Sherman

Dokładnie, homologacja obowiązująca w Polsce jest taka sama, jak w Wielkiej Brytanii. Szkoda tylko, że kaski objęte "światową gwarancją" jak Shoei nie są serwisowane bezpłatnie tam, gdzie jesteś, co jest jawnym pogwałceniem prawa konsumenta. W końcu będąc w UK mogłem nie wiedzieć, ile kaski kosztują w Polsce i wcale nie musiałem być cwaniakiem, który kupuje taniej bez VATu. Po prostu byłem, potrzebowałem kasku i kupiłem, więc powinien być serwisowany nieodpłatnie u KAŻDEGO dealera Shoei.

Podeślij mi link, jakbyś znalazł ten kask za taką cenę, kupię od razu :). Przez ten sezon używałem modelu Shoei Qwest, generalnie rewelacja, chociaż na tor jest zbyt mała wentylacja. Na ulicę, na szosę - super, bo faktycznie cichy, rewelacyjna aerodynamike itd. Ale niestety muszę zmienić. Co do rozmiaru, to powtórzę za innymi - koniecznie zmierz. Bo u mnie wg rozmiarówki Shoei'a wychodzi M, a jeżdżę w S i jest idealnie.

Czyżby efekt upalania po niedogrzanej nawierzchni? Jednak chyba trochę inaczej się zachowują gumy, jeżeli w nocy jest 5 stopni, a w dzień niewiele ponad 15...

Kurcze, 15 strona dyskusji teoretycznej na temat przeciwskrętu przy prędkościach parkingowych... ile znacie osób, które skręciły w niewłaściwą stronę i zamiast wjechać do garażu uderzyły w ścianę?

Niestety odpowiedź ma zabarwienie polityczne: bo żyjesz w UE, najbardziej socjalistycznym tworze po 90 roku, w którym nikt nie jest za nic osobiście odpowiedzialny, a nieliczna grupa pracujących musi wyżywić rzeszę urządasów, lewych rencistów, bezrobotnych, pracujących na czarno itd. Chyba naprawdę nie wierzysz w to, że fotoradary służą poprawie bezpieczeństwa, a egzaminy na prawa jazdy mają cokolwiek weryfikować? Kierowców można łupić do woli, bo "skoro stać Cię na motocykl, to stać Cię na oddawanie większej kasy państwu".

- za ręczne wykonanie (łącznie z nakładaniem grafik) - za to, że Ci głowy nie urywa jak się rozglądasz powyżej 150 km/h - za to, że Ci nie podnosi kasku do góry jak jedziesz 250 km/h - za to, że ma rewelacyjny system wizjera, który można domknąć/rozszczelnić bez ryzyka, że Ci go podniesie pęd powietrza - za to, że kask możesz odsprzedać za sensowną kasę - za to, że masz minimum 4 wielkości skorup dla każdego modelu i w rozmiarze S nie wyglądasz jak Gagarin - za realnie działający serwis gwarancyjny (5-letni) - za regularnie przeprowadzane akcje serwisowe

Na Speed Day można, to podejrzewam, że na motopopołudniu też można. Mi się kilka razy zdarzało jechać z inną grupą, bo nie wyrobiłem się ze swoją. Osoby wpuszczające na tor wykazują zrozumienie, choć jest oczywiste, że wjeżdżając z "wolniejszą" grupą trzeba się pilnować i nie pałować, bo to nie fair w stosunku do tych, którzy sobie ćwiczą na mniejszym speedzie. 96,5 dB na przelotowych fajach? To ja bym chciał takie mieć... Mi wyszło 109, Sikorowi chyba 112, więc na pomiarze była kupa śmiechu z przewagą kupy ;)

No właśnie nie trzeba, bo każdy może się zgłosić zarówno do klasy Pretendent, jak i Rookie 600/1000, wedle własnego uznania. Dlatego dość ciekawą opcją jest start w obydwu klasach, żeby zyskać jak największe doświadczenie. Niestety to kosztuje + 200 zł no i + drugie tyle paliwa + drugie tyle opon :(

Co Ty mówisz? Jaki związek ma przeciwskręt z prędkością? Że niby od jakieś "magicznej prędkości x" działa, a wcześniej nie? Przecież to chodzi tylko o pochylenie motocykla do wewnętrznej strony zakrętu. Działa zawsze, przy każdej prędkości, w dodatku przy mniejszej prędkości lepiej, bo mniejszy opór wiatru i siły stabilizującej wynikającej z szybko obracających się kół (spróbuj gwałtownie skręcić powyżej 200 km/h...).

no tak, my wystartowaliśmy tylko w 6-tej w tym sezonie.

Jako, że "nad Polaka nie ma cwaniaka", to proponuje tu zamieszczać porady związane z regulaminami, zgłoszeniami itd.: Porada 1: zamiast się zgłaszać do klasy Supersport albo Superbike za 700 zł, można się zgłosić do klasy Rookie za 450 zł i dopłacić 200 zł za start w drugiej klasie. Nie dość, że tym sposobem pojedziemy w Superbike'ach za 650 zł, to mamy 2 razy więcej treningów i sesji kwalifikacyjnych :)

Większość ma tylny :)

Polecam tą prognozę, najlepiej mi się zawsze sprawdzała: Windfinder - lublin Wychodzi, że macie 2 dni dobrej pogody, po prostu front przechodzi i się modele trochę gubią. W sobotę gorąco, w niedzielę chłodniej po z północnego zachodu nawieje zimniejszego powietrze i tyle :) Warto sobie poklikać z lewej strony kolejne godziny i zobaczyć symulację zachmurzenia, to dużo daje informacji: Zachmurzenie

Możesz jeszcze metodą eliminacji. Jeżeli wyeliminujesz te duże busy, to zostaje Ci: - Vito 1: dramatyczna usterkowość, podatność na korozję, w większości tylny napęd :( - Vito 2: lepiej z usterkowością ale tylny napęd... nie dość, że większe spalanie, to w zimie musisz mieć full zapakowany, żeby mieć trakcję - Renault Trafic/Opel Movano: w sumie fajna opcja, bo wygodny, ma 6 biegów i silnik 1,9 tdi daje radę bardzo dobrze. Cenowo kompromis między T4 a T5 - T4: pisaliśmy + warto dodać, że bardzo mała utrata wartości, ludzie wiedzą, że to dobre samochody - T5: cenowo niestety nadal zabójcze i pierwsze egzemplarze produkcji ponoć dość usterkowe, ale.. 1,9 tdi rewelacyjny, w środku cisza spokój + jak dla mnie rewelka wygląd - Nissan Vanette: obchodź szerokim łukiem, miałem osobiście przez 2 lata, szkoda pisać Toyota Hiace: te nowsze są fajne, nie zepsuje się przez najbliższe 35 lat, ale cenowo niefajny, mały wybór, ciężej odsprzedać

Piórko, upalaliśmy kiedyś takiego na torze w Miedzianej Górze, bo kolega-dziennikarz dostał na jeden dzień, żeby jakąś recenzję zrobić. No to potestowaliśmy... BTW szkoda, że ten tor nie funkcjonuje. To miało potencjał i w dodatku fajne różnice wysokości, więc było ciekawie... Filmik rewelka!!!

No szczególnie, jak się kupi wersję 2,5 tdi o mocy 150 KM. Miałem okazję taką jechać dalej i przyznam, że przez całe Niemcy i Austrię prędkość przelotowa 150-160 km/h, totalnie na luzie. Natomiast nie wiem, jakie spalanie było, bo jechaliśmy za firmowe ;)

Miśka z Shermanowego konta. Sherman za chwil kilka pewnie doda coś od siebie. Ja tak na szybko mogę odpowiedzieć na kilka pytań, jako zapasowy kierowca i pomagier od wszystkiego :) Mocowań żadnych nie dodawaliśmy - motocykle spinamy pasami, krzyżowo, mocując pasy do różnych otworów, które mamy w blasze od środka po bokach i pod dachem. Od niedawna dodatkowo stawiamy moto tylnym kołem na stojaku. Wszystko jest na tyle stabilne, że nie trzeba zostawiać na biegu i na podnóżku. U nas jest tak, że po wymontowaniu kanapy nie zostają nigdzie żadne mocowania. Bus w trasy jest jak najbardziej ok, ale jazda po mieście jest dość męcząca, zwłaszcza w korkach. No i dramatycznie rośnie spalanie... Przy zakupie uważaj, a najlepiej omijaj, wszelkich handlarzy, komisowców itd. Najważniejsze, żeby bus nie miał historii woła pociągowego, który był ładowany ponad miarę i ciągał przyczepy/naczepy, tony ziemniaków, ekipy budowlano-remontowe, osobówki na handel itp.. A o tym handlarz na pewno Ci nie powie. Sprawdź jakie ma przełożenia na skrzyni biegów - czy nie są za krótkie, żeby na piątce przy 110 km/h nie mieć ponad 3 tyś. obrotów. Przy odpalaniu żeby nie dymił na niebiesko ;) i chyba warto sprawdzić kompresje w silniku, jeśli miałbyś możliwość... No i czy nie ma metrowej warstwy szpachli na sobie ;)

Mam T4 z 1999 roku, wersja 2,5 tdi o niskiej mocy 88 KM (bez intercoolera). To po kolei: - Do wersji najkrótszej (taką mam) wchodzą bez problemu 2 sporty + 2 rowery + sporo gratów (sprawdzone wielokrotnie) - Polecam uniwersalną opcję przeszkloną do połowy, zarejestrowaną na 6 osób. Tylną kanapę możesz wyjąć w całości lub, jeżeli jest dzielona, wyjąć tylko część i wtedy mogą jechać np. 4 osoby + 1 motocykl albo 4 osoby + 2 motocykle pod warunkiem, że z tyłu zostawisz pojedynczy fotel ("koziołek"). - Spalanie, jakie osiągnąłem wielokrotnie jeżdżąc w trasy waha się między 6,5 a 8 litrów przy równej jeździe około 100-110 km/h. Jeżeli bus jest mocniej załadowany (2 motocykle + sporo gratów) trzeba liczyć około 8,5-10 litrów/100, zależnie od stylu jazdy, wiadomo. Wczoraj wróciliśmy ze Słowacji, na jednym zbiorniku (75 litrów zatankowałem) zrobiliśmy 1300 km, dopiero pod domem zapaliła mi się kontrolka "CPN" :) - Założyłem "długi" piąty bieg, dzięki czemu mam niskie obroty i mniejsze spalanie. Piątka pełni funkcję "nadbiegu", polecam. - klapa do góry często ratuje tyłek przed deszczem albo ostrym słońcem. Poza tym: awaryjność zerowa, turbiny nigdy nie ruszałem, po prostu zmieniam oleje/filtry co 10000 km, zalewam półsyntetyk Mobile1 i tyle. Korozji zero. Po założeniu webasto jeździmy nim na narty i mam kwaterę pod samym wyciągiem, wielokrotnie spaliśmy w nim w zimie. Na lato używam go jako sprzętu na deski windsurfingowe i wtedy pełni funkcję kampera (na dach wkładam panel solarny i mam prąd tyle, ile czasu siedzę - zdarzało się 3 tygodnie na helu, codziennie pracując na laptopie). Przede wszystkim: nigdy nas nie zawiódł. Poniżej zdjęcia "z akcji", żeby nie było, że opowiadam bajki :) Z przedwczoraj Z wyjazdów letnich: No i z wyjazdów zimowych, jak się ścigałem "na psach":

Znam takich, którzy są przyzwyczajeni do trzymania nogi na pedale sprzęgła w samochodzie. I mimo, że im się wydaje, że go wcale nie wciskają, to regularnie wymieniają przypalone tarcze sprzęgła (nawyk dawnych kierowców autobusów).

Slusar_o2, poczęstujesz?

Zabawne, bo nawet Molik wyraźnie podkreślał, że wirażowi mają obowiązek pomóc zawodnikowi maksymalnie szybko się pozbierać, żeby zmniejszyć czas, w jakim ten stwarza niebezpieczeństwo stojąc/leżąc w miejscu. Tak czy siak - dobry fight był, miło było oglądać, w 600 cięły się 2 grupki zawodników, więc było na co popatrzeć. A co do sytuacji w sportach motorowych... ludzie w firmach prywatnych potrafią liczyć pieniądze i wiedzą, że sponsoring ma sens tylko wtedy, kiedy jest jakaś wymierna korzyść. Przykład Hołowczyca, Małysza, kilku innych, których można wymienić na palcach jednej ręki. W sumie smutne jest tylko to, że media, które są jedynym większym medium reklamowym, wolą puścić pierdylionowy odcinek jakiegoś serialu o losach proboszcza na wsi, niż zrobić fajną relację z rundy motocrossu, rajdu przeprawowego, wyścigów motocyklowych czy stuntu. W sumie nie ma co się dziwić, bo nawet komentatorzy to w 90% kolesie, którzy siedzą na zasadzie układu i od 50 lat komentują tylko piłkę nożną lub skoki narciarskie.

No spoko, widzieliśmy :) Nawet było tak, że staliśmy za Sławiniakiem i tylko patrzymy co się dzieje. Nagle ktoś wrzeszczy "Patrzcie chłopaki, Natalia objechała Pejsera, idzie jak do pożaru", a jakoś na następnym kółku "Kur*a, nie ma jej, przedobrzyła i poszła w zielone"... W ogóle to dostajesz karnego kutasa za nieprzywitanie się w dziale odpowiednim :icon_twisted:

Ja też. W końcu to koleś, który rezygnuje z dużo większej kasy tylko po to, żeby móc jeździć lepszym motocyklem. Lorenzo może nie wytrzymać ciśnienia, bo bajki o tym, że w Yamasze Rossi będzie numerem 2 są tak samo wiarygodne, jak to, że Tusk obniży jakikolwiek podatek.

Ja słyszałem o kolesiu, który wcisnął klamkę hamulca przed Dużą Patelnią i klamka wpadła. Z tego co wiem koleś się po prostu ewakuował z motura w momencie wylatywania poza nitkę toru i wyszedł bez szwanku z całego zdarzenia. Także do Twojej listy można dopisać jeszcze opcję "ktoś zapomniał dokręcić zacisk hamulcowy". No i z tego co wiem, to sporo osób, które wyjechały w pejzaż mówiło przed samym wyjazdem na sesję coś w stylu "ta opona jeszcze da radę, spoko" :)

Ja mam takie coś - ogólnie bardzo fajne, poziom hałasu bez dB killera 107, z dB killerem 103. Wykonane solidnie, prosta konstrukcja. Moto odczuwalnie lepiej idzie bez dbkillera, po założeniu dbkillera trochę gorzej. Pewnie jakby miało naklejkę "Akrapovic" czy "Leo Vince", to by ludzie czuli przypływ mocy, a tak powielane są opinie o tym, że to chińskie gówno. To zwykły kawałek rury, który sprawniej odprowadza spaliny, niż seryjny wydech i tyle. Miałem to testowo na gixerze K6 1000 i z pewnością sobie zostawię.