Witam wszystkich ! Dzisiaj spotkala mnie przykre wydarzenie. Mianowicie: zawsze jak wracam z miasta itp.motocyklem stawiam go na parkingu pod moim blokiem i na kierownicy jest blokada, dzisiaj tez go postawilem, a przede mna stał samochod sąsiada z drugiego bloku, ktory zawsze nam sie wpieprza na nasze miejsce. Motor moj stal w bezpiecznym miejscu, tak wiec koles miał możliwosc wyjazdu i mial pelno miejsca na wycofanie. To on kurde tak cofał,że mojego motoru nie zauważył, no i przypieprzyl w niego, tak ze motor sie przewalił;/ :icon_evil: . Akurat bylem w pokoju i patrze przez okno, a koles trzyma moj motor, i krzycze do niego co pan robi z moim motorem, on mowi ze uderzyl w niego. Zrzedłem do niego, zaczal mnie przepraszac itp. i zeby na policje nie dzwonic, i nie sciagac z Oc, ze on pokryje wszystko. Kurde, wkurzył mnie koles;/, stopka boczna cała peknieta ( nie mam jak teraz motoru postawic, stoi oparty o sciane w garazu), kierunek tylni rozwalony, kierownica krzywa, lusterko wygiete,podnozek tez. Moze doradzicie, jak najlepiej to rozwiazać. Niech kurde koles placi!!! jeszcze mam nerwa!!