Skocz do zawartości

Staszek_s

Midnight Visitor
  • Postów

    11153
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    51

Treść opublikowana przez Staszek_s

  1. witam, byłem przez jeden wieczór na zlocie (z grupą "radomską" hehe oczywiście) i moja opinia jest taka, że zlot był banalny... Konkurencje typu łyżeczka z jajkiem czy wolna jazda to standard, więc trudno abym piał z zachwytu nad programem rozrywkowym zlotu na tej podstawie, zespoły muzyczne, hmm, Organizatorze, te wyjące dzieciaczki niczym faktycznie upiorny konkurs karaoke, (chciałeś im zrobić przyjemność i ok), ale nie udawaj durnia że ktoś, kto przeczytał w programie: WYSTĘP ZESPOŁU MUZYCZNEGO, a trafił na ten moment występów, nie miał prawa i nie mógł się poczuć zirytowany tym wyciem... Używasz poza tym populistycznych argumentów, typu, że jak komuś się ten zlot nie podobał, to akurat widać gustuje tylko w zlotach typu "totalna rzeź", nie, po prostu było banalnie, nudno, bez tzw. "klimatu", który albo Organizator potrafi stworzyć, albo nie. Ty wg mnie nie potrafiłeś... Ot, opinia moja, subiektywna, takie wrażenie odniosłem i takim tylko mogę się podzielić. pozdrawiam
  2. Hamuję nie zastanawiając się "iloma" palcami w danym momencie, z obserwacji wynika, iż u mnie zależy to po prostu od tego, jak długo jadę, z wygody na dłuższych trasach trzymam dłonie na kierownicy w różny (zmienny) sposób i z tego wynika, iloma placami w danym momencie hamuję... Ale jednak: gdybym świadomie cały czas kontrolował sytuację, hamowałbym wszystkimi - a to po "przygodzie-wywrotce" - najwyrażniej WTEDY hamowałem tylko dwoma i powiem Wam, że ból schodzących paznokci z przytrzaśniętych dźwignią hamulca "nie używanych" palców może niejednego skutecznie zachęcić do używania wszystkich palców :) pzdr
  3. witam: 1. nie wiadomo ile jechał - może nie był to "Bezmyślny Debil", tylko po prostu nie zatrzymał sie z innym powodów - np jak niżej ... powiedzmy, że jakiś samochód zatrzymał sie przed przejsciem - korki w moim mieście spowodowały, że zdarza mi się "nie zajarzyć" iż pojazd obok lub z naprzeciwka zatrzymuje się przed przejsciem i niestety potrafię też przejechać przez to przejście, z obserwacji widzę, iż nie ja jeden mam ten problem. Równie często jest tak, iż jest korek w jedną stronę, samochody stoją tak gęsto, że przejscia właściwie nie widać i piesi wychodzą dość nagle spomiędzy tych samochodów. Takie sytuacje to oczywiście również wina kierujących, ale... niekoniecznie bezmyślnych Debili. Nie osądzam oczywiście kierującego w tym konkretnym przypadku, może faktycznie jechał bardzo szybko itp, ale mimo wszystko - chcecie chłopaka 23 lata do końca życia posadzić w pierdlu, pewnie zaraz pojawią się argumenty że powinna dla takich być kara śmierci... Kodeks Hammurabiego dawno wyszedł z obiegu, to naprawdę może sie zdarzyć każdemu z nas, łatwo się pisze "bezmyślny" itp., ale 23 lata i szybkie moto - adrenalina niestety. pzdr
  4. wg mnie to zdecydowanie kwestia tych nowych opon - jeżdźę viadrem trzeci sezon i w deszczu sprawuje się bardzo ok, także przy hamowaniu ze względu na zintegrowane hamulce nie ma uślizgu... pzdr i życzę szybkiego powrotu na szlak!
  5. ...idź wykasuj te punkty (6 na kursie), niedawno miałem przyjemność zdawać za przekroczone 24 - też liczyłem na to, że z całej Polski nie zejdą, że ktoś "zaprzyjaźniony" ukryje czy przetrzyma... Nic z tego, system zcentralizowany, wpisują tam gdzie złapią i raczej mają 100% skuteczność - czasy, gdy wpisywali w miejscu zamieszkania, a Ci "z Polski" wysyłali zawiadomienie do komendy właściwej dla miejsca zamieszkania - minęły... pzdr
  6. Staszek_s

    Wilno, Ryga, Tallinn

    hmm - a Ryga to nie stolica Łotwy? Te hoteliki o których pisałem to takie typowe moteliki przy drodze - jadąc od strony Litwy wybraliśmy pierwszy-lepszy -cena za nocleg za pokój dwuosobowy ze śniadaniem nie była jakimś traumatycznym przeżyciem... Gorzej z Tallinem - tam drogo (a może tylko my mieliśmy pecha)? Acha - namiot w Estonii gdzieś nad morzem to może być komarowa udręka! Na jkaiejś tam ichniej wyspie - gdzie zlokalizowany jest największy ich kurort - rozmawialismy i zwiedzalismy w kaskach na głowie - bo komary chmarą nas otaczały, miejscowych nie ruszając!
  7. Staszek_s

    Wilno, Ryga, Tallinn

    Mogę jedynie polecić, abys zawczasu wyszukał w necie i zaklepał nocleg w Estonii - my zjeździlismy pół nocy szukając tam taniego noclegu, a i tak w końcu skończylismy w hotelu za 70 czy 80 EUR... Słabo tam z miejscówkami... Natomiast w stolicy Łotwy jest mnóstwo hotelików przy drogach dojazdowych - kilkanaście kilometrów od centrum. pzdr
  8. ...jasne, w końcu motocyklizm to z definicji też wolność wyboru, nawet takiego, z kim się napiję, a z kim nie... :icon_mrgreen:
  9. Nowy triumph Pawle jakoś nie przekonuje mnie w kontekście wygody Pasażera/ki - ale to tylko na podstawie zdjęć - nie miałem styczności.
  10. ...nic Falki - po prostu sam tytuł za bardzo zawęził temat. Emeryci jeżdżą i na BMW i na innych motocyklach, z reguły nie mają już potrzeby młodzieńczego udowadniania całemu światu - iż tylko oni są nieomylni i dosiadają "jedynie słusznej marki", a temat odnośnie miłośników marki BMW jest już... Więc co macie pisać - trzeba jeździć i cieszyć się tym! pzdr
  11. A ja jestem przekonany, iż włączając się do ruchu nie będę w stanie prawidłowo ocenić szybkości motocykla zbliżającego się z prędkością np. 170km/h - bo po prostu mało kiedy jest na to tyle czasu. Zwałszcza jak droga nie jest prosta po horyzont i nie ma dobrych punktów odniesienia. Zatem: zgadzam się z tymi, którzy uważają, iż jadący motocyklem z prędkością pow. np. 150 km/h bierze na siebie odpowiedzialność za innych uczestników ruchu. Jest fun - jest ryzyko Powyższe traktuję jako pewną średnią - pomijam tu ekstremalne przypadki tzw. "bezmózgów" za kierownicą, obojętnie czego... I życie mnie nauczylo jednego: na pewno 150 km/h nie przejadę przez żadne skrzyżowanie, na któym jest choćby jeden inny pojazd oprócz mojego - TO JAK MANTRA pzdr
  12. spoko Cabaniero - nawet bym nie próbował nadążyć za Tobą na torze :crossy: Co do jazdy w normalnych warunkach drogowych - viadro dobrze radzi sobie w zakrętach - na pewno masa jest na korzyść v-stroma, ale przy turystycznej jeździe szybkie przerzuty w zakretach raczej nie występują zbyt często? Natomiast pow. 160km/h i z kuframi viadro mocno wężykuje, mam wrazenie patrząc na kolegów jeżdżących stromami -ze ich motocykle są stabilniejsze. pzdr
  13. Wg mnie przewagą viadra nad suzuki są hamulce - zintegrowany CBS w zupełności wystarczy - ABS nie musi być, naprawdę! Minusem jest chyba wielkosć viadra. Dla mnie jeszcze dodatkowym minusem jest słaba elastyczność na 6 biegu - pali zauważalnie mniej od wersji gaźnikowo-pięciobiegowej, ale elastycznosć w dwie osoby, załdowany trzema kuframi - pozostawia wiele do życzenia. Z tym że nie wiem, jak w identycznych warunkach zachowuje się suzuki... Zużycie wersji na wtrysku 6 biegowej raczej nie odbiega in minus od v-stroma. Ładowność w zasadzie nie ograniczona :flesje: Jeżdziłem zapakowany 3 kuframi, torbą na baku i jeszcze na bagażniku na kufrze coś tam się walało. pzdr
  14. BMW fajne moto, podobnie jak harley, ale jak czytam te bufoniaste wpisy - nawet na tym forum - to jednak odstręcza trochę od kontaktów z częścią osób jeżdżących nimi... Nawet tu między zdaniami można doczytać: a to doktor, a to jachty w Chorwacji, bo przecież to lepiej brzmi niż łódka na Mazurach... A że nie jest potrzebne w wątku - nieważne, ważne że można delikatnie "status" podkreślić. rację miał kolega, że zarówno pierwszy post, jak i niektóre kontynuacje są w swej wymowie po prostu pozerskie i nie najlepiej świadczą o tych, co je napisali. A prawda jest taka, że ani BMW, ani Harry to juz nie jest wyznacznik jakiejkolwiek elity (zwłaszcza używki są w zasięgu jak każde inne moto) - to tylko wybór motocyklowej drogi/jazdy. Żaden haj! P.S. Gurim - tego przykładu harleya nie bierz do siebie - akurat ironia Twojego pierwszego wpisu była wystarczająco czytelna. :D P.S.1. Zawsze mam nieodparte wrażenie, iż argumenty "techniczne" w tematach miłośników marek nie mają racji bytu - listonosz kupi sobie niezawodną maszynę, miłośnik marki kupuje symbol wraz z całym dobrodziejstwem inwentarza i próba uświadamiania mu w takim temacie, że robi błąd, jest po prostu nietaktem. To hobby, fun, nie rachunek ekonomiczny! Dlatego; 1. jeżeli najdzie mnie ponownie ochota jeździć w klimacie choppero-cruiserowym - na pewno będę jeździł na harleyu nie japończyku - jego niezawodność ewentualnie większa - nie rekompensuje mi faktu, iż jeździł będe na podróbie wizerunku/imagu harleya... Odpada po prostu. 2. jeżeli pozostanę przy obecnym stylu jazdy - czyli nie ekstremalna turystyka - kolejnym motocyklem będzie GS1200 - bo w mojej ocenie jest najlepszym kompromisem - takim bardziej mi odpowiadającym designem i silnikiem varaderem posiadanym obecnie. Bez dowartościowywania się w jednym i drugim przypadku, bez dorabiania ideologii. Klubów "ownerów" żadnej marki z definicji nie lubię - podoba mi sie koleś, który na zlot ogólny przyjeżdża harleyem, parkuje go gdzieś między innymi i idzie się bawić na zlocie, zapominając o moto jakim przyjechał. Wszelkie zloty typu "nur fur..." odrzucają mnie - nie na podstawie opisów w necie tylko uczestnictwa w nich. To przerost formy nad treścią, bez względu na markę. pzdr
  15. Przesadzacie wg mnie. Nie ma nic złego w zjechaniu na pobocze i przepuszczeniu innych w dzień, przy dobrej widoczności. Nie ma nic złego w "skorzystaniu" z takiej uprzejmosci innych i wyprzedzeniu na trzeciego. Byle z głową i tam, gdzie widoczność na to pozwala. I bez wymuszania takich zachowań oczywiście -ale to kwestia kultury. Bez takiej uprzejmości na drodze nie wyobrażam sobie trasy z południa na północ Polski w rozsądnym czasie przejazdu. I nadal jakoś nie wierzę, iż jakikolwiek policjant w Polsce mógłby ukarać mnie mandatem za wolna jazdę, tam gdzie nie ma narzuconej minimalnej prędkosci przepisami - jak to kolega wyżej napisał. Chyba coś pomylił lub Ukarany dał się wrobić...
  16. fiat 126bis turbo opisany w ostatnim CKM-ie? :biggrin:
  17. Gurim - słyszałem, sorry, ale poczytaj posty od początku, to nie będziesz zadawał, no powiedzmy, niepotrzebnych pytań... Pisałem wcześniej własnie, że dziwię się i wkurzam, ze taka kawalkada "eLek" blokuje ulicę. Ale takie są fakty. Dla ułarwienia podam Ci fakt: gdy spytałem egzaminatora, czy mogę wyprzedzić tę wlokącą się "L' - odpowiedź była: a gdzie się Panu spieszy? To jedno. Drugie to wspomniane +- 1km - może w Niemczech maja cyfrowe liczniki w samochodach "ćwiczebnych: - w trójmieście są to fiaty punto i rozsądny przedział to 10km/h -inaczej nic nie widać.... Ale sorry -piszemy w kółko to samo, z szacunku dla innych i ich czasu ja kończę pzdr
  18. Dokladnie zacytowałem, mam jednak wrażenie, że to jednak Ty czepiasz się jak zwykle, aby tylko zabrać głos. Dziwisz się takim zachowaniom? Poprzednio pisałeś, że nie rozumiesz takich zachowań. To po prostu zadzwoń do pierwszego lepszego ośrodka szkoleniowego i spytaj dlaczego? Ja podaję konkretne fakty z rzeczywistej sytuacji, kiedy to wolna jazda paraliżuje ruch uliczny. Jak również jazda 100% zgodna z przepisami - dla mnie bez różnicy, czy podaję przykład z terenu nie zabudowanego czy też z zabudowanego. Co do przykładu, iż przepisy w mieście nie przewidują poza wyjątkami sytuacji, gdy kierowca ma OBOWIĄZEK jechać z minimalną dopuszczalną prędkością - to przecież TY napisałeś, że wymagasz tego od kursantów... Napisałem tylko, iż w Polsce to chyba możesz sugerować i uczyć, nie wymagać bezwzględnie, skoro przepisy tego nie wymagają... Zresztą sama policja często tłumaczy, iż maksymalna dozolona na danym odcinku prędkość to nie ta dozwolona zawsze, ale wtedy, gdy sytuacja do tego dopuszcza... Na koniec mała uwaga: zabierałeś głos w dyskusji o ortografii, oprócz tego problemu jest jeszcze problem czytelności przekazu pisanego - pisząc do mnie, iż nie czytam z należytym zrozumieniem - zapominasz chyba o tym... Wiesz, czasami autor stosuje zbyt daleko idące skróty myślowe i jeszcze irytuje sie, że ktoś go nie zrozumiał... Ok - konkludując: 1. uważam, iż ślepe stosowanie się zawsze i wszędzie do przepisów ruchu drogowego jest częstą przyczyną znacznego utrudniania tegoż ruchu drogowego, jak również pośrednią przyczyną wielu wypadków. Powyższe dotyczy zarówno terenu zabudowanego jak i nie zabudowanego. 2. poruszanie czy nakłanianie innych do poruszania się z maksymalnie dozowoloną prędkością - w istocie samej nie rozumiem zasadności takiego nauczania. 3. Zasada ograniczonego zaufania i elastycznego dostosowywania sie do sytuacji na drodze - to jest wg mnie klucz do bezpiecznej jazdy. Również gdy oznacza to postępowanie w myśl zasady "jeśli wleziesz między wrony...". Spróbuj jechać zgodnie z przepisami w południowych Włoszech - ciekawe, jak daleko dojedziesz i kosztem jakich nerwów. Na pocieszenie dodam, iż Niemcy są dla mnie wzorem kulturalnej jazdy (w miastach) i rzeczywiscie tam jeździ mi sie naprawdę dobrze. pzdr
  19. ok - niech kolega zapłaci i ma z głowy - ale... płaciłeś keidykolwiek mandat w postępowaniu komorniczym? Bo ja tak i na pewno nie ma tam kosztów sądowych, adwokata itp - musiałby się wypowiedzieć ktoś, kto tym isę zajmuje, ale chyba dochodzenie z mandatu odbywa się w trybie administracyjnym a nie sądowym, komornik również nie jest sądowy a z urzędu skarbowego. Rozumiem z podpisu - że masz do czynienia z prawem na codzień - więc wyjaśnij mi, dlaczego płacąc mandat przez komornika płaciłem około kilkunastu % więcej - ostatni jakieś dwa lata temu... pzdr
  20. ... koszą mniej więcej pomiędzy 10% a 20% - jak już dotrze do domu komornik - 450 pln nigdy się nie zrobi. Ale akurat te za parkowanie - naprawdę nie jestem pewien czy dotrą do sądu kiedykolwiek. Sprawdzałeś to empirycznie?
  21. no to szacun KS - skoro Ty i Twoi kursanci jesteście w stanie precyzyjnie na szybkościomierzu pilnować, aby nie jechać wolniej niż 1,99 km/h od maksymalnej dopuszczalnej! Jestem pod wrażeniem! Poza tym Twoje słowa: dlaczego L-ki jeżdżą wolniej niż pozwalają na to przepisy? Hmm, raczej w Polsce mało jest miejsc, gdzie przepisy NARZUCAJĄ aby jechać z jakąś minimalną prędkoscią (jak już, to z reguły są to dwupasmówki pod górę, gdzie lewy pas ma rzeczywiscie jakaś ustaloną minimalną prędkość), na pewno nie są to ulice miasta... Widać przepisy nasze i "insze" sie różnią albo cos pomyliłeś. Ale, że Ty sie nie mylisz...
  22. przed chwilą KS sam pisałeś, ze dopuszczasz, jak kursant jedzie 20km/k wolniej -to była własnie taka sytuacja. Trasa Wawa-Gd to był przykład mojej obserwacji, iż zacytowane przez Ciebie badania są niewiele warte w realiach polskich - tylko tyle. ok - EOT, szkoda soboty na forum :icon_mrgreen:
  23. ...no właśnie te 30km/h skutecznie sparaliżowało tę ulicę... Mniejsza prędkosć = większa przepustowość - na trasie Warszawa/Gdańsk tej zależnosci nie zauważyłem, średnio co kilkanaście kilometrów tworzy się sznur pojazdów jadącym za jakimś "wlekącym" się pojazdem, i dopóki go nie wyprzedzą, przepustowość spada dramatycznie, natomiast po pozbyciu się zawalidrogi jakoś wszystko wraca do normy -jedzie się szybko i przyjemnie. No a ten sznur pojazdów powstaje właśnie dlatego, że wielu z kierowców czeka na 100% dozwoloną, przewidzianą przez kodeks drogowy sytuację do wyprzedzania: czyli prosta dorga, linia przerywana, pusto z naprzeciwka... Tyle, że taka komfortowa sytuacja zdaża się również raz na kilka/kilkanaście kilometrów. I korek pęczxnieje, aż ktoś da hasło i ci sprawniejsi wyprzedzą może niezgodnie z przepisami, ale skutecznie. sorry - dopóki w Polsce nie będzie sieci dróg szybkiego ruchu - nie ma szansy na płynny ruch drogowy, nawet przy jego spowolnieniu zgodnym z tą teorią... pzdr P.S. Oczywiście gdy zdrowy rozsądek zawiedzie -jest wypadek... Ale to inna kwestia - właśnie tej bariery zdrowego rozsądku, którą każdy indywidualnie sobie ustawia.
  24. P.S. Do dziś uważam, że taka (moja była czarna) GSX 750 to najładniejszy naked japoński :biggrin:
  25. ...równie dobrze mógł go wiatr wywiać itp... Ale po jakimś czasie przyślą kopię do domu. Mi ktos kiedys powiedział, że jak nie odbiorę takiego listu - straż miejska odpuści. Około rok temu miałem taki mandat w Sopocie za wycieraczką -wydruk komputerowy, zbagatelizowałem go i nie odebrałem listu jak przyszedł - do dzis nic się nie wydarzyło... Ale to jedyny incydent tego typu jaki miałem, więc może inne przyczyny niż nie odebranie listu zaważyły.... pzdr
×
×
  • Dodaj nową pozycję...