Skocz do zawartości

Damian85

Forumowicze
  • Postów

    2066
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    61

Treść opublikowana przez Damian85

  1. To są niestety uroki kupowania sprzętu w ciemno. Kiedyś miałem mega wtopę z autem, za czasów studenckich. Napaliłem się na jeden wóz - znajomy mechanik miała auto córki, które nie odpalało - podobnież trzeba było wyregulować zawory. Wierzyłem mu, bo serwisował moje wcześniejsze auta. Wierzyłem mu tak jak swojej matce. Byłem gotowy oddać mu swoją rękę... I oczywiście okazało się, że nie zawory do regulacji, a głowica do regeneracji. Jak silnik zrobiłem i auto ruszyło, to się okazało, że nie ma hamulców, ładowania plus kilku innych rzeczy. Także koszt poskładania auta do kupy wyniósł tyle, co podwójna średnia cena takiego auta. Zrobiłem wtedy złoty interes i nauczyłem się, że za chu-chu się nie kupuje niejeżdżących sprzętów - chyba, że ktoś lubi niespodzianki.
  2. Tutaj częściowo się można zgodzić. Czy to auto, czy to motocykl - jeśli ktoś sprzedaje sprzęt zmęczony wizualnie, po szlifie, po ciulowym malowaniu, wtedy odlicza od ceny koszt malowania i nowych elementów. Jest szansa, że mechanicznie sprzęt będzie dobry, ale nie koniecznie. Jednak takich ofert jest raczej niezbyt dużo i będzie tanio dla Ciebie tylko wtedy, jeśli sam zrobisz to co jest do zrobienia. No i pamiętać trzeba, że jeśli ktoś jeździ zmęczonym wizualne sprzętem, to prawdopodobnie i się z nim nie pieścił i mechanicznie też może być zmęczony. Ryzyko jest.
  3. Sprzedam konia do zaprzęgu. Stan idealny... tylko ma połamane nogi.
  4. 20 latek z działką i domem w surowym stanie? Takie cuda to chyba tylko na wsi, gdzie młody dostaje działkę po rodzicach/dziadkach i jeszcze nie wsiąka w miastowy wyścig szczurów. Na pewno są wyjątki (oby były!), ale czasy, gdy budowało się dom samemu z pomocą rodziny i sąsiadów to raczej już głównie opowieści (każdy zajęty swoim życiem) - mój ojciec tak postawił chatę, ale to były lata '80. Gdy byłem młody (kilka lat), to czasem słyszałem rozmowy przy wódce (ojciec z sąsiadami popijał) i mówili sobie - "ja stawiałem tą ścianę, pamiętasz?!". Teraz każdy młody musi mieć studia (bo jak nie ma wyższego wykształcenia, to znajomi, ciotki i babcie będą cmokać, że jak to tak bez szkoły porządnej - presja na młodych jest), więc większość łazi do szkoły do wieku 24-25+ (choć wielu chce sobie po prostu postudiować i się zabawić), później dostają gównianą pracę za gówniane pieniądze (2 - 2,5 tys zł na rękę) i tak tyrają (czasem ktoś się weźmie za siebie, poszuka lepszej pracy, ale większość tyra za grosze), kogo stać na choćby działkę? Sam pochodzę z małej miejscowości, przerabiałem taki scenariusz, tj. czyli od zera (zaczynając od fizycznej pracy na czarno za grosze), aż do zmiany fachu (IT) i dużych zarobków. Od wsi, do miasta (wiocha, Łódź, a później Wrocław). Na wsiach ludzie jeszcze żyją sensownie, nie zadłużają się tak, ale jak jakiś młody zapuści się do miasta i zobaczy jak w mieście się żyje, to szybko zaczyna gnić. Ludzie kasy nie mają, ale mieszkania kupują, fajne auta, dobre telefony - skąd to się bierze? Kredyciki na kredycikach. Gdy z żoną załatwiałem jakieś sprawy w bankach, czy urzędach, to często słyszałem żarty od sprzedawców, że teraz to małżeństwa trzymają kredyty - w sensie, że musi być dwójka, aby wyrobić ze spłatami rat (normalnie kręgosłup moralny naszego społeczeństwa chyba pękł). Także takie czasy nastały, Robercie - ale tutaj głównie mówię o miastowym życiu (Wrocław), w którym uczestniczę od dekady jako dorosły i pracujący. W mniejszych miejscowościach jest sporo spokojniej, ale ludzie i tak kochają kredyty (żona pracowała w banku, co nieco słyszałem).
  5. Ja bym je nazwał ODLEPAMI. Wiecej części sie od nich odlepiło, niż majster zdołał przylepić. ;D
  6. Hmm... kupno fajnego auta na raty można pewnie fajnie wspominać, ale pukającego do drzwi komornika już nie bardzo. ;D
  7. Gdy byłem młody, goły i wesoły, to dziwiłem się skąd ludzie w Polsce mają kasę na domy i ładne auta. Kalkulacje mi się w ogóle nie zgadzały. Ale później odkryłem sekret... zadłużania się. A jeszcze później odkryłem statystyki zadłużeń w Polsce - w skrócie Polacy zadłużają się na potęgę, a później nie ma kto spłacać długów. Bardzo duży procent dłużników nie wyrabia z ratami. Kto już pożył trochę na tym świecie wie jak wygląda nasza Polska obłuda i życie ponad stan. Widziałem to już wielokrotnie i sam raz tego doświadczyłem. Ale szybko się z tego wyleczyłem. 😁
  8. Rację masz. Równie dobrze można to porównać do salonów - jeden pójdzie do salonu Dacii i będzie zadowolony, drugi pójdzie do salonu Mercedesa. Trzeci będzie jeździł starym gratem i będzie brzydzil się nowej Dacii (choć go stać nawet nie będzie). Czwarty będzie jeździł BMW X6, bo na nowe go nie będzie stać, a będzie wolał taki wóz, zamiast nowego auta klasy średniej. Ile ludzi, tyle przypadków. I każdy ma rację na swój sposób! ; )
  9. Tja, już widzę to F4 za 5 tysięcy. Jeśli to ma jeździć i być w dobrym stanie, to chyba tylko od motocyklisty, którego kryzys przycisnął i sprzedaje motocykl po kosztach, aby przeżyć kolejny miesiąc... PS Rok temu kupowałem sobie F4, także co nieco o tym temacie wiem. ; ) Da się? Da! Jest frajda? Jest! No to o co chodzi? 😉
  10. W mojej branży jest pewien dość znany specjalista. W ubiegłym roku jego dochód wyniósł około 6 milionów. Oczywiście kasą jeszcze się podzielił z kilkoma osobami (mieli wspólny produkt), ale na koncie na czysto miał ponad milion (prowadzi vlogi i relacjonuje wszystko). W 2019 kupił sobie używane, sprowadzone z USA auto w kwocie około 100 tys. zł. Także z autami jest chyba jak z kolorami - każdy lubi co innego i wypada chyba tylko zacytować łacińskie przysłowie, że o gustach się nie dyskutuje. 😄 Okay, to mamy jakieś podwaliny skąd wzięła się Twoja opinia. Ale teraz pytanie - powiedzmy, że przychodzi do Ciebie Tajemniczy Nieznajomy i rzuca Ci na biurko powiedzmy 200 tysięcy. Czy mając taką gotówkę na stole polecisz do salonu kupić sobie chociaż jedno z aut, które byś chciał, czy jednak pomyślisz o inwestycji w firmę, czy w coś innego? =================== Mam jeden scenariusz, w którym w sumie byłbym w stanie wydać dużo kasy na auto. Gdybym robił rocznie kupę kilometrów, gdybym miał spędzić całe życie w aucie, wtedy myślę, że bardziej byłbym skłonny kupić nowy wóz, bo auto byłoby po prostu moim domem.
  11. Tommo, to co ile lat wymieniasz auta - bo rozumiem, że jeździsz tylko nówkami z salonu, skoro 3 letni wóz to stare pudło.
  12. Myślisz według bardzo ograniczonego schematu, tj. albo kupuję nową Astrę (przypadkowo wybrany model), albo kupuję 3-letnią, bo mnie nie stać na nową. A co jeśli kogoś stać na nową Insygnię (bo ma tyle gotówki na koncie), ale kupi sobie 3-letnią Astrę, bo jeździ po mieście i szkoda mu nowego auta obijać na parkingach? Też mu powiesz, że jeździ używaną, bo nie stać go na nową Astrę. Według Twojego schematu tak byś zrobił. @ks-rider fajnie to podsumował. ; )
  13. Przecież napisałeś UOGÓLNIAJĄC, że KAŻDY wybierze nowe auto z gwarancją, zamiast używanego. Nie zapytałeś się nawet o kwoty, ani o klasę aut używanych. Tych, którzy jeżdżą używkami komentujesz w skrócie "Jeszcze za mało zarabiasz". 😄
  14. To według Twojej teorii nowa Dacia Duster jest lepsza od 5 letniego BMW X5. Według tej teorii właściciel nowej Dacii Duster jest osobnikiem zamożnym, którego stać na nowe auto, a właściciel 5-letniego X5 to bidok, którego nie stać na nowe auto. 😄
  15. Szczerze wątpię. Pracuję w IT od dekady, także na spokojnie stać mnie na nowe auto (i nie mówię o kredycie/leasingu, tylko o gotówce - moje obecne używki warte są ponad stówkę). Mam też znajomych kolegów, którzy są jeszcze bardziej doświadczeni, a jeżdżą starymi gruchotami, bo ich po prostu motoryzacja nie interesuje. Znam ludzi, którzy zarabiają dużo mniej, a którzy kupili nowe auta (oczywiście w kredycie). Znam jednego typa, który wydał całe oszczędności na nowe auto, a później w RTV AGD kupował telewizor na raty. Całkiem niedawno pożyczałem mu kilka tysiaków, bo mu zabrakło na remont mieszkania. W dzisiejszych czasach ludzie zadłużają się na potęgę. Zastanawia mnie tylko co kieruje ich do takiego wyboru. Bo to, że ludzie kierują się emocjami, a nie logiką, to jest raczej oczywiste. 😄 Jak masz gotówkę w łapie, to inaczej ją liczysz. PS Obok mnie mieszka młode małżeństwo, kupili z rodzicami na spółkę szeregówkę, w której się gniotą, ale oczywiście nowy Passat B8 w kredycie jest. Tak na starość zaczynam zauważać, jak ludzie potrafią próbować życia ponad stan. Temat nowych aut właśnie dość wyraźnie wpisuje mi się w ten schemat.
  16. Nawet jeśli Cię stać na leasingi, kredyty, czy kupno auta za gotówkę, to pojawia sie pytanie czy wolisz co 5 lat stracić powiedzmy X tysięcy na auto, czy przeznaczyć to na coś innego. Nowego auta jeszcze nie kupiłem nigdy, choć 2 razy sie przymierzałem. Utrata wartości mnie trochę odpycha. Choc zastanawiam sie, czy nie kupić nowego, ale z celem jazdy nim minimum 10 lat, aby to miało jakiś sens. Na razie jestem zwolennikiem kilkuletnich aut, ktore maja najwieksza utrate wartosci za sobą. Choć tańsze auta (powiedzmy miejskie wozy) już tak strasznie dużo nie tracą na wartości, ale jak weźmiesz pod kalkulator wóz za 150, 200 lub więcej tysięcy, to po 3-5 latach strata kasy jest masakryczna.
  17. Łoj tam, łoj tam ; ) Jak po dłuższej przerwie wsiadłem na 125cc w 4T, ktore ledwo leciało 100 km/h, to i tak jeździłem podjarany, że w ogóle zacząłem znów jeździć. ; ) Co prawda wyprzedzanie czegokolwiek poza miastem trzeba planować i wyliczać, ale... Zobaczcie, jak chłopak Rometem 50cc pojechał na Nordkapp: Czy choćby Adbuster, który Junakiem 125cc w 4T także się tam zapucił: Dla chcącego nic trudnego. No chyba, że ktoś chce jeździć na moto, aby być *SzyPki i Fścieky*, to wtedy rzeczywiście na 125cc w 4T będzie trudniej. ; )
  18. Tak jak Ty jeździłem na 50cc i 125cc, a później kupiłem SV 650 jako pierwszy mocniejszy motocykl. SV 650 to V-ka (2 cylindry, silnik widlasty), ma duży moment od niskich obrotów, szarpie przy przyśpieszaniu, szarpie przy zwalnianiu. Uczy trochę lenistwa (dobrze przyśpiesza z każdych obrotów na każdym biegu mimo względnie niedużej mocy - tylko 72 KM w końcu!). Na początku musisz uważać na gaz, możesz sobie bardzo łatwo zrobić "kuku" przez przyzwyczajenia z 125cc (na 125cc dajesz gaz w opór gdy chcesz przyśpieszyć itd, jak na SV gdzieś zadziałają odruchy z 125cc, czyli maneta albo w pozycji 0, albo otwarta na full, to będzie niedobrze 😄). Na start bardziej poleciłbym jakaś rzędówkę (4 cylindry w rzędzie), najlepiej aby nie miała więcej niż 80 koni, bo powiedzmy od 100 KM to się zaczyna robić niebezpiecznie i doświadczenie ze 125cc tutaj Ci nie pomoże. Rzędówki są łagodne na niskich obrotach i moc wzrasta w nich liniowo, czyli czym większe obroty, tym więcej mocy. Są dużo bardziej przewidywalne. SV ma bardzo dużo pary od niskich obrotów, nieważne czy masz 4 tys. obrotów, czy 9 tys. obrotów, to przyśpiesza bardzo podobnie - rwie do przodu, szarpie itd. Jeśli szukasz wyzwania, tj. jazdy na małym dziczku, który będzie Tobą lekko pomiatał (szarpał), to polecam SV. Jeśli szukasz jednak czegoś bardziej przewidywalnego i bezpieczniejszego, to polecam jednak rzędówki. Pytanie czego szukasz. ; )
  19. Jak śmiesz odzywać się na forum i zadawać pytania? Jak śmiesz dziękować? Jak śmiesz życzyć miłego dnia? Okropny z Ciebie człowiek, okropny. Brak kultury. Gimbaza jak nic.
  20. Najpierw musisz nauczyć się liczenia - jak napisał Grizzli, zacznij od tabliczki mnożenia ; )
  21. Tam było pytanie retoryczne, a nie analiza, Kororowy Misiu. ; ) Kontrujesz, gdy tył traci przyczepność i leci na bok / wyprzedza przód. Jak podczas kontry dowalisz przedni hamulec, to tył jeszcze chętniej wyprzedza przód. : ) W ostatniej chwili kierownik leciał już lekko bokiem, tył się ślizgał, nagle złapał przyczepność i wystąpiła katapulta. A to wszystko po zwykła fizyka - w wielkim skrócie. KS i koledzy wyżej są wystarczająco mądrzy, aby to zrozumieć. Ale nikogo tu nie dyskryminujemy. Akceptujemy też niepełno-sprytnych, Konradku, także rozgość się i nie stresuj. ; )
  22. No właśnie - i tu pytanie kiedy człowiek kontruje? : ) wszystko zaczęło się od mocnego hamowania. Fizyka zrobiła resztę.
  23. Finał to zdecydowanie High-Side, przerzuciło go gwałtownie z lewej strony na prawą. Gdyby to był uślizg przedniego koła, to motocykl będąc przechylony na lewo by się położył na lewy bok - a tam widać katapultę jak się paczy! 😊 Jak doszło do FATALITY kolegi? Stawiam, że tył na chwilę stracił przyczepność i ją gwałtownie odzyskał. Ale dlaczego stracił przyczepność tyłu? Możemy zgadywać... Stawiam, że cisnął ostro heble, opierając się o kierownicę, co dodatkowo mocno odciążyło tył. W takiej sytuacji przy dobrych hamulcach i oponach tył sam się może podnieść/zarzucić i to przy większych prędkościach (mnie to zdarzyło się nawet na jajku, które jest kawałem żelastwa). Mógł też stracić przyczepność przy redukcji biegu, albo po prostu mógł wcisnąć tylny hamulec - nie wiadomo. Ale... High-Side był. Można pogratulować koledze, że trafiła mu się lekka wersja bez kilkumetrowej katapulty. ☺️
  24. Ewentualnie może pomyśleć o jakimś sportowo-turystycznym sprzęcie. Są też wynalazki typu Honda CBR 650 lub CBR 500, kierownicę mają całkiem wysoko, pewnie i wygodniej się siedzi.
  25. Historia Pod koniec sezonu 2019 zakupiłem za grosze gruza w postaci Yamahy YZF 600 R Thundercat. Koszt poniżej 3 tys - cena powinna mówić o stanie! ; ) Na całe szczęście dwójka nie wypada, zawieszenie jest i moto o dziwo jedzie prosto po puszczeniu kierownicy (z przodu ograniczniki też całe). Tyle z plusów... Stan wizualny jest kiepski, w skrócie: trytytki, malowanie *wałkiem* na nieoryginalny kolor. Ogólnie muszę zeszlifować całą farbę z owiewek + chyba będę brał się za malowanie ramy i wahacza, bo są ryski w niektórych miejscach, najwięcej na wahaczu. Aktualny stan (rozbiórka dopiero rozpoczęta) Plany Plan jest taki, aby uczyć się na tym sprzęcie lakiernictwa. Najpierw chcę spróbować jak dadzą radę spraye, później będę rozglądał się za kompresorem + pistoletem (na start pewnie DeVilbiss FLG 5 + jakiś mini). Na razie znalazłem fajny kanał, gdzie jest sporo informacji o lakierowaniu (jeden gościu prowadzi te dwa kanały): https://www.youtube.com/user/MojGaraz/videos https://www.youtube.com/user/Warsztat24pl + kilka kanałów anglo-języcznych Postęp Prac: Owiewki zdjęte Bak zdjęty W trakcie przygotowywania owiewek do lakierowania Do zrobienia: przygotowanie owiewek do lakierowania przygotowanie ramy do lakierowania przygotowanie wahacza do lakierowania zamówienie lakierów zakupienie kilku rzeczy (przedni błotnik muszę zamówić, bo jest mocno popękany) Majster Maluje... Pytania do szanownych użytkowników: jakie lakiery w sprayu możecie polecić? (chodzi o konkretną markę/firmę)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...