Skocz do zawartości

Candlekeep

V.T.X.
  • Postów

    406
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Candlekeep

  1. Ha! Jednak nie koniec sezonu! Dzisiaj było przyjemne słońce, nie aż tak zimno, więc wskoczyłem na siodło i ze 2 godzinki sobie pojeździłem (przy okazji dzisiejszego święta odwiedzając jednocześnie Palmiry). Aczkolwiek myślę, że była to ostatnia przejażdżka w tym roku. Jednak zimno daje się trochę we znaki. A przy okazji wspomnę jeszcze o jednej rzeczy związanej z "pierwszym sezonem". Nie wiem, czy Wy też tak macie, ale ja nabrałem odruchu pozdrawiania motocyklistów. Czasem łapię się na tym, że prowadząc samochód mam ochotę podnieść lewą łapę, jak widzę moto z naprzeciwka :wink:
  2. Myślę, że tak. Wydaje mi się, że tak bezpośredni przekaz, jak na tym plakacie, jednak zadziałałby na wyobraźnię. Choć w Polsce raczej powinniśmy nie tyle pokazywać skutki wypadków, co piętnować postawy w stylu "z gospodarzami trzeba się napić" albo "jeden kieliszek nie zaszkodzi". I pokazywać tych zapasionych, spoconych baranów, którzy już nie na podwójnym, ale potrójnym gazie, spod brudnych wąsów wyszemrzą z trudem, że "ze mną to musisz!!!".
  3. Mam wrażenie, że ten gość też mógł być po piwie czy dwóch, stąd taka postawa. A co do sytuacji, którą opisujesz - myślę, że tu utrafiłeś w sedno. Postawa typu "Jak to, to ZE MNĄ się nie napijesz????" to coś tak typowego dla naszego narodu, że aż boli. Cóż, od wieków nie ten ma szacunek, kto odmawia, ale ten, kto wypije najwięcej. Takie picie, jak i cała kultura...
  4. Nie, żadnego naporu nie czuję. W kwestii oporu powietrza zupełnie nic się nie zmieniło. Jest jedna rzecz, którą zauważylem, ale nie jestem do końca pewien, czy to wynik przyciętej szyby, czy po prostu zbieg okoliczności. Przy otwartym kasku dwa czy trzy razy wpadło mi do oka jakieś ziarnko piasku. Może to oznaczać, że w mokre dni krople wody mogą nieco przeszkadzać, ale nie miałem okazji jechać w czasie deszczu, więc nie miałem okazji sprawdzić. Poza tym - jak powiedziałem - mógł to być zbieg okoliczności. No, tak czy inaczej operacja bardzo się oplaciła, bo jednak nic już nie przeszkadza mi w patrzeniu przed siebie, a jednocześnie oporu powietrza nie ma. Wizualnie też motocykl nic nie stracił.
  5. Fajnie Ci, że masz słonko. U mnie leje... Póki co więc sezon uważam za zamknięty...:(
  6. Piter ma rację. Cięcie szyby to nie problem. Jak to przebiega - opisałem tutaj: http://forum.motocyklistow.pl/index.php?sh...0entry1502766 A zaznaczam, że jestem w tej dziedzinie kompletnym dyletantem. mimo to wydaje mi się, że to łatwiejsze (albo mniej ryzykowne), niż wiercenie nowych otworów na śruby... Aha - i miejsca cięcia nie trzeba oklejać papierem. Można linie narysować foliopisem bezpośrednio na szybie.
  7. Do listy podsumowującej sezon dopisałbym jeszcze tylko: zero złych doświadczeń z kierowcami samochodów. Nie doświadczyłem ani zajeżdżania drogi, ani dziwnych manewrów, żadnej złośliwości - nic. Doświadczyłem za to ustępowania drogi w korkach, pomocy w sytuacjach awaryjnych (urwana sakwa pozostawiona na drodze) i jeszcze kilku innych przyjemnych sytuacji, jak np. przyjazne zagadnięcia podczas oczekiwania na zielone światło. W relacjach moto : puszki - sezon zdecydowanie na plus.
  8. He he... W zasadzie to sam mogłem napisać tego posta. Jedynie marka motocykla byłaby inna. Ale poza tym - to dokładnie "moje" odczucia i doświadczenia. No, może tylko motocykla nie będę zmieniał :wink:
  9. No zlituj się! Jak to nic konkretnego? Informacje, żebyś nie słuchał porad, tylko kupił to, co Ci się podoba, albo że pod względem jakości Japsy są porównywalne i marka nie ma tak naprawdę znaczenina - to nie konkrety? Powiedz, czego Ty oczekujesz? Mamy Ci powiedzieć: "Idż synku do sklepu i kup to i to"??? Nie wierzę. Już choćby z racji na wiek jesteś na to za poważny. Jeśli chcesz dużego cruisera, o mocnym silniku, to kup Hondę VTX 1300 R albo jeszcze lepiej 1800 R. Ale to niestety nie z taką kasą, jak planujesz. Jeśli chcesz dać tylko naście tysięcy - musisz iść na kompromisy. Poszukaj wśród Drag Starów Albo Vulcanów - też możesz znaleźć coś dla siebie. Ale sorry - nikt Ci tu nie powie, co jest najlepsze.
  10. Słusznie. Nie ma co ciągnąć dalej tematu. Wracając do głwnego wątku - moje zdanie jest takie, że kupować trzeba to, co się podoba. Jeśli chodzi o japońskie choppery/cruisery (a wokół nich kręci się chyba ten temat) - marka nie ma aż takiego znaczenia, bo motocykle śą jakościowo porównywalne. To trochę jak z japońskimi samochodami.
  11. No nie wiem, co Ci po moim zrozmieniu (ale skoro zadajesz pytania na forum, to chyba właśnie po to, żeby inni je zrozumieli, czyż nie?), ale przynajmniej w temacie zmieniłeś na Hondę. To już coś! :clap:
  12. Napisałem fonetycznie. No bo jak przeczytałbyś to słowo, które pada w temacie? :wink: A co do uwagi dzalewa o strofowaniu za pisownię - nie, to nie było strofowanie. Po prostu prośba, żebyś pisał odrobinę bardziej zrozumiale. Zaznaczenie końca zdania (albo jego początku) nie kosztuje wiele, a zdecydowanie poprawia odbiór.
  13. http://www.pzu.pl/?nodeid=produkt_pzu_sa&g...11&show=details albo 0 801 102 102
  14. Bardzo fajny i niedrogi produkt PZU SA. Niestety, PaleSatan ma racje - ubezpieczenie Minicasco nie obejmuje motocykli. Przedmiotem tego ubezpieczenia mogą być tylko - jak wynika z ogólnych warunków ubezpieczenia - samochody osobowe, ciężarowe w nadwoziu osobowego oraz inne o ładowności do 750 kg zarejestrowane w Polsce.
  15. Po pierwsze - gorąca prośba: uzyj, kolego, od czasu do czasu kropki i przecinka, co? Piekielnie trudno czyta się to, co piszesz. Po drugie - co do wyboru motocykla: nie pytaj, tylko kupuj to, co Ci się podoba - zwłaszcza, że jako jedno z istotnych kryteriów wyznaczasz kwestie estetyczne, a więc jak będziesz na danym motocyklu wyglądał. To Ty masz na tym jeździć, a nie my. Co do zasady - wszystkie choppery/cruisery Hondy to motocykle warte polecenia, więc niezależnie od Twojego wyboru nie sprawią Ci zawodu. A jeśli wybrany motor wyda Ci się zbyt cięzki czy mocny, to proponuję wykupić kilka jazd w dobrej szkole, gdzie eksperci nauczą Cię opanować maszynę. Po trzecie - jesteś pewien, że chcesz kupić Czondę? :wink:
  16. Z własnego doświadczenia powiem, że nie uniemożliwia. Utrudnia - owszem, ale nie czyni jazdy niemożliwą. Wszystko zależy od wielu innych czynników, a więc intensywności opadów, prędkości, z jaką jedziesz itp. Równie dobrze można powiedzieć, że szyba w kasku uniemożliwia jazdę. Tym niemniej nie oszukujmy się - szyba, która kończy się nieco POD linią oczu jest zdecydowanie lepszym rozwiązaniem.
  17. :wink: No to kup odrobinę niższą, niż linia wzroku. Zwykle szyby tego samego wzoru produkowane są w różnych rozmiarach. Musisz po prostu dobrać sobie odpowiednią - czyli taką, której krawędź kończy się minimalnie poniżej wysokości Twoich oczu i tyle. A jakby co - zawsze możesz nieco przyciąć szybę. Sam taki zabieg ostatnio wykonałem, a to oznacza, że to możliwe
  18. LYsY - zasadniczo nic dodać, nic ująć. Zgadzam się w całej pełni. :flesje:
  19. No, co do wydechów to mam jednak nieco inne zdanie :wink: . Może dlatego, że sam mam głośny wydech i widzę, że jednak działa - zwłaszcza na pieszczych, ale nie tylko. No, warunkiem jest to, żeby jechać z taką prędkością, która pozwoli innym zorientować się, skąd ten dźwięk... Ale temat wydechów jest szeroko dyskutowany w innym wątku. Tutaj natomiast nawiążę do myśli, która pada w filmiku wrzuconym tu przez Notturno SV, a która dotyczy jak najbardziej długich świateł. Otóż niejednokrotnie już na własnej skórze się przekonałem, że włączone długie światała - niezależnie, czy w samochodzie, czy moto - kompletnie oszukują jeśli chodzi o odległość do tak oświetlonego pojazdu. I o tym warto pamiętać - światło długie jest na pewno bardziej jaskrawe, a więc widoczne, ale bardzo trudno ocenić, w jakiej odległości od nas źródło tego światła się znajduje. Jeśli dodatkowo to "źródło światła" porusza się z dużą, niestandardową na drodze prędkością - może być nieciekawie...
  20. Nie, to nie chodzi o politykę. Po prostu za rządów wcześniejszego Prezydenta Warszawy w kwestii inwestycji drogowych nie działo się niemal NIC. Dlatego przez ostatni okres zaległości te po prostu trzeba nadrabiać, a to oznacza, że w Warszawie wszędzie są mniejsze i większe remonty dróg. Taka sytuacja powoduje, że kierowcy - żeby jakoś w miarę normalnie się poruszać - muszą współpracować i wykrzesać z siebie odrobinę życzliwości. I - jak powiedziałem - moje prywatne odczucie jest takie, że współpracują, a jazda w tym mieście to nie wojna.
  21. He he he... Myślałem, że temat jest o kobietach pasażerach :wink:
  22. To jest wlaśnie efekt tego przyspieszonego ucywilizowania. Wzmożona aktywność na polu remontowania ulic (po kilku latach kompletnej stagnacji i zapuszczenia miasta pod rządami Lecha K.) nauczyła nas tego, że trzeba po prostu ze sobą współpracować na drodze, a nie walczyć - i w ten sposób kultura jazdy w Warszawie mocno poszła w górę. No, przynajmniej ja tak to widzę.
  23. Ja mam dokładnie te same odczucia w Warszawie. W ogóle wydaje mi się, że warszawscy kierowcy w przyspieszony sposób się ucywilizowali - mam od dłuższego już czasu wrażenie, jakby nagle kirowcy zaczęli myśleć i postępować zgodnie z zasadą, że im mniej agresji, a więcej zbiorowego rozsądku, tym szybciej wszyscy dotrą tam, gdzie należy. Albo mam więc szczęście, albo naprawdę Warszawa staje się coraz przyjemniejszym miejscem do jeżdżenia. Owszem - jeździ się tu szybciej, niż gdzie indziej i wszystkim się bardziej spieszy, ale bez tego niepotrzebnego chamstwa i udowadniania wyższości...
  24. W rzeczy samej! Jak pierwszy raz zobaczyłem taki gest u mijającego mnie motocyklisty, to pomyślałem, że pokazuje mi, jak to mnie olewa :wink: Są pewne gesty na polskich drogach, które są powszechnie zrozumiałe - nie ma co walczyć z wiatrakami. Ot, specyfika regionu...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...