Skocz do zawartości

Dominik Szymański

Administrator
  • Postów

    9996
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    20

Treść opublikowana przez Dominik Szymański

  1. W Bieszczadach ćwiczyłem pochyły na serpentynach, zero drzew, widoczność do samego szczytu góry. Widać czy coś jdzie czy nie. Do tego zero piasku itd. Po godzinie pozamykałem oponki chociaż wcześniej do głowy mi nie przyszło, że można butami, podnóżkami itd (nie miałem spodni z sliderami) jechać po asfalcie. Trzeba na dobrze wyczuć moto, dobrze złożyć się w zakręt, dobrze trzymac balans ciałem w pochyle techniką przeciwskręty oraz odpowiednim ułożeniem ciała wobec osi pojazdu. Wtedy strach mija i pojawia się adrenalinka :D pzdr
  2. Witam Mam prośbę o pomoc do osób, które brały udział w wypadkach drogowych, a zasadniczo stały się ich ofiarami. Myślę że temat przyda się nam wszystkim (czego nikomu nie życzę), ale np wypadek Alfa na Hornecie daje nam do zrozumienia, że zawsze trzeba się liczyć z mozliwością stanięcia przed problemem odzyskania pieniędzy z ubezpieczenia OC sprawcy. Do rzeczy. Otóż mój brat rodzony (na naszym forum nick Kierownik) miał bardzo niedawno poważny wypadek, jako pasażer taksówki - taksówkarz w wieku 77 lat w okularach z denek po słoikach, wjechał na czerwonym świetle wprost pod autobus MPK, no comment... Siła była taka że pasażerowie autobusu pospadali z krzeseł (stwierdzone na bank, bo jechała w nim nasza znajoma, i też zaliczyła glebę). Gdyby nie poduszka (brat siedział z przodu, zeznał przed Policją że nie pamięta czy w pasach, czy bez, ze szok itd) byłoby po braciaku (siła była taka, że wprasowała go w otwór między kokpitem a podłogą, także tylko głowa mu wystawała nad fotel...) Wypadek był poważny, razem z bratem obrażeń doznało 2 jego kolegów (też hostpitalizowanych). Policja stwierdziła winę kierowcy taksówki. Obrażenia brata to między innymi: złamanie 12 kręgu (kości?) kręgosłupa (!), ale na szczęście nie kompresyjne, a więc nie uciska na nerwy, co w naszym pięknym kraju oznacza: kupiłem mu gorset za 400 zł, na co się ucieszyła nasza publiczna opieka zdrowia i wywaliła go po 6 dniach (sic!) ze szpitala. Choć brat ledwo stąpał. Poza tym połamany nadgarstek, rozpruta broda, złamane dwa żebra, do tego zniszczone rzeczy, tel. kom., oczywiście utrata pracy i przez przynajmniej 3 miesiące brak możliwosci szukania pracy... Oczywiście rozje*ane życie, sranie pod siebie etc. Kto miał połamane żebra wie, że oglądanie komedii, zatwardzenie tudzież zażywanie tabaki i tego typu atrakcje odpadają bezwzględnie! Mam więc gorącą prośbę do osób obczajonych w kwestiach ubezpieczeniowych! Proszę... Co dalej robić?? Sprawa na razie jest zgłoszona w oddziale PZU, w którym ubezpieczony był sprawca wypadku. Zbieramy rachunki za leczenie, gorety itd.. Pytanie jednak co dalej? Co powinniśmy zrobić. Jakie pisma i kiedy składać? Jakich odszkodowań się domagać? Na jakie odszkodowania powinniśmy się godzić? Czy jest jakiś "`cennik" obrażeń? Pytam o to wszystko Was, bo nie mam nikogo znającego się na tych sprawach. A wiem, że najgorsze to wyjść przed ubezpieczycielem na nic nicniewiedzącego łosia i dać się przez to oskubać... Dzięki za pomoc. pzdr
  3. Czołem Jakoś się utrało, że na forum większość ludzi wstawia właśnie podobne jak podane przez Ciebie zestawy. Druga popularna opcja to sprzedawane przez Larssona zestawy napędowe - zębatki JTS (chyba tak się to nazywa, nie pamiętam) plus łańcuchy RK (rózne wersje). Generalnie osobiście odradzam łańcuchy Iris z Larssona. lepiej dołożyć do RK. No a DID na pewno jest znacznie wytrzymalszy. pzdr
  4. Janusz nas tego nauczył. Kiedyś... Ja stosuję zawsze i wszędzie na szosie, w mieście itd ( w terenie zupelnie inne techniki są potrzebne). Ale przeciwskręt rzeczywiście daje rade. pzdr
  5. Również nic mi to nie mówi. Chłopakom od nas z serwisu tez nic... Generalnie pracujemy na sprawdzonych narzedziach: proxon i kingtony. Całkiem bogaty zestaw kingtony kupić można już za 300 zł, a to naprawde sprawdzona marka. pzdr
  6. dofo, przecie to klatka na dzięcioły, jaka zgrabna i skuteczna :lol::lol::( heh, też taką klatką dzieciołową sobie araia nie oszepece :lol: pzdr
  7. Jest pewne rozwiązanie - katalog Louisa 2005 (duży), strona 293. 9,95 ojro :(
  8. hehe chyba zdjemę na ten sezon zadupek z Duki :(:D Tylko "Co powie żona, co żona powie.." :lol: pzdr
  9. Jak z odpornościa na wodę (deszcz)? pzdr
  10. Szkoda moto, widać że wuchuchane i zadbane... A tarcze może wyrwiesz na bazarze. GSXF to raczej popularne moto, a ta tarcza to rzeczywiście największy koszt.Najciekawsze (szczęście w nieszczęściu), że nie je*ła przdnia lampa! pzdr
  11. Ja Bol temat przeniosłem mimo wszystko coby precedensów nie tworzyć. A co do gleby, no strat jest sporo, choc domyślam się, ze w sumie wielkie boom to nie było. Takie gleby bolą najbardziej... pzdr
  12. O ile pamiętam, to jak zabraknie w motocyklu paliwa, wówczas trzeba wepchnąć go na chodnik i pchać po chodniku. Wówczas obowiązuja nas przepisy dot. pieszych, a nie kierujących. pzdr
  13. Sie nie stresuj, prosta sprawa. Dorobienie klucza do stacyjki to betka. Tylko koszty przelicz - najtaniej będzie jak dowieziesz skutra do punktu który się tym zajmuje (najczęściej ogłaszają się jako awaryjne otwieranie aut). Drożej będzie, jak zadzwonisz po pogotowie kluczowe. Przyjadą, zrobią, ale na bank więcej skasują. Aha, ja miałem inną sytuację - musiałem dorobić stacyjkę pod klucz do auta, coby nie było zbyt dużo kluiczy (po włamaniu). Podobna robota, a koszt wyszedł kolo 50 zł. I nie miaucz że takie wydarki Cię czekają - takie jest życie brachu!!! Czasem coś się gubi... pzdr
  14. Wstawiłem to tu, ale temat zalatuje mi Humorem raczej :roll: pzdr
  15. Powinni te zawody odwołać, tak jak odwołano mecze piłkarskie. Jak nie odwołają, to się zwykłymi padalcami okażą. pzdr
  16. Straszny ten słowotok Kondona. Nic a nic nie kumam. Weź stary pisz z jakąś interpunkcją bo zaczę wywalać takie posty, skoro ledwo idzie przez nie przebrnąć :roll: pzdr
  17. 17.000 to jednak trochę dużo jak za 2001 rok. Nie dałbym tyle na pewno. Zależy co będziesz chciał założyć: jeżeli czeskiego Mitasa, crossowego bez hmologacji FIM to zmieścisz się w 400 zł za komplet, jeżeli coś z najwyższej półki, np Dunlopa lub Pirelli Scorpion z homologacją do zawodów enduro, to musisz liczyć od 300 do 400 zł za sztukę. pzdr
  18. Tak patrzę i patrzę na datę tych Waszych ślubów i dopiero teraz skumałem, co mi się w niej rzucało w oczy - tego dnia będę miał szóstą rocznicę ślubu z moją babą 8O:lol: pzdr
  19. Miałem startować. Łapa w gipsie - gips totalny. Nie jadę... :cry: Powodzenia, miłej zabawy. pzdr
  20. Heheh Ciufa, nooo jasne. Miałem setki gleb, połamane kości tu i tam. Naprawdę ja jestem cieniutki leszcz w te sprawy. Właśnie - złamania i odbicia ciała o tym świadczą. Ale rzecz jest w tym, że im więcej jeżdzisz, im więcej potrafisz, im bardziej masz wyczuty motocykl, tym mniej się wywracasz, mniej się męczysz, mniej masz szkód na zdrowiu, mniejsze są usterki w motocyklu. Zapytaj któregokolwiek z zawodników w IMP czy PP ednuro, ile mają gleb w dwudniowym rajdzie. Jak znajdziesz takiego co ma więcej niż 2 większe gleby to jest dobry wynik dla Ciebie. Naprawdę glebowanie to wyznacznik umiejętności. Sam się przekonasz na własnej skórze :) Ja się przekonałem. Sodówa mi nie uderzyła. Wiem że rzadziej glebuję i lepsze mamj dzięki temu wyniki :) pzdr
  21. Takie tematy umieszczamy w Szkole Jazdy. Była już o tym mowa i było wiele próśb. Ja się powtórzę kolejny raz, ale naprawdę nie róbcie nam zbędnej roboty :) Przenoszę. pzdr
  22. Na WR2T Fretigne był drugi w Dakarze 2004. Także to bardzo dobry motocykl. A że ktoś się wy*ebuje i łamie to moim zdaniem znaczy, że nie potrafi jeździć, albo mu się tylko wydaje, że potrafi. pzdr
  23. Słuchajcie bracia! Ten temat generalnie miał słuzyć jako wyrażenie zasad panujących na naszym forum, a siłą rzeczy przekształcił się w dyskusję. Moze i dobrze. Ja powiem tylko tyle, że nie stoleruję handlowania lewizną czy jumą na forum. Mi ukradli w życiu już trzy motocykle, warte razem ponad 50.000 zł. 50 koła.... ufff Mam swoją intuicję i wiem, kiedy przy*ebać z grubej rury. Wiem kiedy ktoś próbuje kręcić i tyle!! Także nie ma bata - jak poczuję, że ktoś handluje jumą, a potem się w tym upewnię, to koleś leży od czerwonej kartki i jego IP jest blocked. I ma jak w banku, że odpowiedni ludzie się o tym dowiedzą!! pzdr
×
×
  • Dodaj nową pozycję...