Skocz do zawartości

MłodyVFR

Forumowicze
  • Postów

    1996
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez MłodyVFR

  1. rety, rety, rety... wszyscy sie wypowiadaja, co bedzie, a nikt tego nie probowal... :banghead: otoz w swoim warsztacie mialem takie wynalazki, ze glowa boli... to, co chce zrobic belzebub nie jest takie straszne... dlatego to pisze, ze widzialem wieksze "patenty", ramy wyginane na chama, popekane i co najgorsze: to jezdzilo jako "kros", bylo na tym skakane, czyli o wiele bardziej przeciazone niz w zwyklym uzytkowaniu... wszystko mozna zrobic, jak sie wie jak, umie i ma sprzet. radze dac to do wykonania fachowcowi, ktory ma leb na karku i sqma jak sie rozkladaja sily, wiec wie gdzie dac wzmocnienie, itp. co do japoncow i jednosladowosci: w japoncach takie rzeczy sie robi, sam prostowalem stelaz w jednym sprzecie i moto jezdzi idealnie prosto 8O zdziwienie? raczej nie, jak ktos potrafi myslec :mrgreen: otoz wahacz ulozyskowany jest w ramie (czasem nawet w silniku), a centralny amor tez idzie do ramy. natomiast stelaz jest (najczesciej) przykrecany do ramy i nawet jak jest krzywy, lub nawet jak go nie ma :mrgreen: to sie nijak nie ma do jednosladowosci, bo kolo tylne prowadzone jest w wahaczu, ktory nie jest skorelowany ze stelazem z tylu. to tak, jakby sadzic, ze po wyjeciu zarowki z kierunku, moto bedzie sciagalo w bok. totalna bzdura. owszem, sa sprzety japonskie, ktore nie posiadaja centralnego amora i maja 2 z boku, prowadzone jak mz. otoz, wszyscy trabia, jak to bedzie, bo napewno pospawasz krzywo, itd, itp bzdury... ciekawe ilu z was wyciagalo amory i sprawdzalo czy dzialaja one z jednakowa sila na dobicie i odbicie :?: nawet jak spaw pociagnie i rama sie wykrzywi z tylu zalozmy nawet do 5mm, to przy tych predkosciach co mz rozwija, i przy tym nierownym tlumieniu, nawet tego nie poczujesz, tym bardziej na zakrecie... jak ktos nadal ma watpliwosci, to moge go zapewnic, ze wahacz tylny np. z 251 (ten cienszy) spoko faluje w czasie jazdy, niewiele, ale jednak... to byl moj punkt widzenia mechanicznnego :mrgreen: z punktu widzenia przerob mz: na pewno tego chcesz belzebub? masz dobrego fachowca? wiesz, ze jak cos spieprzy sie, to mozesz wyladowac z amorem w tylku? albo (odpukac w nie malowany monitor) jeszcze gorzej?
  2. tak, nawet jak zrobisz to kilka razy, stare aku tak maja... ja kiedys plukalem aku chyba pol godziny, jeszcze do tego lekko go ostukujac i... zawsze cos bylo... taki szlam jakby... jak juz go naladujesz i bedzie trzymal, to mozna poprawic wydajnosc aku, tym, zeby pracowal... tzn: do full naladowanego aku podlaczasz zarowke 10W (czyli bedzie ciagnela prad okolo 1A) na cala noc. rano odlaczasz i podlaczasz prostwonik. 3 takie doby i zwiekszasz troszke pojemnosc... sam tak robilem, a teraz odratowalem aku z jamaszki qmpla, ktore mialo 5V przed reanimacja, a teraz spoko trzyma 12.6V i kreci rozrusznikiem no problem :mrgreen:
  3. krecic dalej!! :mrgreen: :buttrock: dobre, bo nasze :twisted:
  4. no qrcze, dla mnie tez, po to przyjechalem wtedy do Ciebie. tylko mi jeszcze chodzi o zrozumienie problemu, a nie sam fakt, ze faktycznie silnik lepiej chodzi :mrgreen: podtrzymuje pytanie PROCa: sklad mieszanki biegu jalowego zostawiamy tak, jak mowi manual, wykrecajac o iles tam, czy dostrajamy jeszcze? bo jak dostrajamy, to kazdy gaznik bedzie mial inne nastawy? u mnie wstepnie to jest 1 i 7/8 obrotow... to tak na marginesie dokladnych japonczykow :mrgreen:
  5. hmmm.... czyli jednym slowem przy przyspieszaniu najwazniejszy jest ten pierwszy strzal? przejscie z wolnych przez srednie na wysokie? no qmam... wiec po to robi sie synchro, czyli nie tak do konca chodzi tylko o bieg jalowy... :buttrock:
  6. to po co to jest takie wazne?? wszyscy trabia o synchro, a dotyczy ono biegu jalowego? ktos z was jezdzi do 2000? :mrgreen: a ile moto pracuje na luzie? to sa promilowe czesci zuzycia silnika... i wlasnie, chyba wpierw powinno sie ustawic mieszanke biegu jalowego w kazdym garnku, a dopiero potem robic synchro, skoro synchro dotyczy biegu jalowego? Idaho, znasz mnie, lubie sie czepiac :mrgreen: , ale nigdy nie sprawdzalem, jak motor przyspiesza od 1000-2000 rpm i czy to ma az takie znaczenie? skoro jak twierdzisz powyzej tych obrotow juz nie? nawet jak jade bardzo spacerowo, to nie zdarzylo mi sie, zebym jechal ponizej 3000... czyli jednym slowem: synchrem dostrajamy bieg jalowy? hmmm.... musze sie z tym przespac... :mrgreen: wydaje mi sie, ze synchro robimy przy biegu jalowym, i zakaldamy ze silnik ma kompreche w kazdym garnku taka sama, tak samo ciagnie kazdy cylinder, sa te same opory przeplywu, wiec na wyzszych obrotach stalosc regulacji miedy gaznikami bedzie zachowana i wowczas zawsze ciagna wszystkie garnki jednoczesnie... gorzej, jak sprzet jest troche wyeksploatowany i wtedy powinno sie robic synchro przy obrotach uzytkowych... ale to tylko moja teoria :mrgreen:
  7. a ja mam inne pytanie: czyli synchro sie robi przy obrotach blisko-podobnych do jalowych? a nie lepiej zrobic tego np. przy 5000, gdzie najczesciej sie jezdzi? albo chociaz doregulowac przy tych? chyba bardziej nas interesuje jak sprzet ciagnie, niz jak pyrka na luzie? qrde, moge sie mylic, przeciez nie zawsze jak sie ustawi na luzie, to przy wiekszych tak samo ciagnie? w sumie Idaho robiles mi synchro i bylem bardzo zadowolony, no ale lubie szukac dziury w calym, po to tu jestesmy :mrgreen: p.s. jak robilem pozniej sobie sam, jak wymienilem dysze, to idzie zrobic synchro z airboxem, nawet z bakiem jakbys sie uparl, w VFR, ale co sobie reke poparzylem, to moje :mrgreen:
  8. po pierwsze jaki masz aku? bo qmam ze zwykly olowiowy. jezeli tak, to po co traktujesz go jakims prostownikiem mikroprocesorowym do aku zelowych bezobslugowych?? po drugie, mozna nieznacznie tylko pomoc akumulatorowi, naprawde nieznacznie, jezeli stracil pojemnosc. w tym celu wylej caly kwas, zalej woda destylowana i podlacz do prostownika tak na nocke. niby glupie z pozoru ale odsiarczy to troche plyty. nastepnie wlej gotowy kwas i znowu do prostownika - sptrawdz na amperomierzu czy laduje czy nie.jak nie, to znaczy, ze juz gotowy. jezeli masz aku z tzw. pampersem, to kwasu trzeba nalac odpowiednia mala ilosc, nigdy do pelna, tak najwyzej 1/4-1/3
  9. poniewaz snieg pada i sie nudze, to Ci odpisze, chociaz pewnie sporo bys znalazl w archiwum.. 1. obciagnij gume i wlej jakies wd40, benzyne, cokolwiek mokrego oprocz wody, no chyba, ze z mydlem 2. pokrec zegarem na boki, aby go zruszyc w zapieczonej gumie 3. jedziesz z nim do gory 4. jak sie pojawia kable i linka, to je wypinasz 5. zegar na stol, na szmate, szybka do stolu, srubokrecickiem odginasz blaszke po obwodzie 6. odwracasz go i wyjmujesz: obroczke, uszczelke, otoczke 7. plastikowa nakretke odkrecasz i wyciagasz wnetrze z kubka ad. 2 i 3 jezeli zegar nie idzie ani na boki, ani do gory, to znaczy, ze polka zegarow jest po dzwonie i sie zgiela i zakleszczyla zegar. przeciac polke, bo kosztuje ona 20 zeta, a zegar 130 :mrgreen:
  10. he he... a jednak jest ten 1% :mrgreen: qmpel ma, ale to jest ksiazka haynesa, i to do VFR rc24 i rc 36 w jednym. poszukaj, mozna kupic w e-ksiegarniach :mrgreen:
  11. sprawdz zawor iglicowy w gazniku, jezeli nie pomoze wymiana weza doprowadzajacego paliwo tak jak Ci Dziadu napisal - zobacz jaka temp. jest. przy takiej temp. moj przestaje dymic po okolo 3km jazdy.
  12. okragle byly w 251, a te "trojkatne' jak je nazywasz byly w 250. obie naprzemian pasuja i bywa, ze sa zamieniane, ale nie nalezy robic z tego paniki, gdyz nie wplywa to na jakosc dzialania hamulca.
  13. dzisiaj, podczas wycieczki po kaszubach (cieplo i slisko :mrgreen: ), zahaczylem o starogard i obsluchalem Szwagra cebre. dla mnie za luzny jest lancuszek, bo przy zmianie obciazenia (zdjecie, dodanie gazu) terkocze z okolic wlasnie napinacza. trwa to moze 0.5 sek :mrgreen:
  14. nawet bardzo milo :mrgreen: , tjunink zrobilem jakis tydzien temu i nie chcialem wyskoczyc z wiadomosciami na goraco, bo nie bylyby nic warte. troche pojezdzilem, ugruntowalem swoja opinie. dodatkowo, pogoda w 3city nie nastraja optymistycznie na wycieczki na moto. nie chodzi o zimno rajdera, tylko o zimny asfalt. ostatnio przy okolo 100km/h :!: , przy jezdzie na mokrym, spalilem niechcacy troche gumy :mrgreen:, przy wiekszym odkrecaniu gazu, i zostalem z tylu ;) KiceR swiadkiem, bo mnie wtedy objechal ;)
  15. no to panowie bomba!! swego czasu (jakies 500km temu :mrgreen: ) bylem na czyszczeniu+synchro gaznikow u Idaho. wtedy mialem pusty tlumik (doslownie: wszystkie flaki wyprute, zostala tylko obudowa=rura). przy okazji sprawdzilismy swiece (kto mial VFR, ten wie, jak ciezko sie dobrac do swiec tych z przodu :| ), wiec tego sie nie robi od tak w 5min, z ciekawosci. okazalo sie, ze swiece maja kolor ewidentnie bialy :!: , i widac, ze sa lekko przegrzane juz. przed zmiana tlumika mialy kolor normalny, czyli lekko brazowe. na cale moje szczescie, na tym nowym tlumiku przejezdzilem jakis moze 1tys km, wiec tragedii nie ma. za namowa Idaho oraz w kooperacji przez PW z Adamem M., postanowilem tak: zrobic tlumik przelotowy z prawdziwego zdarzenia i dobrac dysze glowne na wieksze. Polazilem po motocyklowych, poogladalem sportowe tlumiki i wysnulem wnioski - jak ja mam placic 1000 zeta za rure w rurze, to ja to wale i zrobie sobie sam :mrgreen: . Tlumik moj, to rura z nierdzewy o srednicy 59mm (bo o takiej srednicy wchodzi do tlumika), grubosc scianki 1mm, wsadzona w "opakowanie" po oryginale. koszt tjuninku u znajomego spawacza z tigiem: 40 zeta :mrgreen: nastepnie kupilem dysze glowne w larssonie 135. koszt: 60 zeta. fabryczne byly 130, wiec o 2 numery wieksze mam. efekt? Ja juz nie mowie o tym, ze swiece znowu maja kolor normalny, ze koszmar wypalonych gniazd i zaworow poszedl w zapomnienie, juz nie wspomne o tym ryku silnika V4, ale to naprawde lepiej jezdzi! dol mam mocniejszy, ale na vmax nic sie nie zmienilo. ale tez czekam na wiosne, bo ostatni pomiar vmaxa robilem latem, na innym, goracym, powietrzu. jezeli chodzi o spalanie, to na razie badam temat, ale drastycznie nie wzroslo, o ile wogole wzroslo, to nieznacznie. ostatnio latam tylko po miescie, wiec ciezko mi tez cokolwiek powiedziec... podziekowania dla Idaho i Adama M. za uratowanie silnika :mrgreen: jedyne co moze zabic VFR? - czlowiek ;) :mrgreen:
  16. wlasnie!! wiec nie ma co kombinowac, tylko "palowac" czyli jezdzic na tych 5000-5500, bo i tak pierwsze co nas czeka to remont walu, a nie regeneracja cylindra. a jak jezdzimy na niskich obrotach, to tylko przyspieszamy zuzycie walu, czyli silnika. tak na marginesie: nie wiem, czy 2 razy, bo zawsze jak juz robilem remont walu, to 100 zeta wiecej i mialem remont gory :mrgreen: no to szok!! sorry BULLSON, ale to nie jest mozliwe. wg. wyliczen wychodzi wtedy ponad 130km/h 8O :?:
  17. hmmm.... pozwole sie wtracic... silnik etz naj: lepiej, efektywniej, pracuje przy 5000-5500... dla kogos moze to byc palowanie, ale z charakterystki krzywej mocy wynika, ze przy tych obrotach silnik uzyskuje najwieksza sprawnosc, czyli najwiecej mocy oddaje i proces spalania jest najwydajniejszy... na logike jednak wtedy (i przy wyzszych obrotach) najszybciej zuzywa sie gladz cylindra... jednak z doswiadczenia wiem, ze szybkosc zuzywania gladz-tlok bedzie podobna do szybkosci zuzywania sie zespolu korbowodowego... jezeli nawet kogos to nie przekonuje, to lepiej chyba zrobic szlif, niz regenerowac wal... taniej, prosciej, szybciej... takze nie jezdzijcie ponizej 3000-3500, bo to nie ma sensu... a palowanie zaczyna sie powyzej 6000 (wg mnie), o ile moto na takie wejdzie... moja etz wchodzila na 7000, czasem ciut wyzej, ale ja mialem odchudzone sprzeglo.... :mrgreen:
  18. qrde stary, jestes z 3miasta i nie wiesz co zrobic z linka?? 8O szok :mrgreen: Gdansk, ul. Szymanowskiego, obok unitalu gdzie dorabiaja uszczelki, jest firma specjalizujaca sie w dorabianiu linek. od motoryny po ciagnik siodlowy :mrgreen: ja za linke predkosciomierza do vfr dalem 20zeta (cena w larssonie 80) :mrgreen: :mrgreen: dowolne rozmiary i koncowki, najlepiej przyjsc ze stara linka i powiedziec: taka sama, ale dluzsza :mrgreen: jak ladnie poprosisz, to jeszcze nasmaruja... linke ofkors :mrgreen:
  19. m1? staaaary, qrde nie sadze. pomysl: jakby byly dostepne, to konkurencja (np. Biaggi :mrgreen: ) kupilby se i rozebral w drobny mak - wiedzialby wszystko, od A-Z. fakt faktem, jezdzil na niej w zeszlym roku, ale to byl zupelnie inny bajk...
  20. qrde, no ja bym sie klocil... tyle co ja nastukalem na MZ (w sumie ponad 20tys, a jak kupilem to juz miala 20tys, obecny wlasciciel juz 5tys tez nabil) nigdy nie mialem klopotu z biegami. ale za podstawe uwazam: technike jazdy i dobry olej w skrzyni, stan lozysk silnika. na warsztacie jak naprawiam sprzety, to 1/10 mooooze ma jakis klopot z biegami. najczesciej jest to jednak 3 bieg, rzadziej 1, a najrzadziej 2. z 4 i 5 nie spotkalem sie nigdy, zeby ktos mial problemy. z doswiadczen klientow, ktorym cos tam robilem, tez nie slyszalem, zeby padaly skrzynie. zreszta zaraz by z tym przyjechali do mnie, takze bym wiedzial :mrgreen:
  21. kupno hondy vfr rc36 - okolo 5 miesiecy, zwiedzenie przy okazji troche Polski, duzo rzeczy da sie wyciagnac przez telefon, no ale trzeba miec gadane i inne podejscie do kazdego bajkopisarza :mrgreen: - w sumie 3 wyjazdy po moto w Polske + 2 ogladniete w gdansku - straty: okolo 700 zeta (paliwo, zarcie, telefony) kupno hondy vfr rc24 - okolo 3 miesiecy, 3 ogladniete moto w Polsce kupno xj600 - za 1 wyjazdem - mega fart, cena byla mocno zimowa, sprzedana z zyskiem :mrgreen: kupno xj900 - kot w worku, przyjechala tirem (mozna nazwac - 1 przyjazd :mrgreen: ) po zaplaceniu zaliczki - moto z niemiec - stan SUPER, nawet kpl. narzedzi yamahy jest, tutaj moze wiecej KiceR powiedziec, gdyz to on jest tym szczesliwym wlascicielem :mrgreen: kawa zzr600 - 3 wyjazdy w Polske, ogolnie kupiona dosyc szybko - 1 miesiac, ale to po prostu rynek jest bogaty w te sprzety, i jest w czym przebierac nie wspomne juz o kupnie MZ 251, bo rzecz sie miala na rynku lokalnym, ale tez szukania bylo ze 2 miechy
  22. MłodyVFR

    Gażnik 251

    ta mala srubka ustalany jest sklad mieszanki biegu jalowego. wkrecamy ja do oporu i wykrecamy o 2,5 obrotu. jest to tak zwane polozenie wyjsciowe. nastepnie sruba wieksza (bo jest to sruba) ustawiamy obroty biegu jalowego na rozgrzanym silniku i wlaczonych swiatlach, na poziomie 1200-1500 (wkrecamy - mniejsze obroty, wykrecamy - wieksze). nastepnie wracamy do malej srubki i krecimy np. w prawo - jezeli obroty rosna, to je obnizamy, i krecimy dalej mala srubka, tak dlugo, az obroty zaczna spadac. wowczas wracamy do polozenia, gdzie byly wieksze. jezeli na poczatku zaczniemy krecic w prawo i obroty zaczna spadac, to znaczy, ze musimy krecic w lewo i robic to samo co wyzej napisalem, tyle ze w lewo dla malej srubki :mrgreen:
  23. Rowniez polecam Idacho, czlowiek qmaty, da sie z nim dogadac :P :mrgreen:
  24. po kolei: najprostsza metoda: zamiast lewej lagi dac prawa odwrocona, wowczas zacisk bedzie tez odwrocony - ale wszystko pasuje. weze hamulcowe moga zostac fabryczne, dac trojnik od zuka i krociotki wezyk do pompy. jak najtanszym kosztem uzyskujemy wiejski tjunink naszego sprzeta - jeden zacisk tak, drugi odwrocony, weze wisza, sa za dlugie, ale mamy 2 tarcze z przodu!!! boze, jak to brzmi!!! 2 tarcze z przodu w etz!!! :mrgreen: inna metoda: do lewej lagi spawamy uszy, przerabiamy zacisk rowniez spawajac uszy i odcinajac stare, dorabiamy weze, trojnik tez (ten od zuka jest troche chamski), i po sprawie - wiem, bo razem z qmplem w jego 250 doabialismy, wyglada o niebo lepiej, naprawde ladnie, tylko na lewym zacisku brak napisu MZ, bo jest on od srodka kola widoczny i teraz najwieksza beka: qmpel mial to wszystko gotowe i zamierzalismy lada dzien zamontowac i wyprobowac. akurat spotkalismy kolesia na 251, ktory mial zrobione wg 1 metody i... kibel... klamka wpada 2x glebiej i jest opcja, ze nie zawsze sie wyhamuje, bo klamka styka sie z maneta gazu :P :P no nic, na razie zamontowalismy i podlaczyslismy 1 strone, a 2 byla dla ozdoby. postanowilismy zamontowac wydajniejsza pomke. wypadlsimy gdzies na jazde i... kolejny kibel... powyzej 120 caly przod drga, nieznacznie, ale jednak to wkurza... o sssso choooodziii???? tarcze sprawdzamy na klach - proste, wywazone, wsadzalismy nawet inne i nadal drgalo, w koncu doszlismy co sie dzieje - MASA!!! 2xtarcza, 2xzacisk, jest masa nieresorowana!!! to za duzo, jak na zawieszenie do etz... teraz zasadnicze pytanie: PO CO?? przednie kolo ety da sie spoko zablokowac na 1tarczy... P.S. qmpel zdjal cala ta przerobe i sprzedal. stwierdzil, ze to byla najwieksza glupota, ale co sie pobawilismy w tjunink to bylo nasze :P
  25. Typowy problem z klami trybow skrzyni biegow. Masz na razie 1 objawy. Kolejne to: wypadanie biegu w czasie jazdy po dziurach, po odpuszczeniu/dodaniu gazu, a nastepne to brak biegu. Jezeli wszystko nie wykazuje zuzycia, w co powotpiewam (tryb 1 - kly dobre? wodzik 010 - nie przypalony? tryb przesuwany 1i3 - kly dobre?), to masz zle ustawiona skrzynie. Pod dekielkiem od zebatki, masz dane za duzo podkladek dystansowych - wyciagnij jedna i z nich, podgrzej karter i wysun lozysko o grubosc podkladki, ktora wyjales. Spowoduje to lepsze wlaczanie 1 biegu (kly nachodza na siebie blizej i latwiej sie zaciagna), ale kosztem biegu 3. Jezeli z 3 nie masz klopotow, to smialo mozesz tak postapic. Jezeli to nie pomoze - trzeba rozpolowic silnik
×
×
  • Dodaj nową pozycję...