Skocz do zawartości

Tomek Kulik

Spec
  • Postów

    3961
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez Tomek Kulik

  1. Umiejętna zmiana biegu bez sprzęgła jest zdrowsza dla skrzyni, niż nieumiejętna ze sprzęgłem.
  2. Co ma piernik do wiatraka? Gdyby nie internet, większość obecnych kierowców stosujących już redukcję z międzygazem i cisnących wewnętrzną ręką kierownice na zakręcie, NIE ROBIŁABY TEGO, bo by o tym nie wiedziała. O przeciwskręcie i redukcji z gazem Kwiatkowski i Brun, pisali w poradnikach dla kierowców motocykli już w latach 50-tych. Przeciwskręt nazywany był w ówczesnych publikacjach "ujemnym momentem na kierownicy", zaś przegazówka/międzygaz nazywany był "szprycą". Wsio. Dziś wszyscy są mądrzy, bo przepływ informacji jest sprawniejszy dzięki mediom elektronicznym, zaś to na czym jeździmy nie ma nic do rzeczy.
  3. NIE WOLNO TRZYMAĆ SIĘ KIEROWNICY!!!
  4. A co mówi instrukcja? Lej full syntetyka, żadnych półśrodków!
  5. Nieprawda. Skrzynie motocyklowe nie są synchronizowane. Za włączanie biegów odpowiadają sprzęgła kłowe, podobnie jak w tokarni :biggrin: Łatwiej zmienić bieg bez sprzęgła w skrzyni kłowej niż synchronizowanej, gdzie synchronizator nie pozwoli na przesunięcie tulei sprzęgającej zanim obroty wałka i koła się nie wyrównają. Zaś sprzęgło kłowe huknie, walnie, wyda dźwięk niemiły, lecz umożliwi sprzęgnięcie koła i wałka natychmiast. Przegazówka przy redukcji jest po to, by zmiana biegu odbywała się cicho i bez szarpnięć. Zapraszam do lektury - kryptoreklama: http://forum.motocyklistow.pl/index.php?sh...l=przegaz%F3wka
  6. W mojej karierze zawodowego plecaczka raz miałem okazję być desantowanym... A mówili, że SR250 nie idzie na gumę :icon_rolleyes: Na szczęście na placu manewrowym :biggrin:
  7. No i dupa :biggrin: Nie jadę, bo termin wyjazdu koliduje mi z warszawskim bajzlem, na którym muszę być z wiadomych względów. Życzę wszystkim dobrej pogody i spokojnego przemarszu :) HKK
  8. Jeżeli Karmazynowy Mściciel nie poprawi ortografii, to nie pojedzie... Przypominam o przewodniku do zamówienia, żeby choć jeden dzień spędzić z odrobiną kutlury :D HKK
  9. Moje refleksje i wnioski: - trasa Warszawa - Wrocław - Praga jest okej, pod warunkiem, że pierwszy raz nocujemy w Czechach a nie już we Wrocku, - po trasie poruszamy się grupami max. sześciomaszynowymi, prowadzonymi przez chorążych którzy znają trasę i z pomocą myślących pomocników (blokowanie, kontrola szyku), - stawiennictwo na zbiórkę maszyną niezatankowaną uważane jest za wysoce niestosowne (delikatnie rzecz ujmując), - uaktualnianie listy po każdym nowym czyimś poście może być potraktowane jako nabijanie sobie postów i niepotrzebny spam. HKK
  10. (...) 3,0 170-177 koni.. Pompa wtryskowa sterowana elektronicznie, żadna wspólna szyna. Terenowcy zaszczepiając ten silnik do wszelkich aut błotnolubnych, wymieniają pompę na mechaniczną od 124. Dla niewtajemniczonych jest trochę walki z wysterowaniem silnika, lecz są fachowcy którym nie sprawia to żadnego kłopotu. Gratuluję ;) Z zazdrości, ze trzy noce nie będę spał :notworthy:
  11. Przejeżdżałem tam o godzinie 7.50. Policjanci z WRD sporządzali właśnie dokumentację kolizji i twierdzili, że motocyklista zbiegł po przerysowaniu motocyklem boku samochodu. Czyżby maszyna była kradziona? Zawodnik bez papierów lub po alkoholu?
  12. Mam prośbę do osób znających się na obsłudze Hondy XR400: jak sprawdzić prawidłowo poziom oleju w tym motocyklu i jak wygląda procedura jego wymiany. Dziękuję z góry :P Najspokojniejszy Instruktor We Wsi
  13. Kilka refleksji po wyprawach tegorocznych: - stawiennictwo na zbiórkę motocyklem wymagającym zatankowania jest niedopuszczalne, każdy ma się stwiać maszyną zalaną pod korek i opróżniony pęcherz, - peleton TRZEBA podzielić na chorągwie max. dziesięciomaszynowe, które jadą każda swoim tempem i pod dowództwem chorążego, - blokowanie rond i skrzyżowań (np. przy lewoskrętach) powinno by dokonywane przez maszynę DRUGĄ w grupie, z ew. wsparciem trzeciej, prowadzącemu NIE WOLNO blokować bo on ma prowadzić, - wyjazd na drogę z miejsc takich jak nap. stacje benzynowe NIE MOŻE być rozpoczynany gdy nie wszyscy siedzą na odpalonych maszynach w gotowości do jazdy, - prowadzący chorągiew ma czytać drogowskazy i znaki drogowe ze zrozumieniem... Wsio. Krótko i treściwie. HKK
  14. Jadę! Nawet jeśli będę znów ostatni, napiszę artykuł w prasie :icon_eek: XR400 :clap: :buttrock:
  15. Jako dumny rezerwista Wojska Polskiego stwierdzam, że Naczelny Filozof ma psychę prawdziwego komandosa. :clap: :icon_razz: :banghead: Pozdrawiam jeszcze raz i czymam kciuki za następne wyprawy :banghead: Hetman Kamandir Kulik Grupa Uderzeniowa Wschód
  16. Okulary + maska :icon_evil: Rękawice + fartuch :buttrock: Wiadro z wodą żeby oparzenia załagodzić... Masę często warto przyspawać.
  17. Szacunek jak stąd do Bajkału :rolleyes: Liczę na relację, bo poprzednia była cudowna, więc tym razem nie może być inaczej. PS Czy nie mijaliśmy się ostatnio na szosie w Twoich okolicach? Prowadziłem grupkę, dosiadając zielonej XJ900 w kasku a uszkami.
  18. Dla ułatwienia samokształcenia, opiszę ćwiczenie wyrabiające dobry dosiad na motocyklu: - ubieramy się w kompletny strój motocyklowy, - wsiadamy na sprawny motocykl, - jedziemy w miejsce, gdzie nasze ewolucje nie zagrażają bezpieczeństwu osób postronnych i porządkowi ruchu, - jadąc na drugim biegu kładziemy lewą dłoń na biodrze, - przyspieszamy do 40 km/h możliwie energicznie (cały czas prowadząc jedną ręką), - po osiągnięciu wspomnianej prędkości energicznie hamujemy przednik hamulcem do 20 km/h, - znów rozpędzamy i hamujemy na zmianę w podanym zakresie prędkości. Chodzi w tym ćwiczeniu o to , by prowadząc jedną ręką utrzymać prosty tor jazdy. Jeżeli nie rozluźnimy ręki, motocykl będzie jechał wężykiem, skręcając w lewo przy przyspieszaniu i w prawo przy hamowaniu. Powodzenia. Najspokojniejszy Instruktor We Wsi
  19. Ojapierdziu!!! Straciłes cnotę :rolleyes: Najważniejsze, że cały jesteś.
  20. Zapraszam serdecznie. Mój tel. 692 026 505 Konika tel. 503 807 428 Gadaja tel. 502 602 727
  21. W papę chcesz? Nie ma co dokombinowywać. Będzie jak za Bugiem - jedno na drugiem. W przypadku większej ilości zawodników niż łóżek, zastrzegam sobie zaproszenie Niuni do siebie, zaś Bandziora pewnie Wojtasik z Paulą przygarnie... Łojezu! Jedzie z nami hipertjuning gieeska zonersystem :) Bardzo się cieszę :flesje: Jestem za! Nie ma potrzeby. Jak wyżej wspomniałem, Wasza załoga zostanie rozparcelowana :cool: No, to mamy przewodnika z uprawnieniami woźnicy i praktyką w Zatoce Perskiej, oraz licencją taksówkarza :clap: Damy radę :) UWAGA!!! Osoby które nie mogą ruszyć w piątek z grupą poranną, proszę o dogadanie się i zebranie do kupy, jeżeli nie chcecie jechać osobno. HKK
  22. W ramach patronatu i pomocy chorążym, wnioskuję (nie zarządzam, bo to nie moja brocha na tym wyjeździe), żeby każdy znał numer komóry do obu chorążych i przesłał im swój numer na PW. Zatem, Przemek i Tomek proszeni są o upublicznienie swych namiarów GSM poniżej, zaś reszta do szybkiego wysłania wiadomości zawierających imię i nazwisko oraz wspomniany numer. Spocznij!!!
  23. Nie mam za złe Twojego wyboru, bo jesteś dorosły facet i przedstawiłeś sobie wszystkie "za" i "przeciw", lecz intryguje mnie jedna rzecz: nie szkoda Ci kasy, żeby płacić dwa razy za naukę? Pro-Motor to team, grupa zapaleńców, spółka mentalnie zakręconych na punkcie jazdy płynnej i bezpiecznej, choć niekoniecznie wolnej :icon_eek: Zaczynaliśmy z Piotrkiem Gadajem w 2003 roku, mając jeden skromny motocykl i głowy pełne pomysłów. Potem doszły kolejne maszyny, kolejne "chore" pomysły dydaktyczne, dołączył do nas specjalista od enduro i innego profesjonalnego taplania się w błocie - Adaś Chaciński - co pozwoliło nam wszystkim podnieść kwalifikacje i wymieniać się doświadczeniami. Doszedł Marek Godlewski, czyli Konikkonik - skąd wziął taki nick? - i zaczęło się szlifowanie podnóżkami po ziemi, całym ciałem czasem też... Na dzień dzisiejszy, mamy mamy na placu jedenaście maszyn :notworthy: wszelkich maści. Każdy z nas ma swoją działkę, specjalność. Z każdym instruktorem kursant ma do czynienia, tak jak z każdym rodzajem motocykla spośród dostępnym w naszej szkole. Stąd moje pytanie: czemu chcesz zapłacić podwójnie? Tomek Kulik Najspokojniejszy Instruktor We Wsi
  24. Drodzy koledzy i koleżanki - albo odwrotnie :buttrock: W czasie gdy odpoczywałem w pewnym nadmorskim kurorcie, padły tutaj odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Nie będę cytował tych które popieram, bo post miałby półtorej strony ekranu. Podsumuję wnioski na koniec wypowiedzi, a tymczasem dodam od siebie: :flesje: Bardzo ważną i bagatelizowaną sprawą jest podzielność uwagi i umiejętność zachowania max. trzeźwego myślenia. Kiedyś Konik zapytał mnie o żonglowanie piłeczkami - popatrzyłem jak na wariata lub innego ministra - nie rozumiejąc co ma żonglowanie do jazdy na motocyklu. Otóż ma, bardzo dużo, bo wyrabia wspomnianą podzielność uwagi, która pozwala nam robić kilka rzeczy jednocześnie, skutecznie i pod kontrolą. :lalag: Kolejna sprawa, to gospodarowanie wspomnianą podzielnością uwagi. Otóż są rzeczy ważne i mniej ważne. Jeżeli ktoś rozróżnia sytuację która kwalifikuje się do hamowania awaryjnego, od sytuacji gdy będzie hamował inaczej, to traci cenny czas. Nie ma hamowania awaryjnego, są sytuacje gdzie hamujemy mocniej lub słabiej i w obu przypadkach kontrolujemy. Jeżeli ktoś ma czas na podjęcie decyzji wciśnięciu sprzęgła i hamowaniu inaczej niż zwykle, to już jest strata. Na mojej "landarze", która ma fabryczne siedmioletnie przewody hamulcowe, zatrzymanie ze 100 km/h do zera na suchym asfalcie zajmuje 5 sek. na gównianych oponach. W tym czasie zmieniam biegi z piątki do jedynki z przegazówką (międzygazem) pojedynczo i bez trzasków. Wspomniałem w poprzednim poście, że mam w motocyklu sprzęgło antyhoppingowe. Mam je w lewej dłoni obsługującej klamkę sprzęgła i w razie zbyt silnego hamowania silnika powodującego utratę przyczepności tylnego koła, moduluję poślizg sprzęgła (wybaczcie termin, lecz nic innego nie przyszło mi do bani). - Czy jest na to czas? Jest, ja mam, bo hamowanie maksymalnie skuteczne ćwiczę w wolnych chwilach w miejscach gdzie nikomu nie zagrażam, wyciągając wnioski z zachowania maszyny. - Co zyskuję? Odruchy, które działają "same", nie absorbując mojego myślenia gdy główkuję jak ominąć przeszkodę lub zmniejszyć skutki ew. uderzenia. Mam wbitą do głowy redukcję z międzygazem (przegazówką) tak skutecznie, że niezależnie od gwałtowności hamowania nie myślę o tym. BIEGI SAME MI SIĘ ZMIENIAJĄ To samo dotyczy pracy lewej dłoni na klamce sprzęgła, co pozwala na "antyhopping" lub unikanie poślizgów tylnego koła dłuższych niż ułamek sekundy (reakcja ręki), bez absorbowania świadomości już obciążonej główkowaniem w awaryjnej sytuacji. ` Co z tylnym hamulcem? Ja nie używam zbyt często, bo lepiej mieć stopy zaparte na podnóżkach, dobry dosiad i ODCIĄŻONE RĘCE, niż modulować siłę hamowania tylnego koła hamulcem - ale to tylko moje prywatne zdanie, nie trzeba sie z tym zgadzać. :icon_question: Jadąc sobie po ulicy, trzymam palec wskazujący na klamce hamulca, żeby zminimalizować straty czasu w przypadku decyzji o hamowaniu. Jedna sekunda potrzebna na przełożenie palca/palców na klamkę przy 100 km/h, równa się prawie dwudziestu siedmiu metrom [26,(6)m] - tyle mają dwa autobusy. :eek: W razie potrzeby hamowania naciskam hamulec stosownie do sytuacji. Tutaj trzeba przypomnieć słowa Owczara: no nie, to jest czas brutto - czas potrzebny zwiększenie ciśnienia w układzie cham. plus złożenie zawieszenia. jeżeli naciśniesz klamkę gwałtownie, to klocki zacisną sie szybciej, ale najprawdopodobniej zablokują Ci kolo, bo motocykl nie zdąży zauważyć, ze chcesz hamować... Chodzi o to, że hamowanie skuteczne nie może być gwałtowne - im słabsza przyczepność, tym łagodniej zaczynamy hamowanie. Owczar miał na myśli (tak mi sie wydaje) uzyskanie większej przyczepności pozwalającej na zwiększenie siły hamowania w danych warunkach. - Jak zwiększyć przyczepność? Dokleić zawieszenie i powiększyć "placek" styku opony z jezdnią - czyli hamowac progresywnie > zapraszam na zajęcia do naszej szkoły :clap: :clap: W trakcie hamowania zmieniam biegi systematycznie - obowiązkowo z miedzygazem/przegazówką - starając się utrzymać silnik w zakresie obrotów powyżej trzech tysięcy (dla mojej landary, dla gieeski też), dla dysponowania silnym momentem hamującym. Pamiętajmy, że im niższy bieg i wyższe obroty, tym silniejsze jest hamowanie silnikiem. - Co się dzieje gdy tylne koło traci przyczepność na skutek zbyt silnego hamowania silnikiem? Ślizgam sprzęgło, czyli - jak niefortunnie wspomniałem wyżej - moduluję poślizg sprzęgła. MNIE JEST TAK WYGODNIEJ, NIE NAMAWIAM DO ŚLEPEGO NAŚLADOWANIA. Czyli nie używam hamulca tylnego, jedynie pracuję obiema dłońmi i lewą stopą średnio co sekundę (w przypadku dysponowania doskonałą przyczepnością w danej sytuacji i chcąc ją wykorzystać). Ktoś powie, że to bzdura, bo prawa ręka musi pilnować przedniego hamulca i gazu do redukcji, zaś lewa sprzęgła by nie zerwać przyczepności tyłu. Cóż, to tylko kwestia treningu. :clap: Ponadto, dzięki systematycznej zmianie biegu, w każdej chwili dysponuję dynamiką pozwalającą na efektywne (nie mylić z efektownym) przyspieszanie w razie potrzeby. Pierwszy zostaje użyty hamulec, a w trakcie hamowania zmieniamy biegi. Jazdę na sprzęgle zostawmy Amerykanom i innym nacjom pokrzywdzonym wychowawczo i edukacyjnie przez system. Do czego zmierzam? Nie ma hamowania awaryjnego, są tylko braki w manualnym ogarnięciu maszyny. Jeżeli zmiana płynna lecz błyskawiczna biegów nie będzie odruchem, jeżeli odciążanie rąk nie będzie odruchem, to nawet na suchym i czystym asfalcie trudno będzie wyhamować/ominąć przeszkodę. Czemu? Bo zbyt mało "mocy przerobowych"naszego umysłu będziemy mogli poświęcić główkowaniu na temat: - drogi ew. omijania i ucieczki z miejsca zagrożenia, - wybierania miejsca ew. uderzenia w auto, - zachowania w razie ew. uderzenia, - wybierania tych miejsc na nawierzchni, gdzie będzie mniej piasku lub błota Zmiana biegów ma być automatyczna! Odciążanie rak ma być automatyczne! Pilnowanie "antyhoppingu" lewą ręką ma być automatyczne! Wtedy 90% naszej percepcji będziemy mogli poświęcić zagadnieniom wypunktowanym powyżej w czterech myślnikach. W maju miałem stłuczkę z autem, na skrzyżowaniu przy "kerfurze" na Bemowie w Warszawie. Dostałem strzała z przodu po skosie a lewej strony - auto skręcało w swoją lewą stronę. Nie miałem gdzie uciekać, bo było ciasno na skrzyżowaniu, więc do końca hamowałem i tuż przed strzałem podniosłem wysoko lewą nogę - nic mi się nie stało, zaś po fiacika przyjechała laweta. Gdyby noga była na podnóżku w momencie konfrontacji, nie pojechałbym na zajęcia taneczne. Nie jestem supermenem, po prostu mój umysł nie był zaaferowany duperelami takimi jak zmiana biegów lub dozowanie hamulców, bo to działo się automatycznie. Technicznie, było to normalne hamowanie, tyle że silniejsze. Zawieszenie przednie dobite do końca, opona rozpłaszczona, tył na granicy "hoppingu", umysł skupiony na główkowaniu na temat zmniejszania skutków uderzenia bo nie było gdzie uciekać. NIC MI SIĘ NIE STAŁO. Przyjmijmy, że zawsze hamujemy tak, by móc w każdej chwili tego hamowania, zwiększyć jego intensywność. Zawsze mamy być przygotowani na hamowanie wykorzystujące maksymalnie opony, zawieszenie, nawierzchnię. Wielu motocyklistów nie zdołało zatrzymać się przed przeszkodą, gdyż nie wpadli na pomysł zmiany nawierzchni np. o metr w bok na pasie ruchu, gdzie było mniej wilgoci lub wręcz było sucho. Konieczność hamowania zastała ich na smudze wilgoci, a wystarczyło zjechać metr w bok, gdzie asfalt był suchy. Mądrzę się, wiem. Ale chcę uświadomić niektórym Kolegom, że mają zbyt optymistyczne podejście do jazdy na motocyklu, lub pretensje do fizyki, logiki, fizjologii. Jeżeli komuś nie podoba się, że trzeba umieć robić sześć rzeczy jednocześnie, by przeżyć na motocyklu (a i tak nie mamy na to gwarancji), niech zmieni hobby lub środek lokomocji. Przyroda! - kto był w wojsku, wie o czym mówię... Co do ogarnięcia wszystkich czynności w czasie kilku sekund, to proszę zauważyć, że skoro na suchym asfalcie zatrzymujemy się w (powiedzmy) pięć sekund ze stówki, to na mokrym będziemy mieli więcej czasu... Jeżeli namotałem, to przepraszam, zmęczony po łykendzie jestem. Kilka razy powtórzyłem się, celowo. Na razie zapraszam do ćwiczeń, tak jak to uczynił Owczar, MeDeViLL, atr32 i inni ćwiczący dla podniesienia bezpieczeństwa codziennej jazdy. Buziaki wsjem. Hetman Kamandir Kulik.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...