Skocz do zawartości

Sherman

Forumowicze
  • Postów

    2111
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Sherman

  1. Ale że jak? Hamując przodem i składając się w zakręt mam jednocześnie konkretnie odwinąć? Może jeszcze zmienić bieg i przyhamować tylnym heblem ;). Chyba pozostanę przy dotychczasowej strategii, czyli hamowanie, odpuszczenie hebla, szybkie złożenie z równoczesnym rozpoczęciem odwijania i jazda.
  2. Hmm, myślałem, że to grozi glebą, zawsze staram się składać moto po odpuszczeniu hebla, ewentualnie równocześnie z odpuszczaniem (robią "zakładkę" gazem, ale to na dłuższych winklach lub na zaciskach, gdzie trzeba jednak się przetoczyć po łuku do punktu, w którym mocno trzeba się złożyć). Szczególnie, że zauważyłem, że podstawowym warunkiem "udanego" przejścia zakrętu to jak najszybsze złożenie motura do odpowiedniego kąta i po prostu boję się uślizgu przodu...
  3. Zgadza się - wyliczenia "na szybko" robione tuż po dzwonie rzadko są korzystne dla poszkodowanego. Koszty naprawy, która naprawdę przywraca stan sprzed zdarzenia, bywają dużo wyższe od kosztów naprawy elementów, których uszkodzenia widać na pierwszy rzut oka. Pęknięty plastik można pospawać i polakierować, ale to się zemści podczas sprzedaży...
  4. Z punktu widzenia osoby, która płaci horrendalny ZUS prowadząc działalność gospodarczą, to szlag mnie trafia jak słyszę, że osoby pobierające rentę pracują w Niemczech. Bo to właśnie jest drugi powód (pierwszym jest zwyczajny bandytyzm socjalistycznego ustroju, w którym żyjemy), dla którego te stawki ZUSowskie są takie wysokie: co drugi cwaniak pobiera zasiłki i pracuje na czarno. Powinno być tak, że osoby NAPRAWĘ niezdolne do pracy (jak forumowy kolega, który po prostu nie zakończył rehabilitacji) powinny dostawać duże wynagrodzenie, a cała reszta nie powinna dostawać ani grosza. Wszelkie zasiłki dla bezrobotnych i innych cwaniaków powinno się cofnąć, bo przez to cierpią Ci, którzy ten kasy naprawdę potrzebują.
  5. Pytanie, czy jest szansa to zmienić, czy jesteśmy skazani na krok, który kilka lat temu zrobił ojciec Kubicy, który wierzył w talent młodego i postawił wszystko na jedną kartę, decydując się olać "polskie piekiełko".
  6. Madafaka, wydaje mi się, że to wszystko ma dużą głębszą przyczynę. Obecnie sporty motorowe reprezentują zawodnicy, którzy są w wieku, w którym się zazwyczaj przestaje jeździć, a nie zaczyna. Nie żeby to było źle, ale doskonale to ilustruje sytuację: jeżdżą Ci, którzy mają pieniądze i ich dzieciaki, a nie wyselekcjonowana młodzież, która naprawdę ma talent. Nie zbluzgajcie mnie za kolejną "wycieczkę do świata rajdów", ale tu sytuację znam: jeżeli czołowym polskim rajdowcem jest 50-letni Michał Sołowow, a młodzież reprezentuje Michał Kościuszko (syn właściciela sieci knajp Polskie Jadło), a nie startuje mega utalentowany Michał Frycz czy Łukasz Sztuka, to coś jest nie tak. W motocyklach pewnie podobnie: nie ma sekcji młodych, nie promuje się sportowego trybu życia, działania automobilklubów to fikcja ograniczająca się do użyczania za pieniądze torów, które zostały wybudowane za pieniądze podatników. De facto jeżdżąc w takim Radomiu płacimy podwójnie, co zresztą w Polsce jest normą (że wymienię tylko opłaty za autostrady). Efekt jest taki, jaki jest. Więcej ludzi przyciągnie darmowy koncert grupy BAJM, niż całodzienna impreza sportów motorowych. Bo w gruncie rzeczy zawodników nikt nie zna, imprezy nie są nagłaśniane a "ścigacze" kojarzą się ludziom z pajacami, którzy latają po miastach na gumie z wolnym wydechem. Nie mówiąc o tym, że tor w Polsce jest jeden, co nie sprzyja popularyzacji jakichkolwiek wyścigów, czy to motocyklowych, czy samochodowych. Sorry za przydługi post, ale żal mi d**ę ściska, bo chciałbym, żeby było inaczej.
  7. Sherman

    Tor Lublin

    To ja tradycyjnie: jeżeli nie będę nad morzem, to wbijam z Wami na Lublin :) Oby pogoda była!
  8. Full profeska :lalag: . Potem tylko zdziwienie, jak mogła nakrętka pęknąć podczas jazdy? Jakim momentem dokręciłeś? :icon_twisted:
  9. Zmień szybkę na wyższą, załóż korki do uszu, kup porządny kask, który ma taką aerodynamikę, która nie powoduje mocnego podnoszenia przy dużej prędkości i śmigaj w pełnym spokoju, przy okazji 10 razy bezpieczniej, bo koncentrując się na tym, co na drodze i wokół niej, a nie na tym, że Ci pęd wiatru łeb urywa. A jak to nie pomoże, to kup ZX10R :cool:
  10. Nie, jest odwrotnie i przez to jest wiele gleb na zakrętach, bo ludzie nie odkręcają gazu w złożeniu, moto siada na zawieszeniu zamiast się podnieść i przycierają podnóżkami, stopkami czy plastikami i potem jest gadanie, że "opony puściły" ;)
  11. No jak? Im większe obroty, tym dupa bardziej idzie do góry, więc rozpręża. Przecież przy przyspieszaniu moto się podnosi.
  12. Kurcze, to mam nadzieję, że nic poważnego. Dla pocieszenia Ci powiem, że mi kilka dni temu moto spadło z najazdu podczas wyjeżdżania z busa i też mam ogon do wymiany. Z tym, że nie wymieniam, bo pewnie znów zaraz się coś stanie i szkoda roboty, a pod kościół nim nie jeżdżę ;)
  13. Pytanie, czy warto kombinować - skoro chyba zdecydowana większość używa Motula 5100 do wszelkiej maści ścigaczy z rzędowym silnikiem (wtrysk/gaźniki) do użytku codziennego + trochę katowania na torze lub Motula 300V w przypadku jazdy wyczynowej. Mnie z kolei zastanawiał drugi parametr lepkości oleju. Czyli przykładowo w oleju 10W40 wydawało mi się, że te "40" to informacja o tym, do jakiej temperatury olej może sprawnie wykonywać swoje zadanie, nie rzednąc. Inaczej mówiąc, dla silników mocno wytężonych powinno się wybierać oleje z jak najwyższą cyfrą po literce W (w samochodach z mocno wytężonym silnikiem i zwiększonym stopniem kompresji wybierałem 10W50, niektórzy lali nawet W60). Jak to się ma do motocykli? Czy one mają tak rozwiązany układ chłodzenia/smarowania, że W40 w zupełności wystarcza? Z góry dzięki za pomoc!
  14. Zgoda, ale jakby się chwilę nad tym zastanowić, to jeżdżenie na motocyklu sportowym po torze bez przeświadczenia, że pewnego dnia zostanie się Mistrzem Świata, też niewiele wnosi. 95% ludzi śmiga na sportowych moturach dla zwykłego funu, adrenaliny, a nie lepszych wyników bo i tak nie ma kasy i możliwości na prawdziwe ściganie.
  15. Zabawny jesteś. Niektórzy tak mają, że jak wsiądą na prawy fotel samochodu, to po 3 minutach jest niewesoło. Na pewno też patrzą nieprawidłowo a asfalt przed samochodem...
  16. Dobry znajomy bardzo sobie chwalił, a powodem zmiany było doszczętne zgruzowanie. Co prawda sprawia wrażenie większego od K5/K6 (chyba nawet wyżej się siedzi), ale podobno prowadzi się doskonale i bardzo przewidywalnie w sensie, że szybko można go dobrze wyczuć. Sam mi proponował właśnie K4 na pierwszego litra, ale się uparłem na inny a wiesz, że to argument nie do zbicia ;) Wiem, że powyżej mało konkretów, ale opinia o tyle sensowna, że ten koleś objeździł gruntownie wszystkie modele i roczniki i po prostu ma duże porównanie. Jakbyś chciał z nim kontakt to mów, podeślę na priv - kolo pracował w PolandPosition jeszcze za czasów Badziaka i jest ogarnięty w temacie.
  17. Dobra, to na piątek się zbiera ekipa, fajowo. Znów będę się musiał aviomarinów najeść. Niby odradzacie, ale nie proponujecie żadnej alternatywy, więc nie ma wyjścia :)
  18. Obawiam się, że się nie rozumiemy - chodzi mi o podgięcie tej części klamki, której się nie używa (czyli 3-4 cm zewnętrznej części) hamując 2 palcami. To samo można osiągnąć montując krótsze klamki, których używa wiele osób. Natomiast absolutnie się zgadzam z tym, że podginanie całej klamki to proszenie się o problemy, ten materiał raz zniekształcony ma tendencję do pękania/odkształcania się w drugą stronę. Ale nie to miałem na myśli :)
  19. Podginasz samą końcówkę - więc jeżeli hamujesz 2 palcami, to i tak tamta podgięta część nie pracuje nawet. No oczywiście jeżeli ktoś bezmyślnie odegnie całą "u nasady" albo nie daj Boże podpiłuje, to faktycznie jest takie ryzyko. Ale podgięcie samej końcówki nie wpływa w żaden sposób na bezpieczeństwo, przeciwnie, umożliwia sprawniejsze hamowania bez ryzyka przytrzaśnięcia sobie palców, co zresztą skutkuje brakiem hamowania, skoro klamka opiera się na paluchach :)
  20. Jest jeszcze opcja tańsza: wymontuj dźwignię hamulca, wsadź w imadło i podegnij (w sensie odegnij od kierownicy miej więcej w miejscu, gdzie mieszczą się 2 palce). Ja tak zawsze robiłem i patent działa. Druga sprawa to niestety kwestia wymiany przewodów na stalowe, po prostu przewody nie puchną i klamka chodzi precyzyjniej + nie wpada głęboko. W 100% Cię rozumiem, mi też się nie chce inwestować w jakieś graty typu sportowe klamki czy sety, bo po prostu to nie jest potrzebne na etapie moich umiejętności. Spróbuj podgiąć i daj znać.
  21. Dorzucę kolejne 3 grosze do dyskusji: zdecydowanie potwierdzam NIŻSZE spalanie litra od 600-tki w trybie jazdy "trasowej", i to znaczne. Wcale niemocno piłowana 600 (na wtrysku) jadąca z prędkością przelotową 130-180 przelatywała mi na zbiorniku niecałe 200 km (gaźnikowa R6 podobnie, ale myślę, że tu dużo większą rolę odgrywa ustawienie). Natomiast wczoraj leciałem litrem trasę wawa-kraków-wawa i przy zdecydowanie większej przelotowej o dziwo na zbiorniku zrobiłem ponad 250 km (zbiorniki 18-litrowe, tankowane zawsze na full przy motocyklu ustawionym w pionie). Nie wspominając o tym, że z 6. biegu zrzucałem praktycznie tylko na światłach i podczas omijania stojących samochodów. Komfort jazdy bez porównania, tylko trzeba się pilnować, bo sześćsetki puchły powyżej 220, a tu nie ma różnicy, ile się jedzie, bo wciąż przyspiesza tak samo...
  22. Sherman

    Tor Lublin

    To jak, jedzie ktoś z Was w końcu jutro? Ja co prawda właśnie wróciłem z małego wypadu do Krakowa i z powrotem, więc w dupie mam 600 km, ale chyba do jutra się pozbieram...
  23. Nie no spoko, rozumiem - tylko z punktu widzenia użytkownika, im więcej imprez, tym lepiej. I tak te gorzej zorganizowane czeka śmierć naturalna, więc warto się starać i po prostu coś konkretnego zmotać. Dlatego trzymam kciuki za powodzenie.
  24. O, Cummins na Suzuce? Myślałem, że on jakoś z Kawą jest związany.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...