Skocz do zawartości

Tomek Kulik

Spec
  • Postów

    3961
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez Tomek Kulik

  1. Pieszy "po skręcie" ma zawsze pierwszeństwo. Nieważne czy wchodzi na pasy, czy też pasów nie ma. A sytuacja gdy pojazdy i piesi równolegle mają zielone światło - ewidentnie nie podlega dyskusji. Pieszy ma pierwszeństwo.
  2. W mojej GS500 tarcza jest już mocno pływająca, szykuje się wymiana. Luz na nitach jest tak duży że czasem słychać tarczę podczas przejeżdżania po nierówności. Zacisk też mam pływający - 98 rok produkcji maszyny. Pytałem o ceny nowych tarcz w różnych punktach. Poniżej 450 zeta nie znalazłem, rekord pobili w Inter Motors - 926 zł. Te najtańsze są ponoć produkcji hiszpańskiej. Ciekawe jak z jakością, mam nadzieję że i tak będzie lepiej niż na tym co mam obecnie.
  3. Zeszły sezon zakończyłem dopiero coś koło 18 grudnia. Było ciepło, egzaminy też były. W Warszawie jest dość normalne traktowanie egzaminów na motocykl, bo dopiero temperatura i opady śniegu przerywają egzaminowanie. Nie tak jak w wielu innych miastach, gdzie o zaprzestaniu egzaminowania motocyklistów decyduje data wyssana z palca naczelnika WORD'u.
  4. W takim razie gdy ci sie hamulce zapowietrza tez nie uwazasz tego za awarie. Naciskasz dzwignie pare razy i juz wszystko dziala. Gdy zarowka nie kontaktuje tez nie uwazasz tego za awarie. Pukniesz pare razy w obudowe i juz wszystko dziala. Gdy silnik ma za wolne obroty tez nie uwazasz tego za awarie. Podtrzymasz troche gazem i juz wszystko w porzadku. To wszystko razem nie jest szukaniem dziury w calym tylko swiadczy o twojej kulturze technicznej, o czym pisalem tez powyzej. Janusz, Ty nie porównuj hamulców, żarówki i innych ewidentnych niesprawności, do rozklejania sprzęgła. Skoro w swojej maszynie mogę rozkleić, uruchomić silnik, następnie spokojnie ruszyć, to nie jest problem. Jeżeli zmienię motocykl na taki który zachowuje się tak jak VFR Yaco, wtedy będę rozgrzewał cierpliwie przed startem. Ot i wsio... Co do jakości motocykli japońskich marek, lecz produkowanych w Europie, to z tą niezawodnością nie jest tak cudownie by opłacało się rezygnować z gwarancji.
  5. Dzisiaj rano na skrzyżowaniu ulic Marymonckiej, Pułkowej i Pstrowskiego miał miejsce wypadek z udziałem motocykla i samochodu osobowego. Informację tą dostałem od przejeżdzających znajomych. Ponoć motocyklista doznał bardzo powaznych obrażeń, o rozpieprzeniu motocykla nie wspominając. Czy ktoś wie coś konkretnego o losie chłopaka i przebiegu zdarzenia?
  6. Warszawa pozdrawia Sosnowiec :) Z całym szacunkiem należnym Januszowi: realia pracy serwisów w Polsce i Kanadzie, o USA nie wspominając, na pewno się różnią. Miej Januszu na względzie fakt, że żyjemy w krajach o diametralnie innej mentalności społeczeństwa. Zatem zasady traktowania klienta są inne. Przyjedź do Polski, kup motocykl i przyznaj się że sam w nim grzebiesz w okresie gwarancyjnym. Powodzenia Ci życzę w rozmowach z serwisem, w przypadku gdy zostawisz ślady swojej ingerencji. Co do robienia z siebie durnia, to daruj sobie. Nad poprawną polszczyzną też popracuj - pseudo ironiczne 8O . Piszemy to łącznie - pseudoironiczne. Mnie się sprzęgło skleja i robię to co Vlaad i Yaco. Jedynka, sprzęgło i maszyna do tyłu. Nie uważam tego za awarię. Ruszam spokojnie i możliwie szybko zmniejszam ssanie, by silnik nie musiał pracować na mieszance niepotrzebnie bogatej. Przychylam się do stwierdzenia ze temat ten stał się szukaniem dziury w całym.
  7. Przed odpaleniem rozklejam sprzęgło na biegu, potem ssanie, rozruch i po kilkunastu sekundach ruszam powoli. Pierwsze 100 metrów do 2000rpm, a potem stopniowe wyłączanie ssania i jazda.
  8. Mam GSX400E który był wyposażony w niedziałający antynurek. Wypieprzyłem to badziewie i hamulce się poprawiły. Różnica ogromna.
  9. Do CBF250 leją nam w serwisie Motul 15w50, a do GS500 i GSX400 zalewam mineralny Motul 20w50.
  10. Wszystko fajnie, lecz w przypadku maszyny na gwarancji samodzielne dłubanie może wyjść na jaw podczas przeglągu w serwisie. Wtedy gwarancję diabli wezmą. Może trzeba zlecić taki zabieg serwisowi autoryzowanemu, lecz przewiduję tu porażkę zleceniodawcy. W warsztacie najpierw zrobią wielkie gały, potem podadzą cenę zaporową, a po wyjściu klienta rykną śmiechem. Yaco podał najlepszy stary sposób rozklejania sprzęgła. Wrzucić bieg, wcisnąć sprzęgło i przetoczyć kawałek maszynę. Następnie uruchomić silnik, wsio...
  11. Po pierwsze - w ośrodku egzaminacyjnym na Bemowie nie prowadzą kategorii A. Zostaje tylko WORD przy ul. Odlewniczej na Żeraniu. Po drugie - po "oblaniu" teorii płacimy tylko za teorię, nie za całość. Po trzecie - lepiej najpierw odjeździć godziny samochodem, a dopiero potem robić kurs motocyklowy. Łatwiej wtedy nie zabić się w ruchu drogowym. Najwięcej problemów mam w ruchu z tymi kursantami którzy nie byli uczestnikami ruchu miejskiego jadąc autem. Ci którzy najpierw jeździli samochodem, poruszali się potem swobodniej na motocyklu. Nie było aż takiego szoku.
  12. W rzeczonym przesunięciu osi sworznia względem osi symetrii tłoka, to chodzi głównie o zmniejszenie siły działającej na płaszcz tłoka po jego obciążonej stronie. Nie ma to nic wspólnego z wyrównoważeniem silnika. Sworzeń powinien być przesunięty w tą stronę po której jest stopa korbowodu w drodze do GMP.
  13. Co do szkolenia, to byle łachudra może zostać instruktorem. Wymagania: 3 lata prawko, średnie bez matury wystarczy, niekaralność za przestępstwa w ruchu drogowym i komunikacji w ogóle. NIE TRZEBA UMIEĆ JEŹDZIĆ!!! Jednak nie generalizujmy z tym szkoleniem, bo przeca jakoś ludzie te egzaminy przewalczają, prawko wypocone dostają. A chyba żaden egzaminator nie podarowałby zdającemu zły sposób sygnalizowania. Maniera nieużywania kierunkowskazów przychodzi z czasem. Instruktor wpaja kursantowi sygnalizowanie zawczasu zamiaru wykonania manewru w tą lub w tamtą stronę, a po egzaminie taki jełop i tak robi swoje. Mam koleżankę która robiła kurs na B u naszego instruktora Grzegorza. Grześ przejeździł TIR'em ponad 2 miliony kilometrów po Europie, Azji i Afryce północnej. Jest zawodowym kierowcą, autobusem MZK też jeździł. Instruktorem jest znakomitym, bo trudno go wkur*ić, tłumaczy barwnie, długo i cierpliwie. Złoty człowiek. Lecz cóż z tego, gdy wspomniana koleżanka zdała egzamin za pierwszym podejściem, kupiła samochód i zaczęła jeździć jak ostatni pedał. Już wyjaśniam o co chodzi. Miałem okazję być podwożonym przez rzeczoną po Warszawie, gdy miała już na koncie ze dwa tysiące kilometrów. Czyli trzy miesiące jazdy do pracy i na uczelnię. Myślałem ze kota dostanę, widząc jak łapie kierownicę od środka (zgroza), wciska sprzęgło z hamulcem przy każdej prędkości, włącza kierunkowskaz w połowie wykonywanego manewru, trzyma auto na biegu stojąc pod światłami dowolny czas. I co? I gówno! Diabli wzięli cały wysiłek Grześka, który wpajał jej technikę jazdy, przepisy i wiele innych wartościowych rzeczy. Pytam ją dlaczego robi takie głupoty? Jest mi niezręcznie, bo byłem podwożony, jednak znamy się 20 lat to mogę pomarudzić. Otóż nasza bohaterka twierdzi ze Grześ to tylko uczył ją jak zdać egzamin, a teraz to ona będzie jeździła tak jak ludzie jeżdzą, czyli jej koleżanki. Czyli do głosu doszła wiedza podwórkowa i plebejska. Pedalstwo i dziadostwo za kółkiem! Znam jeszcze kilka takich przypadków, gdzie kierowcy słuchają plotek a nie fachowców. Ciekawe skąd taka popularność płyty CD na lusterku w niektórych regionach?
  14. A czasem virówka 250 nie ma podkładek na osi koła, w postaci ząbkowanych mimośrodów? Wtedy liczymy ząbki, czyli sprawdzamy który ząbek na podkładce mimośrodowej jest oparty o pierdółek wystający z wahacza. Łatwiej niz z tymi zas*anymi kreseczkami i podkładkami w GS500.
  15. Mam GS500 z 98 roku, po 60 tys. km. Mimo wymiany płynu hamulcowego zaraz po kupnie, mam hamulec wyraźnie bardziej miękki niż w nowszych egzemplarzach, lub tych które mają przewód wymieniony na nowy. Wszyscy którzy wymienili przewód stary zwykły na nowy z oplotem mówią o kolosalnej różnicy w skuteczności hamulców. Chciałbym jednak porównać GS'kę z nowym przewodem zwykłym i z oplotem na identycznych klockach hamulcowych. Z drugiej jednak strony, powiedzcie mi jaka jest róznica w cenie w przewodach zwykłym i oplecionym? Jeżeli przewód opleciony daje jeszcze większą sztywność układu hydraulicznego w porównaniu z przewodem zwykłym, to warto dopłacić skoro i tak trzeba wymienić. Będę wymieniał przewód, bo jak wspomniałem odczuwam wyraźnie jego zmęczenie i zjawisko puchnięcia podczas silnego hamowania. Skoro trzeba wymienić, to może warto zaszaleć i nawet kolor dobrać ;)
  16. Po namyśle i weryfikacji planów rodzinnych Piotrka Gadaja (żona ;) ), a także po rozpatrzeniu sugestii podsuwanych w postach powyżej, postanowiłem niedemokratycznie: IMPREZĘ PRZEKŁADAMY NA 17 WRZEŚNIA - SOBOTA. Warunki, zasady, zwyczaje i program - bez zmian. Dziękuję za zainteresowanie tematem. Kulik.
  17. Zapomnieliście o RG500, która łoiła jak chciała nawet maszyny klasy 1000 cm. Cztery gary w kwadrat, dwa wały korbowe, dwusuw 500 ccm. Moc około 140 KM i masa 160 kg. Nieźle, co?
  18. Znam egzemparz M-72 z centralnym gaźnikiek od malucha. Miałem okazję pojeździć tym i subiektywne odczucia mam jak najlepsze. Było to lato, ciepłe dni, rozruch od pierwszego kopa, doskonała elastyczność i miękkość pracy silnika. Prędkość maks. ponad 110, nie wiem jednak jakie było przełożenie końcowe. Oczywiście wolne obroty bardzo niskie i kulturalne, jednak trzeba pamiętać o właściwym ustawieniu zapłonu ręcznie. Niestety nie mam porównania z innymi dolniakami bo tylko tym jeździłem, nie pamiętam też jakie sprzęt wykazywał spalanie. Pamiętam jednak że kolektor został wykonany z rur cienkościennych bez szwu, które były dokładnie polerowane przed gięciem. Podsumowując, sprzęt wykazywał kulturę pracy która mnie pozytywnie zaskoczyła. Jednak żałuję że nie miałem porównania z innym dolnym bokserem.
  19. Plusem dla egzaminatora jest wyjaśnienie zdającym czego oczekuje od nich na egzaminie. Po to jest pogadanka przed wyjściem z grupą na plac. Często egzaminatorzy pogadankę przeprowadzają na placu obok motocykla - czasem to lepiej gdy się słucha i obserwuje plac boju. Jednak często koleś wychodzi z grupą na plac i bez słowa objaśnienia każe siadać i jechać. Potem oblewa zdającego bo ten pojechał niezgodnie z wyobrażeniami egzaminatorskimi. Toż to zbrodnia, chamstwo i pedalstwo! Kolejna zbrodnia popełniana przez urzędy nadzorujące ośrodki egzaminacyjne i ich personel polega na bzdurnych kryteriach i wymaganiach. Do pracy dopuszcza się osoby które nie mają pojęcia o jeździe na motocyklu. Bzdury o których wspominano wyzej wynikają z indolencji i ignorancji egzaminatorów. Kolesie powielają w swoim gronie rzeczy które w realnej i bezpiecznej jeździe nie mają zastosowania. Potem musimy robić te głupoty żeby zdać egzamin. - Ruszanie na płaskim z lewej nogi. Debilizm argumentowany mozliwością użycia tylnego hamulca podczas ruszania. A komu i gdzie potrzebny jest tylny hamulec ruszając na płaskim? - Hamowanie awaryjne z piskiem. Pierwszy krok do gleby. Ponadto hamowanie z zablokowanymi kołami daje dłuższą drogę hamowania, abstrahując od groźby upadku... - Zakaz korzystania z przedniego hamulca ruszjąc pod górę. Nie wiem jak w innych miastach, lecz w stolicy górka jest tak śmiesznie płaska że nawet po deszczu koło przednie nie zsuwa się do tyłu. Moja kursantka poszła na egzamin z usztywniaczem stawu skokowego i musiała użyć przedniego hebla. Zastała oblana bo nie była w stanie startować z tylnego. Ponadto nagminnie egzaminatorzy wywalają człowieka z egzaminu po pierwszym błędzie, bez drugiej próby. Podparł się - do widzenia - następny proszę... Sam nie wiem jak wpłynąć na tą chorą sytuację. Najbardziej wnerwia mnie fakt egzaminowania przez osoby niekompetentne. O instruktorach nie wspominając...
  20. Najpierw sprzedawca pisze że delikatnie jeżdżony, a potem że sprzedaje bo szuka mocniejszego motocykla :-D Do kogo ta gadka? Ja z olejem miałem jeden przypadek który skończył się szczęśliwie. Otóż w XT225 które jest katowane na szkółce mamy zwykłe okienko w prawym deklu. Sprowadzając motocykl z lawety każdego ranka zerkałem przy okazji na stan oleju. Zazwyczaj był max. a jeżeli po kilku upalnych dniach ostrej jazdy pod zawodnikami którzy jeszcze nie umieją jeździć poziom opadał - dolewka i do roboty. Któregoś dnia zrzucam maszynę z lawety i coś mi w podświadomosci nie pasuje. Ale jak człowiek zaspany i nieprzytomny to nie wszystko widzi. Motocykl został uruchomiony, coś głośniej pracuje, ale to nic, pewnie mi się wydaje... Po kilku godzinach pracy tknęło mnie. Gasimy maszynę, czekamy kwadrans i sprawdzamy olej. I co? I dupa blada. Prawie nie było! Oglądamy silnik - suchy, ale coś mi nie pasi. Łańcuch który do jazdy po kopnym piachu nie był smarowany - teraz błyszczy jak psu kolczatka. Okazało się ze puscił simmering pod zębatką zdawczą i w półtora dnia olej wyciekał. To co mnie nurtowało rano gdy byłem zaspany, to był brak oleju w okienku kontrolnym. Sprawdzajcie olej regularnie.
  21. Skoro wielu z Was nie może wziąć udziału w sobotę 20 sierpnia, to może przestawić imprezę na wrzesień? PRZEKŁADAMY? Jeżeli frekwencja ma być niska, to znaczy że lepiej przesunąć na po wakacjach. Dla mnie to żaden kłopot, byle nie 3 września, bo świadkuję kumplowi z woja. Żeni się i twierdzi że nie musi. Policzymy...
  22. Gratulacje! Witamy w klubie! Szerokiej drogi i samych zakrętów!
  23. Dowiaduj się w ambasadzie ukraińskiej. Ino nie wiem gdzie jest :oops: Albo podjedź do KG Straży Granicznej, Al. Niepodległości róg Wiktorskiej.
  24. To jak to było z tymi dieslami?..
×
×
  • Dodaj nową pozycję...