Skocz do zawartości

aker

M.G.H.
  • Postów

    1490
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez aker

  1. Parafrazując wypowiedzi kolegów - trzeba wszystko zrobić tak, jak w serwisówce. Z racji tego że kiedyś sam regulowałem zawory w mojej virówce mogę napisać, że tak na prawdę łatwo jest wyregulować tylko zawór wylotowy w przednim cylindrze. Dostęp do pozostałych jest trudny i trzeba do tego zdjąć bak i gaźniki. Dostęp do wylotowego w drugim cylindrze jest najgorszy i tutaj trzeba się trochę pogimnastykować żeby zrobić regulację. Dodatkowa trudność to powtórne założenie gaźników - tutaj też trzeba mieć jakieś doświadczenie, bo przez nieuwagę można rozszczelnić króćce ssące.
  2. No, w końcu się udało nagrać płytki. Na każdej są zdjęcia Yogiego, Huberta i moje. Vlaad niestety w najbliższym czasie nie będzie miał zdjęć, więc zrobiłem w/w zestaw. Płytki przekażę "przy jakiejś okazji" i nie pominę nikogo !
  3. Jak niedawno na obwodnicy Krakowa pokazałem fucka jakimś dresiarzom, to najpierw chcieli mnie walnąć w bok, potem kilka razy zjechali drogę, a na koniec pasażer chciał mnie potraktowac siekierą - całe szczęście że się nie zatrzymałem, bo pewnie nic bym im nie wytłumaczył :lol: Ja też zalecam na początek rozmowę 8)
  4. A najważniejsze to nie robić żadnych nerwowych ruchów
  5. Jak miałem virówkę, to nie zauważyłem żeby coś było nie tak podczas jazdy poza miastem w upale. Sytuacja jednak był inna, gdy jechałem przez miasto w korkach. Wprawdzie silnik nigdy nie stanął, ale widać było że się przegrzewa i zawory zaczynały strasznie dzwonić. Z racji posiadania dużej ilości oleju silnik potem wolno się schładzał, ale po jednym z takich przegrzań sprawdziłem luzy zaworowe i nic niepokojącego się nie stało. Zaznaczę jeszcze że po schłodzeniu silnik działał normalnie. Tak samo zachowuje się Gutek. To każe mi przypuszczć, że te silniki wytrzymują spokojnie znaczne przegrzania, ale żeby im w tym pomóc zalewam je olejem 10W50 lub 15W60 i myślę że bardzo im smakuje 8)
  6. Ja nie gotowałem - po prostu pędzelek i naparstek octu - syf schodzi momentalnie. Oczywiście wszystko płukałem potem w wodzie i suszyłem. W każdym razie wczoraj po całej akcji złożyłem moto do kupy i uruchomiłem :lol:
  7. Ja nie pstrykałem, ale muszę dodać swoje 0,03 PLN do tematu : Tomek i Piotrek zrobili naprawdę fajną imprezę szkoleniowo-integracyjną. Chwała im na wieki :!:
  8. Po kilku latach poszukiwania skutecznego środka do zmywania osadów z wnętrza gaźnika i mycia dysz znalazłem w końcu środek idealny. Nazywa się ocet spirytusowy i w supermarkecie kosztuje 2 zł/ litr :lol: . Wczoraj tym specyfikiem umyłem cztery gaźniki mojej europy, zajęło mi to jakąś godzinkę, a efekt jest piorunujący. Czasami pomagałem sobie acetonem, bo mycie zaolejonej części octem tworzy rudą maź. W takiej sytuacji przemywałem wszystko (wraz z pędzelkiem ) acetonem i wracałem do octu.
  9. U mnie też zdarza się to strzelanie. Jego mechanizm jest następujący : w gaźniku jest specjalny podciśnieniowy zawór odcinający, którego zadaniem jest odcięcie dopływu mieszanki w chwili szybkiego zamknięcia przepustnicy. To jest takie zabezpieczenie "przeciwstrzałowe". W tym motorku są dość duże gary = dość duże są dawki mieszanki na każdy suw pracy, co przy założeniu dość wolnych obrotów silnika daje możliwość "wstrzelenia" się w chwilę, że część mieszanki weszła do cylindra, jest jej za mało żeby nastąpił zapłon, w suwie wydechu niespalona mieszanka gromadzi się w tłumiku i zapala się tam. Wniosek z tego taki, że od czasu do czasu może się zdarzyć. Jeżeli zdarza się zbyt często (mówię nie o puknięciu tylko o porządnym strzale) trzeba sprawdzić przede wszystkim te zawory odcinające, potem zająć się regulacją i synchronizacją gaźników. Tutaj często powtarzana uwaga : regulacja i synchronizacja to dwie różne, równie ważne czynności.
  10. W akumulatorach pęka czasami płyta i w efekcie w oka mgnieniu pada. Płyta pęka najczęściej od wibracji lub uderzeń źle zainstalowanego akumulatora. Zauważyłem że niewiele osób sprawdza, czy akumulator jest pożądnie zamocowany w motocyklu i czy nie lata podczas jazdy.
  11. Tutaj jest sprawa śladowych ilości oleju w komorze filtra a nie na filtrze. W takich maszynach olej na filtrze to jest niepokojąca sprawa, bo to może oznaczać duży problem z silnikiem. W niektórych motocyklach (np. cross) są specjalne filtry, które trzeba nasączać olejem, filtry stożkowe K&N też powinny być nasączane specjalnym olejem , ale to już inna bajka ;)
  12. Ja mam taki sam motorek z silnikiem jak żyleta i w obudowie filtra też znalazłem śladowe ilości oleju - widać ten typ tak ma. Do filtra powietrza jest doprowadzona odma i przy hamowaniu silnikiem przy dużych obrotach może trochę powietrza przepompować z karteru.
  13. W sobotę umówiłem się z Hubertem na odbiór jego zdjęć, Yogi jeszcze się nie odezwał, ale mam nadzieję że to zrobi. W przyszłym tygodniu przygotuję płytki dla wszystkich, wtedy dam znak :idea:
  14. Oprócz synchra trzeba też zrobić regulację gaźników :!:
  15. W ST1100 mam 78 000 i z tego co widzę nie miał nigdy robionego pożądnego przeglądu :?
  16. My nie mieliśmy żadnych przygód i problemów. Po drodze pytaliśmy o drogę milicjantów - pełen looz. We Lwowie zaopiekowali się nami Ukraińcy - po prostu git ! Zresztą, jak mówili miejscowi za 10 hrywien można z władzą dużo załatwić (10 hr = 7 zł ). Co do spraw alkoholowych : my mocarzami nie jesteśmy, ale jakoś daliśmy radę :lol:
  17. znalazłem w necie jeszcze parę fotek: http://kb.lv.ukrtel.net/foto/thumbnails.php?album=14
  18. Bozia nie obdarzyła mnie ekspresją kojarzoną z piocho :lol: , nie mniej jednak na razie nie mogę nic innego napisać, bo dochodzę do siebie. Relacja będzie wkrótce. Wielkie dzięki dla Andrija i chłopaków z LIONS LVIV oraz grupy Biela Wieża, którzy grali jak marzenie. Tak poza tym - gościnność ukraińców jest nieskończona, a ich serca wielkie jak dzwony :lol: Powoli zastanawiamy się nad wyjazdem do Odessy 8) na Goblin Show
  19. Ładne rzeczy - koledzy motocykliści trzymają z kobietą :lol: . Tak na serio, to bez Agi bym nie pojechał, bo w końcu ktoś te śniadania musi robić :lol: :lol: :lol: :lol: Acha - jeszcze jedno - po powrocie ze zgrozą zobaczyłem, że w swojej shadołce zamknąłem przednią oponę. No po prostu jakieś wariaty po tych mazurach jeżdziły :lol:
  20. Dwoma rękami podpisuję się pod innymi szanownymi uczestnikami. Klawo było Egon jak cholera. Wielkie dzięki dla Vlaada, który uchylił nam swojego serca :) . Zdjęcia mam, ale myślę żeby przy następnym spotkaniuy wymienić się płytami i zrobić z tego po płytce dla każdego - jako miłą pamiątkę. Chętnie zbiorę płyty ze zdjęciami i przygotuję wersję do dystrybucji.
  21. Łańcuch musi być w stanie tip-top. Jak chcesz się zabić żeby oszczędzić trochę kasy to kombinuj. Nie zapominaj jednak, że pogrzeb jest droższy od zestawu napędowego.
  22. Kozak z ciebie Gościu ale jak cie złapią i postawią starych przed kolegium, ze np moterk byl kradziony to bedziesz portkami trząsł.. :buttrock: A jak (odpukać) komuś coś zrobisz, to starzy do końca życia będą musieli płacić rentę. Zastanów się czy warto dla kilku dych ryzykować czymś takim :?: :idea:
  23. Zwróć uwagę na dwie sprawy: 1. Czy nie iskrzy podłączenie napięcia (przy włączonej żarówie postukaj, porzuszaj i pociągnij mocno kable ) 2. Czy żarówka i oprawa są dobrze zamocowane - czyli czy nie ma tam luzów ( żarówki często wysiadają od wibracji )
  24. No, Marta. Po prostu mi dech w piersiach zaparło - nie dlatego żebym w Ciebie nie wierzył :lol: ale raczej z powodu podniosłego momentu w Twoim życiu. Czy jesteś w stanie iść dalej przez życie niosąc brzemię Prawa Jazdy kat A :????? :lol: Czy jesteś w stanie podźwignąć ten honor ??? :lol:
  25. Rozciągając poprzednią wypowiedź : zakład ubezpieczeń przejmuje od właściciela zobowiązania wynikające m.in. ze strat spowodowanych przez niego w ruchu drogowym. W związku z tym powinien on wyrównać Twoje straty doprowadzając motocykl do stanu sprzed wypadku lub zwracając równowartość uszkodzonego sprzętu. W każdym razie ważna tutaj jest pełna rekompensata. Na początku zakłady ubezpieczeń badają pacjenta jak jest twardy i proponują mu niższe świadczenia. Tutaj pacjent musi się nie zgodzić i zarządać realnej wyceny strat. Ze swojej strony może też zrobić własną wycenę (podpartą przez rzeczoznawcę lub warsztat). W najgorszym razie sprawa idzie do sądu, praktyka jednak mówi, że to nie jest częsty przypadek. Na ogól udaje się sprawę załatwić na drodze negocjacji - czyli składania i odrzucania kolejnych propozycji.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...