Olsen

Pewnie większość ludzi będzie się schodzić koło 20-21, jak to zazwyczaj bywa.

Ale chyba jeszcze ciężej bez. :D

To, jakie oleje do swoich produktów zaleca dany producent, zależy zapewne w dużej mierze od układów i układzików. Najlepszym dowodem jest to, że Suzuki w tym samym czasie zaleca do motocykli środki smarne marki Castrol w Niemczech, a już w Polsce Mobil (przynajmniej tak było w r. 2000).

Ja będę najprawdopodobniej w niedzielę. A tak w ogóle, to: http://forum.motocyklistow.pl/viewtopic.php?t=22942

Mam pytanie: w który dzień się wybieracie? Ja raczej w niedzielę, a to m.in. dlatego: http://forum.motocyklistow.pl/viewtopic.php?t=23143 (Nie zamierzam jeździć na kacu.)

Kto ma ochotę wychylić jutro w Dwóch Kółkach parę browców/tymbarków? (ja optowałbym raczej za tymi pierwszymi :D , co stawia pod znakiem zapytania ewentualny wypad w sobotę na Motor Bike Show, cóż, najwyżej podjedzie się w niedzielę) 1. Olsen 2. ?

Temat wałkowany był dziesiątki razy na różnych forach. Też mam jedno i drugie. Do turystyki (kiedy to wyjeżdża się na dłużej i ciężko przewidzieć pogodę) preferuję tekstylia, chociażby dlatego, że nie trzeba na nie wkładać przeciwdeszczowego "kondoma". Za to w ładną, słoneczną pogodę chętniej przyodziewam skórki, szczególnie jeśli mam odbyć krótszą przejażdżkę.

Dzisiaj pierwszy raz ujrzałem na własne oczy nowego Bandita 650 S i prawie wszystko mi się w nim podoba, maszynka cacy, ogólne wrażenie na bdb. Jedna rzecz jednak nie przypadła mi w nim do gustu - cyfrowe wyświetlacze! Boję się, że jeszcze parę lat i nie będę miał po co rozglądać się za nowymi maszynami po salonach - pozostanie mi jedynie wertowanie ogłoszeń z motocyklami używanymi. :D A może ja jestem jakiś przesadnie konserwatywny? :?:

Ja tam uważam, że każdy ma prawo do własnego zdania, choćby najbardziej kontrowersyjnego. Wiele jednak zależy od sposobu, w jaki wyraża się własne poglądy. Inaczej przecież brzmi "Ten film jest do d.", a inaczej "Ten film mi się nie podoba" (z akcentem na 'mi').

Ja do Warszawy dotarłem padnięty dopiero w sobotę po południu, tak więc nie mogłem wybrać się w piątek. Postaram się jednak w najbliższym czasie nadrobić zaległości kinowe. Na temat "Dzienników Motocyklowych" czytałem kilka recenzji i chyba nie omieszkam ich obejrzeć.

Trajki stanowią dla mnie swego rodzaju dzieła sztuki, miło jest nacieszyć nimi oko na zlotach, na pewno jazda trójkołowcem może sprawiać sporo frajdy, jednak wolę motocykle dwukołowe. Na trajce przez korki się nie poprzeciska (w przypadku zaprzęgu istnieje opcja odłączenia kosza, a trajki nijak się nie odchudzi), w zakręt się nie złoży (ale za to pewnie da się zarzucić tył, chociaż podejrzewam, że nie tak efektownie, jak w ATV), ochrona przed czynnikami atmosferycznymi też jest raczej mizerna. Tak więc trajki podobają mi się wizualnie, ale sam bym sobie takiego pojazdu raczej nie sprawił.

Witaj. Maszynka - trzeba przyznać - pięknie się prezentuje, prawdziwa uczta dla oka, myślę, że będziesz mógł wpędzić w kompleksy niejednego gieesiarza (i niejedną gieesiarę :) ).

Dlatego motocykl nachylam w stronę zakrętu, a tułów odchylam na zewnątrz.

Pewnie się wybiorę, mam tylko nadzieję, że organizatorzy poszli po rozum do głowy i nauczeni zeszłorocznym doświadczeniem zadbają o to, żeby ludzie nie wystawali w kilometrowej kolejce. No i dobrze by było, żeby śnieg stopniał i się choć trochę ociepliło.

Też mnie zastanawia, czy takie dziwadło znajdzie nabywców. Piszecie, że to zabawka dla zamożnych ludzi, ale nikt, choćby nie wiadomo jak bogaty, nie będzie wywalał kasy w błoto, a za tę sumę można kupić już całkiem przyzwoity skuter czy klasyczny motorower.

Coś czuję, że w przyszłości będzie się po prostu wypinać na nasz klimat i w okresie zimowym wyjeżdżać do cieplejszych krajów, aby sobie pośmigać rekreacyjnie. W niemieckojęzycznej prasie motocyklowej nie brakuje ogłoszeń o zorganizowanych wyjazdach do krajów afrykańskich czy południowoazjatyckich, gdzie na miejscu wypożycza się motocykle i hulaj dusza. Takie przerywniki na pewno wpłynęłyby pozytywnie na nasz ogólny stan psychofizyczny, pozwoliłyby doładować się przed sezonem właściwym.

Ja niestety odpadam - w Warszawie będę najwcześniej w sobotę późnym popołudniem.

Podobno dają się zaadaptować amorki od pralek. :) [zasłyszane]

Przy +- 10 st. to już się całkiem fajnie śmiga, a w teksach to już naprawdę komfortowo, tak więc dopieszczajcie maszyny, bo wiosna nadchodzi coraz większymi krokami.

Sytuacja diametralnie się zmienia po zalaniu lag olejem o pół oczka gęstszym (przynajmniej w drugiej generacji).

Na oryginalnym łańcuchu w Bandicie przejechałem ok. 22 tys. km, na zamienniku DC osiągnąłem podobny przebieg.

Chociaż sam jestem użytkownikiem skutera, uważam, że do nauki jazdy lepszy jest jednoślad wyposażony w manualną skrzynię biegów (sam "pierwsze szlify" zbierałem na motorynce i Ogarze). Można na nim nabrać podstawowych nawyków, przydatnych później w motocyklowej karierze. Skuter jest za to IMHO praktyczniejszy od klasycznego motoroweru do jazdy po mieście, chociażby ze względu na pojemne schowki oraz zdecydowanie lepszą ochronę przed czynnikami atmosferycznymi, a to za sprawą wydajnych osłon i owiewek.

W A.D. '93 to Banditów 600 chyba jeszcze nie było (ani golasów, ani oplasticzonych). Podobno w Bandziorach z pierwszych lat produkcji dosyć szybko wyrabia się tylny amorek i są one dosyć wrażliwe na silny deszcz - woda ponoć dosyć łatwo i skutecznie zalewa przewody. No i ochrona przed czynnikami atmosferycznymi jest w drugiej generacji (od roku 2000) lepsza od pierwszej za sprawą wydajniejszej owiewki (dotyczy tylko wersji S). Niektórzy wolą jednak Bandity pierwszej generacji chociażby ze względu na bardziej klasyczną linię (prostokątny reflektor idealnie wkomponowany w półowiewkę itp.) . I jeszcze jedno: w Banditach różnie bywało z uchwytem dla pasażera - trzeba sprawdzić, czy dany egzemplarz jest weń wyposażony i czy są to 2 uchwyty po bokach, czy jeden z tyłu (IMHO to drugie rozwiązanie jest bardziej udane).