Skocz do zawartości

Bartek_N

Forumowicze
  • Postów

    241
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Informacje profilowe

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Lubię
    Motocykle, turystyka (najlepiej połączone te dwie rzeczy), kajaki, fotografia
  • Skąd
    Wlkp.

Osobiste

  • Motocykl
    Honda
  • Płeć
    Mężczyzna

Metody kontaktu

  • Gadu-Gadu
    5987849
  • Strona www
    http://

Osiągnięcia Bartek_N

ZARAŻONY MOTOCYKLAMI - naciągacz łańcuchów

ZARAŻONY MOTOCYKLAMI - naciągacz łańcuchów (15/46)

0

Reputacja

  1. Bartek_N

    STAMBUŁ 2014

    W samej Turcji nie mieliśmy z nimi nic do czynienia. Widzieliśmy jeden patrol na kebabie przy autostradzie i jeden już w drodze na zwiedzanie, jak interweniował przy kolizji. Dla motocykli są tam niższe ograniczenia (70km/h poza obszarem zabudowanym, 80km/h na autostradzie). Po autostradzie i na dojeździe do Stambułu jechaliśmy po naszemu i nikt nas nie zatrzymał. Przeciskanie się między samochodami to norma. Ale w relacji, którą czytałem przed naszą podróżą, to napisali, że dostali mandat za jazdę ponad 70km/h gdzieś w głębi kraju. Jeszcze przydatne info donośnie wiz, bo zmieniają się w tym roku warunki ich wydawania. Od 10 kwietnia już nie będą wydawane na granicy. Trzeba ją sobie wyrobić przez system. Więcej info tutaj -> http://www.turcja.org.pl/page/11/44 . Paszport musi być ważny przynajmniej pół roku od daty wjazdu. No i w rejonie Istambułu wolą € od $. A i mi się przypomniało. Nie lubią za bardzo być filmowani na drodze, mieli jakieś "ale" do kolegi, który z kamerą na kasku jechał.
  2. Bartek_N

    STAMBUŁ 2014

    http://www.vistahotelsilivri.com.tr/ Położony przy głównej drodze do Istambułu, dojazd nią jest sprawny. Ceny da się negocjować. Nie pamiętam już dokładnie kosztu, ale w 2011 za 2 noce płaciliśmy sporo mniej niż 200zł od osoby. W tym śniadanie, dostęp do basenu, klima sterowana w pokoju. Motocykle stały przed recepcją, na froncie budynku, ale nic nie zginęło, nic się nie działo. W razie czego były skute łańcuchami. Z praktycznych porad, to lepiej zaopatrzyć się w plan Istambułu przed wyjazdem, bo tam już go nie znaleźliśmy, nawet na stacji benzynowej. My po mieście przemieszczaliśmy się motocyklami, ale przez brak dobrej mapy trochę pobłądziliśmy i nie zobaczyliśmy tyle, ile chcieliśmy. Komunikacja miejska jeździła tam też (koło hotelu), ale czy do samego centrum da się dojechać bez przesiadek, to już nie wiem. Na pewno obsługa hotelu udzieli wiele informacji, bardzo pomocni są na recepcji. Autostrady są płatne, po przekroczeniu granicy warto wjechać na stację (Shell) po kartę prepaid na autostrady, przykłada się ją do czytnika na bramce i szlaban się podnosi. Są też bramki działające jak Via Toll, są ciągle otwarte i się tylko przejeżdża przez nie. My na początku bez opłaty lecieliśmy, na stacji koleś nie miał kart, pierwsze bramki były otwarte i powiedzieli, że kupimy karty na zjeździe. Ale przy zjeździe nie było gdzie tego kupić, więc przejechaliśmy przez te "Via Toll", to tylko coś zapiszczało. Kamery filmowały tylko przód, żadnych konsekwencji nie było z tego tytułu. Później już kupiliśmy karty, żeby spokojnie przejechać przez most na Bosforze, jest w jedną stronę płatny, przy wjeździe do Azji. Na drogach nie używają kierunkowskazów, ale idzie się szybko przyzwyczaić do ich stylu jazdy. Klakson jest często używany, trafia się ktoś jadący pod prąd na drodze szybkiego ruchu. Warto uważać na chodzących po autostradzie (między pasami) ludzi z wodą, na odcinku biegnącym w mieście. Poza miastem może się trafić leżąca paleta na środku autostrady albo ktoś przez nią przebiegający.
  3. Też się zastanawiałem, po co targać rower na motocyklu, ale w sieci jest całkiem sporo zdjęć w tym temacie. Znalazłem nawet 2 rowery na motocyklu klik A poniższy przykład wygląda na ciekawy, do tego w bonusie jeszcze jest kajak :) klik 2 Co do prowadzenia, to wydaje mi się, że przy zamocowaniu roweru z tyłu jest lepiej niż na boku.
  4. http://wiadomosci.onet.pl/trojmiasto/wypadek-w-gnojewie-trzy-osoby-zginely/bsxlv
  5. http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,14476105,Polacy_nie_potrafia_jezdzic_na_suwak__5_przykladow_.html#MT Na ostatnim filmie w artykule widać, że metoda na suwak się sprawdza
  6. http://www.tvn24.pl/tragiczny-final-wyprawy-dookola-swiata-maks-zmarl-robiac-to-co-kochal,348048,s.html
  7. Niecałe 4h temu pod Poznaniem motonita walnął w barierę i spadł z nasypu. Zabrali go śmigłowcem, był w ciężkim stanie. http://fotoreporterpoznan.pl/grozny-wypadek-w-rokietnicy-motocyklista-w-ciezkim-stanie/
  8. To świetnie. Pewnie wszystko się uda, po prognozy są dobre :) Możliwe, że zobaczymy się na placu, wybieram się tam na moto, żeby trochę fotek zrobić ze startu i później na trasie ;) W takim razie do jutra, zbieram się do chłopaków, żeby im pomóc w przygotowaniach.
  9. Pierwsza kwestia - to nie jest wycieczka, tylko rehabilitacja, aby nie wrócić na wózek i wyleczyć inne powikłania. Tak jak wspomniał Karolski, duże znaczenie ma tu klimat, wtedy w Australii będzie jeszcze zima, czyli niezbyt lekkie warunki. Mają one hartować, aby w momencie nadejścia ciepłej pory Joachim nie wypompował wszystkich płynów z organizmu i nie skończył po kilku dniach w szpitalu. Wspomniane też jest o tym w artykule przywołanym przez Pchłę. Ktoś może pomyśleć jak Pajdor, że mały ruch nie jest przekonujący. Ale wyobraźcie sobie, że nie ma tygodnia, żeby jakieś przygody nie spotkały chłopaków w czasie treningu, na szczęście najczęściej kończy się na zjechaniu na pobocze albo ostrym hamowaniem. W zeszłym tygodniu jednak skończyło się na kolizji, jak samochód wjechał centralnie przed chłopaków, którzy jechali ścieżką rowerową. Druga sprawa, że tam człowiek startuje i ma do przejechania określoną drogę w konkretnym terminie. Nie ma opcji, że a to pada, a to wieje, a to nie chce mi się dzisiaj, a to trzeba coś załatwić w urzędzie, a to rodzina coś chce. Jest zapewniona systematyczność i ciągłość. Ostatnia kwestia, to względne bezpieczeństwo, stabilność polityczna i kontakt z Polonią. Już jest sporo zaproszeń od Polaków mieszkających w Australii, którzy chętnie pomogą i ugoszczą. Do tego pokazanie innym, że nie należy się zbyt łatwo poddawać, warto walczyć o siebie. Trochę się rozpisałem, ale sam, jak dowiedziałem się o całej sprawie, przy pierwszym spotkaniu z chłopakami spytałem dlaczego nie u nas albo gdzieś bliżej. Swoją drogą dodam, że bardzo trudno było w ogóle przekonać Joachima do upublicznienia swojej choroby. Zaś sam Robert poświęcił dosłownie wszystko, aby walczyć o zdrowie syna. Znałem go przed chorobą Joachima i widzę, jak teraz żyją. Podziwiam taką postawę. Już na koniec zapraszam na jutrzejszy piknik do Puszczykowa :) Widzę, że Pchła jest z Poznania, więc ma rzut kamieniem ;) Znajomi na motocyklach się zapowiedzieli, pogoda ma dopisać, więc przyjadą na pewno.
  10. http://poznan.gazeta.pl/poznan/1,36030,11945746,Motocyklista_wjechal_pod_ciezarowke__Zginal_na_miejscu.html
  11. Pamiątka z zeszłorocznego wyjazdu. Zdjęcia Boro i Krzysiek, montaż Krzysiek. http://youtu.be/656fJTP37No
  12. Cześć. Zapraszam do zapoznania się z przedsięwzięciem „Właśnie zwyciężam ze swoim rakiem”, które ma na celu pomóc w realizacji rehabilitacji Joachima - syna mojego kolegi. Joachim zachorował na bardzo rzadki nowotwór szyszynki, poddał się skomplikowanej operacji, udało mu się uciec od wózka inwalidzkiego. Teraz walczy o to, aby zwalczyć 12 powikłań po chorobie i kompletnie powrócić do zdrowia. Sposobem na pokonanie tych powikłań jest długotrwała jazda na rowerze, stąd zrodził się pomysł, aby pokonać 10 000km rowerem przez Australię, gdzie przez wiele km nie spotka się samochodu, jest bezpiecznie i warunki klimatyczne również będą pomocne. Lekarz opiekujący się Joachimem wydal opinię, wg której ten projekt pomoże chłopakowi w powrocie do zdrowia i umożliwi odzyskanie pełni zdrowia. Opinia jest dostępna na stronie www. Aby doprowadzić do realizacji tego przedsięwzięcia trzeba jeszcze trochę wysiłku. Wszelkie szczegóły odnośnie historii Joachima, jego walki z nowotworem oraz całej organizacji projektu można znaleźć na stronie www, na blogu i na profilach w mediach społecznościowych. Linki do tych wszystkich miejsc przesyłam poniżej. Jeśli możecie, to proszę Was o rozesłanie informacji o tym projekcie do znajomych, jeśli to nie jest problem oczywiście :) Każdy „lajk”, każde wejście na strony i bloga będą nam pomocne w pozyskaniu sponsorów, bez których to przedsięwzięcie nie będzie mogło być zrealizowane. Może akurat informacja dotrze do kogoś, kto będzie chciał pomóc. Pomocy można udzielić na kilka sposobów: wpłata na konto bankowe, pomoc za pośrednictwem portalu Siepomaga.pl, można oddać swój stary telefon komórkowy, czy choćby przez zwykłe przekazanie informacji dalej. www - http://ddbe.com.pl blog - http://wlasniezwycie...m.blogspot.com/ FB - https://www.facebook...amZeSwoimRakiem Google+ - https://plus.google....496819853/about Twitter - https://twitter.com/...10000kilometrow W przyszłą niedzielę (17 czerwca) organizujemy też w Muzeum Arkadego Fiedlera w Puszczykowie pod Poznaniem „Podróżniczy piknik dla Joachima”, na który zapraszamy wszystkich chętnych. Z Placu Andersa (Poznań) ruszy o 10:00 grupa rowerzystów, do której każdy może dołączyć na swoim rowerze. Wszystkie informacje dostępne są na blogu. Z góry bardzo dziękuję w imieniu Joachima i jego ojca. Pozdrawiam Bartek edit. Dodam jeszcze, że Joachimowi udało się krótko przed chorobą zrobić prawo jazdy A. Jednak nie zdążył się nim nacieszyć.
  13. Żel antybakteryjny zajmie mniej miejsca i jest szybszy w obsłudze, nie potrzeba wody :biggrin: Ale "tajemnicze zawiniątko", czy jak kto woli srajtaśma, to jest skarb na wyjazdach. Jak się zapomni np. ręcznika, to pół biedy, ale niech ostro kogoś pogoni w iglastym lesie, to doceni wartość "zawiniątka". Można od biedy użyć mapy, tylko gorzej jak się ma jedynie GPS ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...