Skocz do zawartości

Sherman

Forumowicze
  • Postów

    2111
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Sherman

  1. Zgoda, ale z drugiej strony po co się męczyć i ryzykować, skoro można się uczyć na sprzęcie, który jest po prostu poprawnie zestrojony? A póki się nie ma pozrywanych gwintów w śrubkach regulacyjnych, to można pokręcić ;) Ps. jak tylko Łukasz wróci, to mu podstawiam moto. Jednak wydaje mi się, że popitolenie o ustawieniach i konfiguracji motocykle, nawet 20 raz, jest ciekawsze od tematu "Twoja największa prędkość na motocyklu" czy "Ogólnopolska zmowa instruktorów sprawia, że 25 raz nie mogę zdać prawa jazdy" :flesje:
  2. Spoko, chyba każdemu szybko przechodzi po pierwszej konkretnej przycierce, nawet pederastom ;)
  3. Kurcze, jakbyśmy się widzieli w niedzielę, to będzie okazja pogadać i po prostu zobaczyć "na żywca" kto ma jak zestrojony sprzęt, myślę, że dużo by mi to pomogło. Ja po prostu napisałem, jakie mam odczucia przy zmniejszonej i zwiększonej sile dobicia/odbicia i mniejszym/większym naprężeniu wstępnym sprężyn. Testowałem różne, po prostu z ciekawości, w końcu zmiana zajmuje tylko chwilę. Próbowałem kiedyś regulować zawias zgodnie z wytycznymi filmiku Keitha Code'a. Szkopuł tylko taki, że nie mam pojęcia, ile powinno się uginać zawieszenie pod obciążeniem. W filmie mówią, że to zależy od warunków drogowych i preferencji kierowcy. No i fajnie, tylko skąd mam wiedzieć, czy lepiej jest 3, czy 5 mm ugięcia?
  4. Ale co się ma dziać? Amor mam skręcony na około połowę zakresu regulacji, ale to nie ma nic do rzeczy. Testowałem różne ustawienia zawieszenia i mimo, że jestem laikiem to po prostu czuję, że im zawieszenie mam zestrojone bardziej sztywno, tym sprzęt jest bardziej reaktywny, błyskawicznie skręca i się kładzie. Przy hamowaniu nie nurkuje tak na przód, co z kolei pomaga zachować stabilność przy przechodzeniu z hamowania na przyspieszanie w pierwszej fazie zakrętu. Z kolei miękki zawias lepiej wybiera nierówności, więc jest lepszy podczas jazdy po gorszej, nierównej nawierzchni. W razie wpadnięcia w dziurę amortyzator zdąży się rozprężyć, a opona będzie cały czas dociśnięta do nawierzchni. Przy twardym zawieszeniu koło zwyczajnie nie nadąży, co poskutkuje chwilową utratą przyczepności. W czym rozumuję źle?
  5. No to poustawiałem :sad: No zawsze miałem wrażenie, że im sztywniej ustawiony, tym lepsza (szybsza) reakcja na przeciwskręt, co oznacza możliwość szybszego skręcenia. Im szybciej skręcasz, tym szybciej możesz jechać, więc wydawało mi się to logiczne. Albo inaczej: po co Ci pływający motur, jeżeli masz gładki asfalt? Dużo większe obciążenia wynikające z przenoszenia sił podczas hamowania i przyspieszania (utrata stabilności) + wrażenie "toporności" w momencie inicjowania skrętu...
  6. I tak mi się wydaje, że największą sztuczką to ustawić kompromis między sztywnością (czytaj: przyczepnością na równej drodze) a miękkością (czytaj: szukaniem przyczepności na polskich "drogach", które nie ustępują odcinkom trasy rajdu Camel Trophy). Pamiętam, ile się głowili inżynierowie z belgijskiej firmy, z której Hołowczyc wypożyczał Peugeota 206. Całą ich wiedzę i doświadczenie szlag trafił, bo nie potrafili sobie poradzić z ustawieniem zawiasów na polskie odcinki specjalne, które są niby asfaltowe, ale charakterystykę mają szutrową... :icon_mrgreen:
  7. Dłużej się zagrzewają chyba, dlatego pewnie na torze już są ok, ale na ulicę mam wrażenie, że to gorsza opcja od Michelinów. Zresztą pieprzyć to, trzeba pojechać, pośmigać, pouczyć się i będzie ok. MSI - chodzi o to, że jak ktoś jest dupa jeździec, to lepiej, żeby mu ktoś ustawił zawieszenie w miarę neutralnie, żeby można było robić progres w technice, a nie szarpać się przykładowo ze skaczącym motocyklem ustawionym na "sztywno". Mam nadzieję, że uda mi się jutro wyskoczyć na ustawienie, namiar mi podesłała Piórko, więc mam :)
  8. Oczywista sprawa! Dam znać jak będzie po regulacji no i mam nadzieję, że się za kilka dni spotkamy gdzieś na torze to mi "sprzedacie" kilka rad dotyczących techniki, pozycji itd :flesje:
  9. No to mam Michelina Power 2CT na przodzie i chwilowo zostawiłem D209 na tyle, ale już widzę, że trzeba będzie tył założyć Michelina też, bo: przód nagrzewa się szybciej w odczuwalny sposób. Moto zaczęło inaczej skręcać (w sensie, że dużo chętniej się pochyla i od razu zachęca do głębokiego, ale pewnego przechyłu, ale tył jakby "nie nadąża", nie wiem jak to opisać. Dodam, że tylna guma jest jak nowa, nie jest kwadratowa czy jakoś docięta jazdą). A, no i już sobie przypomniałem, dlaczego pomysł Ajrisz, mimo że wydawał się genialny w prostocie, został odrzucony: po prostu ta 209 jakoś słabo trzyma i mi od początku nie podpasowała.
  10. Ajrisz... no w sumie to niegłupi pomysł :) Yuby, dobra myśl, tylko że wolę się zgruzować z własnej winy, niż z faktu upalania motorynki na 8-letnim herbatniku, który mam w tej chwili na przodzie ;)
  11. Przecież guma twardnieje z wiekiem, nie trzeba czytać auto-świata, żeby się o tym przekonać. Jeżeli motocykl na 2 identycznych oponach (z jednego kompletu) prowadzi się dobrze i neutralnie, to wolałbym, żeby tak zostało. Po co mam walczyć ze ślizgającym się nadmiernie przodem/tyłem, jeżeli np. przednia guma zacznie "trzymać" po przejechaniu 5 km, tylna po przejechaniu 3 km, a w dodatku potem okaże się, że powyżej jakiejś temperatury np, przód zaczyna odpływać, a tył jeszcze trzyma? A coś zrobić muszę, bo w tej chwili na przodzie mam oryginalną Bridgestone BT14 z... 2006 roku, co zakrawa na farsę ;)
  12. Ano właśnie tak mi mówi osoba polecająca taką kombinację, a śmiga grubo od wielu lat. Ja zawsze myślałem, że po prostu lepiej mieć 2 opony tego samego rodzaju i rocznika na obydwu osiach, ale teraz już totalnie jestem zakręcony... a jutro muszę się na coś zdecydować, bo moto idzie na rozbiórkę przodu.
  13. Tak samo zawsze myślałem (bo pewnie opony różnych producentów i typów np. zaczynają pracować przy innej temperaturze itd.), dlatego zastanawiam się, czy nie kupić całego kompletu Michałów 2CT, a tego Dunlopa zawsze za kilka złotych sprzedam. Pytanie po prostu, czy do zastosowań opisanych powyżej lepiej zostawić Dunlopy (dokupić przednią), czy kupić komplet czegoś innego (przyczepność Michelinów nie do końca do mnie przemawia, jeździłem na zwykłych Pilot powerach w zeszłym sezonie i niby dawały radę, ale co się poślizgałem, to moje). Dzięki za pomoc!
  14. Mam jeszcze jedno pytanie do Was: ostatecznie "zanabyłem" sprzęt, który ma z tyłu prawie nową oponę Dunlopa Sportmax Qualifier D209, ale przednia wymaga wymiany. I prośba o radę, co robić - sprzęt ma latać głównie po drodze, ale chcę nim również wyskakiwać na lekcje torowe. Znajomy doradza założenie na przód nowej Michelin Pilot Power 2CT, żeby mieć uniwersalną, dobrą oponę na różne temperatury, która da radę rekreacyjnie na torze, a tył zostawić taki, jaki jest. Czy to dobry pomysł? Od razu dodam, że do pomykania po torze planuję kupić inny motur, więc tu zdecydowanie chodzi o wszechstronność i co tu dużo mówić - możliwie dużą uniwersalność (nie lubię tego słowa) podczas latania rekreacyjnego po kraju.
  15. Może ten lean-o-meter należy zamontować w poprzek motura, żeby było widać, jak jest kąt pochylenia podczas gumowania?
  16. Ze mnie taki "opierdalacz", że pracuję w weekendy, często po nocy i na wyjazdach. Wolny zawód to się chyba nazywa i znaczy tyle, że nie miałem uczciwego urlopu od 10 lat :cool:
  17. Będzie może ktoś z Was jutro? Patrzę, że słońce powinno być i może będzie cieplej, to na popołudnie bym skoczył.
  18. W momencie opisywanego przez Was zdarzenia moja matka potrąciła murzyna w nocy, więc nie mogła wtedy wpaść pod samochód na drodze jednokierunkowej! Murzyn został pośmiertnie skazany za spowodowanie zagrożenia na drodze.
  19. Albo przygotuj sobie wizytówki, z których wynika, że nazywasz się Doda albo Kwaśniewska, to jest szansa, że Cię pavulonem nie naszprycują ;)
  20. Hehe, pogadamy, ja zreanimujesz motorynkę ;) Pierwszą moją myślą po totalnej demolce na rajdzie było "koniec z rajdami, ale byłem głupi, nie warto zostać kaleką albo umierać". Tydzień później kombinowałem nowe nadwozie i graty :icon_mrgreen:
  21. Jeździłem 2002, o tej piszę (chodzi o 2-3 lata starsze niż 2006 rok :) ). O nowszych się nie wypowiadam, bo nie znam - ale domyślam się, że są zdecydowanie inne, wiadomo że tu każdy rok to skok technologii :flesje:
  22. Dobra, ja już jestem po zamianie, kilka spostrzeżeń, które kierują głównie do osób zastanawiających się nad zamianę/zakupem litra (celowo piszę od razu po zamianie, czyli bez doświadczenia i "na gorąco"): Pierwszym spostrzeżeniem po zmianie moto jest to, że ludzie, którzy twierdzą, że 600-tka idzie od 8000 obrotów jak litr ewidentnie nie siedzieli nigdy na litrze, bo to po prostu masakra jeżeli chodzi o oddawanie mocy. W 600 wygląda to mniej więcej tak, że przez uchylenie przepustnicy od 0 do 70% daje wzrost mocy o jakieś 30%, a potem jak już się silnik wkręci na 8 k obrotów odkręcasz dalej i od powiedzmy 70% do 100% otwarcia przepustnicy dysponujesz 70% mocy silnika. W litrze mam wrażenie, że niezależnie od obrotów każde 10% odkręcenia manetki to kolejne 10% momentu obrotowego. Fakt, że moc jest oddawana bardzo płynnie, liniowo tylko w minimalnym stopniu rekompensuje to, że trzeba po prostu uważać, żeby nie przesadzić. Niedogrzana opona, wyboje na winklu - w 600-tce tylne koło potrafiło się uśliznąć, ale jeżeli silnik pracował poniżej 8 k obrotów, to i tak niewiele złego się działo. Przy redukcji to samo - moment hamujący przy zwykłym zamknięciu manetki w 600 i w 1000 to zupełnie inne odczucia. Nie wyobrażam sobie jeżdżenia tym bez doświadczenia. Po prostu nie ma takiej opcji. Wszystko to piszę po to, żeby poradzić poważne, mega poważne zastanowienie się nad zakupem jakiegokolwiek sprzętu o pojemności 1000 cm3. Osoby bez doświadczenia nie nauczą się na nim niczego, będą jeździły połowę wolniej od tego, co może zaoferować dobrze wykorzystana 600tka. Wiem, że to już było 100 razy powiedziane, ale powtórzę to 101 raz właśnie dlatego, że moje spostrzeżenie jest identyczne i teraz dopiero rozumiem ludzi, którzy tak pisali. Z plusów: + Do jazdy w trasie jest to bajka. Zgodnie z założeniem, jedzie się wygodnie, przyjemnie, silnik pracuje na niższych obrotach i niezależnie od prędkości obrotowej po prostu masz moc. Także plan "litr na trasę i do okazjonalnej nauki na torze + 600tka torowa do nauki i zabawy na torze" to jest to!!! + Wrażenie siedzenia na motocyklu lżejszym od 600-tki. Nie wiem, jak to możliwe, ale litrowy K6 sprawia wrażenie lżejszego, zwinniejszego i poręczniejszego, niż 2-3 lata starsze 600-tki. Lepiej hamuje, lepiej skręca. Osobiście dużo pewniej się na nim czuje wchodząc w zakręty, bo mam wrażenie, że je przechodzę ciaśniej, niż bym chciał (w sensie, że zostaje mi większy margines). Na poprzednich moto było odwrotnie, zdarzało mi się wychodzić mocniej na zewnętrzną mimo ciągłego odwijania gazu, margines "zaprogramowany" w głowie nieraz się kurczył. Ps. sorry za przydługi post, z którego pewnie osoby bardziej doświadczone będą miały ubaw, ale jak pisałem, kieruję go bardziej do tych, którzy myślą nad zakupem tysionca do śmigania "wokół komina" bez większego doświadczenia.
  23. Vatzeque, Lepiej bym tego nie ujął :) A już myślałem, że to tekst zarezerwowany dla dziewczyny, jak mnie nakryje w niedwuznacznej sytuacji z sąsiadką :buttrock:
  24. To napisz o co kamam, bo chcę być mądrzejszy a nie chce mi się czytać 6 stron tematu ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...