Rura_

Goldas, Elektra, bawary. Itp, itd. Zwinniejsze są tylko mniejsze konie jak Devile, czy jakieś suvopodobne jak Multistrada.

Chyba szmatką w garażu :) Akurat jak na taką kolubrynę to jest dość zwinny... Mała reakcja na wał, po winklach można pałować, hamulce dają radę... Akurat ten co miałem może był inny, bo to był jeden z pierwszej siódemki jaką dostały salony :P.

Tę od zachrystii?

Do stówy co byś nie kupił to jeden pies. Ale Overmaxy można dostać te 02 na jakiś czas powinna styknąć. Trochę lepsze masz w Biedronce podróbki SJ Cama za 279 zeta paskudny dźwięk, ale ogólnie daje radę :

Jest tak jak Adam napisał, a najlepiej poczytać obydwa i tam są podane na tacy odpowiedzi na Twoje pytania.

Chciałbym zauważyć, że tak z tyłka też się nie odbyło, tylko sonometr wkroczył, z tego co napisałeś. Grandysi położyli laskę na Poznań i poszli do innej piaskownicy. I nikt nie włazi JM w dupę, bo każdy dorosły człowiek wie, że nie robi tego po to, że ma akurat wolny czas, tylko chce mieć na życie, picie, balangi i nowe majty dla Żony, czy co tam sobie wymarzy. Na tym polega biznes, robisz coś by mieć z tego szmal. Tylko albo coś tam się starasz choćby samym zachowaniem, albo leżysz do góry członem i kasujesz. Ten tutaj choć odrobinę się stara, albo doskonale udaje i widać zmiany. Jak stać Cię na charytatywne robienie takich imprez, to dawaj, też przyjadę chętnie... Yuby - w Europie jakiś nie musi być papierów i licencji, obowiązkowe mogą być ubezpieczenia i oświadczenie które podpisuje się - więc da się. Pisałem już, tylko u Nas debilki z pzmotu traktują wszystko jak wyścigi o śmierdzące skarpety św. Genowefy i robią problemy. Robisz wyścig na zakończenie dla chętnych w różnych grupach i tyle. Koleś fika za ubezpieczenie OC, a to spore kwoty, podpisuje zrzeczenie się roszczeń i jedzie na start. Dziś wygrałeś, uścisk dłoni prezesa, poklepanie po plecach i satysfakcją. Chcesz kwalifikacji, oficjalnych wyników, nagród, pierdół, punktacji? Wolna droga robisz licencję, badania, opłaty, egzaminy, sriny i startujesz w SD Trophy, albo innych MMP.

Niestety jak wiemy z torem Poznań są przeboje, nie wiadomo czyje co je, czyli chodzi o naprawdę duży szmal i wątpię, żeby ktokolwiek zechciał inwestować, a szczególnie PZmot, który podobno bajzlem zarządza. Tutaj rozmawiamy o SD, imprezie organizowanej częściowo przez podmiot zewnętrzny i wynajmującej tor razem z dobytkiem, więc tym bardziej inwestycja w części trwałe się nie opłaca, bo ja też nie chciałbym komuś chaty meblować z tego powodu, że raz zaprosił mnie na domówkę i mogłem posiedzieć na brzegu dywanu. Pewnie, że trzeba cisnąć dziadków, żeby zaczęło wszystkim, a nie tylko garstce użytkujących, zależeć na tym, żeby ten obiekt dźwignąć, tylko czy jako użytkownicy SD mamy wystarczającą siłę przebicia? Zawsze możemy usłyszeć - jak się nie podoba, są prysznice w hotelach (sam zresztą wolę z takiego rozwiązania korzystać ;) ). EDYTA: No M a D a F a K a jakoś tak potwierdził to co napisałem powyżej ;-).

Uważam jak Mat. Żeby się Jacek nie starał to Wielka kupa by była nie track deye, bo dziadki z pzmotu by nie dopuszczał żeby stada ludzi się snuły bez członkowstwa, badań, składek, opłat i chu... wie czego jeszcze po torze. Nie wspomnę o ogarnięciu bajzlu typu kto, kiedy, z kim i po co na nitkę wyjeżdża. A tak masz w sumie ogarniętą i zorganizowaną lepiej czy tam gorzej imprezę. Ja patrząc z pozycji człowieka mało wymagającego uważam, że skok w porównaniu do zeszłego roku, jakościowy był na plus.

Znaczy więcej papierologii? Totalna bzdura. Zastanawia mnie jakim cudem, poza granicami naszego podwórka jakoś da się robić wyścigi na zakończenie trackdejów, tylko tutaj jest to traktowane jako nie wiadomo co. Chociaż w rzeczywistości to ściganie się o złote gacie wujka Heńka, czy inną pietruszkę. Patrz w skrócie - jak zniechęcić ludzi.

Jakby były w październiku, to bym z takiej nie schodził :icon_mrgreen:

Ja muszę z Żoną podyskutować. Może się wyrwę. Z grupą pomysł był przedni, co do czasów to racja, słabo jest to pilnowane.

Koncepcja i zacna, tylko jak się przełożył na rzeczywistość? Sam bym się przyturlał, ale nie w tygodniu kurde...

Jak na razie wszystkie plany mktocyklowe zostały odsunięte w bliżej nieokreśloną przyszłość.

No tak nisko nie upadłem ;-), wystarczy, że kupiłem czas jakiś temu Peugeota w hdi ;-).

Niestety małe perturbacje, że tak powiem domowe i wszystkie plany mi poszły w PiS....uuu...

Więcej tutaj: http://olx.pl/oferta/triumph-street-triple-r-11-nie-inne-badziewia-honda-yamaha-suzuki-CID5-IDcVHH3.html niestety nie przewiduję promocji ;).

Dokładnie. Ja sobie bardzo w Kawie to ceniłem. Podobne rozwiązanie mają jeszcze bbetoniarki HD niektóre. Bardzo fajna rzecz, chętnie bym do Strita założył.

Mówisz? Czyli jesteś jednym że znawców? Bo jakiś przy sprzedaży nie zauważyłem tego faktu, a sprzedawałem krócej niż Daytonę... I wziąłem 10 koła, tylko za R nie golasa. Hmmm... No to pewnie tak musi być... Kupisz fabrycznie nowego leżaka magazynowego, wiem co napisałem.

Do 10 koła to ciężko będzie, chyba że z 5 razy przejechany przez walec i poskładany z 4rech... widziałem coś takiego mniej-więcej w tych pieniądzach - nie polecam. Ale lepiej od gsra się prowadzi Hyo GT i możesz nówkę sztukę upolować z gwarancją na piec 5 letnią za taką kasę, a wbrew obiegowej opinii baranów którzy nie mają pojęcia, ale lubią sporo pisać, to bardzo trwałe sprzęty i dość wdzięczne. Gorzej z serwisem gwarancyjnym (ale to można obejść), bo jedyni co mają pojęcie co, jak po co i dlaczego, to Husator z Opola. Reszta to zbieranina partaczy, która nie ma pojęcia o bardziej, niż chińska, jednorazowa kosiarka do trawnika, rozwiniętym sprzęcie. A dobrze jest na dzień dobry zmienić mapę, bo jest z dupy mapa na jakiś Wietnam, czy inną Kambodżę i moto ma głupi zwyczaj szarpnięcia przy odpuście i gwałtownym daniu w palnik. Można zapanować nad tym pracując bardzo gładko manetką - można zmienić mapę i cieszyć się brakiem takich kombinacji ;-). W każdym razie, wiem, miałem, jeździłem, dopiero co wymieniłem na Trypla. Choć nie źle napisałem - sprzedałem, żeby dokupić Trypla do kolekcji garażowej :D (Żona powiedziała, że jak kupię jakiegoś konia , bez sprzedaży innego, to mogę spodziewać się cichych dni, zakończonych rozprawą ;-), może i trochę straszyła.. a może nie... w każdym razie wolałem nie sprawdzać :cool: ).

Z tego wszystkiego jeżeli chodzi o własności jezdne to Street Trypel ;).

Znaczy jak? Mam sobie skrócić nogi? :cool:

No niekoniecznie, te Daytony teoretycznie były z roku pucharowego, jak było naprawdę to sami zainteresowani wiedzą, co zresztą łatwo stwierdzić, bo jak to Triumph, ma wszędzie dokładną datę produkcji ;-). Właśnie dlatego pisałem, że Hondy miały być ę ą a para poszła w gwizdek bardziej. Filip z moimi umiejętnościami, wagą i gabarytami, to ją sobie mogę chcieć ;-).

To będzie temat w takim razie na dykusję posesyjną... Choć w sumie można by było jakieś uwagi okulnikowe zamieścić, żeby było wiadomo na co zwracać uwagę. Ogólnie jak dla mnie bez sensu są takie jednorazowe zrywy... Albo się coś zaczyna i ciągnie, albo po psi człon zaczynać?

Ano właśnie... Święte słowa prawicie, ale rok temu była Daytona, chłopaki coś tam jechali jeszcze w tym roku, ale chyba marki jako takiej nie było? Honda upusty dawała i wjazdy na SD tylko, coś tak mi się przynajmniej kojarzy - jak źle to poprawcie. A co do nieszczęsnego Hyo, może coś wypali na więcej niż rok, ale to musiałby sporo osób do tego rękę przyłożyć i kto wie... kto wie... - to jest dość fajny filmik pokazujący co to może. Patrząc na różnice w czasach, to 20 s pomiędzy 6tką a tym wyrokuje całkiem, całkiem ;-).

Na pierwszy, a nawet drugi rzut oka, to owiewnik z FiveStara, oni klepali do różnego typu wynalazków budy. A ze zmianą prawdę rzeczesz, ZR7S to dobry wybór.