Tomek Kulik
Spec-
Postów
3961 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez Tomek Kulik
-
Wszystkich którzy nie wiedzą o co chodzi zapraszam do tematu: Szkolenie motocyklistów, piknik, czyn społeczny. Impreza? http://forum.motocyklistow.pl/viewtopic.php?t=25292 Resztę niniejszym informuję i zapraszam: Kulikowisko Letnie - 20 sierpnia w tym samym miejscu co za pierwszym razem, czyli na placu manewrowym szkoły mojej i Piotrka Gadaja. Mapka na stronie www.pro-motor.pl Warszawa lotnisko Bemowo. Godzina rozpoczęcia szkolenia i zabawy - 9.00 Może to wcześnie, lecz najpóźniej o 14.00 muszę się zbierać, bo obowiązki gościa na weselu przyjaciół gonią. Program planowanych wygłupów: - countersteering oraz slalom bez trzymanki 8O - omijanie przeszkód bez hamowania i z hamowaniem :? - przegazówka, czyli kulturalna zmiana biegów w dół 8) - hamowanie z redukcją, będzie wesoło gdy dojdzie robienie przegazówki 8O - grill z wesołą obsługą :D - stójki bez podparcia, czyli jazda w korku z fasonem 8) - ciasne nawroty, czyli dupsko na zewnątrz - w ksiażce wyczytałem :roll: Zaopatrzenie grilla w rękach uczestników imprezy, każdy przynosi coś co zostanie obrobione nad węglem drzewnym. Znów przyda się wolontariusz (wolontariuszka) do obsługi rzeczonego przybytku. Igor który był w pierwszej ekipie zprawdził się rewelacyjnie. Napoje wyłącznie bezalkoholowe :!: Nad porządkiem będą czuwać w czynie społecznym zaproszeni policjanci i żandarmi motocyklisci 8) Obowiązkowy kask, rękawice, buty, reszta ubioru mile widziana stosownie do dosiadanego motocykla. Nawet jeżeli ma być upał, a ktoś zastanawia się nad założeniem skór - nie ma się co zastanawiać - brać skóry. Nie będę nikomu zaglądał w termin badań technicznych, nie mnie to sprawdzać, jednak proszę by maszyny uczestniczące w ćwiczeniach były możliwie najsprawniejsze. Braki w ogumieniu, hamulcach i inne dotyczące bezpośrednio bezpieczeństwa dyskwalifikują maszynę. Braki w szarych komórkach dyskwalifikują zawodnika ;) Sprawy organizacyjne zajęć w celu poprawienia spokoju ducha zawodników i nas ( ja i Piotrek Gadaj). Musimy wyznaczyć osoby które będą w zgrabny i bezpieczny sposób poprawiać pachołki. Na poprzedniej imprezie miał miejsce epizod gdzie przewrócony pachołek zaczął poprawiać jeden z przejeżdżających zawodników. Skutkiem był zator i ryzyko karambolu. Osoby ćwiczące nie poprawiają niczego na miejscu ćwiczenia. Od tego będą wyznaczone osoby, np. z odpoczywających Musimy zadbać o czystość nawierzchni w kilku miejscach przejazdu. Będą szczotki do zamiatania betonu z luźnych ziarenek piasku i żwiru - znaczy się trzeba przydzielić komuś te szczotki, jednak w trybie rotacyjnym, żeby szczotka pracująca na danym zakręcie nie była obsługiwana ciągle przez jedną osobę. Okazało się na pierwszyn szkoleniu że dwie osoby dowodzące ruchem na placu to za mało. Do tego dochodzi tłumaczenie zagadnienia osobom mniej zaawansowanym i bardziej zakręconym. Będę potrzebował wolontariuszy z grona bardziej doświadczonego w siodle, do pomocy w wyłapywaniu błędów u osób początkujących i wystraszonych. Zaprawszam wszystkich forumowiczów. Można zabrać przyjaciół - niekoniecznie zmotocyklizowanych. Dresiarstwa nie zapraszam. Fuct'u także :P IMPREZA DARMOWA - jeśli nie liczyć obowiązkowego wkładu własnego na grilla :P Ja zapewniam sprzęt, węgiel i kubeczki do napojów. Jakieś pytania? Piszcie lub telefonujcie: 692 026 505. Jeżeli nie odbieram (bo np. jadę) proszę zostawiś esemesa. Pozdrawiam. Kulik.
-
Czy grozi mi "wtórny analfabetyzm"?
Tomek Kulik odpowiedział(a) na Olsen temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Do połowy zeszłego sezonu jeździłem do pracy ma motocyklu, dzień w dzień. Kupiłem w końcu auto i lawetkę do wożenia sprzętu. Pierwsze dni były śmieszne, bo regularnie zaczepiałem o prawą krawędź jezdni i zaliczałem wszystkie studzienki przy krawężniku. Wszystko to na skutek zakodowanego postrzegania pasa ruchu z jego środka. Tak jak jeździ się motocyklem. O dynamice nie wspomnę - merc 124 200d z przyczepą... -
A mi nie wychodzi ósemka nie wiem dlaczego:(
Tomek Kulik odpowiedział(a) na AsiekHonda temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Przepraszam za uniesiony ton mojej ostatniej wypowiedzi. Przepraszam za drugą stronę siekiery. Ciężki dzień spędzony w siodle (tylnym) walcząc z kursantami o życie atakowane przez ślepaków w katamaranach, nie jest usprawiedliwieniem :oops: Wracając do tematu chciałbym się ustosunkować do wypowiedzi Janusza z Kanady. W tej całej zabawie w ósemkę chodzi tylko o to by przejść cholerny egzamin na placu egzaminacyjnym. W sytuacji gdzie motocykl jest wyregulowany prawidłowo i jedzie na wolnych obrotach, nie ma problemu. Siadamy, ruszamy z gazem i pokonujemy slalom i ósemkę bez gazu - mamy święty spokój. Motocykl jedzie bez dotykania gazu na obrotach biegu jałowego. Tak uczę swoich kursantów. Jednak taka sytuacja nie zawsze ma miejsce. Motocykle eksploatowane w ośrodkach egzaminacyjnych nie zawsze są prawidłowo wyregulowane. Czasami jest to skutek indolencji personelu technicznego, czasami celowe działanie egzaminatora dla udupienia jak największej liczby zdających przed wyjazdem na miasto. Obroty biegu jałowego mogą być tak niskie w motocyklu egzaminacyjnym, że motocykl nie jest w stanie jechać pod obciążeniem kierowcy, bez dotykania gazu. Dodanie gazu, nawet delikatne powoduje singiel 4T szarpnie i dość trudno jest zmiaścić się w ósemce. Pomaga jazda na drugim biegu, maszyna jest mniej wyrywna, jednak dalej mamy problem. Otóż w wielu miastach z Warszawą na czele egzaminatorzy nie pozwalają na jazdę na biegu innym niż jedynka. I co? I dupa blada. Nie wolno na dwójce i juz! Wygrasz z egzaminatorem? Powodzenia. Idźmy dalej w dywagacjach na temat przejechania rzeczonej ósemki. Skoro bez sprzęgła, jak postulują niektórzy Koledzy, a gaz wyrywa nas poza linię, to trzeba jakoś maszynę stłumić. Użyjmy tylnego hamulca. Lekki gaz i tylny hamulec dla spokojności motocykla. Jednak w Stolycy, nie wiem jak w innych miastach, światła stopu świecą się przez cały czas - egzaminator uzna to za niewłaściwe używanie mechanizmów pojazdu. I co? I dupa blada. Paradoksalnie, jazda z uzyciem sprzęgła nie jest niewłaściwa, ludzie tak zdawali egzaminy. Sam tak zdawałem jeszcze w ośrodku przy ul. Bema, na ósemce pochyłej, dziurawej, na motocyklu z wolnymi obrotami do bólu wolnymi. Ledwo to samo chodziło na postoju. Wniosek nasuwa się jeden: trzeba mieć opanowane wszelkie warianty przejechania ósemki. To że ktoś jeździ z powodzeniem ósemkę na własciwych obrotach biegu jałowego - nie znaczy że da radę na egzaminie. Nawet jeżeli ujdzie jazda z gazem i tylnym hamulcem - widziałem kolejną przeszkodę. Z powodu wspomnianej indolencji personelu ośrodków egzaminacyjnycj, pedał hamulca tylnego jest notorycznie ustawiany tak wysoko że do jego użycia trzeba oderwać stopę od podnóżka. Kolejny debilizm. A jeżeli nie jest to efekt złej obsługi, to przyczyna moze być inna - złośliwość egzaminatorów by udupić zdającego na ruszaniu pod górkę. T wszystko składa się na obraz chorej sytuacji w systemie egzaminowania w Polsce. Egzaminują osoby niekompetentne i niewłaściwe. Kolega Ryży Koń podał kiedyś przepis na przejechanie ósemki bez względu na obroty. Polega on na rozpędzaniu motocykla na prostej pomiędzy zakrętami ósemki, tak by wciskając sprzęgło na wejściu w zakręt poruszać się rozpędem przez wspomniany zakręt. Wychodząc z zakrętu dodajemy gazu i puszczamu sprzęgło. Ewentualne szarpnięcia są skutkami dwałtownego obchodzenia się z gazem i sprzęgłem. W czasach gdy na egzaminach królowała SR250 w ośrodku przy ul. Bema, był to jedyny sposób gwarantujący powodzenie na placu. W mojej bliskiej konkurencji Sarbo to była podstawowa technika jazdy po ósemce, u mnie też. Każdego kursanta który ma zdawać poza Wawą uczymy równierz w ten sposób bo nie wiadomo co spotka go na egzaminie. Nie tylko jazda na wolnych obrotach. Dalej twierdzę że jeżeli ktoś jadąc po ósemce na wolnych obrotach nie mieści się i wyjeżdza za zewnętrzną linię - przyczyną jest strach przed pochyleniem. Jeżeli nie pochyli się do zakrętu - nie skręci. Większość osób jakie szkolę przychodzi bez żadnego przygotowania motocyklowego, żadnej przeszłości choćby z motorowerem. Dosiadanie przez nich motocykla, choćby to była jedynie 250, wywołuje reakcje jakich sami po sobie się nie spodziewali. Zwłaszcza ci którzy nie jeżdżą aktywnie rowerem. Kursant się usztywnia, trzyma kierownicy, rozkłada szeroko kolana chcąc skręcić. Robi wszystko odwrotnie niż trzeba. Najpierw drepta nogami po ziemi zanim sie zatrzyma, próbując skręcić w prawo dziwi się że maszyna przewraca się na lewy bok. Przecież skręcił kierownicę w prawo, to motocykl powinien skręcić także w prawo - jak samochód 8O . A tu dupa blada. Szkoląc ludzi trzeba użyć narzędzi do przekonania ich do pewnych zjawisk i zachowań. Motocykl jest tylko jednym w wielu narzędzi. Dochodzą jeszcze ćwiczenia które nie mają zastosowania w realnej jeździe, lecz pozwalają zrozumieć zasady i prawa rządzące sztuką jeździecką. Slalom pokonywany bez trzymanki na luzie, jest jedynie ćwiczeniem pokazującym ze motocykl jeździ sam,ze trzymanie się kurczowe kierownicy tylko przeszkadza. Że zakręty przejeżdżane na kwadratowo to zły pomysł. Ponadto pozwala w bezpieczny sposób zapoznać z przeciwskrętem i zaletami jakie niesie. Jeżeli kursant porówna skuteczność skręcania balansem ciała i przeciwskrętem, przeciwskrętu nie zapomni do końca życia. Szczególnie gdy odległości pomiędzy pachołkami skracam tak że balans jest nieskuteczny i nic nie warty. Slalom bez trzymanki udowadnia że kurczowe trzymanie się kierownicy przynosi więcej szkody niż się kursantowi wydaje. Udowadnia że tylko świadowe przykładanie siły do kierownicy ma sens i jest potrzebne. Jeżeli przekona się do odepchnięcia ręką wewnętrzną kierownicy dla zacieśnienia skrętu - będzie skręcał na kazdym motocyklu jaki dosiądzie. Dlatego argument Janusza o braku stosowania jazdy bez trzymanki na zawodach uważam za niepoważny i zalatujący logiką łukaszenkowską. Jazda bez trzymanki nie jest celem sama w sobie, lecz narzędziem do pokazania kursantowi pewnych zacowań maszyny i zjawsk towarzyszących jeździe. Pozdrawiam Janusza i liczę ze się odezwie ;) -
UWAGA!!! ZMIANA MIEJSCA ZBIÓRKI!!! Ponieważ szosa lubelska w piątkowe popłudnie będzie zawalona tirami i inną szarańczą, koledzy podpowiadają (Gadaj i świta ;) ) żeby jechać nadwiślanką. Więcej zakrętów, mniejszy ruch, znaczy przyjemniej. Zmieniam miejsce zbiórki na stację STATOIL na Gocławiu. Ul. Fieldorfa przy Wale Miedzeszyńskim, godzina 18.00. Odpowiadając na pytania Radka: - jedziemy w piątek po pracy, żeby zwiedzić nocą kawałek Zamościa i zaliczyć imprezę integracyjną :D - wracamy w niedzielę na późny wieczór, bo prawie wszyscy uczestnicy wyjazdu idą we wtorek rano do pracy. Lwów jest do obejżenia w półtora dnia, dlatego poniedziałek 15 sierpnia chcę mieć dniem odpoczynku po wyjeździe, zrobienia porządków z maszyną itd... Dla większości wyjeżdżających taka impreza jest debiutancką na motocyklu, nie mają jeszcze twardych tyłków jak niektórzy :P Oto namiary na motelik w którym zarezerwowałem miejsca noclegowe po 30 zeta z garażem: Motel Korona Ul. Sikorskiego 7 Zamość Tel. (84) 639 91 91 Uwaga po raz drugi. Proszę o potwierdzenie esemesem lub na priwie swojego akcesu w wyprawie. Chodzi o to żeby było wiadomo na kogo trzeba poczekać ze startem, lub że można już nie czekać i ruszać. Mój numer buraka: 692 026 505 Numer do Piotrka Gadaja: 502 602 727
-
Co na to gliny? Jak tłumaczył się gamoń? Pasażer mu zasłonił? 8O
-
Szkolenie motocyklistów, piknik, czyn społeczny. Impreza?
Tomek Kulik odpowiedział(a) na Tomek Kulik temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Spoko, będzie jeszcze edycja jesienna ;) -
Mamy taki sprzęt w szkółce, rewelacja! Stosunek mocy do masy bardzo dobry. Założyłem kostki i zębatkę zdawczą mniejszą o jeden ząb - kopie doły, skacze, idzie na gumę ;) Prędkość maksymalna nie zmieniła się - 120 km/h - teraz dokręca się do obrotów mocy maksymalnej na szóstym biegu. Wydech został seryjny bo jest dość cichy, co przy całodziennym obcowaniu z maszyną pod kursantami ma znaczenie. Kupuję drugiego, bo to doskonały motocykl dla początkujących endurowców. :D
-
Szkolenie motocyklistów, piknik, czyn społeczny. Impreza?
Tomek Kulik odpowiedział(a) na Tomek Kulik temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Impreza na Bemowie - Kulikowisko Letnie - 20 sierpnia w tym samym miejscu co za pierwszym razem. Godzina rozpoczęcia szkolenia i zabawy - 9.00 Może to wcześnie, lecz najpóźniej o 14.00 muszę się zbierać, bo obowiązki gościa na weselu przyjaciół gonią. Program planowanych wygłupów: - countersteering oraz slalom bez trzymanki 8O - omijanie przeszkód bez hamowania i z hamowaniem :? - przegazówka, czyli kulturalna zmiana biegów w dół :roll: - hamowanie z redukcją, będzie wesoło gdy dojdzie robienie przegazówki ;) - grill z wesołą obsługą - stójki bez podparcia, czyli jazda w korku z fasonem - ciasne nawroty, czyli dupsko na zewnątrz - w ksiażce wyczytałem :D Zaopatrzenie grilla w rękach uczestników imprezy, każdy przynosi coś co zostanie obrobione nad węglem drzewnym. Znów przyda się wolontariusz (wolontariuszka) do obsługi rzeczonego przybytku. Igor który był w pierwszej ekipie zprawdził się rewelacyjnie. Napoje wyłącznie bezalkoholowe Nad porządkiem będą czuwać w czynie społecznym zaproszeni policjanci i żandarmi motocyklisci. Obowiązkowy kask, rękawice, buty, reszta ubioru mile widziana stosownie do dosiadanego motocykla. Nawet jeżeli ma być upał, a ktoś zastanawia się nad założeniem skór - nie ma się co zastanawiać - brać skóry. Nie będę nikomu zaglądał w termin badań technicznych, nie mnie to sprawdzać, jednak proszę by maszyny uczestniczące w ćwiczeniach były możliwie najsprawniejsze. Braki w ogumieniu, hamulcach i inne dotyczące bezpośrednio bezpieczeństwa dyskwalifikują maszynę. Braki w szarych komórkach dyskwalifikują zawodnika :P Sprawy organizacyjne zajęć w celu poprawienia spokoju ducha zawodników i nas ( ja i Piotrek Gadaj). :arrow: Musimy wyznaczyć osoby które będą w zgrabny i bezpieczny sposób poprawiać pachołki. Na poprzedniej imprezie miał miejsce epizod gdzie przewrócony pachołek zaczął poprawiać jeden z przejeżdżających zawodników. Skutkiem był zator i ryzyko karambolu. Osoby ćwiczące nie poprawiają niczego na miejscu ćwiczenia. Od tego będą wyznaczone osoby, np. z odpoczywających :P :arrow: Musimy zadbać o czystość nawierzchni w kilku miejscach przejazdu. Będą szczotki do zamiatania betonu z luźnych ziarenek piasku i żwiru - znaczy się trzeba przydzielić komuś te szczotki, jednak w trybie rotacyjnym, żeby szczotka pracująca na danym zakręcie nie była obsługiwana ciągle przez jedną osobę. :arrow: Okazało się na pierwszyn szkoleniu że dwie osoby dowodzące ruchem na placu to za mało. Do tego dochodzi tłumaczenie zagadnienia osobom mniej zaawansowanym i bardziej zakręconym. Będę potrzebował wolontariuszy z grona bardziej doświadczonego w siodle, do pomocy w wyłapywaniu błędów u osób początkujących i wystraszonych. Zaprawszam wszystkich forumowiczów. Można zabrać przyjaciół - niekoniecznie zmotocyklizowanych. Dresiarstwa nie zapraszam. Fuct'u także :banghead: Jakieś pytania? Piszcie lub telefonujcie: 692 026 505. Jeżeli nie odbieram (bo np. jadę) proszę zostawiś esemesa. Pozdrawiam. Kulik. -
A mi nie wychodzi ósemka nie wiem dlaczego:(
Tomek Kulik odpowiedział(a) na AsiekHonda temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Bo jak ktoś jest tępy jak druga strona siekiery, to mu nic nie wyjdzie, mimo tłumaczenia jak chłop krowie na miedzy. Nie oczekuję oklasków, bo za mistrza się nie uważam. Jeżeli ktoś chce kogoś zdyskredytować, to najlepiej walnąć coś ogólnego i niekonkretnego. Podaj Kolego konkretne porady moje i Ryżego które uważasz za szkodliwe. Nie podasz - nie zabieraj głosu! Ciekawe jak przejedziesz ósemkę na motocyklu którego obroty biegu jałowego nie pozwalają na jazdę pod obciążeniem kierowcy, bez używania gazu. Czekam na odpowiedź na forum. W razie wątpliwości zapraszam na mój plac manewrowy. Udostępnię Ci motocykl. Kolega Arbuz powinien zacząć używać rozumku do jazdy. Bo jeżeli puszcza sprzęgło i motocykl szarpie, to do cholery można wyciągnąć wniosek dlaczego szarpie. Może puszczając sprzęgło trzeba to robić podnosząc obroty silnika tak by motocykl przyspieszał i podnosił się do pionu? Albo puszczać łagodniej? A może trzeba zaniechać jazdy na motocyklu, która wymaga zaangażowania większej ilości szarych komórek niż auto? A w przypadku Kolegi Arbuza, ogarnięcie motocykla na elementarnym ćwiczeniu jest ponad Jego siły... Nie chcę nikogo obrażać, lecz czytając posty w których ludzie podobno dorośli piszą że nie myślą - nie mogłem się powstrzymać. Nie nawidzę amerykańskiego sposobu myślenia! -
1 kw = 1.36 KM Co do trwałości silników diesla względem benzynowych, to nie ma reguły. Utarło się tak w Polsce, gdzie Polonez po 100 tys km "idzie do roboty", a mercedes diesel po 300 tysiącach pracuje normalnie i nie spala oleju. Przykład mniejszej trwałości diesla niż benzyniaka: VW transporter T-3. Silniki benzynowe chłodzone powietrzem osiągają bez trudu trzy stówy, a nawet dużo więcej, a montowane w tym busie diesle nie były w stanie osiągnąć takiego przebiegu zachowując normalne parametry i zużycie oleju. Drugi przykład: silniki wysokoprężne FIAT - katastrofa konstrukcyjna. Żaden silnik wysokoprężny FIAT'a nie dorównuje trwałością benzynowym. Trzeci przykład: silniki benzynowe mercedesa bez kłopoty przekraczają pół milona kilometrów - tak jak diesle.
-
Podwyżka cen prawka może wiecie coś??
Tomek Kulik odpowiedział(a) na Banan_007 temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Współczuję. Trzymam kciuki za egzamin. Czytaj Kwiatkowskiego w starych numerach ŚM. Szukaj starej książki " Jak jeździć motocyklem i skuterem" autorstwa Andrzeja Kwiatkowskiego i Krzysztofa Bruna. Mimo upływu 45 lat od jej napisania jest bardzo aktualna. Pytaj na forum. Dasz sobie radę. -
Wymuszenia :( zbyt tego dużo
Tomek Kulik odpowiedział(a) na senio temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Panie Kolego, od warszawiaków wara, zwłaszcza że stolyca została zalana ludźmi z całego kraju. Przyjeżdża taki jeden z drugim do pracy w Wawie, dostaje auto z kratką i palma mu odbija po paru dniach jazdy służbową bryką. To że ktoś przyjeżdża do nas za chlebem to sprawa normalna. W większości krajów gospodarka lepiej stoi w stolicy niż w małych miasteczkach. Jednak do flancowanych mieszkańców stolicy nie dociera że ze stylem jazdy jaki tu panuje to trzeba się urodzić, lub pomieszkać trochę dłużej niż dwa latka. Ruch jaki jest w Wawie zmusza do jazdy zdecydowanej i bezkompromisowej, jednak nie za wszelką cenę. A problem przyjezdnych polega na braku rozróżnienia pomiędzy sytuacją gdzie przepuszczenie okazji kosztuje dużo czasu, od jazdy permanentnie agresywnej. Zazwyczaj napływowi kierowcy postrzegają ruch warszawski jako nieopisany zgiełk wywołany agresywną jazdą bez powodu, bo widocznie tak musi w stolycy być. A tu gówno prawda. Szybko jeździ się tam gdzie jest to potrzebne. Widząc na warszawskich drogach auto które porusza się agresywnie bez powodu i z prędkością nieadekwatną do sytuacji to zazwyczaj są to rejestracje obce. Izwienitie, no eto samaja prawda. -
nie pali na wszystkie cylindry gdy juz sie zagrzeje
Tomek Kulik odpowiedział(a) na dyrmaz temat w Mechanika Ogólna Motocyklowa
Nie doczytałem dokładnie :oops: Izwienitie. -
Pomiar ciśnienia sprężania.
Tomek Kulik odpowiedział(a) na piotr123 temat w Mechanika Ogólna Motocyklowa
Najlepiej spryskać cały motocykl i siebie paliwem przed pomiarem. Szukasz odpowiedzi na pytanie czy dziury w całym? -
Grzejaca sie cewka Jawa ts 350
Tomek Kulik odpowiedział(a) na profaner temat w Mechanika Motocykli 2T
Czy mowa o sytuacji gdy maszyna nie pracuje lecz zapłon jest włączony? Jeżeli tak to jest to normalne, bo cewka jest pod napięciem, płynie przez nią prąd do masy w momencie gdy styki przerywacza są zwarte. Skutkiem będzie przegrzanie i spalenie cewki. Nie wolno zostawiać maszyny z włączonym zapłonem i niepracującym silnikiem. -
Pomiar ciśnienia sprężania.
Tomek Kulik odpowiedział(a) na piotr123 temat w Mechanika Ogólna Motocyklowa
Cewka zapłonowa daje impuls wysokiego napięcia po stronie wtórnej, dopiero w momencie gdy zanika napiecie po stronie pierwotnej. Czyli iskra będzie wtedy gdy w klasycznym układzie zapłonowym zaczynają się rozwierać styki przerywacza. W układzie elektronicznym tej sytuacji odpowiada zablokowanie głownego tranzystora w module. Brak możliwości wyładowania energii zgromadzonej w cewce skutkuje zjawiskiem zwanym prądem indukcji własnej. W klasycznym układzie zapłonowym niezmasowanie przewodu wysokiego napięcia niczym nie grozi. Prąd indukcji własnej nie ma nic do spalenia, poza przebiciem kondensatora co jednak zdarzało się niezwykle rzadko. W układzie elektronicznym wspomniany prąd indukcji własnej płynie pod napięciem kilkuset voltów do modułu i jest często przyczyną spalenia. Nie ma się co dalej rozwodzić. Świece w fajki i do masy, lub wspomniany kabelek masujący. P.S. W instrukcji samochodu Polonez z elektronicznym układem zapłonowym, jest zastrzeżenie żeby sprawdzając iskrę na przewodzie z cewki do rozdzielacza, nie oddalać końca przewodu dalej niż na 1 cm od masy. Wieksza odległość może być przyczyną spalenia modułu lub przebicia cewki. -
Powoli zbliża się termin wyjazdu, teraz nieco konkretów: - wyjazd 12 sierpnia piątek, stacja STATOIL na Gocławiu w Wawie. - cel nr. 1 - Zamość, nocleg w moteliku półgwiazdkowym z garażem zamykanym, łazienka i prysznice na korytarzu, pokoje dwójki 30 zł/łeb ze wspomnianym garażem, program wieczoru - impreza integracyjna - sobota "rano" odprawa przed dalszą jazdą, cel - Lwów - pod Lwowem meta w moteliku w mieścince, 6 km od miasta - reszta soboty i pół niedzieli we Lwowie - niedziela po południu powrót do Warszawy. Koszty przewidywane: - paliwo na trasę Wawa-Zamość-Lwów-abarot + na 150 km kręcenia się na miejscu, koszt wedle spalania indywidualnego każdej maszyny - nocleg w Zamościu 30 zł - aprowizacja na drogę wedle własnego apetytu i gustów, mało prawdopodobne żeby w Zamościu chciało się komukolwiek latać o 22-ej po sklepach i robić zakupy na kolację (integracyjną) i sobotnie śniadanie, zatem trzeba zabrać wałówę - zielona karta w PZU jest za darmo, w innych wyzyskiwaczach nie wiem - koszty posiłków po ukrainskiej stronie trzeba liczyć podobnie jak u nas, może być nieco taniej, czyli za 10-15 zł da się najeść Co zabrać: - zestaw naprawy ogumienia, czyli spray lub dętki (łatki) - żarówki, szczególnie reflektorową - smarowidło do łańcucha - narzędzia do obsługi kół i światełek - nóż - latarkę i baterie :( - prezerwatywy (do naprawy membran :-D w gaźnikach i przemytu spirytu :-D ) - APTECZKĘ podręczną, zawierającą wszystko co może się przydać na drodze nie tylko nam (oby nie) lecz w razie zdarzeń dziwnych - śpiwór - przeciwdeszczówkę - buty i ciuszki do chodzenia turystycznie, jeden w kasku pilnuje sprzętu, reszta w sandałkach i szortach idzie na miasto :P - czapkę lub kapelusz i okulary przeciwsłoneczne - dwie pary zapasowych skarpetek frotte i torebki foliowe, w razie zamoknięcia butów, patent z woja Program zwiedzania oparty będzie na podstawie przewodnika Pascala. Wszelkie uwagi osób które były w rzeczonym grodzie galicyjskim, będą z uwagą czytane i wykorzystywane. Z góry dziękuję. Kulik.
-
Podwyżka cen prawka może wiecie coś??
Tomek Kulik odpowiedział(a) na Banan_007 temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Że jak? Od kiedy Sejm zajmuje się Rozporządzeniami Panie Qdlaty? Przepisy regulujące zasady szkolenia i egzaminowania stanowione są Rozporzadzeniem MI. -
Wymuszenia :( zbyt tego dużo
Tomek Kulik odpowiedział(a) na senio temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Wicher ma rację. Ponadto wielu kierowców nie odróżnia sytuacji gdy jest się wyprzedzającym lub wyprzedzanym, od jazdy równolegle i innym pojazdem w czasie dłuższym niż trwa manewr wyprzedzania. To są dwie różne rzeczy. W trakcie manewru wyprzedzania jesteśmy stosunkowo krótko w obszarze zwanym "martwym polem". Trzeba brać pod uwagę to że żyjemy w kraju gdzie każdy uważa się za minimum Hołowczyca, a kultura jazdy i umiejętności są żenujące. Wielu polskich kierowców ma kompleksy leczone posiadaniem auta. Wielu nie potrafi ustawić lusterek. Wielu jest ślepych i niesprawnych psychofizycznie. W tej sytuacji jazda równolegle z innym pojazdem to prowokowanie nieszczęścia. Należy jechać przed lub za, jeżeli choć nieco obok to tak by widzieć twarz kierowcy w jego lustarku bocznym. Jeżeli nie widzimy twarzy naszego potencjalnego zabójcy - zwolnijmy lub wyprzedźmy. Jazda bezpieczna to również niedawanie okazji do zrobienia nam krzywdy. -
Mój klekot 124 200D pali w trasie około 6-7 litrów pod warunkiem, nieprzekraczania 120 km/h. Jadąc równo 90 można zejść do równo szóstki, lecz wtedy cholera mnie bierze z taką prędkością podróżną. To niech spali litr więcej i lecę sobie jak człowiek 120 km/h. Poruszając się nim z lawetą z motocyklami (800 kg na haku), wciąga równo 10 l. Jednak wtedy moje marne 72KM pozwalają na przelotową prędkość do 80 km/h. Klekot mojego ojca, czyli 124 300D turbo, pali z moją przyczepą tyle samo co moja dwusetka wolnossąca, jednak poruszjąc się w okolicach setki i z duuużym zapasem mocy do wyprzedzania. Gdybym miał okazję, to zmieniam swojego parcha na taki jak staruszkowie jeżdżą. 147 kucy, awtamat, przyczepy nie odczuwa, setka w 10 sekund, w trasie spala poniżej 8 litrów nie przekraczając 130. W mieście jednak dycha, bo 1500 kg masy własnej na automacie to trochę energii potrzebuje.
-
nie pali na wszystkie cylindry gdy juz sie zagrzeje
Tomek Kulik odpowiedział(a) na dyrmaz temat w Mechanika Ogólna Motocyklowa
Może któryś zawór jest za ciasno ustawiony i się podpiera po rozgrzaniu? -
Podwyżka cen prawka może wiecie coś??
Tomek Kulik odpowiedział(a) na Banan_007 temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Jeżeli nie ukaże się stosowny Dziennik Ustaw zawierający Rozporządzenie Ministra Infrastruktury - nie warto spekulować. Mimo różnych przecieków, rozprządzenie może nas zaskoczyć w każdą stronę. Uspokujta się ludziska... -
Countersteering-czyli jak cwiczylem
Tomek Kulik odpowiedział(a) na Jaro36 temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
hmm....chyba ci nie uwierze. Wez jeszcze raz sie przejedz tymi motocyklami. Szczegolnie na mokrym. I poodkrecaj troche w lekkim złozeniu. Albo inaczej. Wsiadz na TL1000r i jakas R4 o podobnej mocy i pozniej napisz ktory wiecej wybacza przy odkrecaniu manetki. Z zamykaniem gazu tez sproboj. Powodzenia. Warszawa pozdrawia Kraków :buttrock: -
http://forum.motocyklistow.pl/viewtopic.php?t=30126 Podałem tam kilka rad dotyczących szukania luzu. Oba wątki są pokrewne, jednak polecam Tematodawczyni zajżenie tam. Paka.
-
Na luzie czy na sprzegle?
Tomek Kulik odpowiedział(a) na YARECK temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Pozwolę sobie dopisać krótkie podsumowanie poruszonych wyżej problemów. :arrow: Czy długotrwałe trzymanie wciśniętego sprzęgła przy zapiętym biegu jest szkodliwe? W samochodzie na pewno tak, ponieważ łożysko wyciskowe (oporowe) pracuje zbyt długo jak na swoją budowę i brak obfitego smarowania. Ponadto w komorze sprzęgła suchego w aucie mamy temperaturę bliską 100 st.C. i drobiny pyłu z zużywających się okładzin. W motocyklu ze sprzęgłem mokrym mamy inny kłopot. Otóż sprzęgło wielotarczowe składa się z tarcz i przekładek pracujących w koszu i ułożonych naprzemian. W momencie wciśnięcia klamki, popychacz przechodzący często przez wałek sprzęgłowy- zdawczy odpycha tarczę dociskową wraz ze spreżynami. Czyli jedynie odciągamy tarczę dociskową lecz nie rozsuwamy tarcz sprzęgłowych. Tarcze sprzęgłowe nadal do siebie przywierają sklejone lepkością oleju. Im gorszy olej tym bardziej skleja tarcze nawet na gorąco. Wracając do zagadnienia - trzymanie sprzęgła szkodzi czy nie? Właściwie to tarcze się dużo nie wycierają bo są w oleju, jednak szkoda kulek i popychacza sprzęgła. Na wolnych obrotach niewiele oleju dostaje się do kanału gdzie one pracują. Dlatego warto stać na luzie. Ponadto w przypadku niskiego poziomu oleju zachodzi szkodliwe tarcie tarcz o siebie co podnosi ich temperaturę i powoduje puchnięcie, szczególnie tarcz korkowych. Wtedy sprzęgło może zacząć ciągnąć nawet wyregulowane właściwie (Junak). Niski poziom oleju nie gwarantuje smarowania i chłodzenia sprzęgła. :arrow: Jak wyrzucić na luz i dlaczego czasem jest ciężko. Najpierw odpowiem na drugą część pytania. Otóż sprzęgło mokre zawsze nieco ciągnie. Najwyraźniej ciągnie gdy jest źle wyregulowane, czyli wciskając klamkę do końca nie powodujemy dostatecznego odciągnięcia tarczy dociskowej. Trzeba podciągnąć linkę, czyli "wydłużyć" pancerz linki regylacją przy klamce. Regulacja może być jeszcze na drugim końcy pancerza linki i w samym mechaniźmie wyciskowym. Drugą przyczyną ciągnięcia jest gęsty olej, szczególnie w niskich temperaturach. Trzecią przyczyną gówniane tarcze które lubią puchnąć nawet bez przeciążania maszyny. Ponieważ sprzęgło ciągnie - skrzynia i łańcuch są naprężone. Na tyle słabo że maszyna stoi w miejscu i nie pełznie - lecz natyle mocno ze przesunięcie wodzika i pary kół zębatych po wałkach jest oporne. A przyłożenie siły powoduje przelecenie przez luz i wbicie biegu. Jedynka, dwójka, jedynka, dwójka... Przetaczanie nic tu nie da. Dzieje się tak w wielu maszynach które są w dobrym stanie i regulacje mają właściwe. Trzeba znaleźdź luz sposobem a nie siłą. Czyli jak? Przegazówka pomaga. Ale po kolei... Zakładamy że jest jedynka, bo zatrzymujemy się na biegu z którego ewentualnie można natychmiast ruszyć. Po upewnieniu się w lusterkach że nic nam z tyłu nie grozi, decydujemy wyrzucić na luz. - zatem stopa wywiera nacisk na dźwignię biegów do góry (w jawce i anglikach odwrotnie), mocno lecz tak by nie przerzucić w dwójkę. - prawa ręka energicznie dodaje gazu, tak by silnik wkręcił się na jakieś 3 tys. obr. (tak jest w mojej GS500) - stopa nie zwiększa nacisku - luz powinien się sam znaleźdź! W momencie wejscia silnika na obroty tzw. siła odśrodkowa wyrzuca olej ze sprzęgła - znika zjawisko sklejania tarcz. Wtedy powinniśmy poczuć na stopie ustąpienie oporu jaki był na dźwigni biegów przed przegazówką. Ruch gazem ma być bardzo krótki lecz energiczny. Wspomniane ustąpienie oporu pozwala na przesunięcie wodzika tylko w pozycję luzu dzięki temu że stopa nie naciśnie silniej niż na początku operacji. Taką technikę stosujemy zarówno z jedynki jak i dwójki na luz. :arrow: Czy hamując awaryjnie zmieniać biegi? Ja zmieniam, nawet z przegazówką puszczając całkowicie klamkę sprzęgła po każdym biegu. Doszedłem do tego że zmieniam biegi z szostki do jedynki w czasie 4 sekund. Było się w speckompanii... :buttrock: Jednak co ma usłyszeć początkujący motocyklista? Po pierwsze - są jakieś priorytety w życiu: - po pierwsze - nie walnąć, czyli zatrzymać się - po drugie - szukać miejsca do omijania, lecz nie zawsze się da - po trzecie - nie zablokować kół, trudno jest młodemu puścić hamulec gdy się go kurczowo złapie - po czwarte - zmieniać biegi tak jak umiemy i sytuacja pozwala, nie watro silić się na techniki które nawet w spokojnej jeździe nam nie wychodzą. W tej kolejności rozpatrujmy pytanie o zmianę biegów w sytuacji podbramkowej. Dlatego wcisnięcie sprzęgła i trzymanie aż do zatrzymania nie jest problemem, jeżeli ratując dupę mamy trzy sekundy na podjęcie decyzji którędy ominiemy gamonia zajeżdżającego nam drogę. Jeżeli nie zablokujemy kół - nie ma problemu. Ominąć, nie walnąć, zatrzymać się, odsapnąć ;) Co z tego że ktoś zajmie się biegami lecz nie starczy mu podzielności uwagi i percepcji dla podjęcia decyzji w awaryjnej sytuacji. Każdy ma takie a nie inne zdolności i umiejętności prowadzenia pojazdu oraz jakiś tam refleks i percepcję. Dlatego cechą kierowcy bezpiecznego jest umiejętność właściwego gospodarowania swoją percepcją i zdolnościami. Nie warto absorbować się żeczą zbędną jeżeli nie wykonujemy jej perfekcyjnie. Nie warto robić czegokolwiek dla zasady, jeżeli nic konkretnego z tego nie ma. Darujmy sobie biegi jeżeli trzeba skupić się na sile hamowania, żeby hamować jak najskuteczniej lecz nie blokując kół. Zaabsorbowani biegami i sprzęgłem możemy łatwo przeoczyć pierwsze objawy uślizgu i gleba murowana. Podczas jazdy "normalnej" hamujmy hamulcem przednim i silnikiem, czyli zmieniając biegi stosownie do prędkości jaką aktualnie mamy. Przegazówka pomaga uniknąć szarpnięć mimo wysprzęglania na jedną sekundę i oszczędza skrzynię biegów. W razie gdy nie można użyć hamulca przedniego mocniej, lub hamuje on już maksymalnie w danej sytuacji - wspomagamy się tylnym który zyskuje na skuteczności podczas jazdy z pasażerem. Paka.