Skocz do zawartości

bartek20 BSA A65

Forumowicze
  • Postów

    397
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez bartek20 BSA A65

  1. piekna sześćsetka:) żadnej podpuchy... silnik strasznie upaćkany ale oryginalik.
  2. A co to panowie tacy delikatni są że nie mogą patrzec na mięso?? i nie wiem co tu ma jakis szacune do zmarłego do rzeczy?? chyba jakimś wyrazem z resztą była kurtka przykrywajaca ciało. z reszta teraz to już tylo kawałek materii na ulicy. człowieka juz nie ma. zdjęcia operacyjne z wydzialy zabójsw wygladają identycznie. Ludzką rzeczą jest smierć i nie uciekniemy od niej, a tekstu o jakiejś chorej psychice to mati do końca nie przemyslałeś bo chyba powinna tu być mowa nie tyle o chorej co o słabej :biggrin: i to w twoim wykonaniu. jezeli siadamy na motocykl to musimy być swiadomi tego że tez tam możemy wygladać jak jakis nawalony kolo nie zauwazy czerwonego... ps. ride2die.com adres który sie przewija od dłuzszgo czasu na forum pokazujacy co może kazdego z nas czekać gdy damy sie ponieść adrenalinie.
  3. no pisz pisz bo jak dla mnie to bardzo ciekawa sprawa, jakie czasy i koszta takiego procesy czy jak to tam sie nazywa w fachowym nazewnictwie.
  4. niedawno takowego Iża sie pozbyłem. pieniądze jakie sobie życzy ten pan są niebotyczne w stosunku do jakości sprzeta. ogólnie radzieckie sprzęty służą głównie do zabawy, pierwszych szlifów w mechanice i jeszcze do straszenia, marnowania benzyny i ewentualnie spędzania snu z oczu. za 3,6 kafla kupisz janka w dobrym stanie. ale jak sie uprzesz to to bedzie jeździć ale bez rewelacjii. zgadzam sie z przedmówcą 49 o duzo bardziej interesujaca i weteran pełna gębą:bigrazz:
  5. mam dwie dykty. jedna to DKW 350 sport z 1932 z biegami na dźwigni wyprowadzanej ze skrzynki biegów jak w BMW R35 na przykład; walcem Boscha oraz wytłaczaną kierownicą (w ŚM był taki model opisywany niedawno tylko mój ma 4 biegi:D), a druga to 300 Luxus, z charakterystyczną użebrowaną komorą łączącą cylinder z rurą wydechową i kołem zamachowym na wierzchu. piewsza juz lakierze i czeka na poskładanie (nie mam prądnicy co niej przykręcanej na 3 śrubki do karteru), a druga jeszcze w stanie nietknętym czyli tak jak ją z szopy wyciągnęliśmy od gościa. Jeszcze NZ 350 kiedyś mieliśmy ale jakoś nasze ścieżki sie rozeszły...
  6. hehehe a widziałeś kiedys iluzjoniste który zdradza tajemnice swoich sztuczek?? za sama informacje niegwarantującą sukcesu płaci sie duże pieniądze! powód: wyrywasz coś od chłopa ze wsi za grosze, a sprzedajesz na allegro za gruby szmal... naprzykład tobie :biggrin: powiem ci w zaufaniu że są 2 dkw NZ 350 w oryginalnym lakierze i chromach w stanie prawie, że idealnym do wzięcia. dziadziuś który był ich posiadaczem niedawno odwiedził łono abrahama. jak bedą u mnie w garażu to prześlę ci fotki :biggrin:
  7. sie ma ten zlot to sie nazywa bodajże śladami bitwy nad Bzurą... ale nie chce nic mówić, zlot tworzą ludzie, a opowiecie jak było sami;)
  8. hehehe, fajny ale czy ty kupujesz gdzieś indziej aniźli na allegro?? sokół na allegro, janek na allegro. przecież to żadna przyjemnośc tak na otwartej dłoni coś dostać jeżeli tylko dysponuje sie odpowiednimi zasobami gotówki;)
  9. adam, dkw 500 z kompresorem. łaaaaaa taka okazja :wink: ale cóż człowiek uczy sie na błedach
  10. wracaj szybko procu... ale jedź powoli;)
  11. Dawno dawno temu mieliśmy z tatą bardzo ciekawą akcję. zaczęło to się mniej więcej tak: Jakiś znajomy powiedział tacie o dziadku który miał kiedyś sklep z częściami to motocykli (kiedyc czyli 30 lat temu) mając mniej lub bardziej dokładnie namiary po pary dodzinach szkuania odnależliśmy dziadka. staruszek siwiuteńki prawie głuchy ale bardzo uprzejmy. powiedział że już dawno pozbył sie towaru któr niegdyś alegał na półkach jego sklepu ale zostało mu sie jescze parę klamotów. upewniwszy sie że nie jesteśmy zwykłymi handlarzami szukającymi łatwego zysku (nie wiem jak to stwierdził, moze dostrzegł zapał w naszych oczach) zaprowadził nas do piwnic swojej kamienicy. Pachniało tam niemal jak w "sklepach cynamonowych" Bruno Schulza tyle, że stry smar i kurz pełnił role cynamonu... Faktycznie newiele pozostało z dawnego towaru ale gdzieś ocalały dwie skrzynie jedna malutka niewiadomego pochodzenia i druga większa z "szabla" i kołami zębatymi na koszu sprzęgła (później miało sie okazać iż była to skrzynia od indiańca, którra została zamieniona na graty od sześćsetki (RT 600 :icon_razz: ). Jednak to co dowiedzieliśmy sie potem od tego przemiłego wiekowego już motocyklisty mogło sie okazać prawdziwa bombą!! Otórz ów staruszek powiedział nam że jego stary przyjaciel słuzył w Wojsku Polskim podczas kampanii wrześniowej w odziałach zmotoryzowanych i wycofywał sie do Rumunii. Wycofywał sie lecz cały sprzęt zostawał w kraju... ale żołnieże polscy nie chcieli oddawać maszyn na których służyki (oczywiście wszyscy wiemy o jakie maszyny chodziło starszemu panu) w szwabskie łapy i oddali je na przechowanie leśniczemu w małej chatce zwanej leśniczówką... jednej z wielu w górach świetokrzyskich... historia z pogranicza fikcjii i rzeczywistości. Wynikało że gdzieś u leśniczego stoją dwa litrowe sokoły :icon_question:, nic więcej nie potrafił powiedzieć... Dwa dni przemyśleń i w końcu decyzja - trzeba sie tym zająć! nie ma nic do stracenia a stawka jest przeogromna. tata dogadał sie z kolegą zapakowali sie w rozlatującą sie corse uzbrojeni w dokładna mapę gór świętokrzyskich, odpowiedni zasób gotówki numery telefonów do największej liczby leśniczówek jaki sie udało zdobyć i w drogę. Ja niestety obciążony obowiązkami szkolnymi zostałem w domu :icon_exclaim: Niebyło ich ponad dwa dni, wrócili brudni umęczeni i załamani... gdzy wybiegłem z domu mój rytm serca przypominał serię z kałacha... objechali ok 30 leśniczówek w świetokrzyskim i w jednej z ostatnich dowiedzieli sie iz faktycznie były dwa sokoły, nie 1000 lecz 600 w sianie jednej ze stodół należącej do obejścia leśniczego ( który już z reszta umarł, tata rozmawiał z jego synem) lecz zostały przez lata zdekompletowane a ich resztki sprzedane na złom... żałoba trwała tydzień :wink: jednak ta historia wielkiej wyprawy której powodzenie było praktycznie niemozliw a jednak tak bliskie pozostanie na zawsze w mojej głowie... cdn... może :icon_razz:
  12. było kilka ciekawych wypraw ale to stare dzieje kiedy to jeszcze na wsiach zabitych dechami można było wytropić jakieś pokryte rdzą trupu maszyn których to lata świetności dawno minęły. (sam byłem wtedy małym szczawiem o buzi jeszcze nie pokrytej szczeciną ;) ) najbardziej zapamiętałem jedną "wyprawę". Tata dawał ogłoszenia w okolicznej prasie że kupi stare motocykle i części do nich. większośc telefonów to była drobnica typu wfm lub jakaś stara jawa. Ale tego wieczoru gdy odebrałem telefon usłyszałem głos przepełniony gwarą wiejską i jakieś wzmianki o triumphie wiedziałem że cos z tego bedzie. Tak jak tata instruował spisałem adres telefon i mniej więcej jak dojechać. miejscowośc ta była oddalona o ok 200km więc wyprawa świetna. następnego ranka pobudka o 4:00 termos kawy i w drogę. dy dojeżdżalismy na miejsce słońce przebijało sie przez mgły otulające pola. na miejscu jeszcze ok 30min wywiady wśród tubylców gdzie taki a taki miweszka aż w końcu na samym końcu wsi znleźliśmy wskazany adres. Na podwórku traktor, kury i ciekawska koza. dzwonek do drzwi i ukazał sie typowy wyborca samoobrony. kawał chłopiska zaprowadził nas do szopy i pokazał to co ma na sprzedaż. Okazało sie że skarb ten to jeszcze spadek po ojcu (gość był pod 60-tke) który użał go w gospodarstwie. Skarbem tym był silnik od niemieckiego Triumpha TM 500 SV. zardzewiałe dolnozaworowe bydle o skrzyni korbowej wielkości płyty winylowej. ślina zaczęła sie wydzielać w ilościach znacznych. zapytałem czy nie zostało coś jeszcze z tego sprzęta?? chłop mówi ze leży jescze pod płotem ale to juz złom jest i nic z tego nie bedzie; pognaliśmy co tchu pod płot :) a tam cała karoseria bez kół, trochę pocięta ale do zrobienia. rozmiary tego motycykla mnie rozłożyły na łopatki, sama główka ramy była ok 2x większa niż np przy rusku. wszystko do bagażnika poloneza który jest wręcz stworzony do przewozu motocykli :biggrin: Weszliśmy w posiadanie tego staruszka za ok 300 zł. Mamy go już ok 10 lat ale jeszcze nie doczekał sie reaktywacjii... jego czas jeszcze nadejdzie, teraz jest już w 100% kompletny było jeszcze parę wypraw ciekawych, jak chcecie to opiszę...
  13. tą fałke widziałem na bajzlu łódzkim i nie wiem czy to zdjęcie nie pochodzi z tego właśnie bazaru. silniczek to kawał rzemieślniczej roboty. Zrobiony albo raczej przerobiony silnik od janka. Nadlane w cholere aluminium i w tym dopiero tworzyli to cudo. owy cud maił ślady oleju wszedzie gdzie sie tylko dało. ale właściciel zapewniał że silnik napędzał junaka i to z całkiem niezłym efektem:D W jakimś starym świeci motocykli widziałem ogłoszenie i sprzedawany był junak z tym silnikiem w piełniej owiewce (wygladała strasznie:PP) ale naprawde kłaniem sie w pół gościowi co stworzył takiego aliena!! :P :crossy: :clap:
  14. sie ma! pytanko mam: na zlot do Rawy Mazowieckiej w długi weekend sie ktoś wybiera może??
  15. sie ma ludziki!! ja również byłem w tym zakątku świata gdzie panuja zasady zupełnie inne i o wiele piękniejsze niż w normalnym życiu... nie rozbijałem sie na "zlocie" moje moto stało w samym centrum pola namiotowego, nie chciałem sie izolować od innych bo to tak zupełnie nie woodstokowo. byłem na parkingu oglądałem maszyny i to pole namiotowe zupełnie jakby takie państwo w państwie, nie podobało mi sie to. Moje moto było na przystanku od wtorku i nic mu sie nie stało oprócz totalnego zapylenia oczywicie. Brałem udział w konkursie wolnej jazdy w którym to moja leciwa hondzina za diabła nie chciała uczestniczyć i dasła przy każdej próbie ale w końcu ja ubłagałem i wystartowała... cóz z tego skoro jeździec zapomniał sie i zmienił pas jazdy.... "koledze na hodzie już podziekujemy" zabrzmiał werdykt jurora, z resztą i tak zweitakty robiły co chciały w tym roku... najpiekniejsze były dwie chwile: 1 gdy umeczenie objuczeni do granic masy dopuszczelnej wjechaliśmy na poligon dgzie panowała całkowita jeszcze pustka 2 gdy w niedzielne przedpołudnie ostatni raz widziałem w lusterku rozbieraną scene takie chwile zapadaja mocno w pamięć. w takim razie do zobaczenia za rok...
  16. sie ma!! ja wale z łodzi przez poznań i gorzów. koło wtorku środy. to bedzie 2 raz na moto i 4 w ogóle:D
  17. jest ktoś taki kto wybiera sie na przystanek motocyklem?? ja wyjeżdzam koło 25-26 lipca z okolic łodzi lub piotrkowa tryb. fajnie było by zebrac jakąs większa ekipę bo w kupie zawsze weselej. tak wie czekam na odzew:D
  18. Adam nie wydaje ci sie że ten zaworek w BSA jest troczeczkę za mały jak na ilośc sprężanego powietrza w skrzyni korbowej?? ja w swojej bssie mam jeszcze dodatkowe miejsca które przewietrzają silnik... niue mam obrotomierza ale w miejscu gdzie jest wyjście linki (przy kołoch rozrządu) wstawiłem rurkę która idzie aż do zbiornika oleju. leje sie i tak z silnika ale chociaż nie tyle co by mogło.
  19. kurcze ten temat to raczej do Piwa a nie weteranii. spam aż miło :biggrin:
  20. tak to z pewnościa gaźnik do sokoła600... :biggrin: Mocu jaja sobie robisz czy serio pytasz?? :D
  21. człowieku ty chcesz jawą paczke sześc jechac, wiesz jaka to prędkośc jest w ogóle?? ja swoją hondziną która ma 60 koni ledwo 190 mogę wyciągną a ty chcesz jawą która ma skłonności autodestrukcyjne i ledwo 27 koni osiągnąc prędkoś 160?? daj na luz. jak chcesz na kole smigac to sie na wsk najpierw naucz...
  22. maszynki że mi aż ślinka cieknie filmik pokazuje jak japońce robili motocykl z silnikiem wankla...
  23. Kurcze dokładnie jak koleś zaiwania ze 150-200 to kierowca samochodu nie ma szans go zobaczyć a przynajmniej ocenić prdkość z jaką sie moto porusza i zakłada że jedzie przepisowo więc jedynka i włączamy się do ruchu. według mnie to sami sobie jesteśmy sobie winni żę dochodzi do takich sytuacji, ja jak widze skrzyzowanie to pierwsze co to hample nie ważne czy zielone czy mam pierwszeństwo bo może sie okazać że miałem ostatni raz w życiu to piewszeństwo. po tym co się dzieje w moich okolicach i moim znajomym doszedłem do wniosku że lepiej jechać dużo wolniej niż nawet przepisy nakazuja a po prostu przeżyć albo nine siedzieć w gipsie pół roku, chyba nie ma po prostu sensu liczyć na rozsadek i uwagę innych. trzeba mieć oczy odokoła głowy i wyobrażnie rodem z matrixa aby dożyć sędziwch lat przy kominku z wnuczkami...
  24. regeneracja wały -400 zł nowy kosztuje ok 500zł. a taki luz to jednak troche za duzy. sama praca silnika bedzie bardzo nieprzyjemna. sam jezdziłem na takim wale jakiś czas temu i sprawę rozwiązał tłok który pękł i skrzywił korbowód. kupiłem nowy silnik za 1000zł.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...