-
Postów
2447 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez Luca
-
Jak najbardziej masz rację, ale NIE WOLNO zamieniłbym na NIE POWINNO SIĘ. Kilka skorodowanych układów hamulcowych przy pomocy bardzo drobnego papieru ściernego udało mi się odratować w pojazdach nietypowych, czy zbyt starych na zdobycie części zamiennych. Oczywiście papier ścierny to jest ostateczność, bo narusza powierzchnię i wszystkie inne metody nieinwazyjne są znacznie lepsze.
-
No nieźle nieźle 8tyś w 11dni. Zadek pewnie nieźle bolał, bo mnie po czymś takim jeszcze z miesiąc trzymało :icon_mrgreen: Filmik fajny, ale więcej boczkiem, będzie ciekawiej, bo autostrady raczej nudnawe są. Powodzonka w realizacji kolejnych marzeń :)
-
To ma albo niesprawną pompę, albo zapowietrzony układ. Jak tłoczek jest zapieczony, to tylko hydraulicznie. Gdy tłoczek mocno siedzi, to kombinerkami tylko go dodatkowo uszkodzi.
-
Uzupełniasz płyn hamulcowy w zbiorniczku i naciskasz kilkukrotnie na hamulec. Tłoczek sam wyjdzie, tylko coś podstaw pod zacisk by nie narozlewać płynu. Przy okazji wymienisz sobie płyn na nowy.
-
No a potem to już ma znaczenie z jakich materiałów wykonane są panewki i wał. Myślę, że nie przypadkowo stosuje się dwa rózne. Taka konstrukcja chwile przy tarciu suchym i półsuchym wytrzyma, ale z każdym obrotem degradacja powierzchni postępuje lawinowo. Zwiększa się tarcie, to rośnie również temperatura, materiały się rozszerzają i panewka coraz bardziej ściska wał, potęgując wyrywanie cząsteczek. Oczywiście do momentu gdy tarcie na tyle wzrośnie, że zatrzyma wał, lub obróci panewkę. A jak długo to może trwać na wysokich obrotach, to nie mam pojęcia? :icon_mrgreen:
-
Będę strzelał. :icon_mrgreen: Obstawiam, że z mokrą miską olejową nie jest właściwie smarowany i musi się zadowolić tymi resztkami pozostałego oleju na panewkach.
-
No, to jest wyprawa i z niezłymi przygodami. :notworthy: Mi się podobać, ja też tak chcieć :icon_mrgreen:
-
Sypiesz lewym pasem wyprzedzając samochody i dojeżdzasz do motocyklisty. Motocyklista zjeżdza na prawy pas robiąc miejsce, to chyba jedzie się lewym dalej no nie? Skąd można przypuszczać, że motocyklista nagle zapragie powrócić na lewy pas. Jeżli kierowca puszki jechał chwilę za motocyklistą, to mógł wyczuć, że coś nie tak z gościem , ale jak w danej chwili dojechał do niego, a ten zjechał na prawy pas, to o czym tu dyskutować? Motocyklista jedzie jak święta krowa, a pretensje są do kierowcy puszki, że ten nie przewidział motocklisty z sieczką w głowie. To tak jakby jadąc slalomem, czy łamiąc inne przepisy mieć pretensje, że ktoś we mnie wjechał, bo nie połapał się w porę, że mam gdzieś zasady ruchu drogowego.
-
Ciekawy temat. Nie spotkałem się jeszcze z gotowaniem tłoków, ale trochę do czynienia miałem z wyżarzaniem różnych materiałów. Szczególnie przy elementach długich o małym przekroju (czyli cienkich) można było zaobserwować co się dzieje z wymiarem długości. Przy pierwszym wygrzewaniu długość się zwiększała o ileś tam a przy studzeniu materiał nigdy nie wracał do wymiaru pierwotnego. Dopiero po kilku (min 3) takich operacjach materiał się uspokajał i zmiany wymiarów przy podgrzewaniu i studzeniu zaczęły być powtarzalne. Byćmoże to kilkukrotne gotowanie tłoka uspokaja trochę jego rozszerzalność cieplną, choć temperatura gotowanego oleju wydaje mi się za niska, by np uwolnić ukryte naprężenia w tłoku? Z ciasnym i niepewnym tłokiem, to po poskładaniu silnika, kilkukrotnie sprzęty odpalałem na wolnych obrotach do uzyskania temperatury pracy i gasiłem do wystygnięcia. Po kilku takich odpalaniach i gaszeniach dopiero jazda testowa. Nigdy mi potem tłoka nie złapało, ale remontowałem tylko kilka silników i moje doświadczenie może nie być obiektywne.
-
Tu znajdziesz wszystkie odpowiedzi na swoje pytania http://www.klub-chinskich-motocykli.pl/forum/
-
No i tu się trochę mylisz. W garażu bez okien nie jest :icon_mrgreen: Taki mały żarcik. Raczej ważniejsze, czy widoczny dla ruchu, a nie w jaki sposób oświetlony :)
-
Jakoś dziwnie mam wrażenie, że zwolennicy jazdy puszkami na światłach przy dobrej widoczności bardziej mają w cenie swoją wygodę, i swoje bezpieczeństwo przy szybkiej jeździe, a reszta jest do pominięcia. Trochę to dziwne, że w środowisku motocyklistów, sporej części nie zależy na tym, by motocykliści byli bardziej widoczni w ruchu drogowym. :icon_eek: Jak widać zdrowy rozsądek nie jest w cenie. Proponuję dla wszystkich zwolenników wzmacniania postrzegania przy dobrej widoczności silnie migające różowe koguty. :icon_mrgreen: Będziecie jeszcze bardziej widoczni, ale śmiem twierdzić, że bezpieczeństwa na drogach to nie poprawi. Pewnie, że można a nawet należy poprawiać na różne sposoby bezpieczeństwo, na drogach, ale gdy nie przynosi coś poprawy dla ogólnego dobra to po co dalej się w to bawić :icon_question: Skoro bezpieczeństwo się nie poprawiło to po jakiego nadal chcecie mieć obowiązek jazdy na światłach? Chwila zapomnienia (puszką) w piękny słoneczny dzień kosztowała mnie 100zł i w imię czego? Bo widać mnie nie było, to dlaczego ze sznurka samochodów zobaczyli najbardziej właśnie mnie? Nie czaicie, że coś tu nie halo i, że z bezpieczeństwem nie ma to nic wspólnego? tyle mojej pisaniny bo i tak nie dociera. P.S. A swoją drogą, to ciekawe jaki jest przychód roczny w skali kraju z mandatów za brak świateł w czasie dobrej widoczności, no bo wtedy najczęściej łapią? Jak jest brzydko, to nie za bardzo im się wtedy chce :icon_razz:
-
Jeśli chodzi o kraje skandynawskie to tam jak najbardziej jazda na światłach ma sens, bo tam jest mało dni o dobrej widoczności i nie ma sensu kierowców odzwyczajać od włączania świateł. Do tego mają jeszcze inną zaletę, że stosują się do ograniczeń prędkości. No Szwedzi odrobinę mniej :icon_mrgreen:
-
A jak sądzisz, czy w tym co napisałeś jest odrobinę zdrowego rozsądku? W nocy nie widać a w dzień o dobrej widoczności jak sama nazwa mówi widać. Ot tylko taka maleńka różnica.
-
Spory PO-PIS :banghead: do wywalenia, bo nic dobrego nie wnoszą w temacie.
-
No i chyba niechcąco dotknąłeś sedna sprawy. Oświetlony samochów w dzień o dobrej widoczności jest lepiej widoczny i co do tego nie ma dyskusji, tyle, że to lepiej przy dobrej widoczności w żaden sposób nie powoduje realnej poprawy bezpieczeństwa. Jak sam napisałeś można wtedy pozwolić sobie na szybszą jazdę, bo jest łatwiej wychwycić to co oświetlone. Efekt mamy taki, że w piękny słoneczny dzień jest najwięcej najgroźniejszych wypadków. Taka paranoja i dodatkowe oświetlanie wtedy, gdy tego nie potrzeba powoduje pogorszenie bezpieczeństwa a nie poprawę. Moje prywatne odczucie jest takie, że odkąd wszyscy śmigają na światłach, wyprzedzanie na trzeciego o grubość włosa stało się normą, no bo przecież lepiej oceniamy odległość, to możemy sobie na więcej pozwolić. Fakty są takie, że od wprowadzenia obowiązku jazdy na światłach bezpieczeństwo się nie poprawiło na drogach. Tylko się niektórym wydaje, że czują się bezpieczniej przy dobrej widoczności, gdy wszystko dodatkowo świeci. Jak już pisałem oświetlanie przy dobrej widoczności ma sens dla małych trudnodostrzegalnych pojazdów. Oświetlanie czegoś co widać jest bzdurą, marnotrastwem i ma skutki szkodliwe. Podajecie przykłady parującego asfaltu, czy jazdy w cieniu, gdy nie widać, to wtedy jest utrudniona widoczność a nie dobra i włącza się światła i nie róbcie sztucznego problemu.
-
Czyli zakładasz, że jak nie będzie oświetlony to go nie zobaczysz? Konkretnie ile było procentowo wypadków z powodu, że pojazd był nieoświetlony w czasie dobrej widoczności? Dlaczego w praktyce, pomimo włączonych świateł ludzie tak samo dalej nie widzą? Gdy wszyscy zamontują na dachach samochodów oświetlone choinki, to będą jeszcze bardziej widoczni a i tak w praktyce guzik to da, bo człowiek szybko się przyzwyczaja do świecidełek i potem tego nawet nie zauważa. Fakty i statystyki powinny się liczyć i tyle. Skoro coś się nie sprawdza, to po co to stosować? P.S. A szare niewidoczne pojazdy powinny być zarezerwowane tylko dla wojska a cywila ma być widać, dla jego własnego dobra. To, że pare milionów pojazdów ma jeździć w słoneczny dzień na światłach, bo kilka szarych może się ukryć w cieniu i ktoś może, podkreślam może nie zauważyć, bo ten się wtopił w tło, mnie nie przekonuje.
-
A ja mam pytanie, czy po wprowadzeniu obowiązkowej jazdy na światłach bezpieczeństwo na drogach się poprawiło? Z tego co udało mi się do tej pory przeczytać, to jako takiej poprawy nie stwierdzono. Za to poprawiła się sprzedaż żarówek, świateł dziennych LED i alternatorów. No i wpływy z mandatów oczywiście też, bo łatwo teraz namierzyć takiego co jedzie bez świateł. Dziwne nie, jedzie na światłach, a najbardziej rzuca się w oczy. Wszystko to jest pic na wodę, a jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze. Tak na zdrowy rozsądek to w dzień o dobrej widoczności dodatkowe oświetlanie ma sens, tylko dla małych szybko poruszających się obiektów, tj. motocykl, skuter, ew rower. To co jest trudno dostrzec, bo jak ktoś nie jest w stanie zauważyć w słoneczny dzień nieoświetlonej ciężarówki, czy autobusu, to po prostu nie nadaje się na kierowcę jakiegokolwiek pojazdu. Twierdze, że przy dobrej przejrzystości powietrza powinien być wręcz zakaz używania oświetlenia dla dużych pojazdów. Oświetlone powinny być tylko te małe pojazdy, które realnie są najmniej dostrzegane na drogach.
-
Docieranie nowego 4T chińczyka 125 cm3
Luca odpowiedział(a) na easyrider-PL temat w Mechanika Ogólna Motocyklowa
W pełni się z tym zgadzam. :) Mój ma 50tyś i silnik nie wykazuje jakichś zauważalnych objawów zużycia. Docierany był raczej tradycyjnie z małą modyfikacją, ale osiągi ma, że tak powiem z górnej półki wśród chińskich 250tek. -
Kosę, widły, grabie, duży worek ziemniaków na baku, buraki, ze cztery wiaderka, trawę w tobołku i jeszcze by się coś znalazło. Wszystko na starej WSK 125. Oczywiście nie było to za jednym kursem. :icon_mrgreen: Potem woziłem już różności na przyczepce ciągniętej za WSKą. Zaczep zrobiłem na wzór zaczepu w ciągniku C330, tylko, że odpowiedno pomniejszony do skali pojazdu :icon_mrgreen:
-
Przeróbka wałka na łańcuch i wymiana wałka rozrządu
Luca odpowiedział(a) na temat w Mechanika Ogólna Motocyklowa
:icon_mrgreen: :icon_mrgreen: :icon_mrgreen: Jak już bardzo chcesz, to kup virówkę 535 i zamień ze swojego bak, kierownicę, lampę i inne drobne duperszwance. Będziesz miał wygląd chińczyka i wyjdzie znacznie taniej. Kup sobie śrubokręt i sam sobie poradzisz, bez nabijania kabzy serwisom :icon_mrgreen: -
:buttrock: :notworthy:
-
Czyli naciskasz starter, rozrusznik kręci i nie odpala, a jak naciśniesz na pilota, to kręci i odpala? Do sprawdzenia styki na przewodach od przełącznika startera do przekaźnika rozrusznika i ten alarm na pilota może odcinać zapłon nie wtedy, kiedy trzeba. Zabezpieczenie w stopce o ile jest to też do sprawdzenia czy podaje mase na przekaźnik.
-
Ale po co? Niech żyją sobie w swoim świecie, z resztą, jak każdy z nas :icon_mrgreen: