , szerokim łukiem omijam główne trasy naprawde nie chce zostać stratowany . Jak sie jedzie 70km/h tam gdzie wszyscy tną ponad setke to tylko pobocze zostaje do jazdy (dziury piach po zimie i inne śmieci) gorzej jak nie ma pobocza i trzeba sie trzymać swojego pasa . Koleś w TIRze siedzi na dupie na centymetry a ja nie mam gdzie zjechać , jak już sie weźnie za wyprzedzanie to czyje siepło opon tira i podziwiam jego zawieszenie z ogległośći wyciągniętej ręki. To samo z puszkami wyprzedzają o centymetry . Co wtedy czuje ... STRACH .I nie mówcie że tak nie jest że jestem beee i mam jakieś problemy ... w sumie to mam to gdzieś coo mnie myślicie . Ale znajomi na podobnych sprzętach maja to samo boją sie jeżdzić głownymi drogami , nie jeden po rowie musiał jechać bo go zepchneli ." Uwielbiam prędkość 80km/h bo wtedy mam czas na podziwianie okolicy, przy większej prędkosci cała moja uwaga zaczyna być skupiana na tym co się dzieje na drodze a na widoczki nie starcza już mojej percepcji. Niestety na naszych drogach nikt nie jeździ przepisowo i trzeba jechać jak inni bo manewr wyprzedzania mało kto robi prawidłowo z zachowaniem bezpiecznej odległosci. Testowałem rózne sposoby przeżycia na drodze ale najlepszym jest brak agresji (nie dawać się wyprowadzać z równowagi choć czasem jak ewidentnie chce cię ktoś zabić to jest trudne do opanowania) i trzymanie się stabilnie środka pasa, nawet jak widzimy w lusterku szybko zbliżający się pojazd. Dopiero gdy widzimy, że ten z tyłu zaczyna manewr wyprzedzania to delikatnie zaczynamy odpychać prawą stronę kierownicy. Nie gwałtownie by nie stracić panowania. Ten z tyłu gdy nas wyprzedza zawsze zakłada jakiś odstęp (często zbyt mały) i zaczyna nasz wyprzedzać gdy jesteśmy na środku pasa a my w tym czasie zaczynamy zjeżdzać zwiększając tą przestrzeń bezpieczeństwa między pojazdami. W efekcie szanse na otarcie maleją a i ten co nas wyprzedza jest zadowolony bo myśli, że usuwamy mu się z drogi. Trzeba trochę poćwiczyć by to sprawnie wychodziło bo jak za szybko się zjeżdza na prawą stronę to puszkarze i tak przelecą na żyletkę, trzeba czekać, aż puszka zacznie się wysuwać na lewo, nie wcześniej. W ten oto sposób można podróżować zabytkiem 60km/h i przeżyć a zarazem nie doprowadzać puszkarzy do szewskiej pasji i nienawiści do motocyklistów. Jak do tej pory ta technika mi sie sprawdza a jak mimo to ktoś będzie chciał nas rozjechać (np z podporządkowanej) to my już na to wpływu nie mamy, wtedy to już tylko umiejętności i ratunek u Pana Boga.
  6. Fajna wycieczka, miło powspominać znane miejsca
  7. Cytat MOC ,,Pierscienie tak czy inaczej dotra sie bo sily nacisku pierscienia na gladz tuleji cylindrowej sa wieksze od wytrzymalosci filmu olejowego czy to oleju mineralnego czy syntetycznego. Ponadto zarowno jakos honowania jak i wykonanie pierscieni jest duzo lepsze jak bylo to lata temu, dlatego tez i okres docierania dzis jest znacznie krotszy i zdecydowanie rozni sie od tego z przed wieku..." Gdzieś już to słyszałem he he Temat dlatego jest tak rozwleczony bo właśnie tak twierdziłem, że moto i tak się dotrze ale wśród gęstwiny różnych myślicieli były rzeczowe informacje, poparte prawami fizyki i doświadczeniami i już tak nie myśle. Metoda na szybkie docieranie i częstą zmianę oleju mineralnego ma sens, choś w niektórych detalach mam odrobinę inne zdanie to sama idea jest słuszna. O tych detalach nie będę się rozwodził by nie wywoływać kolejnej dyskusji i nie rozwlekać niepotrzebnie tematu. Jak ktoś przeczyta temat od początku do końca to wszystkie potrzebne informacje do zrozumienia specyfiki szybkiego docierania uzyska. Zatem warto przeczytać temat od deski do deski by zostać ekspertem od docierania he he.
  8. Luca

    Dookoła Polski 2009

    No to czekamy z niecierpliwością na relacje :flesje:
  9. Luca

    Dookoła Polski 2009

    No i moje plany legły w gruzach :banghead: nigdzie nie pojadę :banghead: przynajmniej na razie.
  10. Ja bym za bardzo nie ufał tym co wkopywali te słupki.
  11. Ale wy mnie czasem osłabiacie. Trzeba łopatologicznie jak dziecku. Koła są robione w tym samym stylu, czyli wizualnie wyglądają niemalże identycznie ale identyczne nie są bo mają innej grubości ścianki i szprychy, czy pióra (jak zwał tak zwał) mają inne szerokości. Reasumując dla humanisty to będą identyczne koła a dla inżyniera dwa zupełnie inne robione wg tego samego projektu stylistycznego.
  12. Silnik to tak ale koła wcale nie są takie same, identycznie wyglądają ale odlewy felg nie są z tej samej matrycy. Shipp ma tu racje, że to dwa różne motocykle, zupełnie inaczej się na nich jeździ. Yuki łatwiej się prowadzi i niżej się na niej siedzi. Ma mniejszy rozstaw osi i widelec przedni jest ustawiony pod innym kątem. W Rometach przednie koło jest bardziej wywalone do przodu. Yuki bardziej przypomina konstrukcją ramy i widelca FYM niż Rometa. Co do jakości wykonania to różni się tylko jakością poskręcania przez importera a wiadomo jak Romet podchodzi do tego. Jak się chce mieć dobry motocykl to trzeba sobie samemu poskręcać albo dać komuś sprawdzonemu.
  13. Z identyfikacją nie powinno być problemu bo Lefty jeździ bez kasku i jest znany w okolicy. Ewentualnie dodatkowo może sobie przywiesić na szyji tabliczkę od Shippa z napisem Lefthandy. :biggrin:
  14. Luca

    Dookoła Polski 2009

    Jest maleńka szansa, że w tym samym czasie będę też okrążał Polskę, tyle, że ja zaczynam od Bieszczad to będzie ciężko się spotkać na trasie a miło by było was poznać osobiscie.
  15. Może sobie odczytać potem prędkość na wykresie ale z dokładnością tych wykresów też różnie bywa ale zawsze dokładniej niż z licznika.
  16. A nie jest tak, że z obu cylindrów spaliny idą tylko do dolnego tłumika a dopiero w połowie drogi jest bocznik, który część spalin wpuszcza do górnego by cokolwiek z niego leciało?
  17. Silnik masz taki sam, wystarczy ci wymienić wydechy, żeby z każdego cylindra spaliny wychodziły osobno a nie tak jak teraz masz, że drugi wydech robi za atrapę tak jak w oryginalnym Virago albo jakoś sprytnie oddziel wydechy te które masz. Jak dla mnie to ściema na tym filmiku, wystarczy, że gosć zmienił ślimaka na kole na jakiegoś od chińskiego skutra. Za wolno mija linia przerywana na jezdni jak na tą prędkość. Przy takiej prędkości zaczyna się zlewać w ciągłą a nie tak wolno przelatuje. Co do tego, czy da się faktycznie wyciągnąć Jinlunem 160km/h to myśle, że można by zmodyfikować conieco bo skoro mi udało się bez żadnych modyfikacji osiągnąć 140km/h licznikowe to te 20km/h więcej lekki motocyklista na ztuningowanym silniku z górki powinien wydusić ale długiego żywota taki silnik raczej nie będzie miał. 140km/h to jest już ryk zażynanej świni i niebotyczne drgania potrafiące rozkręcić nawet radziecki prom kosmiczny.
  18. No to może i ja wtrącę trzy grosze. W moim sprzęcie na samym początku rury wydechowej są przyspawane rurki (takie boczniki) i do tych rurek podłączone są wężyki, które idą do puszki filtra powietrza. Gdy to zobaczyłem to pomyślałem sobie właśnie, że część spalin wraca do filtra i jest ponownie dopalana ale gdy z ciekawości zdemontowałem wężyki to ku mojemu zdziwieniu okazało się, że nie lecą tendy spaliny a jest zasysane powietrze :icon_eek: Dopiero na wyższych obrotach zaczyna dmuchać trochę spalinami. Pierwsze co zrobiłem to zaślepiłem to wszystko no bo co mi tu będą się jakieś spaliny plątać, czy po co moim rurom świeże powietrze? No i po zaślepieniu moto straszny muł. Przy przejściu z wolnych obrotów na średnie moto się dławi i nie chce jechać, na wysokich obrotach jedzie bez zmian. Szybko powróciłem do poprzedniego stanu i motorek chodzi ładnie i mało spala. Jedyne co to odmę silnika odczepiłem od puszki filtra bo mi paskudziła olejem filtr i wylot skierowałem na łańcuch a co, niech smaruje dodatkowo. :flesje: Jak się trzyma stan oleju w połowie bagnetu to jest ok ale jak się zaleje do pełna to lubi nadmiar wywalić odmą.
  19. Luca

    POMOCY

    Czy Łoś jest dobry dla wszystkich to tego nie wiem ale czasami po drodze widze jednego młodziaka jak jade z pracy do domu i to już ze dwa lata, jak śmiga na takim Łosiu z płomieniami na baku. Dzieciak jest raczej duży i komarek ma co wozić ale widać, że micha mu się cieszy jak na tym śmiga a i zazdrosnych kumpli mu też nie brakuje. Co do awaryjności to nie mam zielonego pojęcia ani jak się tym jeździ, ładnie to wygląda i jest zawsze jakąś alternatywą dla takiego młodziaka zamiast skutera.
  20. Luca

    POMOCY

    Z tego co widze to prawo jazdy na motocykl nie możesz mieć, czyli zostają ci tylko komarki i skuterki do jeżdzenia. Jeśli koniecznie chcesz choppera z pojemnością do 50cc to zostaje chyba tylko chińszczyzna bo nie wiem, czy ktoś jeszcze coś takiego produkuje. Jeszua już podał ci wszystko na tacy, tylko nie kupuj czegoś co jest odpalane jak kosiarka do trawy bo najprawdopodobniej będzie to miało silnik od kosiarki to nie będzie zbyt trwałe.
  21. Zgadza się :flesje: w końcu dokopałem się do info. http://www.hardcoreparty.roadrunnersmc.pl/
  22. Najprawdopodobniej to łańcuch ale jak mocno naszpanowałeś to mogło się odezwać łożysko na wałku zdawczym lub łozysko w tylnym kole. Jak wymienisz zestaw napędowy to wtedy wyjdzie szydło z worka.
  23. Ano nie są i przez drobne regulacje możesz conieco poprawić. Na samym początku to sprawdź luzy zaworowe i kup jakies dobre świece jak nie pomogą to będą w zapasie. Można też zwiększyć odrobinkę dawkę paliwa i rozwiercić wydech a najlepiej pozbyć się katalizatora bo on zamula. Mi bez wiekszych modyfikacji udało się rozpędzić do licznikowego 140km/h ale tylko raz, normalnie to 130km/h. Teraz zmniejszyłem luzy zaworowe o 0,05mm i drgania są mniejsze ale ciągnie jak by trochę słabiej. Zmiana zębatki nie zwiększa prędkości max, wydłuża tylko biegi i redukuje drgania. U mnie V bieg nie jest nadbiegiem, mozna jechać od 50km/h do 130, tyle, że ja mam silnik rzędowy a nie V. Do tego ty masz Rometa V, który jest ogromny, chyba największy gabarytowo ze wszystkich chińskich 250tek i pewnie najcięższy i tu może być przyczyna prędkości max. Lifan z tym samym silnikiem (kopia Virago 250) jest sporo mniejszy i 130 mozna z niego wydusić.
  24. No i co ma wspólnego Staszów z SHL-ką ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...