Barnaby

co nie dowodzi? poświadczenie policji o właścicielu? jeśli gość przyznał się policji że to jego pies i policja wystawi mi pisemne tego faktu potwierdzenie, to jakich dowodów jeszcze sąd może żądać?

panowie, panowie.... po pierwsze tabliczka znamionowa dla diagnosty to pikuś, mała rybka. większość przepuszcza moto bo nie jego brocha że jej nie ma. on sprawdza numery z ramy nie z tabliczki. gorzej jest jak cię policja złapie, bo oni właśnie sprawdzają z tabliczki. nie ma tabliczki - nie ma dowodu, a jest skierowanie na ponowny przegląd. wg przepisów sprawa wygląda tak: jedziesz na stację diagnostyczną, zgłaszasz że nie masz tabliczki, oni wydają ci oświadczenie że faktycznie tabliczki brak, z tym zaginasz do wydziału komunikacji gdzie zostawiasz trochę kasy i dostajesz decyzję o nadaniu tabliczki, z tym znów zasuwasz na stację, gdzie nabijają ci tabliczkę zastępczą (wielką jak książka telefoniczna). jak trafisz na walniętego diagnostę to płacisz za pierwszy i drugi przegląd, jak na normalnego to tylko za nabicie. a poza przepisami? kupujesz na allegro czystą tabliczkę i numeratory plus nitownica z praktikera (zawsze się przyda) i sam sobie nabijasz numery. taki mi poradził diagnosta i tak kiedyś zrobiłem. a! tabliczki nie tylko są nitowane, ale również przyklejane. :)

wiesz jest jeszcze coś takiego jak wywiad środowiskowy... :) właściciel psa już jest ustalony. czekam na pisemne potwierdzenie z policji. sprawa z ustaleniem o tyle była prosta, że w miejscu wypadku jest tylko jedno gospodarstwo domowe, a przed nim biega drugi, identyczny pies.

Cześć pytanie do ludzi którzy byli w podobnej sytuacji. parę dni temu trafiłem psa na drodze. bydle było spore, to i uszkodzenia samochodu też niemałe. w związku z tym mam pytanie: czy ktoś z was próbował już na drodze sądowej dojść zwrotu kosztów naprawy przez właściciela psa? rozmawiałem z zaprzyjaźnionym agentem pzu i sprawa wygląda tak: - zgłosić na policję celem uzyskania potwierdzenia wypadku - zgłosić do opinii rzeczoznawcy celem uzyskania potwierdzenia szkody - jeszcze raz na policję z prośbą o ustalenie właściciela psa - z kwitami uzyskanymi od policji i rzeczoznawcy wysyłamy pisemko do właściciela psa celem polubownego załatwienia sprawy - jeśli właściciel nie zgadza się pokryć kosztów, zakładamy sprawę cywilną. no i wszystko pięknie, ale pytanie czy kiedykolwiek ktoś wygrał taką sprawę, jak długo to się ciągnie, jakie są tego koszty. acha! oczywiście nie posiadam AC. :) dzięki wielkie za info

no właśnie o to mi chodziło. AnPo chyba mam takie gaźniki. podaj mi jeszcze na wszelki wypadek średnicę kolektora ssącego.

:notworthy: ok, roger. :crossy: źle się wyraziłem. chodziło mi bardziej o wygląd, jakąś cechę charakterystyczną bo części mam od groma a jakoś muszę ją poznać.... :crossy:

a możesz powiedzieć jaka jest różnica? może będę je miał?

pewnie to wszystko kwestia interpretacji i policjanta na jakiego trafisz. za palenie gumy może ci jeszcze palnąć mandat za niebezpieczną jazdę. :flesje: no i jeśli się nie zgadasz - sąd grodzki. a tak na marginesie: nie bójcie się tych sądów. bez obrazy dla nikogo, ale policjanci to naprawdę z reguły niezłe cymbały i większość z nich do końca nie zna przepisów. :icon_mrgreen: nie zamierzam się chwalić (bo nie ma czym), ale wygrałem dwie sprawy przed sądem grodzkim. tzn inaczej - wygrałem jedną, a w drugiej została złagodzona kara.

dołączam do powyższych opinii. polecam sevenkę. moto praktycznie bezawaryjne, spalanie więcej niż przyjazne :buttrock: moto dobre zarówno na miasto jak i dłuższe trasy. ewentualnie można pokusić się o montaż szybki, ale też niekoniecznie. taka już zaleta naked'a.

ja też specjalnie nie rozgrzewam. na pewno nie czekam po 5 minut aż silnik się rozgrzeje, tylko staram się przez parę pierwszych km jechać delikatnie. w samochodach faktycznie producent zaleca rozgrzewanie silnika podczas spokojnej jazdy, a nie na postoju (instrukcja obsługi Astra III diesel). natomiast większy nacisk kładą na studzenie po jeździe. rozgrzewanie istotne jest tylko chyba podczas jazdy z kompresorem (nie turbiną). tam faktycznie trzeba to ustrojstwo najpierw rozgrzać, bo drastycznie spada jego żywotność.

firma Cyklo z Warszawki. nie pamiętam adresu, zagooglaj.

ok. wobec tego czy objawy spalania stukowego są w całym zakresie obrotów, czy występują w jednym określonym?

hehehehe ;)

Jasne że można. jak napisał marcpol: rama z papierami to dziś motocykl. nikt na przeglądzie nie sprawdza numerów silnika. teoretycznie masz 30 dni na zgłoszenie zmian w parametrach pojazdu, ale praktycznie nikt tego nie sprawdza. nie trzeba rejestrować jako SAM. trzeba tylko i wyłącznie w momencie, gdy rama jest produkcją własną. wtedy trzeba mieć stosowne homologacje. oczywiście w warunkach polskich możesz zrobić ramę sam, wcisnąć w nią silnik od zaporożca i zarejestrować jako MotoGuzzi... :icon_rolleyes: ale to już inna historia.

pytanko: czy spalanie stukowe jest spowodowane tylko i wyłacznie złym paliwem, czy również regulacją gaźników/zapłonu/rozrządu ?

ewntualnie możesz to jeszcze prześwietlić dla pewności.

Jak w temacie. Wybiera się ktoś? Zlot w Piławkach koło Ostródy od 31/08-02/09/07. namiot albo domek, rezerwacja u Papy.

zajebisty sposób myślenia życzę ci żebyś po takiej sprzedaży też trafił na jeszcze większą minę.

chyba trochę przeoczyłeś w moim poście, ale skoro go cytujesz to przeczytaj jeszcze raz dokładnie. jakie pasowanie sworzni skoro idą te same tłoki to tych samych korbowodów???? to samo się tyczy osiowania. powtarzam: wszystko idzie to samo, zmienia tylko wał. czy to wg ciebie też niedopuszczalne??? po co więc producent sprzedaje panewki? jako część przy składaniu nowego silnika? idąc wg twojego myślenia, to skoro wymieniałem w swoim motocyklu wał i panewki na nowe to powinienem kupić też nowe kartery, bo te mogą już nie trzymać wymiarów? wytłumacz mi proszę, na jakiej podstawie twierdzisz, że zmiana panewki to nieporozumienie? innymi słowy, jeśli przytrę panewkę, to mam wymieniać cały silnik????

ten wał mierzyłeś tylko na czopach? jeśli tak, to zmierz sobie jeszcze bicie wału. jeśli wykazuje jakąś krzywizne, to jest od razu do wywalenia. chyba że życie ci nie miłe. ze swojego doświadczenia: nie oddawaj wału do napawania. lepiej kup na ebay.de używany. rzadko zdarzają się tam wtopy, bo ludziom zależy na reputacji. no, ale ryzyk-fizyk. jeśli trafisz na nominalny wał, to kup kpl. panewek na tą uszkodzoną korbę, sprawdź plasteliną czy ma odpowiedni luz, koniecznie pilnując momentu dokręcania śrub. jeśli będziesz miał trochę szczęścia, to będzie wszystko ok. jeśli na uszkodzonej korbie będzie zbyt duży luz, szukaj używanej korby. jeśli panewka nie obróciła się to korba powinna być ok. resztę możesz założyć od starego silnika, po co kupować cały nowy? tylko kup oryginalne panewki, bo te dorabiane są o kant dupy potłuc. ja to już wiem. :banghead:

nie zawsze. jak muszę szybko wyskoczyć gdzieś w pracy, to nie mam czasu na rozgrzewanie silnika. nie będziemy się przecież licytować..... jak Buber powiedział: jego cyrk, jego małpy. a pytanie było inne.

widzisz wszystko zależy od tego co faktycznie puka. podjedz do darka w motoline, albo jeśli masz ochotę na dłuższą przejażdzkę, to do lecha z motodoktorów z ostródy. dopiero wtedy zadecydujesz co z tym fantem zrobić. kupno nowego kosza to faktycznie niezły wydatek. ale nie panikowałbym, trzeba dać posłuchać mechanikowi.

już tak po nim nie jedzcie... podejrzewam że miał na myśli sytuację, gdy nie ma czasu na rozgrzewanie silnika, tylko siadasz i jedziesz....

zaraz bo ja tu czegoś nie łapię... jak sprężyny zużyte to na cholerę kupować nowy kosz?????? wystarczy zmienić sprężyny i po problemie. średnio wprawiony mechanik da sobie radę. u mnie też stukało. wymieniłem łożysko, nie pomogło. (a inna sprawa jest, że łożysko chyba nie stuka tylko szumi). problemem okazał się sam kosz. po prostu nity którymi jest kosz przymocowany do zębatki już się poluzowały i to pukało. kosz kupiłem nowy, stary zregenerowałem i teraz chodzi w drugim moto bez stukania.

Adam, to była ironia.... :biggrin: wiem że to wcale nie jest zdrowe dla silnika. a wyszło podczas regulacji gaźników. dziś zmienię olej.