Skocz do zawartości

Luca

Forumowicze
  • Postów

    2447
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Luca

  1. Potwierdzam Hipol jest the best :buttrock: a do duużych prędkości to automatyczna oliwiarka a w niej Hipol. Po co wyłamywać otwarte drzwi, jak komuś zależy na długiej żywotności układu napędowego to smaruje olejem przekładniowym a jak komuś zależy bardziej na czystości to nie smaruje niczym, tylko częściej wymienia napęd. Pozostałe wynalzki, typu smar czy spray to rozwiązania pośrednie, trochę smarują i trochę brudzą :icon_mrgreen:
  2. Luca

    Dookoła Polski 2009

    Powodzenia :buttrock: Też mam taki zamiar, tyle, że muszę to zmieścić w jednym tygodniu i przy skromnych środkach własnych. Pozdrawiam Luca
  3. I dlatego Lefthandy nie może się od nich opędzić :icon_mrgreen:
  4. Jaki japoński pierwowzór taki i chiński klon :icon_mrgreen:
  5. Ja tylko zapytałem o konkrety z ciekawości i nie wiem po co ten wywód. Co do chińskich samochodów to nie mam na ten temat zielonego pojęcia. Na temat jednego koreańca moge wiele powiedzieć ale to nie jest na temat i szkoda zaśmiecać forum. Czemu zakładasz, że chce kupić akurat DS650? Teraz ja powinienem napisać, że GSF to niby motor :icon_razz: ale tego nie zrobie :icon_razz: Myśl co chcesz, to twoje prawo i pozwolisz, że to co ja myśle zachowam dla siebie, tak będzie kulturalniej. :flesje: No skoro nie bałeś się go dotknąć to może będą jeszcze z ciebie ludzie :icon_mrgreen: P.S. Ale nic nie odpadło jak dotykałeś :icon_question: :icon_razz: P.S" Yuby ale nogi to nie w tym miejscu się trzyma. Hymm.... może lepiej było ci tą poradę na PW wysłać.....
  6. Z jakim? Jak już piszesz to pisz konkrety. Poza tym to różni ludzie mają różne potrzeby, upodobania i możliwości finansowe. Jak ktoś duużo jeździ i intensywnie eksploatuje to japonia jak by nie było najmniej sprawia problemów ale jak ktoś jeżdzi tylko raz w tygodniu na ryby 5km to i z Fiata będzie zadowolony czy z chińskiego motocykla. Większość posiadaczy motocykli w Polsce nawet 3tyś km nie zrobi w ciagu sezonu a są i tacy co z motocykla prawie nie schodzą i ci potrafią nawet 50tyś i więcej nakręcić. Ten temat jest po to by ułatwić wybór potencjalnemu nabywcy moto by wybrał dobrze dla siebie i nie ma co ukrywać, że większość woli używaną japońszczyznę od nowego chinola ale są i tacy co świadomie chcą jeździć na chińczyku i mają z tego frajdę. Czy nowy chiński czy stary japoński sam już nie wiem bo sytuacja się zmieniła, bo można teraz kupić prawie nowy chiński 2-3 lata za mniej niż cztery tyś, który praktycznie nie odbiega stanem technicznym od nowego poza kilkoma nawiniętymi kilometrami. Obecnie to w cenie 4tyś wybrał bym dwuletniego Jelonka ale w cenie 8tyś to nie wiem, czy bym się nie skusił na używanego TransAlpa. Mimo, że to nie armatura to podoba mi się ten motorek i jego nie banalna uniwersalność. Niestety na 6-8letnią japońską używaną armaturę potrzebowałbym około 20tyś a to jest 5-krotnie drożej niż dwuletni Jelonek 250 :banghead:
  7. Mówisz chyba o prędkości w papierach. 250-tka w papierach ma max 90km/h tyle co 150 a jak w 400-tce podają 120max to możesz się spodziewać ze 150km/h Kacperoo chyba testował takowego i rozpędził go do około 160km/h.
  8. Właśnie to co wyraża ten post jest obciachem. :lapad: To chyba o moje Tico ci chodziło :icon_razz: (234tyś bez awarii i jeszcze śmiga, 100km za niecałe 9zł, na dojazd do pracy nie widze nic lepszego a w ciepłe dni Jelonek :buttrock: ) No ale nie ma się co czepiać bo przecież użytkowników chińszczyzny tak jak chińskie motorki można sobie wrzucać do jednego worka. :banghead:
  9. Wygląda, że przekaźnik albo nowy aku jest wadliwy lub źle dobrany i ma za mały prąd rozruchowy.
  10. No i jak mam ci odpowiedzieć, skoro i tak mi nie uwierzysz :bigrazz:
  11. Przejechałem 22 tyś i miałem tylko jedną poważniejszą usterkę na samym początku eksploatacji o ile spalenie przekaźnika można nazwać poważną usterką ale kogo to obchodzi. :banghead: Browarny nie da się to z tobą dyskutować, więc wymiękam i siedze już cicho.
  12. Czy w tym roku w maju będzie zlot w Skarżysku Kamiennej? Co roku był a teraz nie mogę nic znaleźć na ten temat.
  13. Śruba magnetyczna nie zaszkodzi a zawsze coś wyłapie.
  14. Przeczytaj uważnie jeszcze raz co napisałem i zastanów się co autor miał na myśli. Jak byś raz w życiu przejechał 700km w ciągu dnia motocyklem o mocy 10KM to byś wiedział o co mi chodziło. P.S Wyjaśnie, żebyś nie frasował niepotrzebnie zwoi O człowieka nie o żelastwo chodziło
  15. Też byłem i było w deche, tylko potem wydostać się z Częstochowy łatwo nie było.
  16. Jak widać wojna japońsko-chińska nigdy się nie skończy. Byłem wczoraj w Częstochowie, było ponad 20tyś maszyn i było na czym oko zawiesić, ustawiłem się w ciekawym miejscu i obserwowałem poczynania bikerów. No i zobaczyłem kilka rasowych motocykli japońskich pchanych bo nie mogły się wygramolić na błonie, począwszy od szlifierek a skończywszy na Goldwingu w którym coś pierdykneło i lało z silnika ciurkiem. Następna sprawa to ludzie, którzy kupują sobie wypasione sprzęty a potem męczą się z zapanowaniem nad nimi. To było widać, kto jedzie z przyjemnością a kto walczy z maszyną. Niepoważne są rady na fm na temat kupna pierwszego moto pow 1000cc bo dasz se rade a potem brakuje tego doświadczenia na mniejszych sprzętach i było widać to co było ale na szczęście nie było jakichś większych incydentów. Wracając do chińszczyzny to trochę przyjechało chinersów, nawet niektórzy potrafili przejechać tego dnia prawie 700km i to na chińskiej 150tce. Nie widziałem też by ktoś pchał swojego chińczyka albo by coś z niego wyciekało. Motocykle chińskie są jakościowo słabiej wykonane ale takie podejście zapatrzonych w tylko japońszczyznę jest co najmniej dziecinne. Fakty są takie, że te motocykle jeżdżą i można czerpać z tego frajdę a kto tego nie rozumie ten i tak nic nie zrozumie. Jadąc rano na zlot napatoczyłem się na kilku twardnieli na wypasionych HD. Pozdrowili i lecieli dalej a ja wyjechałem z podporządkowanej i pojechałem za nimi, no i cały czas sobie za nimi jechałem cieli średnio 110km/h i na prostych było widać różnicę mocy ale na zakrętach musiałem hamować bo chłopaki kapciory mieli konkretne i w zakrętach nie było im łatwo. No i co z tego wynika ano i nic, poza tym, że fajnie się z nimi jechało. P.S. A Majkelapl nie poznaje. Jak był z nami na wyprawie to złego słowa na chińskie sprzęty nie powiedział a odkąd ma Vildka to jakoś tak z góry zaczął spoglądać :icon_razz:
  17. Majkelpl jak bym cię nie znał to bym pomyślał, że nie umiesz czytać między wierszami :icon_mrgreen: a o sprawach oczywistych się nie pisze bo p po co. Noga przygnieciona 170kg też może wyglądać nieciekawie, tyle, że te chińskie gmole mają za słabe mocowanie i nadają się jedynie do podpierania nóg i rozwalania plastikowych kufrów niewinnym kolegom. :bigrazz: Jak by wymontować silnik to z tyle będzie ważył :biggrin:
  18. Zapomniałeś dodać, że na samym dnie :icon_mrgreen: Jak już ktoś chce oglądać opiłki ze swojego sprzęta to najlepiej do miski ze zlanym olejem wpuścić magnesik i przelać olej do innego pojemnika. To co przylepi się do magnesu to opiłki. Najważniejsze są pierwsze kilometry a po takim przebiegu to bym lał syntetyka.
  19. Po to by było na czym rosprostować nogi w trasie ale po co ja ci odpowiadam jak i tak zawsze wiesz lepiej.
  20. Żeby nie było, że chińszczyzna to sama słodycz to przyznam się ku uciesze Greedo, że na swojej lśniącej maszynie zauważyłem pęknięcie. :banghead: W zeszłym roku zamontowałem chińskie gmole i przy górnym mocowaniu zaczynają mi pękać obok spawu. Teraz trzeba będzie zeszpecić trochę chromu i to pospawać, żeby pęknięcie dalej się nie rozprzestrzeniało. W nowych Rometach widziałem, że górne mocowanie gmoli jest już zmienione, być może poprawiono wadę fabryczną.
  21. Luca

    Chinersi inaczej

    Grunt to dobra zabawa i frajda z jazdy :buttrock:
  22. No a ja z luźnymi rękami mam problem. Ćwiczyłem i ćwiczyłem i do bani. O bak się nie da zaprzeć bo konstrukcjja moto chopper/cruiser i zostaje tylko duszenie nogami w podesty. No i niestety jak trzymam kierownice luźno i całą siłę jaka działa na mnie przy hamowaniu odpycham nogami od podestów to nie jestem w stanie wyczuć tylnego hamulca i dozować odpowiednio. Po prostu się nie da dusić nogą w podest i palcami dozować hamulec. Noga cała leci na podest i tyle. Przy tej konstrukcji motocykla wspomaganie hamowania tylnym hamulcem ma spore znaczenie. Natomiast gdy przenoszę sporą część siły na kierownicę to spokojnie mogę dozować tylny hamulec jaki i przedni. Dużo lepiej czuje motocykl i nie mam problemu z szybkim odpuszczeniem przedniego hamulca w razie uślizgu, czy wykonania uniku, mimo, że mam naprężone ręce. Nauczyłem się hamować baz nacisku na kierownicę ale efektywność hamowania mam dużo mniejszą i nieswojo się czuję, jak bym był oddzielony od moto a nie stanowił jedność. Może złe stare nawyki zbyt mocno we mnie siedzą ale swoją starą metodą jestem w stanie lepiej panować nad maszyną i efektywność hamowania też jest niczego sobie. Do tego dochodzi jeszcze wysunięte przednie koło, które lubi jak się je dociska rękami, bardziej się wtedy wgryza w jezdnię. No i teraz nie wiem, czy koniecznie jest tak ważne by za wszelką cenę mieć te ręce luźne przy awaryjnym hamowaniu, czy skoro jest mi dobrze tak jak jest to nie szukać dziury w całym i hamować po staremu?
  23. Moja największa prędkosć z jaką się poruszałem to 1055km/h i co z tego, jak i tak tego nie czułem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...