Skocz do zawartości

Adam Paweł

Forumowicze
  • Postów

    455
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Adam Paweł

  1. Gossy, właśnie zamawiam z allegro podobną ładowarkę jak ta, o korejpiszesz - tylko bez funkcji hibernacji, za 27.50 zł. Jak wyżej piszą, aku 12 V po full naładowaniu ma 14.4 V - więc te ładowarki z napięciem 13.8 naładują go prawie do pełna ( ładują wg opisu do 16 Ah). Mają diodę sygnalizującą stan ładowania - więc myślę, że wystarczy pilnować tej diody - i w odpowiednim czasie wyłączyć. Taką ładowarką z diodą ładuję aku do cyfrówki - i jest OK. 8) Więc po co mam dla paru zimowych ładowań kupować jakieś cuda za ponad 200 zł. ;) A dokładny stan naładowania zmierzę - ewentualnie - swoim amperomierzem. :mrgreen: PS. Zapytalem sąsiada elektryka, co o tym sądzi - odradzil takie ładowarki. Musi być napiecie ładowania 10% pojemności aku (czyli 0.5 ampera przy aku 5 amperogodzinnym), ewntualnie ciut większe. Mniejsze zasiarcza aku. A amperomierzem nie da sie zmierzyć stanu naladowania aku.
  2. Wielkie dzięki, Zajc ;) - bezskutecznieszukalem czegoś do czyszczenia ciuchów (do impregnacji jest tego mnóstwo). Dam sobie spokój na razie z kurtką (nie jest zbyt zabrudzona, więc ją tylko przetrę gąbką z płynem) - a porządnie ją wypiorę na wiosnę tym specyfikiem - będzie ciepło, wyschnie na słońcu (skuteczniejsze i nie grozi zdefasonowaniem). 8) Tak, idąc za radą jednego forumowicza, najpierw kask zmoczyłem letnią wodą, potem cały wpakowałem do dużej miski (woda + płyn do prania wełny), miękką gabką delikatnie wyprałem środek kasku (nie mam wypinanej podpinki). Następnie wypłukałem dokładnie kask pod kranem. No i do suszenia 8) Trzeba go dobrze wysuszyć, żeby woda nie utkwiła między skorupą a styropianem... :| Pozdrawiam
  3. Raz kozie śmierć - własnie wyprałem w misce kask i tekstylno-skórzane rękawice z membraną w letniej wodzie + łagodny płyn do prania. :mrgreen: Teraz się suszą. Jak się nie rozpadną (oby rękawice nie straciły wodoszczelności :| ) - to biorę się za kurtkę. ;) Zajc, wielka prośba - jak sie dokładnie nazywa ten środek Nikwax do czyszczenia texów? I gdzie go można dostać :?:
  4. Może troszkę OT - ale polecam lekturę felietonu na temat szkół jazdy w grudniowym "Świecie Motocykli". Autor pisze, że 70% szkół niczego nie uczy, że ich instruktorzy są niekompetentni - i zachęca kursantow, którzy nie poznali podczas kursu podstaw jazdy na moto (hamowanie, zakręty, biegi itd.) do zasądzenia takich szkół, bo wyłudzają pieniądze - NIC nie robiąc, czyli niczego nie ucząc. ;) Rzeczywiście, to jest racja - biorą grube setki złotych tylko za udostępnienie motocykla... :evil:
  5. Niesamowite - chyba pierwszy raz ktoś polecił na SAM POCZĄTEK motocyklowej przygody 125-250 ccm 8O - a nie od razu 500-600 ccm. A już naprawdę myślalem, że coś ze mną nie tak. Uff... ulżyło mi... :-D :-D :-D
  6. Dzięki Kodi! ;) No fakt - przecież kurtka nieraz na deszczu zmokła, a ja się wody w wannie obawiam :-D :-D :-D Więc będzie kąpiel, a potem pasta do impregnacji - i git 8)
  7. To znaczy mam cała kurtkę zanurzyć np. w wannie i ręcznie uprać w płynie do prania :?: Zarówno od środka (poyester), jak z zewnątrz(goretex)? Dodam, że moja kurtka ma membranę i wstawki skórzane. Czy mogę ją zanurzyć całą, z tymi wstawkami, a może skóry nie moczyć :?: Macie doświadczenie z czyszczeniem takich kurtek tekstylno-skórzanych?
  8. Dlaczego prawie wszyscy polecacie GS-a? Rozumiem, że chodzi o cenę, serwis, odsprzedaż, części... Ale są przecież inne podobne 500-tki: ER5, CB 500. Z wielu opisów i postów wynika, że są nieco cięższe, mocniejsze (i droższe) niż GS, za to pozycja kierowcy jest mniej sportowa. Czy one są wg Was gorsze dla mało doświadczonego motocyklisty :?: Pozdrawiam 8)
  9. No tak, ja gdy dla próby pojeździłem na Virago, to dopiero zaczynałem kurs prawka, a doświadczenie miałem tylko skuterowe, motorowerowe i rowerowe. No i dałem radę, choć Virago wydała mi się strasznie ciężka, a ja do osiłków na pewno nie należę :-D Więc pewnie moje obawy przed większymi motorkami są nieuzasadnione, a małych pojemności bronię, bo sam mam małą YBR :-D W każdym razie tutaj jest link z testem (niestety czeskim) i fajnym filmikiem Hondy CBF 250 :P Siedzialem na niej i zrobiłem kółeczko, troche o niej czytałem - i wydaję się, że to niezły motorek,spełniałby wiele Twoich potrzeb, Nowy Kubi. 8) Sam się nad nia zastanawiam, obok Kawy ER5. Niestety, prawie nie ma jeszcze na rynku używek, bo to nowy model. :notworthy: http://news.auto.cz/?article=3775
  10. Ja przed zaczęciem kursu i kupnem motocykla miałem identyczne obawy co Ty (mam też prawie identyczne "wymiary"). Teraz jeżdzę na YBR 125, trochę pojeżdziłem 250-tką - to nakedy. Powiem Ci, że takie motocykle się łatwo prowadzi, lekkie (120-150 kg), zwinne, zwrotne prawie jak rowery. Można się na nich swobodnie uczyć jazdy, manewrowania, zachowania w ruchu. 250-tką bez kompleksów pojeździsz w mieście i pod miastem, przyspiesza lepiej niż większość przeciętnych aut. Ale mała masa nie sprzyja bezpieczeństwu i komfortowi jazdy - podmuchy z tirów, podskakiwanie na wybojach itd. Choć nie przesadzajmy - miliony ludzi jeździ na skuterkach 50 ccm - i nie wszystkich Tiry zdmuchują :-D .Mnie taki mały motorek na razie odpowiada. Plusem jest latwość szybkiego manerowania (ale trzeba czuć równowagę, bo lekki i wąskie opony), minusem (ewentualnym) brak bezpiecznej rezerwy mocy. Pojeździłem też na próbę na chopperze Virago 535 - i ja bym nie polecał choppera na początek osobie, która nie czuje się mistrzem kierownicy. Naked masz jakby "w garści", pozycja jest wygodniejsza, kierownica lżejsza itd. Z nakedow wygodniejsza od GS 500 jest ponoć ER5 (to może będzie moj kolejny motocykl 8) ) Niektórzy radzą Ci pojemności 600-750 :roll: Ja bym życiu na coś takiego na początek nie wsiadł. Masa 200 kg itd. itp. Prawdę mówiąc, nie kupilbym ż na początek 500-tki :notworthy: wielu pisze o bezpiecznej rezerwie mocy itd. Ale żeby korzystać z tej rezerwy mocy, TRZEBA MIEĆ JUŻ DOŚWIADCZENIE!, umieć szybko wyprzedzać itd. :!: Ja jako nowicjusz raczej nie zaczynam nauki od ostrch manewrów... Przecież posiadanie np. słabego samochodu nie znaczy, że musisz mieć wypadek, bo ci braknie mocy. Jazdę dostosowuje się do mocy i możliwości - nie odwrotnie! Najlepiej poszukaj jakichś jazd testowych. Pozdrawiam 8)
  11. Hmm... wiele Twoich argumentów jest przekonujących. 8) Pisząc, że CBF jest mocniejsza od YBR dwa razy miałem na myśli zablokowaną YBR. Jeszcze przemyślę sprawę próby odblokowania. :) Masz rację w punkcie "a" - YBR miała być sprzedawana w innej (niezablokowanej) formie - normy europejskie wymusiły zmiany konstrukcyjne (a dane zostały stare ;) ). Pytanie: jak głebokie są te zmiany i czy nie uniemożliwiają przywrócenie "stanu pierwotnego" :?: Trzeba by porównać wersję europejską z południowoamerykańską... Paskudne jest to, że Yamaha nie chce tego wyjaśnić, choć z drugiej strony: każda firma strzeże swoich tajemnic konstrukcyjnych...
  12. Byłem w serwisie. Mechanik wstępnie obejrzał i stwierdził, że albo zacisk źle pracuje, albo brudne prowadnice. Prawy klocek praktycznie wcale niezużyty, lewego nie ma. Być może tak szybko się lewy zużył, bo prawy prawie nie pracował. A ja się dziwiłem, że klamka jest taka miękka i że trzeba tak mocno ją naciskać przy hamowaniu. ;) W momencie awarii miałem 4 tys. z groszami przebiegu. Oczywiście zrobią mi to na gwarancji, tarcza chyba jeszcze OK, ale jeśli coś będzie nie tak - też dostanę nową w ramach gwarancji. Pozdrawiam 8)
  13. Memfiz, ja ma dwa razy tyle lat co Ty, a zacząłem w tym roku przygodę z motocyklami od 125-tki z salonu :) Wiosną był skuterek, a teraz od paru miesięcy YBR 125. Dziś prawdopodobnie skończyłem sezon (jeszcze tylko zatankować - i zimowanie :) ), prawie 10 tys. w sumie przejechane we wszystkich chyba możliwych warunkach (jedna wywrotka na liściach przy szybkości 10 km/h :-D ). Nie żałuję, że zacząłem od tak małej pojemności. Lepiej poznawać zachowania kierowów, swoje reakcje w nagłych sytuacjach na małym, bezpieczniejszym, lekkim motorku. ;) Pomyślalem sobie, co się mam na początek szarpać z ciężkim motocyklem - i jednocześnie uczyć się panowania nad tą masą, zachowania na drodze i techniki jazdy. Wyznaję zasadę: krok po kroku. I lepiej zapewnić sobie w miarę przyjemne warunki do nauki, a nie robić wszystko na raz. I jak pisze Adam M: na początku myślałem, ze kierowcy na mnie czychają, a teraz zaczynam dostrzegać tysiące różnych zachowań, stylów jazdy, sytaucji, specyficznych dla jednośladu plusów i minusów. Tysięce błędów swoich i innych. Ale też swoje postępy. Jest jazda w deszczu, w silnym wietrze, w zakorkowanym nerwowym mieście, jazda dziwacznymi zakrętami, przez wieś (pieski na drodze), w nocy, nad ranem, jazda w dobrym nastroju, w zmęczeniu, gdy się ma doła itd. itp. I jestem coraz bardziej jestem przekonany, że dobrze jest poznać swoje REALNE potrzeby i możliwości, zanim się kupi motocykl już na dłużej. Pewnie za dwa-trzy sezony zmienię YBR na 250-500 ccm - i to będzie dość. Jeśli 11 KM może cieszyć - to co dopiero 50 KM. :) No tak, tylko ja już nie mam 17-tu lat, za to mam trochę większy dystans do tych kuszących cyfr z mocą, momentem, przyspieszeniem... 8) ale pewnie gdybym był młodszy... widziałbym to inaczej :mrgreen:
  14. fv - wg mnie przesadzasz. Jeśli nie wszystkie, to prawie wszystkie ulotki itd. o YBR podają spalanie 2.5 litra. Może wkradł się błąd z tymi 4 litrami? Jeśli chodzi o te odblaski - mnie w salonie od razu powiedzieli, że nie ma ich w polskiej wersji - nie było kręcenia. Oczywiście jest oszustwo w tym, że w polskich materialach reklamowych dają opis YBR w jednej z wersji (bodajże) południowo-amerykańskiej (z odblaskami, 12 KM itd.) 15 % mocy to nie jest dużo, zresztą większa moc jest zawuważalna głównie przy najwyższych obrotach. CBF 250 ma ponad 20 KM, a jedzie max 130 km/h. Więc dwa razy większa moc daje tylko 30% lepsze osiągi. Ile Ci da 15 % mocy więcej (nawet biorąc pod uwagę, że CBF jest nieco cięższa)? Naprawdę, nie ma co się przesadnie podniecać tymi 1.5 KM :-D Będę o Tobie pamiętał przy sprzedaży YBR. Ale sprzedam najwcześniej po wygaśnieciu gwarancji, czyli w lipcu 2007. ;) Pozdrawiam 8)
  15. Coraz bardziej mi się klaruje ;) Już rozumiem, dlaczego czasem, gdy zatrzymałem się z dwójki (silnik chodzi), wciskając ciut wcześniej klamkę sprzęgła, dałem na luz, stanąłem, a chwilkę potem nie puszczając klamki sprzęgła chciałem wrzucić jedynkę - a ona nie chciała wskoczyć. Trzeba zawsze puszczać sprzegło przy zatrzymaniu nawet na sekundę, potem znowu wcisnąć - i dopiero dać jedynkę. Kły po puszczeniu klamki sprzegła będą mogły się dopasować - bo silnik nawet na luzie trochę je obróci dzięki właciwościom lepnym smaru. Dobrze myślę :?: Tak mniej więcej? Oczywiście w sytuacjach, gdy ta jedynka nie chciała mi wskoczyć, chciałem ją zmusić bezskutecznie siłą, ale potem zauważyłem, że pomaga puszczenie klamki sprzęgła i ponowne jej wciśnięcie. Ewentualnie dodatkowe delikatne popchnięcie nogą motocykla, na luzie z puszczonym jeszcze sprzęgłem (choć tu nie wiem, czy to coś pomagało, przecież silnik już i tak obracał kły) Mam nadzieję, że przez te moje manewry żółtodzioba skrzynia zbytnio nie ucierpiała. :|
  16. Tak, mam zacisk dwutłoczkowy. Z przodu jest jedna tarcza. Zużył się klocek od strony "wewnetrznej" hamulca (tzn. ten między tarczą a kołem, nie z tej strony, do której dochodzi przewód), więc chyba nie ze strony zacisku. Zrobię, jak radzicie - powoli, na tylnym hamulcu do serwisu, a tam już ewent. lekko przeszlifują porysowaną stronę tarczy. Pozdrawiam 8) PS. No tak, Hiszpan, nauka bywa bolesna. ;)
  17. Dzięki! Wlaśnie poszedlem jeszcze raz to obejrzeć - i widze,że lewego klocka po prostu nie ma! Ani śladu! 8O Prawy prawie cały. Czy to możliwe, że klocek zjechał się do zera? Regularnie sprawdzałem te klocki, ale widocznie patrzyłem tylko na prawy, a z lewej z klockiem mylił mi się ten metal, co do niego przylega z zewnątrz (ten sam kolor :oops: ). Więc będę musiał bez hamulca powoli zajechać do serwisu... Mam nadzieję, że się do końca nie porysuje. :| Więc chyba będę musiał przeszliwować tarczę, jeśli będą rysy ok. pół milimetra, bo nowa tarcza sporo kosztuje. :P Naprawdę nie należy szlifować tarcz :?: PS. Dzwona żadnego nie miałem, najmniejszej stłuczki. Widocznie mocowanie tarczy jest felerne ;)
  18. No i mam kłopocik. :P Wracam do domu i NAGLE zokolic przedniego koła delikatne piszczenie. Nie przejąłem się (bo czasem na chłodzie hamulec mi popiskuje i dalej normalnie jadę i hamuję) - ale nagle piszczenie stało sie b. głośne. Zatrzymałem się i zrozumiałem, że to piszczy tarcza hamulcowa (dźwięk jak metal o szkło). Dojechalem do domu, kilkanaście km, nie używając przedniego hamulca. Tarcza ciszej, ale wciąż popiskiwała (bo klocki przecież zawsze minimalnie trą o tarczę). W domu się okazało, że z jednej strony tarcza jest porządnie porysowana (wczoraj była całkiem OK), możę nawet pół milimetra, na całej powierzchni styku z klockami gęste rowki. Z drugiej strony porysowana minimalnie, normalne slady zużycia. Sprawdziłem klocki przez szczelinkę - jeszcze parę milimetrów brakuje do takiej kreski kontrolnej. Więc co to może być :?: Szkło mi się tam dostało, czy co? Zanim jutro dojadę do serwisu (25 km), to nawet bez używania hamulca całkiem tę tarcze porysuję :? Co radzicie? (Dodam,że mechanik, że mnie jeszcze żaden ;) ) A ile kosztuje porządny szlif tarczy? Pozdrawiam 8)
  19. Wielkie dzięki dla Tomka :P Trafiłeś w SEDNO :!: Gdy kupiłem motocykl, to zauważylem, że czasem nie da sie zmienić biegu w niepracującym, nieruchomym motocyklu. Przyznaję, że kilka próbowałem zrobić to zrobić na siłę... :oops: :P Mam nadzieję, że niczego nie uszkodziłem... nie sarpalem na chama... Potem zauważyłem, że da się zmienić bieg przetaczając motocykl. Ale wciskałem sprzęgło przy tym. No i w pewnym poście znalazlem info o niedotykaniu sprzęgła przy zgaszonym silniku. Od dziś wszystko jasne :!: :P Od razu poszukałem schematu skrzyni kłowej - i jestem oświecony :idea: PS. Takie informacje powinny być na kursie. ;) To przecież podstawy obsługi motocykla!
  20. Fv - gdzie masz podane spalanie 4 litry? 8O Na szystkich znanych mi ulotkach pisze (i w wersji odlokowanej, i w mojej homologacj) 2.5 (i tyle moja YBR spala, czasem nawet mniej :P ) Chodzi ci o światełka odblaskowe na przednim zawieszeniu? Faktycznie - nie ma ich w wersji "polskiej". Ale to parę groszy - można dokupić. Yamaha podaje prędkośc maksymalną w karcie homolagacyjnej - ja mam napisane 102 km/h. W IDEALNYCH warunkach, pokatowany do oporu, jedzie ok. 105/h. A wersja "odblokowana" wg testów jedzie 115/h (też oczywiście "odpowiednio potraktowana"). Więc nie jest to różnica 20 km/h. Zresztą, nie ma co płakać nad takimi prędkościami. :-D Nie będę się chyba bawił w to odblokowanie. Szkoda kasy, zachodu, wyższego pewnie spalania itd. dla nieznacznego wzrostu osiągów. Zobaczę na wiosnę. Wiecznie tego motocykla nie będę przecież trzymał - ale bardzo go polubiłem - choć wolny - naprawdę sympatyczny i ekonomiczny. No i można się nim komfortowo uczyć wszystkich podstawowych manewrów 8)
  21. Serdeczne dzięki :P Nie sądzilem, że ten zgrzyt jest spowodowany sklejeniem się tarcz sprzegłowych - myślałem, że przez noc sie nie zdążą skleić... A tę teorię o niedotykaniu sprzegła znalazłem tu, na Forum - i to w jednym w poważnych tematów, z powołaniem się na poważny autorytet. :| A przecież w samochodzie też można odpalać na wciśniętym sprzegle (wiem,że to różne skrzynie, ale...) W mojej instrukcji pisze, żeby odpalać bez sprzęgla na luzie, albo ze sprzęgłem na biegu. Więc można sprzęgla użyć przed uruchomieniem silnika.
  22. Mam dzisiaj jakiś nastrój do poszerzania wiedzy. 8) W kilku tematach znalazłem informacje, że nie należy dotykać sprzęgła, gdy silnik nie pracuje. Szukałem informacji, dlaczego tak nie należy robić - ale nie znalazłem. :D Czy moze mi ktoś wyjaśnić, czemu nie wolno dotykać sprzęgła, gdy silnik nie pracuje :?: Pytam, bo zauważyłem w swoim motorku coś takiego (zwłaszcza w chłodne poranki): 1. Zapalam na luzie i normalnie ze sprzęgłem wrzucam jedynkę - no i bieg czasem wchodzi ze zgrzytem :D 2. Jeśli przed włączeniem silnika, wcisnę sprzęgło i przepchnę z dwa metry motocykl, a potem puszczę sprzegło i normalnie z luzu zapalę - to później jedynka zawsze wchodzi gładko. Wchodzi też gładko, jeśli po takim przetoczeniu ją wrzucę jeszcze przed zapaleniem silnika. No a ponoć dotykanie sprzęgła przed zapalaniem silnika jest szkodliwe... 3. Czy w takim razie mam po zapaleniu silnika przetoczyć kawałek motorek - i dopiero wrzucic bieg - żeby nie było zgrzytu? Sorry, bo pewnie to już było omawiane sto razy, tylko ja nie umiem znaleźć. :oops: Będę wdzięczny za odpowiedzi i wyjaśnienie szkodliwości wciskania klamki sprzęgła bez zapalania silnika. 8)
  23. Nie robię tak :-D Raz mi sie zdarzyło, bo stacja okazała się za daleko :-D No i 2-3 razy motorek mi prawie zgasł, bo nie dosć szybko przełączyłem kranik na rezerwę. Więc moje pytanie jest raczej teoretyczne - chcę się jak najwięcej dowiedzieć o działaniu motocykla. Wiedza zawsze może się przydać :D
  24. Czy wyjeżdżenie benzyny do ostatniej kropli, do suchych gaźników, aż silnik zgaśnie - jest szkodliwe :?: Instrukcja i kierowcy przed tym przestrzegają - czy to sprawia mocny ból silnikowi :?: I dlaczego sprawia ból :?:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...