theodor.

Słaby efekt. Na trawie nie zeszlifujesz slajdera i jak się polansujesz pod knajpą? A trawa na slajderze tylko będzie dowodem że się wyjebałeś. Nie warto, lepiej zwiesić dupę przy zerowej prędkości i drzeć o asfalt ile wlezie.

Napiszę jako człowiek posiadający ducati. Motocykl jak każdy inny, tyle że włoski i z nietypowym rozrządem. Ani lepszym , ani gorszym. I tylko ze względów technicznych zainteresowała mnie swego czasu ta marka. Nie czuję żadnej magii, ducha sportu czy czego tam jeszcze. Fajna maszyna i tyle. Co do użytkowników, posiadaczy. Rzeczywiście są specyficzni. Jest część właścicieli których zachowanie doskonale prezentuje zasadę że bogaci lubią towarzystwo bogatych, ale to ułamek wśród posiadaczy tych motocykli. Natomiast przeciętny posiadacz ducati to naprawdę normalny człowiek. W przeciwieństwie do posiadaczy japońskich motocykli. Którzy zwykle są zarozumiałymi kmiotami, przekonanymi o swojej zajebistości bo sa motocyklistami. Bo gdy patrzę na zachowanie motocyklistów, szczególnie gdy są w grupie jestem po prostu zażenowany że też jeżdżę, po prostu jakieś dno. Wśród ducacistów tego na szczęście nie ma.

to co najmniej kilka Ci umknęło ;)

Jasne, bo po to się kupuje CBR 600rr by jeździć w trasy z max prędkościami i oszczędzać paliwo

Nie tylko w kwestii pozycji widać takie dziwne zachowania. Nie wspominając o cartingach ale nawet na speeddayach widać gości którzy próbują robić coś co widzieli w telewizji ale nie mają pojęcia do czego to służy. Niczego się nie uczą, tylko wypalają paliwo jeżdżąc bez pojęcia w kółko. Zero próby zrozumienia czegokolwiek. I dotyczy to wielu aspektów jazdy, nie tylko pozycji. Co do samego "kolana" to widać często że wręcz robiąc "pozycję" tylko pogłębiają problem który należałoby pozycją rozwiązywać. Ale to wymaga myślenia, a nie tylko posiadania motocykla.

Nieporównywalnie więcej pracy wymaga od opony hamowanie i przyspieszanie, a więc i temperatura opony się podnosi.. Samo bujanie na boki prędzej ją wychłodzi z racji powierzchni kontaktu z nawierzchnią. Co innego naprawdę dynamiczna jazda w złożeniu, ale to już wymaga posiadania rozgrzanej opony i raczej utrzymuje temp niż ją podnosi. Turlanie się slalomem w żaden sposób nie rozgrzeje opony.

Nie znam się, to się wypowiem...

Nie z podnóżkami, tylko stopą prawą. Zapominam o niej i jakoś dziwacznie ustawiam na stopce i przycieram.

Że Wam sie chce jeszcze z betonem dyskutować i cokolwiek tłumaczyć. ;)

Oglądałem on-boardy z poznania kolegi jeżdżącego przedliftową S-ką. Lata w podobnym tempie i na takim samym przełożeniu, więc w miarę to jest odniesieniem. Na prostych wyraźnie widać te kilkanaście KM więcej od mojej zwykłej wersji. Po prostu znacząco szybszy motocykl.

999 przed 05 nie sa gorsze, są nieco inne, ale nie gorsze. Pomijamy stylistyczne różnice w owiewkach. Poza wahaczem i głęboką miską olejową przede wszystkim są 20 KM słabsze (nie mówię o S-ce) i mają niezbyt fortunnie rozwiązaną lokalizację "elektryki". Cały zespół przekaźników jest bezpośrednio narażony na wodę z przedniego koła. Jeśli komuś nie zależy na "poliftowym" wahaczu to zadbana 999 pierwszej serii jest bardzo fajnym motocyklem. I fotka potwierdzająca że 999 sprzed 05 nie lubi przechyłów na zakrętach. :)

Powiedzcie co źle robię, próbuję i nie mogę tym kolanem przytrzeć

Kiedyś usłyszałem taki tekst: "Szybki kierowca to nie ten co szybko jedzie, ale ten który przy tej samej prędkości ma więcej czasu". ;)

Jeśli komuś pojawia się bariera w psychice przy danej prędkości to znaczy że jedzie ponad swoje umiejetnosci. Trening to nie wyścig. A widuję ludzi na SD co jak zejdą z motocykla to aż łapy od adrenaliny się trzęsą że litrami mogliby ja sprzedawać. Ani nie mają wyników, ani niczego się nie uczą.

oczywiście jestem i latam, będę już w weekend popatrzeć na rundę. Jakby co zapraszam na pogaduchy do namiotu tricolore ;)

proszę

Nie ma co podejmować decyzji na podstawie kilku postów na forum. Tak jak rozmawialiśmy, na określonych zasadach jest możliwość wzięcia motocykla na jazdę testową. Wówczas samemu można sprawdzić jak dany motocykl jeździ, prowadzi się czy hamuje. Póki co to jest dyskusja bez jakichkolwiek podstaw.

Może nie jest to zbyt popularna filozofia robienia wyników, ale jeżdżę dla poprawiania umiejętności, więc jeśli uznam że moje umiejetnosci, czucie motocykla, przyczepności itd. są wystarczające jadę szybciej. Sam wynik wyrażony czasem przejazdu jest wtórny. Oczywiście jest to podejście które nie gwarantuje szybkiego uzyskania wysokiego wyniku czasowego, ale wolę tak, niż jadąc na rympał pojechać szybciej, ale wynik jest kwestia przypadku czy szczęścia. Sptykam się z pewną pokrętną filozofią jakoby czas przejazdu definiował umiejętności. Ja wychodzę z założenia że umiejętności są uzasadnieniem dla osiągania pewnych wyników. Więc jadę bez napinki, jak umiem to jadę. A nie że jak się przypadkiem udało to uznaję że się nauczyłem. :D

cokolwiek byle poniżej 1,50, nawet niech to 49.999 będzie :)

No 26-go mam plan urwać ostatnią brakującą sekundę z tegorocznego planu.

Taki będzie ok, tylko należy najpierw zmierzyć średnicę otworu w feldze. Występują 3 różne średnice.

Tak, byle jakiś gównianych kapturków nie nakręcać. Potrafią się utleniać i jest problem z odkręcaniem. I wybierać takie uszczelniane do obręczy oringiem a nie dziwaczną stożkową uszczelką.

I dlatego truję ludziom by te gówniane gumowe wentylki na skręcane aluminiowe wymieniali. Tym bardziej że nikt nie pamięta o nich i ich nie wymienia przy okazji wymiany opony. Ludzie do absurdu doprowadzają odczytywanie i wymagania co do wieku opon a te gumowe kutasiki w felgach latami są niewymieniane.

Czyżbyśmy mieli okazję rozmawiać u nas w serwisie? ;)

Sam sobie odpowiem. O początku sezonu latam na takim komplecie. W sumie 8 dni jazdy, opona nieśmiertelna, chyba z drugie tyle da się jeszcze pojeździć. Owszem slizga się wcześnie, ale bez kupy w majtach. 1,51 w Poznaniu pojechałem na nich. :D Jak ktoś nie chce majątku na opony wydać i nie ma aspiracji na mistrza świata to mogę polecić.