Skocz do zawartości

Tomek Kulik

Spec
  • Postów

    3961
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez Tomek Kulik

  1. Obecność luzu pomiędzy jedynką a dwójką nic nie zmienia. Przeca biegi w zakresie jeden-dwa i odwrotnie, zmieniamy jednym ruchem stopy, a nie na raty - luz, a potem bieg. Obojętnie czy zmieniamy w górę, czy też w dół (dwa-jeden), jest to jeden ruch stopy wykorzystujący cały skok dźwigni biegów. Nie ma potrzeby rozbijać tego na pojedyncze czynności. Czyli: mamy dwójkę, wciskamy sprzęgło z jednoczesnym energicznym wyrównaniem obrotów gazem i zrzucamy na jedynkę, zamykamy gaz puszczając sprzęgło i na koniec zabieramy stopę z biegów. Wsio. P.S. Czas operacyjny < jednej sekundy!
  2. Nie były to czasem CB250? CBF jest na rynku od ostatniej zimy, używek nigdzie nie widziałem. W barwach policyjnych także nie, zwłaszcza w wawie i okolicach.
  3. Czy nie zaprzestałeś nacisku stopy na dźwignię za szybko? Moze to być przyczyną niedopięcia biegu i pozostania wodzika między biegami. Stopa powinna wywierać nieco większy nacisk na dźwignię biegów w momencie ujęcia gazu. Jeżeli poprzestałeś na sile nacisku która była przed zmianą biegu, trójka została niedopięta. Całość nie może trwać dłużej niż sekundę.
  4. Poza ruszaniem, zazwyczaj jedynie muskam klamkę sprzęgła na ułamek sekundy. Niewielki poślizg łagodzi udarowe zjawiska występujące na sprzęgłach kłowych skrzyni. Jednak po przemyśleniu własnych zachowań na motocyklu, powiem tak: jadąc spokojnie (po bułki, po śliskim) używam sprzęgła normalnie. Zaś poruszając sie bardziej energicznie muskam jedynie kalmkę w momencie przejścia z biegu na bieg. Natomiast zmuszony do zapierd***nia nie dotykam wcale klamki, zarówno w górę jak i w dół. Podczas redukcji umiejętna przegazówka załatwia sprawę. ZERO STUKÓW I ZGRZYTÓW! Nie namawiam do jazdy bez sprzęgła tych, którym mimo prób nie wychodzi to elegancko. Można wyciąć sobie kły w skrzyni. Jednak twierdzę że umiejętna zmiana bez sprzęgła mniej szkodzi skrzyni niż nieumiejętna ze sprzęgłem.
  5. Wybaczcie ze długie, lecz proszę o odpowiedź mechaników lepiej zorientowanych ode mnie. Jak to jest z tymi olejami? Mamy na rynku oleje mineralne, półsyntetyczne i syntetyczne. Każdy z rodzajów olejów charakteryzuje się jakąś klasą lepkości wyrażaną oznaczeniem liczba/W/liczba. Tutaj jest wszystko jasne - pierwsza liczba mówi o zachowaniu oleju w temperaturach niskich, druga w wysokich. Litera W mówi o tym że olej jest mieszalny z innymi olejami posiadającymi w oznaczeniu równierz wspomniane W. Jednak mnie nurtuje pytanie o różnice w skutkach stosowania olejów mineralnych i syntetycznych tej samej klasy lepkości. Do swojej GS500 leję od trzydziestu paru tysięcy kilometrów, olej mineralny MOTUL 20W50. Z uwagi na charakter pracy mojego motocykla (szkolenie kursantów) wymiana wypada co 300 godzin pracy. Czyli co cztery-pięć tygodni. W sytuacji gdy maszyna połowę czasu pracy spędza na placu manewrowym, trudno mówić tu o konkretnym przebiegu. Z uwagi na marną wartość pierwszej liczby oznaczenia (20), muszę od pewnego czasu długo rozgrzewać silnik na postoju by sprzęgło podjęło kulturalną współpracę. Fabryka zaleca 15. Jednak dzięki wysokiej wartości drugiej liczby (50) nawet w upalne dni, w korku i z kursantem, silnik nie wykazywał żadnych oznak przegrzania. Lampka ciśnienia oleju gaśnie zawsze natychmiast po trąceniu rozrusznika, mimo przebiegu 62 tys km. W maju br. silnik był rozbierany przez Pawła Borutę w celu wymiany ślizgacza łańcuszka rozrządu i nie było nawet osadów i laków, a panewki wyglądały idealnie. Olej Motul 20W50 w bańce 4 litry, kosztuje ponizej 100 zł, a da się kupić jeszcze taniej w Larssonie (jeżeli ma się zniżki ;) ). A teraz konkretne pytanie: kiedy opłaca się lać tańszy olej mineralny, a kiedy nie wolno oszczędzać i trzeba lać syntetyk, mimo np. identycznych oznaczeń lepkościowych. Z góry dziękuję. Kulik.
  6. Bardzo dziękuję wszystkim za uczestnictwo w imprezie. Cieszę się że tyle samo motocykli wyjechało z placu o własnych siłach ile nań wjechało. Myślę że warto robić dalsze spotkania które są okazją do przećwiczenia w bezpiecznych warunkach pewnych manewrów na motocyklu. Dzięki dla Tomka Marciniaka za dostarczenie zawodowego grilla na imprezę ;) :P Wyrazy uznania dla grillmistrza Igora za profesjonalną i pełną poświęcenia obsługę tego najważniejszego miejsca na imprezie :) :lapagora: Karkówka Włodka była rewelacyjna - nie do pobicia ;) :!: Wszystkim fotoreporterom dziękuję za galerie i gratuluję odwagi tym którzy siedzieli przy pachołkach (przeszkodzie) :) Edycja zimowa w planach. Piszcie o swoich uwagach i oczekiwaniach wobec imprezy. Powinna jakoś ewoluować, tak jak rozwijają się Wasze umiejętności i odruchy. Na razie widzę wyrabianie się dobrych zachowań u uczestników imprezy, zwłaszcza u tych którzy zaliczyli równierz edycję wiosenną. Wszystko to, łącznie z życzliwością i oczami dookoła głowy przyczynia się do bezpiecznego poruszania się po placu tak dużej grupy uczestników. Jeszcze raz wielkie dzięki. Kulik. P.S. Nie mówić mi per Pan, bo osiwieję...
  7. UWAGA!!! dojazd do mnie jest na stronie www.pro-motor.pl Czyli po skręcie z ul. Powstańców Śl. w Piastów Śl. przejeżdżamy TYLKO 100 metrów od świateł i skręcamy w prawo w osławioną piaszczystą drogę. Dalej prosto na płytę lotniska. Przesuńmy inaugurację o godzinę, czyli na 10.00. Do jutra. Kulik. P.S. Proszę nawsadzać koledze Gadajowi, żeby łaskawie zalogował się na Forum i wspierał mnie w mądrzeniu się ;)
  8. Ludzie! Dajta spokój! Cuda to nie u nas! A Chania dostanie parę kopów jeżeli jeszcze raz strąbi policjantów, a potem powie im z uśmiechem że "pstryczki sie pomyliły..."
  9. Czy oznaczenie C3 oznacza pewien luz osiowy jaki fabrycznie posiada łożysko?
  10. Kiedyś w czasach wiejskiego sprzętu kaskaderskiego, miałem okazję pokonać skrzyżowanie, po nagłym opuszczeniu bajka w pełnym pędzie. Było coś około 80 km/h (WSK 125 B3 :D ) i na tyłku dżinsy. Doświadczyłem na własnej dupie temperatury od tarcia. Wrażenie było takie jakbym sobie szklankę herbaty wylał na gołą skórę. Natomiast szlify w skórze nie były w żaden sposób nagrzewające ciało do zauważalnych temperatur - choć nie było nigdy szybciej niż 100 km/h.
  11. Zawsze mamy grilla... Kondoniki na grzbiet, kto nie ma goretexów i będzie można walczyć.
  12. Moim skromnym zdaniem, pojęcie mocy jest dużo bardziej absorbujące wyobraźnię niż pojęcie momentu. Zatem co to jest moc? Dlaczego 100 KM w aucie benzynowym jest słabsze subiektywnie od 100 KM w dieslu w tej samej karoserii? P.S. to prowokacja...
  13. Jest to także DOHC. Co do rozrządu suwakowego to Piotr miał pewnie na myśli silnik czterosuwowy a nie cwajtakta. Silniki takie gdzie zamiast zaworów grzybkowych były tuleje z wyciętymi oknami wewnątrz których poruszały się tłoki, były popularne w latach 20-tych XX wieku. Wałek rozrządu poruszał tuleje za pomocą wodzików, tak by w odpowiednich momentach okna w tulejach pokrywały się z oknami w bloku silnika. Tak w wielkim skrócie.
  14. Jeżeli silnik ma duży przebieg i wyklepane dźwigienki - szczelinomierz prawdy Ci nie powie.
  15. Używaj normalnie hamulców, nie trzymaj wciśniętego sprzęgła z wyjątkiem momentu zmiany biegu (z przegazówką oczywiście). Będzie okej. W dwusuwie hamowanie silnikiem jest tak słabe że bez użycia hebli trudno mówić o skutecznym zwalnianiu. Hamulce są tu ważniejsze w normalnej jeździe niż w czterosuwie.
  16. Godzina 9.00. Marudzenie jest skutkiem niechodzenia do wojska :) Załatwiam grilla, węgiel, tacki i kubeczki do napojów. Wkład na grilla w Waszych rękach. Rękawiczki mogą być dowolne. Co do drogi - jest tak jak pisał Sałata - wesoło :) Nara. Kulik.
  17. Zastanawiam się czasem co niektórzy opowiadają o mitycznym kładzeniu motocykla. Czy ktokolwiek z Was, kto miał na drodze sytuację podbramkową, myślał o kładzeniu maszyny? Mnie ta myśl nie przychodzi do głowy, ani razu nie przyszła. Pytanie drugie: co daje położenie maszyny? Moim skromnym zdaniem niewiele. W opisanym wyżej przypadku kierowca motocykla wykazał się refleksem jak cholera. Wstał i pofrunął, co uratowało mu zycie. Jeżeli położyłby motocykl tylnym hamulcem, lub jakkolwiek - byłby wbity w auto. Skutki byłyby na pewno poważniejsze. Zagadzam się jeszcze z opinią o braku czasu na pewne rzeczy. To są ułamki sekund. Lecimy tak jak Bóg da, a nie tak jak potem opowiada się przy piwie...
  18. Ja bym nic nie dolewał do prawidłowo pracującego silnika, zwłaszcza z mokrym sprzęgłem. Lać dobry olej, wymieniać terminowo, dbać o regulację linki. Wsio. W moim GSX400E wyrzucenie na luz jest dużo łatwiejsze z jednoczesną przegazówką niż na wolnych obrotach. Za to w GS500E luz z jedynki jak i z dwójki bez problemu. Oba motocykle jeżdzą na takim samym oleju: Motul 20W50 mineralny. W obu motocyklach biegi chodzą bez zastrzeżeń. Zawsze zmieniam bieg stosownie do prędkości. Nie czekam z redukcją nie wiadomo po co. Zrzucam przy obrotach nie niższych niż 3 tys obr. Wtedy mam wystarczającą dynamikę jeżeli zajdzie konieczność przyspieszenia. GS500 może tajfunem nie jest, lecz w realnych starciach z autami - wystarczy. Na nawierzchni suchej, hamując awaryjnie GS500 ze stówki do zera jest wystarczająco dużo czasu by zejść z szóstki do jedynki. Na nawierzchni mokrej jest jeszcze więcej czasu, bo hamujemy słabiej. Proponuję sprawdzić w miejscu odosobnionym, ile czasu zajmuje Wam wyhamowanie ze 100 km/h do zera. Zapewniam, że darując sobie przegazówkę, lecz zmieniając biegi systematycznie (z każdorazowym puszczeniem sprzęgła) da się zejść do jedynki. Dzięki temu w każdym momencie hamowania mamy bieg dostosowany do prędkości, czyli silnik pracujący w zakresie obrotów które akceptuje jeżeli zostanie zmuszony do przyspieszania. Ponadto przy obrotach wyższych - hamowanie silnika jest silniejsze. Pozdrawiam. Kulik.
  19. Tomek Kulik

    Loty na WSK

    Wueska nie wygląda na trupowatą, jedynie koleś ma buty dobre do gry w siatkę, a nie na motocykl. Jakiekolwiek glany byłyby sto razy lepsze. Orzeszek też jest lepszy niż jego brak. Co do wstydu pod blokiem, to kompleksy i liczenie się ze zdaniem kolegów są do dupy, a nie fakt dosiadania WSK. Naście lat temu robiłem podobne wygłupy komarkiem (złamał się :cry: ) i wueską. Nie wypieram się tego. Tak samo jak nie wypieram się tego że jeździłem bez kasku, w szortach i sandałach, strzelałem z karbidu, chodziłem na czereśnie, itd. Pier* Dziękuję Bogu za to że dał mi przeżyć dzieciństwo bez doznania kalectwa, nie popieram durnot, jednak nie zapomniał wół jak cielęciem był. * - Dominik
  20. Zbrodnia wobec głowicy. Łożyskowanie wałków i krzywki długo nie popracują. Ssania dajemy tylko tyle żeby silnik w miarę równo pracował. 5.5 tys na zimno to kasacja także panewek.
  21. Szkoda mi tylko rodziców i reszty bliskich zmarłego. Opłakują chłopaka, normalne, to dla nich dramat. Jednak zabił się na własne życzenie. Koszulka + spodenki - zawodowiec? 170 km/h na gumie w mieście? Zabrakło rozumku i tyle. Przyroda...
  22. Pytanie do prawników z forum: czy osoba dorosła która świadomie udostępnia nieletniemu pojazd, na który ten nie posiada uprawnień, odpowiada w razie nieszczęścia? Bo na chłopski rozum, rodzic który beztrosko pozwala gnojkowi szaleć na motocyklu do którego trzeba trochę rozumku, powinien być postawiony przed prokuratorem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...