Skocz do zawartości

Luca

Forumowicze
  • Postów

    2447
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Luca

  1. Pytanie może i banalne ale jaka jest fizyczna przyczyna utraty mocy właśnie w sytuacjach przegrzewania silnika? Przypuszczam, że przyczyną jest różnica w rozszerzalności cieplnej materiałów; układ tłok, pierścienie, cylinder traci szczelność.
  2. Bardzo często tak właśnie jest. Odpowiedzialny za to jest regulator. Wymiana na inny powinna załagodzić sprawę (zmniejszy wahania) ale jak nie rozładowuje akumulatora podczas normalnej eksploatacji to szkoda kasy. Zastanawia mnie, czy w tym przypadku nie ma też znaczenia zapotrzebowanie cewek zapłonowych? Wyższe obroty , więcej wyładowań wygenerowanych przez cewki i większe zapotrzebowanie na prąd. Do tego nie jest stabilne, zmienia się w danej chwili czasowej co skutkuje takim a nie innym zachowaniem regulatora. Regulator ma przecież jakąś bezwładność i czułość na zmiany prądowe. Nie wiem, czy w dobrym kierunku tu gdybam?
  3. Czyli tyrystor przewodzi do masy również impulsowo? Łopatologicznie od początku, wirujące pole od magnesów przy danych obrotach jest stałe. Indukuje ono prąd w uzwojeniach o jakiejś danej wartości. No i teraz moje pytanie. Czyli w momencie zwarcia przez tyrystory spada również wydajność tego typu prądnicy? Z góry dzięki za cierpliwość :notworthy: A i jeszcze jedno. Chodzi mi o stratę energii mechanicznej, czyli tej potrzebnej do napędzenia alternatora. Wychodzi na to, że opór jaki stawia alternator jest mimo wszystko mniejszy w punkcie 3 niż w punkcie 2. Z punktu widzenia ekonomii ważniejsza jest strata energii mechanicznej (benzynka) niż elektrycznej choć jedno z drugim się wiąże.
  4. No to mój błąd i pamięć już nie ta. Przyjąłem, że w przypadku 2 i 3 prądnica generuje 14,4V, 20A i jest w stanie zaspokoić pobór przez odbiorniki 300W i reszta, która nie została zużyta z tych 300W idzie na zwarcie, czyli ewidentną stratę. Najwyraźniej muszę sobie pozaglądać do starych zeszytów i przypomnieć to i owo.
  5. Czegoś tu nie załapałem. Całkowita moc pobierana z wału nie powinna być w obu tych przypadkach taka sama? P.S. Chyba już załapałem ?? W drugim przypadku 70W jest wytracane na zwarciu a w trzecim 154W. :icon_rolleyes:
  6. Czyli tam gdzie jest sprężyna dociskająca osełki jest również giętkie łącze. Człowiek całe życie się uczy. :notworthy:
  7. Wot cała filozofija. Też tak robie jak mam wpływ na ssanie. Choć moje stare Tico nieco mnie irytuje po odpaleniu, dostając na dwudziestostopniowym mrozie, kosmicznych obrotów ale jakoś ciągle jeszcze bezawaryjnie mnie wozi do roboty. :icon_mrgreen:
  8. Nie no w tym przypadku nie ma o czym mówić bo pompa jest smarowana paliwem. Tu musze się z tobą zgodzić, że niespalona część paliwa może robić spustoszenie. :notworthy: Wtedy benzyna będzie miała na tyle czasu by przynajmniej częściowo rozpuszczać ochronną powłokę oleju.
  9. Szprytne rozwiązanie, a ma ktoś fotkę z taką przegubową głowicą?
  10. Nad tym już pewnie ktoś myślał i wybrał takie a nie inne rozwiązanie, proste, bezobsługowe, kosztem straty niewykorzystanej energii. Od dzisiaj świecę na moto co się da, bo nie będzie mi się tu marnować żadna energia :icon_mrgreen:
  11. W momencie gdy przyśpiesza pow 3tyś powinieneś mu odpuścić trochę ssanie tak by powrócił do poprzednich obrotów. 5tyś na ssaniu to chyba za dużo nawet dla wysokoobrotowego silnika. Olej jest jeszcze zimny a zapotrzebowanie na smarowanie duże.
  12. Zmywanie filmu olejowego raczej nie zależy od tego czy silnik pracuje pod obciążeniem, czy nie. Zerwanie filmu olejowego jest raczej zależne od szybkości poruszania się tłoka, temperatury i rodzaju zastosowanego oleju a nie od tego, że benzyna wypłukuje olej. Do rozpuszczenia tej cieniutkiej powłoki oleju przez benzynę jest potrzebny czas a tłok tak szybko rozprowadza olej po gładzi, że benzyna nie zdąży go rozpuścić. Mimo to jakiś wpływ benzyna ma, czego powodem są większe przebiegi w silnikach diesla.
  13. Robisz to trzymając wiertarkę w dłoni? Lepiej było by zamontować wiertarkę w stojaku wiertarskim. Ważne by zachować jakąś osiowość i powtarzalność ruchów posuwisto-zwrotnych.
  14. Do tego doświadczenia proponuję jeszcze wrzucić zwykłego czystego gwoździa w celu sprawdzenia teorii o toksycznym oddziaływaniu zużytego oleju na metal. Po sprawdzeniu na wiosnę można zostawić tego gwoździa nawet na 10lat w zużytym oleju i wyciągnąć wnioski. Mam w ten sposób zatopione łożyska przez kilkanaście lat i nadal wyglądają jak nowe. Co do szlamu to faktycznie się osadza ale ten proces trwa również podczas eksplatacji a nie tylko w chwili zimowania motocykla. chcąć go ograniczyć trzebaby bardzo często wymieniać olej bez względu na to czy zimujemy, czy nie. W silnikach odnajdywanych starych motocykli, np ukrytych w sianie tam gdzie był olej, nawet ten stary przepracowany części mające z nim kontakt są w bardzo dobrym stanie. Z moich wniosków wynika, że pozostawienie motocykla na zimę z zużytym olejem nie ma aż takiego znaczenia by sobie tym zawracać głowę.
  15. Nawet jak gładź jest w dobrym stanie to przy nowym tłoku i pierścieniach trzeba honować. Może ta operacja usunie również tą warstewkę aluminium, choć to zebrane aluminium może zapaskudzić osełki.
  16. Wielkie dzięki za wyjaśnienia
  17. Czyli co, dla alternatora jest wszystko jedno czy jedziemy na światłach, czy nie bo i tak pracuje na max wydajności przy danych obrotach? Znaczenie mają tylko obroty bo szybciej wiruje pole magnetyczne od magnesów i tyle. Jeśli tak to i nie ma znaczenia jaki akumulator ładuje ten alternator. Nie ma znaczenia tylko dla obciążenia tego alternatora bo dla akumulatora oczywiście ma. Następna myśl mi zastukała do głowy, a co z regulatorem? Kiedy jest bardziej obciążany, wtedy jak cały prąd od alternatora wytraca na zwarcie, czy wtedy gdy przekazuje na odbiorniki zewnętrzne?
  18. W starych alternatorach regulator ograniczał wzbudzanie prądu w uzwojeniach i jak dla mnie było to bardzo cywilizowane rozwiązanie. W nowych alternatorach jest rozwiązanie bardzo proste i toporne. Dla mnie to jest straszne maronwanie energii, nadmiar wygenerowanego prądu jest chamsko tracony poprzez zwarcie. No i tu mam pytanie, kiedy alternator ma lepiej, gdy jedziemy na światłach, czy jak jedziemy bez świateł? A może nie ma znaczenia bo alternator i tak pracuje na maxa a zmieniają się tylko proporcje prądu pobieranego przez instalację do prądu zwarcia? Pytanko trzecie, jak przedstawia się sprawa obciążania silnika przez alternator? Z moich obserwacji przy starym rozwiązaniu alternatora motocyklowego, w przypadku gdy silnik pracuje na wolnych obrotach można zaobesrwować minimalny spadek obrotów silnika przy włączeniu świateł a przy alternatorze nowego typu nie odczuwam różnicy w pracy silnika.
  19. No to ja potwierdzę bo spotkałem kiedyś dziadka na Jawie, który twierdził, że przejechał nią ponad 60tyś km. Trochę nie wierzyłem ale okazuje się to możliwe. Drogą mailową rozmawiałem też z podróżnikiem, który twierdził, że na MZ-250 przejechał 70tyś km.
  20. Chyba raczej z akumulatorem, który nie będzie miał siły zakręcić tym rozrusznikiem. Samemu rozrusznikowi nie powinno nic być. Akumulator może mieć już pokrzywione płytki spowodowane zbyt dużym prądem ładowania. Nieodpowiedni dobór akumulatora skutkuje skróceniem jego życia. Choć już widziałem przypadek, że ktoś z powodzeniem 2L dieslem jeździł na aku od malucha :icon_mrgreen:
  21. Akumulator najlepiej przechowywać w chłodnym a eksploatować w ciepłym (chodzi o reakcje chemiczne). Jak moto pobiera prąd w stanie spoczynku, np posiada alarm to lepiej go odłączyć na okres zimowy by ten maleńki pobór nie wyssał całego życia z niego albo podpiąć odpowiednią ładowarkę na cały okres i można zapomnieć o problemie.
  22. Jak gładzie są w idealnym stanie to powinno trzymać na samym oleju ale ja jednak uzywam silikonu odpornego na temperaturę i oleje. Tyle, że smaruję baaardzo cieniutenką warstewkę. Rozcieram tak by tylko zwilżyć wcześniej oczyszczone przylgnie. Chodzi o to by przy skręceniu silikon nie wyszedł bokami bo potem taki farfocel potrafi się oderwać i zatkać jakiś kanalik doprowadzający olej. Tak na moje potrzeby sobie radze, ale lepiej niech wypowiedzą się ci dla których to chleb powszedni.
  23. Bym tu bardziej rozgraniczył gleby z własnej winy i z powodu innych czynników. Na inne niespodziewane sytuacje, typu wymuszenie itp wpływ mamy niewielki, działa refleks i umiejętności ale jak gleby z braku wyobraźni i umiejętności (niejako na własne życzenie) się powtarzają często i w suktkach mogą być groźne dla naszego życia, to lepiej dla samego siebie zweryfikować swoją jazdę na motocyklu. Lepiej znależć sobie inne hobby lub zacząć pracować nad sobą i nad umiejętnościami by popełniać jak najmniej błędów. No chyba, że kogoś rajcuje niebezpieczeństwo, jazda na krawędzi, to będzie chcąc niechcąc kolekcjonował gleby a to ile ich nazbiera będzie zależało w głównej mierze od zwykłego szczęścia. W sumie to do jazdy na motocyklu wystarczy szczęscie, tylko jak go utrzymać przy sobie. :icon_mrgreen:
  24. Z lewej strony, umiejscowiony w plastikowym boczku pod siedzeniem. Jak nie widzisz to znaczy, że nie masz bo nie sposób tego nie zauważyć. Twoje siedzenie musi być mocowane w inny sposób.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...