komalo

Dziękuję i za kamienie (uzbierałem już cały worek) jak i za głosy wsparcia. Tak... nie pisałem tego, żeby się chwalić, bo nie ma czym. Pisałem raczej ku przestrodzę, kolejny raz udowadniając, że motocyklem jeździ się przede wszystkim głową. Gwoli krótkiego wyjaśnienia - nadal jeżdżę spokojnie i z rozsądkiem, choć przyznam, że czasem lubię odkręcić. Droga była dwupasmowa, tir był na prawym pasie o jakieś 20 metrów z przodu przed autobusem, a oba jechały może 60-70 km/h. Tak więc pewnie wielu z tych co rzucali (lub chcieli rzucić) kamieniem - zrobiłoby to samo. I dlatego to napisałem, żeby tak kiedyś nie zrobili. Wiele na tym forum przeczytałem już informacji pisanych przez znajomych tych, którzy już sami nie mogli o tym napisać. Ja wolę sam o tym napisać...

Policja chciała mu zajechać drogę myśląc, że motocyklista zatrzyma się na czerwonym świetle. Motocyklista nie chcąc zatrzymywać się na czerwonym świetle zdecydował skręcić w prawo. I tak się spotkali. Tylko odnoszę wrażenie, że film został puszczony w zwolnionym tempie...

Wiem, wiem, że to nie było zbyt mądre. Ale kto z nas tego nigdy nie zrobił, niech pierwszy rzuci kamieniem. Więcej się nie powtórzy.

Myślę, że pokierował nim strach i szok całej tej sytuacji. Trudno wtedy myśleć. Nie chcę się mądrzyć ale na jego miejscu wolałbym chyba zgłosić to na policję i tak to wyszłoby na jaw ale mniejsza kara (tak sądzę) i mniej wyrzutów sumienia. Jak on teraz spojrzy w oczy rodzinie tego zmarłego...

Wczoraj wyciągnąłem motocykl, żeby jego i siebie trochę przewietrzyć na drogach w okolicach Warszawy. Pogoda była piękna, ruch niezbyt duży więc co może być lepszego. Jadąc w kierunku Radomia ruch był trochę większy więc fajnie można było poćwiczyć manewry wyprzedzania z obu stron. Oczywiście robiłem to z głową - co mnie zresztą uratowało. W pewnym momencie na 2-pasmówce jechał autobus (lewy pas) i tir (prawy pas). Autobus chciał wyprzedać tira ale szło mu to bardzo kiepsko więc postanowiłem się zmieścić między nimi, wyprzedzając z prawego pasa. Odniosłem wrażenie, że kierowca tira zauważył co chcę zrobić bo zjechał trochę na pobocze. Ja jednak postanowiłem zaczekać ułamek sekundy - i dzięki temu jeżdżę dalej... Kierowca tira jednak wcale mnie nie zauważył tylko postanowił wyminąć przeszkodę na drodze, która leżała na środku obu pasów (w sumie logiczne). Dla niego ta przeszkoda, nawet gdyby na nią najechał, to nic wielkiego (mógłby jej nawet nie zauważyć). Ja tej przeszkody nie widziałem ale ten ułamek sekundy mnie uratował. Nic tam nie powinno leżeć - a jednak leżał jakiś kawałek drewna, cegła czy coś w tym stylu. Morał - lepiej mieć w głowie niż rączce gazu.

No ja np. jechałem Modlińską (jak rozumiem w Warszawie?) w tym dniu w okolicach tej godziny. Napisz może więcej, tzn. w której części Modlińskiej, jaki motocykl, jaki samochód? Warto też wrzucić temat na forum gazeta.pl - Białołęka http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=297

Ja swoją kurtkę tekstylną (Modeka) prałem już 3 razy, normalnie w pralce, 30 stopni, z wirowaniem. Po samym praniu przemakała na deszczu więc przy drugim praniu dodatkowo namaczołyem ją w NIKWAX Techwash. No i znów jest wodoodporna (no oczywiście do czasu). Najważniejsze jednak że wygląda świeżo i nie ma tych syfów 'owadowych'.

Gratulacje. Też mi się podoba taki sprzęt i może kiedyś sobie kupię. Trochę mnie zniechęca konieczność ciągłego przytulania sie do motocykla (tylko taka pozycja wchodzi w grę w trakcie jazdy). Jak widzę po zdjęciach moto kupione i będzie jeżdżone w Szkocji?

Tak, tak. Dlatego pozdrawiam tylko wtedy kiedy mam pustą drogę przed sobą i wiem co będzie za kilka sekund. Przy jeździe w korku lub na zakrętach pozdrawianie jest bez sensu bo można wyrządzić sobie tylko szkodę (jak widać na przykładzie).

Jesteśmy jeszcze zbyt biednym krajem i za słabo zorganizowanym, żeby na każdej ulicy codziennie pojawiał się pojazd czyszczący drogi. Takie rzeczy widziałem chociażby w Londynie. Niestety, pech to pech... Współczuję...

Wydaje mi się, że tutaj nie ma kogo winić. Po prostu pech i tyle. Gdyby to było zwierzę hodowlane (np. krowa) to mógłbyś żądać czegoś od właściciela. Skoro nie było znaku o niebezpiecznej zwierzynie dzikiej to mandat Ci się nie należy (no chyba, ze te 90km/h było na ograniczeniu do 60km/h :biggrin: ). Tak więc zdrowieć, zrobić motor i śmigać dalej...

No ale rozumiem utrzymałeś się czy była gleba?

Mam ubezpieczenie AC w pakiecie, kupione razem z nowym motocyklem. Wtedy wychodzi taniej, w tej chwili nie pamiętam ile dokładnie ale coś koło 2400zł za motocykl wartości 30.000zł (kwota bez zniżek, gdyż takowych nie posiadam).

Ciągle ktoś się dopisuje ale chętnych na spotkanie nie ma. Może najbliższa niedziela (29.07) w Warszawie lub okolicy?

Eeee, foks... no widzę, że już wszystko ok :D . Trochę mniej będzie można się 'lansować' ale śmigać można nadal ;) . A wy tak śmigacie tylko na CRB'kach czy dopuszczacie jeszcze jakieś inne moto do drużyny?

Kurde, to niedaleko miejsca gdzie mieszkasz. Przejeżdżam tamtędy dosyć często. Mam nadzieję, że wyszli z tego cali. Ktoś coś wie?

Dopiero dzisiaj przeczytałem ten wątek. No porażka i nauczka dla wszystkich korzystających z tzw. Parkingów Strzeżonych aby czytać ich regulamin i sprawdzać, czy są ubezpieczone. W przeciwnym wypadku nie ma za bardzo sensu trzymać tam swojego sprzęta. Nie chcę być złym prorokiem ale jeśli parking był strzeżony tylko z nazwy, bez wpisania tego w regulaminie i ubezpieczenia, to na pieniądze od nich bym nie liczył, może najwyżej dostaną jakąś grzywnę za reklamowanie się niegodnie z prawdą. Policja widać się nie przyłożyła do szukania - dopiero jak zdażył sie wypadek to 'udało' im się znaleźć motocykl. Ja bym jeszcze powęszył u Policji - może wyciągniesz od nich jak się nazywa i gdzie mieszka ten pasażer i może od niego uda się coś wyciągnąć (parafrazując posła Łyżwińskiego - "Do worka i do piwnicy na 3 dni, bez jedzenia i picia" to wszystko wyśpiewa :icon_eek: ).

Pewnie miał jakiegoś szlifa i poskładał z części które gdzieś zdobył tańszym kosztem :crossy:

Chłopak najpierw ukradł a potem sam sobie wymierzył karę. Nawiązując do dyskusji, kara była 'niewspółmierna do czynu'. No ale stało się. A jeśli to rzeczywiście był GS - to parafarazując wypowiedzi z innych wątków - 'motocykl w sam raz dla początkujących'. Tylko że on na nim również skończył...

Nie no bez sensu. Coś czytałem, że brakuje egzaminatorów a jest coraz więcej chętnych na kursach - no i robią się 'bottle-neck'i. A poza tym wiele osób zdaje po kilka razy (no bo ile osób zdaje za 1 razem? 10%?). Więc oni też robią 'nadfrekwencję'.

Moto ciekawe, nawet nie wiedziałem, że istnieje taka marka. Oby dobrze się sprawował bo z częściami pewnie będzie kłopot. Miłej, bezawaryjnej i bezwypadkowej jazdy życzę.

Ja za ubezpieczenie OC motocykla w PZU płaciłem rok temu 108 zł (10% zniżki bo normalnie to 120zł). Nie wiem czy jest sens ganiać za zniżką kilkunastu-kilkudziesięciu złotych po kilku zakładach ubezpieczeń. Co innego na AC.

Słyszałem, że w niektórych krajach (np. skandynawskich), szczególnie na terenach mniej zamieszkałych, samochody zostawia się z kluczykami w stacyjce - i nikt nie zabiera, nie korzysta, nie kradnie. Po prostu jest to normalne - każdy ma swój samochód i a jak chce mieć inny to go kupuje. U nas niestety ciągle jeszcze 'pożyczenie' sprzęta, tylko dlatego, że ma kluczyki zostawione w stacyjce jest 'wykorzystaniem dobrej okazji'. Głupi jest ten, który zostawił te kluczyki w stacyjce. Prawo własności u nas jeszcze się do końca nie wykształciło... Żal chłopaka, który zginął, ale z drugiej strony gdyby motocykl został przez niego rozwalony, a on sam by uciekł bez szwanku - nikt by o tym nie wiedział a szkodę odczułby właściciel motocykla (który zapewne musiał ciężko pracować by go kupić). Kara stanowczo zbyt duża ale może innych potencjalnych 'pożyczaczy' odstraszy, kiedy się o tym dowiedzą...

Ale to 1500m jechałeś po oleju czy też plama była tak długa a ty wywróciłeś się na jej fragmencie? Tak czy siak skoro była tak długo to musiałeś ją widzieć wcześniej. No ale nic. Można tylko współczuć. Naprawiaj i śmigaj dalej. Sezon w pełni!

Heja, ja też w kwietniu kupiłem model 2006, tyle że czerwony. Alarm miałem od razu zamontowany, w cenie motocykla. Ale to chyba zależy, w którym salonie kupujesz - mi powiedzieli, że Yamaha sama to dodaje ale w Uhma-bike chcieli za to wziąć kasę.